Skocz do zawartości

MewTwo

Brony
  • Zawartość

    793
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez MewTwo

  1. "Dlaczego ja- pomyślała - Dlaczego zawsze ja" Nigdy przed nikim tak się nie otworzyła. Nigdy nie miała kogoś takiego.Umiała pocieszać i rozweselać innych. Jednak sama w tej chwili tego potrzebowała. Czuła że Clouds nie jest jej obojętny. Z drugiej strony wyglądało na to ,że nie będzie chciał jej tknąć nawet 5-metrowym kijem. "Mam dosyć- pomyślała w gniewie- Mam dosyć bycia tym cholernym jednorożcem" Nagle poczuła uścisk i usłyszała znajomy głos. Zdziwiona podniosła głowę i zobaczyła znajome zielone oczy. Zapytała: -Dlaczego ?
  2. -Ech-powiedziała-Właśnie dla tego nienawidzę tej zdolności. Sprawia mi tylko problemy. Chciałabym móc żyć normalnie a nie jak cholerne dziwadło. Spojrzała na swojego przyjaciela na drzewie. Widziała w jego oczach panikę. Krzyknęła więc do niego: -Nie martw się. Już się do ciebie nie zbliżę Znowu zebrało się jej na płacz. Podeszła pod jabłoń i zaczęła szlochać.
  3. -Ale ty nie rozumiesz- powiedziałam do Green Flame- Uczyłam się o tym odkąd to potrafię. Panowałam nad tym aż do tej chwili. Zupełnie nie rozumiem co się stało.Przepraszam jeśli cię uraziłam. Zobaczyła jak Clouds wchodzi do stodoły i usłyszała jak mówi do niej: -A ten ciągle swoje. Ty to naprawdę potrafisz mnie rozweselić- powiedziała z szerokim uśmiechem- No dobra Wstała i otrzepała się z kurzu. Powiedziała do kolegi: -Pytaj jeśli chcesz
  4. -Nic-odpowiedziałam niechętnie-Po prostu...myślałam że to kontroluję. Posłała jej łobuzerski uśmiech i ponownie wybuchła płaczem
  5. -Chyba..poczytałam ci w myślach-powiedziała po czym zalała się łzami-Przepraszam. Naprawdę nie chciałam. Po tym odbiegła spory kawałek od znajomych i wbiegła do stodoły. Usiadła w kącie i powiedziała sama do siebie -Nie to niemożliwe. Przecież to kontroluję. To nie mogło się stać Po tym monologu jeszcze bardziej się rozpłakała. Bała się reakcji przyjaciela. Bała się że nie będzie chciał jej znać. Spojrzała na siebie w kałuży zrozlanej wody. Łzy zalewały jej oczy a grzywa była potargana pod kapeluszem. -A mówiłam sobie że nie będę ryksą - powiedziała- Najwidoczniej się przeliczyła Uśmiechnęła się półgębkiem do odbicia i zapłakała znowu.
  6. -Nie nie zanudziłbyś mnie na śmierć- powiedziała po czym wstała jak oparzona i spytała Cloudsa - Powiedziałeś to prawda ? Miała nadzieję że odpowie twierdząco.
  7. Patrzyłam jak Clouds powoli zaznajamia się z innymi uczestnikami wyprawy. Cieszyłam się z tego. Nie chciałam aby cały czas spędził ukrywając się przed każdą klaczą z naszej drużyny która do niego podejdzie.
  8. -Clouds nie chcę cię rozpraszać ale znowu się ktoś tobie przygląda-powiedziała i dodała- Na szczęście to nie est klacz bo nie wiem co byś zrobił. Zaczęła wyliczać: -Utknąłeś w beczce, walnąłeś się w drzewo i zemdlałeś. Ciekawe co będzie dalej. Jak myślisz Green Flame ?-powiedziała do klaczy Nie chciała urazić kolegi. Po prostu bardzo ją rozśmieszyło ,że dorosły ogier tak się zachowuje
  9. -No. W końcu- powiedziała po czym poprawiła ponownie kapelusz. Dzisiaj jakoś niewygodnie się układał Usiadła przy znajomych i zapatrzyła się w kolegę. -Co tam rysujesz ?-zapytała
  10. -O Celestio - powiedziała Jun po czym zapytała się koleżanki-Hej Green Flame możesz mi pomóc go ocucić ? Czekając na reakcję przyjaciółki usiadła przy ogierze: -Boję się co będzie jeżeli istnieje kraina samych klaczy a my będziemy przez nią przechodzić-powiedziała i poprawiła kapelusz.
  11. -Przepraszam-powiedziała do klaczy-Nie chciałam urazić Pokłusowała szybko do Cloudsa i pomogła mu się podnieść. Powiedziała również do niego: -Jeżeli tak ma wyglądać wyprawa z tobą to ja się jej nie mogę doczekać- Po czym uśmiechnęła się do niego zalotnie
  12. -Czekaj. Może mu się zrobić niedobrze-powiedziałam do Green-Może lepiej rozklekotać beczkę ? Nie czekając na odpowiedź klacz Jun wzięła się do roboty. Jej róg się zaświecił a beczkę otoczyła złota poświata. Natychmiast gwoździe puściły i beczka rozpadła się na deski i 2 metalowe obręcze. Po tym zabiegu na ziemi leżał lekko skołowany, lecz wciąż zaniepokojony Clouds -No i po co się pchałeś do tej beczki-powiedziałam do niego żartobliwie- Przecież klacze nie gryzą. Prawda Green ? Mogę tak na ciebie mówić ? Powiedziała po czym obdarzyła obydwoje szerokim uśmiechem
  13. -Dobra Green-powiedziałam do nowej znajomej-Może dajmy mu chwilę ?-zaproponowałam <Sesja się jeszcze nie rozkręciła a już mamy 3 strony >
  14. - Oj tam. Na pewno nie ma węży ani szczurów. Ciekawi mnie jednak jak taki duży ogier zmieścił się w takiej beczce-powiedziała do klaczy po czym dodała- A tak w ogóle to z kim mam przyjemność ? "Na razie to wyprawa wygląda na udaną. A jeszcze się nie zaczęła-pomyślała Jun"
  15. -Ech-powiedziała Jun i dodała- Jeszcze raz przepraszam-Po czym pogalopowała w stronę Cloudsa. Zobaczyła jak ogier chowa się w beczce i omal nie zemdlała ze śmiechu. Podeszła do niego i powiedziała tłumiąc śmiech: -Ty to naprawdę potrafisz rozśmieszyć człowieka. A mówiłeś że jesteś nudny-po czym padła na ziemię i zaczęła tarzać się ze śmiechu. Po chwili dodała(już stojąc na nogach): -Tylko się na mnie nie denerwuj. Nie chciałam cię obrazić. A tak w ogóle to wygodnie w tej beczce ?-zapytała spontanicznie..
  16. Gdy Jun zobaczyła jak Clouds oblał dwie klacze wodą, omal nie wybuchła śmiechem. Na szczęście udało się jej powstrzymać od tego i natychmiast pokłusowała w ich stronę. Od razu powiedziała: -Hej. Jestem Jun. Mama nadzieję że mój kolega was nie zdenerwował. To był tylko wypadek.A tak w ogóle to jak macie na imię ?-powiedziała do klaczek i czekała na ich reakcję. W między czasie spojrzała na Cloudsa. Nieśmiały ogier stał dalej i patrzył w ich stronę. Zlustrowała też wzrokiem dwie klacze. Pierwsza miała ciekawy CM. Było to różowe pióro. Sama klacz również ciekawie wyglądała. Miała czerwoną sierść i fioletową grzywę. Druga klacz miała wspaniałą tęczową grzywę ,która była chyba ułożona w loki. Niestety nie mogła tego stwierdzić na pewno gdyż była ona mokra. Po tym krzyknęła do Cloudsa: - Ej co jest ? Przecież cię nie zamordują.-zawołała żartobliwie.
  17. -Już idę-powiedziała Jun i chwyciła swój plecak. Poprawiła kapelusz(dlaczego faceci nie wiedzą jak zakładać kapelusz-pomyślała )i wyszła ze stodoły Stanęła na chwilę. Dopiero teraz zorientowała się co zrobiła. Jeszcze nigdy nie przytuliła kucyka. Znaczy, nie w taki sposób. Już nie raz pocieszała innych ,ale nigdy sama nie potrzebowała pocieszenia. Dotarło do niej że otworzyła się trochę bardziej niż zwykle przed nowo poznanym kucem. "Właśnie"-ta myśl przeszyła jej umysł niczym błyskawica. Dopiero teraz mogła się tak naprawdę dobrze przyjrzeć swojemu nowemu przyjacielowi. Pierwsze co przykuło jej uwagę to niezwykle zielone oczy. Były bardzo zajmujące. Patrzyła na nie dobre kilka minut. Widać w nich było niecierpliwość i ...zakłopotanie. "Hi,hi-pomyślała Jun- Chyba go trochę skołowałam" Potem przyglądnęła się jemu samemu. Jego nogi i skrzydła były mocne. Widać było ,że bardzo o nie dba. Twarz taka jak zwykła. Jednak coś w niej go pociągało. A grzywa ? Bardzo spodobało się jej jego uczesanie i kolor. "Och dziewczyno-pomyślała- No i co teraz ? Po tym wszystkim podeszła do niego i czekała na moment rozpoczęcia wyprawy. <Przepraszam jeżeli spamuję ale fajnie mi się piszę z Cloudsem>
  18. -Nie nic się nie stało- powiedziała do Cloudsa- Tylko wpadło mi coś do oka. Usłyszała za sobą głos czerwonego ogiera i natychmiast wstąpiły w nią nowe siły. Zapomniała już o Baltimare i o smutku z nim związanym. Teraz liczyła się tylko teraźniejszość. "Nie było sensu opłakiwać matki-pomyślała-Ona by tego nie chciała. Chciałaby widzieć swoją córkę dumną i szczęśliwą a nie jak zaryczaną beksę." Powiedziała cicho do siebie: -I tak właśnie będzie- po czym przestała płakać. Otarła oczy kopytem, poprawiłą kapelusz. i odwróciła się do Cloudsa i powiedziała: -Może będziemy podróżowali razem. Zawsze to jakiś sposób na zabicie nudy. Szczególnie jeśli podróżuje z takim wspaniałym kucem jak ty-skończyła i mocno się do niego przytuliła. Pragnęła tym uściskiem wyrazić wszystkie dotychczasowe uczucia jakimi go darzyła.Miała nadzieję że to przytulenie właśnie je przekaże. Kapelusz spadł jej z głowy jednak ona trwała w uścisku.
  19. -Och Baltimare. Byłam tam- powiedziała i momentalnie zrobiło się jej smutno. Właśnie w Baltimare umarła i jest pochowana jej matka. Starała się jednak nie dać tego po sobie poznać.
  20. -Może zrobimy to w ten sposób. Ja powiem coś o sobie a potem ty o sobie. Ok ?-zapytała Jun. Już wiedziała że Clouds będzie miłym towarzyszem podróży.Nie czekając jednak na jego odpowiedź ,powiedziała: - No więc szczerze mówiąc nie wiem skąd pochodzę. Moi rodzice byli wędrownymi wróżbitami i nigdy mi nie powiedzieli skąd pochodzę. Może teraz coś od ciebie. Tylko śmiało. Ja nie gryzę.
  21. -Oj tam. Nie raz spałam pod gołym niebem. To dla mnie nie problem.-odpowiedziała i dodała nieśmiało-Ale jeżeli będę mogła ... eee...znaczy jeżeli będziesz chciał to...eee...Mogłabym spać w twoim namiocie ?-zapytała i o mało nie spaliła się ze wstydu. Spojrzała w zielone oczy i czekała na jego odpowiedź. Każda sekunda wydawała się teraz wiecznością.
  22. MewTwo

    Ponymeet Biała podlaska

    To ustalę kiedy będziemy mogli i podam. Yuna liczymy ,że będziesz na kolejnym meecie.
  23. -Oczywiście Clouds - powiedziała nieśmiało Jun Młoda klacz patrzyła z zaciekawieniem na ogiera i czekała na jego reakcję. Niewinna prośba wzbudziła w nim sympatię do niego.
  24. - Myślę że niedługo Clouds. Myślę że jak wszyscy się pozbieramy- odpowiedziała Jun. Rozejrzała się po pozostałych kucach po czym oznajmiła: - Jeżeli mogę coś ogłosić to chciałabym powiedzieć ,że nie zamierzam wam gmerać w rozumkach bez waszej zgody.
  25. MewTwo

    Ponymeet Biała podlaska

    Okej ludkowie. Nie mogę załatwić sprawy w Barwnej ze względu na projekt edukacyjny. Postaram się jednak. Tak na przyszłość to umawiam nas na czerwiec. Dokładna data dopiero jak Night się wypowie.
×
×
  • Utwórz nowe...