-
Zawartość
1929 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
13
Wszystko napisane przez Gandzia
-
Ban bo nie na Ziemi, a na Świętej Terrze, w mieście-kopcu Szczecinem(dobrze zapamiętałem?) zwanym.
-
Ban bo nie ma takiego paragrafu, ale może się tam pojawić
-
Zło w najczystszej postaci.
-
Ban bo jak uważasz, Lordzie Inkwizytorze. Pamiętaj jednak, że od ominięcia prawa do herezji jeden krok. Drugi ban, bo jak idą negocjacje?
-
-No widzisz! Chcesz, to potrafisz!- Gandzia pobrał ze swojej bazy danych wszystkie dostępne dane na temat Tau. -A więc czego wasze dusze... zaraz, nie macie dusz... czego potrzebujecie?-
-
-Na przykład o tym, kim jesteście i skąd przybywacie. Powiedzcie sami, a nie będę musiał wzywać Zwiastuna Rozpaczy, by się tego dowiedział.-
-
My Little TCB 40k: Ponifikacja to Herezja [NZ][Violence][TCB][Crossover][Sci-fi]
temat napisał nowy post w Archiwum fanfików
Herezja! On nie wie o Imperatorze! Tarreth, zrób coś! A tak poważnie. Imperator to koleś z avatara Tarretha. Nieśmiertelny psionik o boskiej mocy, który zjednoczył ludzkość z pomocą genetycznie zmodyfikowanych żołnierzy. Pech chciał, że jego ulubiony dowódca, Horus, zdradził go i niemal zabił. Imperator został umieszczony na Złotym Tronie, który podtrzymuje go przy życiu. W zamian Imperator robi teraz za latarnię morską dla lecących przez Osnowę (połączenie hiperprzestrzeni i piekła) statków kosmicznych. Więcej znajdziesz w Lexicanum albo innej encyklopedii warhammera. -
Ban bo wut? Inkwizytorowi wypada?
-
W półtora miesiąca nabił niemal dwa razy tyle postów, co ja. Zwolennik komunizmu, nie lubi Stalina.
-
Gandzia strzelił facepalma. Stary, bardzo przydatny nawyk. -Tak, zmienia. Dowiem się, skąd i kim jesteście?-
-
W pałacu czekał już na nich Gandzia, otoczony przez jego wiernych gwardzistów. -Skąd przybywacie, posłowie?- spytał.
-
Ban bo Yes, milord.
-
-W takim razie lądujcie. Car Gandzia czeka w pałacu.-
-
Ban bo Lordzie Inkwizytorze, czy Haterwatch ma otoczyć miejsce rozmów? Dostarczymy w ten sposób trochę argumentów.
-
-Satelity, koleś, satelity! Poza tym to wy zaatakowaliście Armię Czerwoną, rozpoznaliśmy waszą strukturę energetyczną.- (komputer, robimy sojusz i podbijamy świat w imię sojuszu Imperialno-Nekrońsko-Tau?)
-
Ban bo bez obaw, Lordzie Inkwizytorze, wezwałem wsparcie. Korpus Śmierci właśnie tu leci.
-
Czyli czemu nie powinno się dawać Gandzi komputera z Internetem. Razu pewnego wpadłem na pomysł. Oto mamy uniwersum Warhammera 40k. Świat, w którym ludzkość jest tak xenofobiczna, że bardziej się nie da. A gdyby tak wymieszać je z przeciętnym TCB? Bo czemu niby nie? (Tak, chciałem zobaczyć, jak Gwardia bombarduje Canterlot.) Wiedziałem, że o czymś zapomniałem! MasterBezi pełnił zaszczytną funkcję pre-readera. O czymś chyba zapomniałem... Ah tak! Linki! Prolog Rozdział I Rozdział II] Status opowiadania: porzucone.
-
-Skoro jesteście dyplomatami komputera, to czemu strzelacie do naszych aliantów!- myśliwce Sombralandu podleciały bliżej.
-
Ban bo narq, DeDanielosku.
-
-Nieznany statek, zidentyfikować się! Właśnie jesteście przechwytywani przez nasze myśliwce! Jeśli się nie zidentyfikujecie, rozpoczniemy atak!- Tymczasem pierwsze egzemplarze broni biologicznej urosły na tyle, że zaczęły urządzać wycieczki do miast Changei. Podmieńce nagle traciły swą magię. Odnotowywano pierwsze zaginięcia changelingów. Nikt nie mógł czuć się bezpiecznie.
-
Ban bo hej, słyszałem, że lubicie zabawę, więc wrzuciłem naszą zabawę do waszej zabawy, więc możecie bawić się bawiąc się.
-
Ban bo MyMalinka, mówię ci to.