Skocz do zawartości

MasterOFPonies

Brony
  • Zawartość

    129
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MasterOFPonies

  1. Postać z mojego fanika, link: http://mlppolska.pl/Watek-Tajemniczy-Przybysz-Dark-Fantasy-Crossover-Slice-of-Life--5807

    7ce1f7e91b8f75d3med.jpg

    Imię: Travis

    Nazwisko: Nie posiada

    Płeć: Ogier

    Przezwisko: Trav

    Wiek: Długowieczny, myślał że ma 200, okazało sie że istniał prawie od początku tego świata.

    Rasa: Pegaz, półdemon, wygnany starszy strażnik

    Hobby: Nie posiada, nie znajduje na to czasu

    Cutie Mark - Dwa miecze skrzyżowane ze sobą.

    Charakter: Odważny, jednak często boi się, że go nie zaakceptują, jeżeli jednak zdobędzie przyjaciela, pójdzie za nim nawet do piekła.

    Historia: (Fałszywa): Urodził się w Canterlocie, jednak jego rodzina umarła w tajemniczym pożarze. Wychowywał się na ulicy, jego jedynym oderwaniem od szarego świata była walka bronią białą. (Prawdziwa - uwaga spoiler!): Gdy ten wymiar był tworzony, Wielki konstruktor Antimanadar wpadł na pomysł, by utworzyć strażników, istoty idealne ktore bedą sprawować władzę nad tym światem. Jednym z nich był Travis. Przez 20 tysięcy lat był honorowany, aż do otrzymania rangi starszego strażnika. Wtedy też Władca Czarnych strażników próbowal przejąc władzę sprawowaną dotychczas przez Dowódce Białych strażnikow, który o dziowo uległ prośbom Mrocznego. Travisowi niezbyt się to spodobało, wiedział że panowanie Mrocznego moze zakończyć się zniszczeniem tego świata. Udalo mu się pokonać Dowódcę mrocznych strażników, jednak w ten sposób zakłócił równowagę świata. Zostal za to ukarany najgorszą karą - Piętnem demonów oraz długowiecznością, żeby nigdy nie zdobył przyjaciół, a gdyby ich zdobył, przeżylby ich smierć pogrążając się w jeszcze większym smutku. Postanowiono także, by odebrano mu pamięć, żeby nie próbował się zemścić. 200 lat po tych wydarzeniach rozpoczyna się historia Fanfika

  2. Kolejny rozdział, dostałem od weny w łeb :P

    Rozdział 11

    Tajemniczy Przybysz

    Rozdział 11

    Strach. Tylko to uczucie ogarniało Travisa, gdy powoli leciał w dół w stronę drzewa-biblioteki. Musiał dostać się tam cicho, Na ulicach też byli ci dziwni wojownicy. Przybysz powoli uchylił okno, i wszedł po cichu. W głównej sali nie było jednorożca. W innych pokojach też nie. Widać wyszła. Nie było innego wyburu, Travis musiał czekać. Po godzinie dał się słyszeć skrzypienie drzwi i kroki. Fioletowy jednorożec zamknął drzwi, a gdy się odwróciła, ogarnęło ją przerażenie, stał przed nią Travis, znany także jako demon z Ponyville. Powoli podszedł i powiedział cicho:

    -Bądź cicho, jeżeli mnie znajdą, poleje się krew. Nie jestem tu by cię skrzywdzić, potrzebuję pomocy.

    Twilight uspokojona, postanowiła wykorzystac tą chwilową słabość Travisa, i zaspokoić swoją ciekawośc. Odpowiedziała:

    -Pomogę ci, ale pod jednym warunkiem. Odpowiedz na kilka moich pytań.

    -Niech ci będzie, ale pośpiesz się.

    -Czym ty jesteś?

    -Do nie tak dawna wydawało mi się, że.. że jestem potworem, pół kucyk, pół demoniczna istota z najgłębszych odchłani piekła. Ale od kilku godzin dowiedziałem się o sobie czegoś jeszcze... Ale sam nie wiem czego. Własnie w tym potrzebuję pomocy. - Wyznał travis.

    -Nie rozumiem.

    -Ja też nie. Dowiedziałem się tego, gdy dotknąłem tego dziwnego kamienia, znalazlem go w jaskini. Dostalem Czegoś w stylu... wizjii. Travis powoli wyjął kamień, i pokazał go Twilight. Ta przyjrzała się kamieniowi, i powiedziała:

    -Wygląda jak jeden z kamieni przekazujących wspomnienia, ale ten jest stary. Starszy niż wszystkie niż widziałam. Najwyraźniej przekazuje spomnienia za pomocą dotyku. Mogę spróbować?

    Travis pokiwał głową. Twilight powoli dotknęła kamienia. Po czym upadła na ziemię. Po chwili ocknęła się i powiedziała:

    -To byłeś ty?!

    -Najwyraźniej. Wiesz o tym coś jeszcze?

    -To chyba tylko odłamek wspomnień, który wskazuje kolejny. To taka układanka.

    -W takim razie jak aktywować wskazówkę?

    -Nie mam pewności, Ale w najstarszych znanych mi kamieniach trzeba było je uderzyć.

    -Więc spróbujmy. Odparł travis. Uderzył kamień kopytem, co skończyło się Wybuchem niebieskiej energii, która skierowała się w pobliskie góry.

    -Powrócę z następnym kawałkiem. Rzekł Travis i znikł w kłębach czarnej mgły.

    C.D.N

  3. Powrót weny! Postaram się wrzucać 1-2 rozdziały dziennie (ogółem, do wszystkich fanfików)

    Rozdział 10

    Tajemniczy Przybysz

    Rozdział 10

    Kolejna jaskinia, kolejna kryjówka przed ścigającymi przybsza wojownikami. jednak tak sie tylko zdawało. gdy tylko travis wszedł do środka, dało się zauważyć masywne kamienne drzwi z dziurką w środku. Przybysz poczuł coś na plecach, wyjął miecz, i zauważył że runy na nim świecą jasnym blaskiem. Przedtem myślał, że to tylko ozdoby, ale najwyraźniej było to coś więcej. Travis powoli przysunął miecz do dziurki, od run zaś zaczęło pulsować energią. Przybysz poczuł, że prześladowcy są blisko, więc nie miał wyboru i docisnął miecz do dziury. O dziwo pasowało idealnie. Ściany jaskini zaczęły pulsować jasnym światłem, po kilku sekundach drzwi powoli otworzyły się. Travis wszedł do środka. Znalazł się w obszernej ciemnej komnacie, oświetlanej jedynie przez strumyk światła z sufitu, który padał na piedestał na którym położony był dziwny kamień. Gdy travis się zbliżył, poczuł dziwną więź łączącą go z tym przedmiotem. Zaczął powoli zbliżać się do kamienia, gdy poczuł że drzwi zpowrotem zatrzaskują się za nim. Zza nich dalo się słyszeć głosy wojowników. Było ich wiecej niż się spodziewał, około dwudziestu, jednak zanim się przedrą minie kilka godzin. Travis postanowił zbadac kamień, lecz gdy tylko go dotknął, przed jego oczami ukazała się wizja. Był gdzieś wysoko, Nad poziomem chmur. Rozejrzał się, i zobaczył siebie. INNEGO siebie. Był jaśniejszy, jego skrzydła były całkowicie białe, tak jak oczy. Mimo to zdawało się że wszystko doskonale widzi. Stał przed masywnymi, wykonnymi z diamentu wrotami Po kilku sekundach przed Drugim Travisem pojawiła się kolejna postać, Całkowicie czarny kucyk bez znaczka, ze skrzydłami wykonanymi z popiołu. Drugi Travis zbliżył się do stwora i powiedział głosem, kótry zaczął odbijać się echem:

    -Przepuść mnie

    Stwór odpowiedział:

    -Oczywiście strażżnikuuu, Właadcaa oczekuujeee.....

    Nagle wrota otworzyły się ze skrzypieniem, a drugi on wszedł w nie spokojnie. W tej chwili Travis się obudził. Leżał na posadzce, dało się słyszeć odgłos wyważania drzwi, które ledwie trzymały się w zawiasach. Travis nie miał casu na przemyślenie, złapał kamień i polecił w górę w stronę dziury w sklepieniu. Nie miał pomysłu gdzie lecieć, ale instynkt podpowiadął mu, żeby dowiedział się co to za kamień. Travis nie miał wyboru, wiedział tylko o jednym kucyku ktory może wiedziec co to. Jej imię brzmiało: Twilight Sparkle

    C.D.N

×
×
  • Utwórz nowe...