-
Zawartość
1929 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
14
Posty napisane przez Gandzia
-
-
Ban bo metro też? I gdzie się będziemy chować w razie bombardowania nuklearnego?
-
Ban bo można i na Moskwę, ale jej nie rozwalajmy, w końcu to zabytkowe miasto jest.
-
Ban bo w takim razie na Leningrad!
(Ale pieśni wojskowe to sowieci mają świetne.)
-
Ban bo to, MasterBezi, zakładamy partię imienia Kołczaka w celu ochrony świata/ów przed komunizmem?
-
Ban bo którego ludu?
-
Legion Przeklętych dzielnie odpierał atak nieprzyjaciela. Posiadanie cech Powolni, ale skuteczni oraz Nieustępliwe widma sprawiło, że pociski wroga miały olbrzymie trudności z przebiciem ich pancerzy. Jeden z nich, uzbrojony w wyrzutnię rakiet, posłał pocisk w transportowiec. W końcu przybyła odsiecz w postaci czołgów ryjących. Podczas gdy większość zapewniała osłonę ogniową, do jednego z nich zapakowano ranną Celestię.
Na orbicie Flota wycofała się. Podczas gdy mobilne działa obrony naziemnej ostrzeliwały okręty NOD, które przeszły przez osłonę, do floty najeźdźców wysłano wiadomość.
-Nieznana flota, wyjaśnić cel ataku. Jeśli jesteście z GDI, to radzę się wycofać, inaczej skończycie jak wasi bracia z poprzedniej floty GDI.-
-
(O, pomysł Wolfasta wydaje się najlepszy.)
Jeden ze szturmowych Marine wykonał skok. Błyskawicznie doleciał na wysokość wrogiego pojazdu, nim ten zdążył odlecieć, po czym rzucił ostatni ładunek termiczny. Szczęśliwym rzutem udało mu się zniszczyć kleszcze wrogiej maszyny. Marine skierował się ku ziemi, w locie łapiąc Celestię.
Do przybycia posiłków zostało jeszcze trochę czasu, jednak ktoś przyszedł walczącym Marines z pomocą.
Nieoczekiwany ostrzał z bolterów przygwoździł atakujących Tau. Marines zerknęli w stronę lasu, z którego nadeszło wsparcie. Zobaczyli powoli idących na wroga Marines, odzianych w czarne pancerze wspomagane z wymalowanymi nań mrożącymi krew w żyłach malunkami płomieni. Od przybyszów bił upiorny blask, zaś stopy otaczała ognista aura. Był to legendarny Legion Potępionych, tajemniczy Zakon, który pojawia się rzadko i tylko wtedy, gdy jest najbardziej potrzebny.
Legioniści wychodzili z lasu, powoli maszerując w stronę wroga. Ciągle ostrzeliwali się, umożliwiając walczącym i niosącym Celestię szturmowcom odwrót w stronę lasu, gdzie ci ostatni zaraz pomknęli.
-
(Sarmata nie zgłasza veta. Komputer, Arceus?)
-
(wygląda na to, że chętnych brak... znowu. Poczekajmy może na pozostałych, może ktoś z nich będzie chętny.)
-
Drużyny Szturmowe z niemal fanatycznym zapałem skoczyli na oszołomionego wroga. Prędkość, jaką nadały im plecaki skokowe sprawiła, że przy lądowaniu kilku wrogów zostało powalonych na ziemię. W czasie gdy dwie drużyny operacyjne wiązały wroga walką, trzecia wylądowała obok Celestii. Szybko chwycili nieprzytomną klacz, po czym rozpoczęli odwrót, osłaniani przez swoich kolegów. Jeden ze szturmowych Marine wykorzystywał do tego miotacz ognia; sierżant oddziału toczył pojedynek z Hersztem Orków. Młot energetyczny co i rusz spadał na broń Czachołamacza. Ork blokował ciosy, po czym wykonywał kontratak z identycznym skutkiem.
W tym czasie czołgi ryjące, kierujące się na ostatnią znaną lokalizację odbiornika z pociągu, zbliżały się do celu.
(BTW, odniosłem wrażenie, że macki miały zaatakować mnie, nie komunistów...)
-
Mknący z prędkością... czekaj, 2000 km/h? Ponad 1 Mach?
No, mniejsza. Mknący z prędkością tak dużą, że równie dobrze mógłby mknąć z prędkością światła pociąg pruł przed siebie. Szturmowi Marines z przodu mieli spory kłopot. Wtedy to jednemu z nich przyszedł do głowy szalony pomysł. Kurczowo trzymając się lokomotywy, chwycił wiszący u pasa ładunek termiczny, po czym poinformował o swoim planie towarzyszy z pozostałej części pociągu. Przed zakrętem uruchomił bombę, po czym uruchomił swój plecak i pomknął do przodu. Bomba wybuchła, topiąc metal torów. Wtedy pozostali Marines wyskoczyli z pociągu i odlecieli nieco na bok, po czym odwrócili się, by podziwiać widowisko pt. wykolejenie się pociągu. O Celestię się nie martwili - była boginią, była nieśmiertelna.
Tymczasem w kompleksie komputera ich towarzysze odpierali atak maszyn obronnych. Pająki zostały obrzucone granatami. Serie z bolterów i pociski plazmowe niszczyły kolejne jednostki wroga. Portal zamknął się, by pojawić się obok rozbitego pociągu.
-
Ambasador Sombralandu w ZRR pokręcił głową.
-Sombraland nie atakuje sąsiadów, z którymi ma neutralne stosunki. Zajmowanie terytoriów wroga to jedno, a kraje neutralne i sojusznicy to drugie. Poza tym macie jakieś dziwne dane wywiadowcze. Królestwo Gryfów wspiera nas, nie komputer. Gryfie oddziały walczą na froncie, zapewniając naszym wojskom wsparcie powietrzne. Wasza akcja może sprawić, że nawet przychylne nam państwa zaczną wspierać nieprzyjaciela.-
W głębi komputerowego kompleksu Marines odpierali wrogie natarcie. Kilkunastu członków Drużyn Szturmowych skoczyło za Celestią. Dzięki swoim silnikom skokowym mieli miękkie lądowanie. Szybko chwycili się odjeżdżającego pociągu. Walcząc z pędem powietrza, wykorzystali ładunki termiczne, by dostać się do środka, po czym przystąpili do walki wręcz. Kilku innych wykonało drugi skok, przeskakując na przód pociągu i oznaczając go dla innych oddziałów sombralandzkich. Czołgi ryjące wryły się w ziemię i skierowały się w miejsce, w którym mogły dogonić pociąg i zablokować go.
-
Ban bo dzięki Lunie, dostałem krótkotrwałego ataku analfabetyzmu
-
Wykorzystując nieuwagę komputera, portal zaczął się powiększać. Jako pierwsze do miejsca pobytu Celestii wpadły granaty dymne i flashbangi oraz niszczące elektronikę granaty jonowe. Gdy wybuchły, zaatakowali Kosmiczni Marines, atakując wrogów działkami i bolterami. Kilku Marines podbiegło do Celestii i zaczęło odłączać ją od elektroniki za pomocą niezbyt finezyjnej, acz skutecznej metody, tj. przecinając przewody piłomieczami. Ich towarzysze w zbrojach terminatorskich zapewniali im osłonę ogniową.
Tymczasem oddziały regularnej armii starały się odeprzeć rozpaczliwy atak nieprzyjaciela. Do boju wysłano ostatnie rezerwy, jak również specjalne oddziały złożone ze wszystkich, którzy się nawinęli. Kierowcy, kucharze, obsługi rozbitych pojazdów, wszyscy ruszyli na front. Wsparcie zapewniały im oddziały gryfów.
Flota Tyranidów wycofała się, by kupić sobie czas na wypracowanie odporności na wrogą broń biologiczną. Jednak atak Tyranidów dał czas Flocie na przegrupowanie się. Kilkanaście okrętów rozpoczęło kontratak, nacierając z dwóch stron. Osłaniane przez myśliwce torpedowce zaczęły nękać armadę NOD atakami typu uderz i uciekaj. Do walki włączyły się też działa obrony planetarnej, atakujące zza ochraniającego planetę przed bombardowaniem pola siłowego. Kiedy pociski miały przejść przez osłonę, sterujące polem komputery wyłączały ją na kilka sekund. Dzięki koordynacji mało który pocisk uderzał o osłonę, większość pomknęła ku okrętom NOD.
-
Szukam fanfica crossovera z II wojny światowej,najlepiej z oczu żołnierza rzeszy,ale aliantów też nie pogardzę.
Po polsku, czy angielsku? Z tych pierwszych kojarzę tylko niedokończonego ff na forum MaxyBlacka, "A gdy my będziemy się cofać, Equestria się zatrzęsie", czy jakoś tak - wygooglujesz sobie. Z angielskich żadnego nie czytałem, więc mogę ci tylko streścić opisy co ciekawszych, ale:
1. http://www.fimfiction.net/story/7577/operation-iron-hoof
Operation Iron Hoof - zdaje się, że SS kolonizuje po swojemu Equestrię.
2. http://www.fimfiction.net/story/52300/equestria-war-radio
Equestria War Radio - Derpy ląduje w Normandii '44
I uwaga, uwaga, bo to coś, co chyba przeczytam...
http://www.fimfiction.net/story/63084/a-great-endeavor
A Great Endeavor - Equestria dołącza do aliantów w II wojnie światowej. No i co z tego, spytacie? Otóż jej wojska biorą udział w operacji Market-Garden. Tak jest, pojawiają się Polacy z 1. Samodzielnej Spadochronowej!
-
(S1 jest pod ziemią. Jak sobie wykopie, to będzie miał okna. Co do punktu 1 twojej wypowiedzi - już raz próbowaliśmy, ale mistrzująca Nightmare skapitulowała przy próbie... czekaj, sprawdzę... Tak, to było wtedy, jak tłukliśmy się z komputerem i ppTomkiem w kosmosie w epickiej bitwie, w której użyto kilkunastu superniszczycieli z Gwiezdnych Wojen, urządzenia używającego do walki energii skradzionej gwiazdy oraz laserów zdolnych jednym strzałem zniszczyć największy pancernik! Tak, to były piękne czasy... <ociera łzę>)
Na froncie oddziały sombralandzkie powoli przebijały się przez wojska komputera. Do boju posłano trzecią, ostatnią grupę wojsk, w rezerwie pozostawiając jedynie kilkanaście czołgów ryjących, kompanię piechoty zmechanizowanej i kilka kanonierek.
W pomieszczeniu, w którym przetrzymywana była Celestia, zaczął otwierać się niewielki portal. Był on zbyt mały, by przezeń przejść, wystrzelić lub wrzucić granat, za to doskonale nadawał się, by przecisnęła się przez niego niewielka kamerka szpiegowska. Zaczęła ostrożnie lustrować otoczenie.
-
(Również jestem za wprowadzeniem GieeMa. Skończą się ciągłe shitstormy.)
Wieść o przybyciu Armii Czerwonej na front w Królestwie Gryfów przyjęto w sztabie sombralandzkim z radością. Jednak sojusznicy ich nie opuścili! Radość jednak skończyła się, kiedy ktoś wreszcie przeczytał informację o tym, że część sił ACz znalazła się w kilku nieobjętych walkami punktach sprzymierzonego kraju. Zapadła niezręczna cisza.
-Co robimy?- spytał jeden z generałów.
-Nie mam pojęcia...-
-Panowie, to się nie godzi.- stwierdził Gandzia. -Z jednej strony ZRR jest naszym sojusznikiem, ale nie możemy pozwolić, by powiększał swoją potęgę kosztem pozostałych państw sprzymierzonych i neutralnych. Nakazuję, co następuje: wysłać do ambasady ZRR w Sombralandzie oraz do komunistycznego ZRR oficjalny protest z żądaniem wycofania oddziałów specjalnych z Królestwa i niepodejmowania działań zbrojnych przeciw gryfom. Do ambasady Królestwa Gryfów wysłać obietnicę okazania pełnego poparcia oraz zapewnienie, że sytuacja z plebiscytem equestriańskim się nie powtórzy. Do pozostałych państw wysłać propozycję traktatu o nienaruszalności granic państwowych sygnatariuszy, sojuszu obronnego oraz wprowadzenia zakazu działań wymierzonych w legalną władzę sygnatariuszy.-
-Tak jest!- odparł jeden z pomniejszych lordów i wybiegł, by wykonać rozkaz.
Tymczasem w odbudowanym Canterlocie dwóch Krypteków zapoznawało Lunę i jednego z dowódców Kosmicznych Marines z ich najnowszym wynalazkiem.
-To jest Mentalny Kontroler Teleportacyjny. Nazwa jest rzecz jasna robocza. Umożliwia on wykrycie istoty znajdującej się na tej samej planecie oraz otwarcie portalu dwukierunkowego, prowadzącego z i do miejsca jej pobytu. Poza tym można dzięki niemu zablokować próbę teleportacji takiej istoty. Urządzenie ma jednak jedną wadę. Otóż istota namierzana przez portal musi mieć silną więź mentalną z namierzającym.-
-Na przykład rodzeństwo?- spytała Luna z nadzieją w oczach.
-Na przykład. Dzięki temu będziemy mogli szybko ją znaleźć. Niestety, przygotowanie portalu będzie czasochłonne, ale pozostałe efekty zaczną działać szybciej. Proszę spróbować.-
Luna założyła na głowę specjalny hełm, podłączony do reszty aparatury. Zwiastun Burzy nachylił się nad ekranem komputera. Przez chwilę nadzorował przebieg operacji.
-Jest! Mamy Celestię! Zgodnie z raportem wywiadu Floty znajduje się w Królestwie Gryfów. Blokuję teleportację...-
-Nakażę przygotować oddział szturmowy.- stwierdził Marine.
-
Witaj! Baw się dobrze, łap
-
(1. Powtarzam - żadna choroba nie rozwija się tak szybko.
2. Czyli że jak napiszę, że z drobną pomocą laski dynamitu wysadziłem planetę, to będzie to realistyczne? Podtrzymywanie przy życiu =/= leczenie, nie miał prawa się uleczyć, a tym bardziej uciec z pola.
3. Tak, bo co drugi polityk/generał/naukowiec, mając dostęp do wojskowych środków transportu, włazi do nieznanych transporterów. Co to niby, czarna Wołga?
4. Wspominałem już, że mam w twoich szeregach agenta?
5. Komandos, pyromanta, może jeszcze psionik poziomu alfa+, zdobywca nagrody Nobla z dziedziny chemii, fizyki i literatury?)
Wojska sombralandzkie podjęły rzuconą im przez komputer rękawicę. Odezwały się baterie artylerii, bombardując wykrytą artylerię wroga. Naprzeciw wrażych czołgów wyjechały sombralandzkie oddziały pancerne, wbijając się klinem w szeregi wroga. Część rakiet taktycznych zestrzelono, reszta trafiła w cele. Jednak valhallańskie regimenty znane były ze swojej liczebności. Ostrzelane oddziały piechoty zostały wzmocnione świeżymi siłami, chcąc zmusić nieprzyjaciela do cofnięcia się lub wysłania dodatkowych oddziałów na front.
-
(Nadal protestuję. 1. Napisałeś, że pole statyczne rozładowało się, nie że wchłonąłeś energię. Poza tym jak niby miał ją pobrać? Może ma wszczepione USB? 2. Podtrzymywać =/= uleczyć. Pole statyczne chroni przed śmiercią, ale nie leczy. 3. Co do ZR - owszem, zrobiłem tak, ale tylko dlatego, że wówczas ot tak znalazł się w twojej niewoli. Nie umieściłeś opisu jego schwytania etc. 4. Nie tylko o siłę ognia S1 mi chodzi. Skąd miał ten swój miotacz ognia? Ukrył w gaciach, zaraz obok czołgu i dwudziestu wyrzutni rakiet? 5. Co do Tyranidów - ot tak zaraziłeś kilka okrętów i od razu cała flota ma katar, kaszel, biegunkę i martwicę mózgu? Choroby nie atakują od razu.)
-
(??? Jak to NIE jest OP, to nie wiem, co nim jest. Ot tak zregenerował swoją ranę, wylazł z pola statycznego, rzucił fireballe level 93474, zwiał z laboratorium - pewnie niszcząc połowę garnizonu stolicy? - i telepatycznie otrzymał informację o drodze ucieczki. To raz. Dwa - biookręt to nie komar, tylko organizm wyhodowany do walki z wrogimi okrętami, więc okręty NOD nie powinny być odporne na taranowanie. W obu przypadkach wstrzymuję akcję.)
-
S1
-Nie do wiary, że obiekt badawczy wciąż się opiera.-
-Co robimy, mój panie?- jeden z naukowców spojrzał na Zwiastuna.
-Uśpijcie go. Nie będzie przeszkadzał.-
Królestwo Gryfów
Wprawdzie wróg otrzymał wsparcie, jednak ofensywa wojsk Gandzi trwała nadal. Lądujące posiłki NOD były ostrzeliwane przez działa przeciwlotnicze w czasie, gdy roje małych Tyranidów gnały przed siebie, oczyszczając teren z min, likwidując mniejsze punkty oporu i lokalizując większe. Te drugie były następnie atakowane przez piechotę z Regimentów Valhallańskich, uzbrojoną nie tylko w zwykłe karabiny i broń laserową, ale i w miotacze ognia, broń termiczną i wyrzutnie rakiet. Wsparcie zapewniały im transportery opancerzone. W tym czasie baterie artylerii samobieżnej czekały, by natychmiast po rozpoczęciu ostrzału wrogiej artylerii namierzyć ją za pomocą radarów artyleryjskich i zniszczyć.
Z kolei w kosmosie tyranidzkie biookręty zbliżyły się do floty NOD, by związać ją walką. Przystosowane do działania w próżni istoty otworzyły ogień do wrogich okrętów i mniejszych jednostek. Kilka większych biookrętów rozpoczęło taranowanie nieprzyjaciół.
-
Witaj. Baw się dobrze. Pełnoletnia? Jak nie, to łap
-
(Ah, zapomniałem o komputerze)
Detektory sombralandzkiej Floty z łatwością wykryły teleportację Celestii do bazy komputera w Królestwie Gryfów. Szybko przygotowano stacjonujące przy granicy korpusy i wysłano je do ataku, do którego dołączyły również oddziały gryfów. Nim rozpoczął się atak, jeden z krążowników zatrzymał się na orbicie nad polem przyszłej bitwy i ostrzelał wrogie baterie artylerii przeciwlotniczej. Zaraz po tym nadleciało sombralandzkie lotnictwo, atakując wrogie myśliwce i artylerię.
[Zabawa] Zbanuj użytkownika powyżej.
w Dawne Dzieje
Napisano
Ban bo buahahhahahaha! Metro w Szczecinie... muahaha... warszawskie metro... hahaha... likwidacja broni atomowej... pffff... Master, komedie pisz!