aoyufdgasdfugoiwre
-
Zawartość
86 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez aoyufdgasdfugoiwre
-
-
No, gdybym się nie śpieszył to bym ten dywan zajumał (jak chytra baba zbyszki w Radomiu )- powiedziałem do siebie i wszedłem do korytarza
-
Powoli otworzyłem drzwi i wystawiłem jedynie głowę zza drzwi, żeby zobaczyć czy ktoś za nimi jest
-
Pewnie nie jest zbyt skromna - zaśmiałem się w duchu i poleciałem do ogrodów bo chciałem sprawdzić czy było tam jakieś wejście do pałacu
-
Przynajmniej chwile polecę - wzniosłem się w powietrze i leciałem prosto do pałacu Chrysalis
-
No będzie trudno - pomyślałem - chociaż... - spojrzałem na skrzydła. Zobaczyłem czy niebo nie jest patrolowane i czy mogę polecieć
-
(Bo ja wiem )
No to trzebs się będzie podkraść - pomyślałem (czy jest noc? Bo jak tak to spać)
-
Dziwne - pomyślałem - nawet mnie nie odgonił - poszedłem na skraj lasu skąd mógłbym obserwować pałac Chrysalis
-
Ahaaaaa - powiedziałem. Spróbowałem pogłaskać krokodyla
-
No, dziwne stwory, nie powiem - pomyślałem. Podszedłem do czarnego krokodyla - raz się żyje - przełknołem ślinę. Chciałem sprawdzić czy mnie zjedzą, czy może są łagodne
-
(Grzybki! A halucyny? Bo jak tak to chętnie zjem )
No, też ładnie - pomyślałem i poszedłem dalej zobaczyć czy są tu jakieś stworzenia
-
(Tak bardzo, że ani słowa nie zrozumiałem Ale uznaje, że las jest)
Wszedłem do lasu zobaczyć ile różnych ciekawych rzeczy tam jest - może jest równie piękny co miasto - pomyślałem
-
To tak to wygląda - powiedziałem do siebie - Zawsze byłem ciekaw jak królowa Chrysalis się urządziła, i muszę przyznać, że całkiem nieźle to wygląda - rozejrzałem się, czy jest jakiś las lub lasek żeby się ukryć przed podmieńcami
-
Wstałem żeby coś zjeść i ruszyłem dalej
-
Odgarnołem śnieg z jednego miejsca i położyłem się, zamykając oczy - może o nie jest zbyt komfortowo, ale musi być - powiedziałem do siebie w duchu
-
Zaczołem rozglądać się za miejscem do dobrego do odpoczynku
-
Już po ciebie idę, kochanie - powiedziałem patrząc się na gwiazdy. Poszedłem dalej, ku krainie podmieńców
-
Na sczęście jestem pegazem - powiedziałem w duchu i popatrzyłem na skrzydła. Ruszyłem dalej
-
Wolałem jednak nie ryzykować urwania kopyta i przeczekać pociąg
-
Spróbowałem podlecieć do sufitu i przycisnąć się do niego w celu uniknięcia zderzenia
-
Żesz kurna mać - krzyknołem i pobiegłem szybciej niż kiedy kolwiek, wspomagając się przy tym skrzydłami
-
No to poszedłem tunelem
(A ja się tak cieszyłem)
-
Przypomniałem sobie, że mam skrzydła () i mogę polecieć a nie muszę chodzić
-
(A mnie to gó*** obchodzi, że ciemno )
Spróbowałem sprawdzić czy da się obejść górę tak, żeby mniej wspinania było
-
Ja pierdziu, nie powinno się tak olewać klaczy na której ci zależy - szepnołem do siebie cicho - Blood jesteś imbecylem, klacz którą kochasz (pisałem ship) została porwania a ty sie pijesz cydr. No Blood tym razem to chyba trochę przesadzasz. I dlaczego gadam do samego siebie? Nie no, rzeczywiście jestem imbecylem - teraz miałem wyrzuty sumienia, ale i tak uśmiech z twarzy nie znikł
[ZAKOŃCZONE] W_objęciach_Chrysalis: Ratunek dla Arctic Wind (by Michalinek)
w Nightmare
Napisano
Szybko odwróciłem głowę żeby zobaczyć co to