Skocz do zawartości

MewTwo

Brony
  • Zawartość

    793
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez MewTwo

  1. -No i foch co Darkness ?- powiedziała z irytacją Jun- Dla twojej wiadomości Clouds nie jest pierwszą lepszą pogodynką. Jest najlepszym pegazem w Equestrii. Powiem ci coś jeszcze. Jest wart więcej od 10 takich jak ty.Potrafisz tylko narzekać na innych i mówić "Jak to mu źle, że musi podróżować z innymi kucykami" Nie chcesz, nie idź. Zwróciła się do innych kucyków: -Wy na serio nie macie dosyć narzekań tej "królewny". Mnie już zaczyna od tego głowa boleć. Po chwili zorientowała się co się stało za sprawą czarciego żartu: -Applejack. Chyba już wiem co się ze mną stało.-krzyknęła do klaczy -Clouds ogarnij się. To tylko klacz, jak ja. Nie bój się. Nie ugryzie-powiedziała do kolegi i zwróciła się w stronę nowo przybyłej- Ona tak ma. Nie martw się. A co się tyczy tych dwojga to zamienili się ciałami.
  2. -Może ja wytłumaczę- zwróciła się do nowej klaczy Jun- Wpadliśmy do Czarciego Żartu. Trochę to nam pomieszało szyki. Ogólnie cieszę się, że ktoś nowy dołączył. Trochę nudno było. A tak w ogóle jestem Jun
  3. -Zamknijcie się obaj-krzyknęła do Darknessa i Cloudsa Jun- Może to was nauczy, żebyście się szanowali. Zachowujecie się jak banda głupich źrebaków którym ktoś zabrał wiaderko i grabki. Po tym podeszła do Cloudsa(w ciele Darknessa) -Możesz się uspokoić. Rozumiem, że się z nim nie lubisz ale nie groź mu. Każdy może mieć własny charakter Po tym podeszła do Darknessa -Możesz się uspokoić. Jakiekolwiek próby pogodzenia się z tobą spełzają na niczym. Zachowujesz się jak kuc który robi wielką łaskę z tego, że raczy nam towarzyszyć. Jeśli nie chcesz z nami iść to nie idź. Nikt po tobie nie bedzie płakał, panie Wielmożny-po tych słowach zerknęła na Travel. - To jak. Zgoda ? Patrzyła na towarzyszy czekając na ich reakcję.
  4. Jun nie wiedziała co zrobić. Z jej ust można było usłyszeć jej myśli. -Wszystko przez ten cholerny kwiat- szepnęła pod nosem jednak wiedziała, że członkowie grupy i tak ją usłyszą. Patrzyła na skutki działania Czarciego Żartu. Green Flame nagle zaczęła kopać drzewo a Clouds był zdezorientowany. Wyglądało to niezwykle komicznie. Opanowując śmiech, klacz pokłusowała do Applejack: -Ej AJ. Może poszlibyśmy do Zecory ? W końcu już raz was wyleczyła. Może nam też pomoże ?-zaproponowała i czekała na jej decyzję Nie mogła się już dalej powstrzymywać -Hahahahahahaha- wybuchnęła śmiechem-Przepraszam, AJ, ale wyglądasz komicznie jako ogier. Hahahahahahahahaha. Jun tarzała się po ziemi ze śmiechu. -------------------------------------------- Mi pasuje Kreeo. Trochę głupio było, że jesteś ale nie możesz wziąć udziału w zabawie. Mam jednak prośbę. Czy AJ mogłaby reagować na zaczepki w jej stronę ? Bo tak trochę dziwne, że w ogóle nie słyszała co do niej powiedziano. PS dla Moonlight: Corrie jest uber CUTE
  5. -Tu mała, wredna-powiedziała Jun ale natychmiast spokorniała. Nie chciała kolejnej potyczki Pobiegła do namiotu, weszła najciszej jak umiała i położyła się na materacu. Obok Clouds spał i chrapał w najlepsze.
  6. -Okej, okej. Moja wina.-powiedziała Jun Zauważyła że kosmyk włosów wraz z różą się spalił. -No świetnie W tym samym momencie róża natychmiast zregenerowała siebie i spaloną grzywę. Jednak z kielicha kwiatu odpadł jeden płatek.
  7. -Nie mów że nie pamiętasz. To ja Jun-powiedziała do koleżanki
  8. -Green Flame -krzyknęła do klaczy Jun- Trzymaj się Nie zważając na płomień ogarniający grzywę, Jun podbiegła do przyjaciółki. Mimo tego co widziała, zachowała zimną krew i uspokoiła się. Sięgnęła po wodę z manierki jednak kiedy chciała nią polać koleżankę, woda nie chciała wypłynąć. -Super-powiedziała ironicznie-Akurat w takim momencie Gdy już miała spanikować, z menażki uniósł się wodny bicz. Wypłyną i , najwidoczniej, czekał na polecenia. Jun pomyślała jak ulżyć przyjaciółce i bicz zmienił się w kałuże wody która rozlała się po ciele przyjaciółki. -Green Flame, Green Flame -powiedziała zapłakanym ale spokojnym tonem-Przepraszam. Przytuliła się do przyjaciółki a jej fioletowe oczy zalały łzy.
  9. Jun przechodząc z miejsca na miejsce w umyśle Green Flame, trafiła do ośrodka magii. Zajęła się natychmiast synapsami w tym miejscu i już po chwili każde zaklęcie było blokowane. Potem wyruszyła do centrum kontroli emocji. Starała się wpłynąć na ośrodek wyzwalania spokoju aby opanować przyjaciółkę ale był on dezaktywowany. Natomiast ośrodek odpowiedzialny za złość pracował aż za nadto dobrze. Gdy dowiedziała się co Green Flame zrobiła, starała się jak najszybciej wrócić do ciała. Jednak było za późno. Ogień dosięgną ciała i zaczęło się ono palić. Zaczęło się od róży.
  10. Jun z gracją uniknęła kulki ognia i rzuciła do przyjaciółki: -Green Flame. Uspokój się. To tylko żart-tłumaczyła zdyszana klacz Ta jednak nie słuchała. Jej zielona, płomienna grzywa lśniła w mroku nocy bardzo jasno. -No trudno. Czyli druga runda-powiedziała Jun i stanęła. Wysłała swoją świadomość w kierunku Green Flame i nawiązała kontakt. Starała się ją uspokoić.
  11. MewTwo

    Ponymeet Biała podlaska

    N ie no bez ciebie nie będzie to to samo. Ja mogę poczekać z meetem.
  12. Imię:Jun Wiek: 16 lat Rasa: Jednorożec Wygląd: Ma czarną sierść i zółtą grzywę. Jest średniego wzrostu. Ma fioletowe oczy. Grzywa zawsze jest upięta spinkami po jednej stronie szyi. Cutie Mark to kryształowa kula otoczona chmurami. Ma taki znaczek ponieważ umie czytać w myślach. Historia: Urodziła się jako dziecko wędrownej pary jednorożców- wróżbitów. Gdy jej rodzice podróżowali, ona zgłębiała tajniki magii wróżbiarskiej i tajemnic. Gdy miała 10 lat, jej ojciec postanowił ich porzucić lecz nigdy się nie dowiedziała dlaczego. Razem z matką podróżowały aż dotarły do Canterlotu. Tam otworzyły mały namiot gdzie można było usłyszeć wróżbę. Młoda Jun wpoiła sobie zasadę ,że ciężka praca zawsze popłaca. Toteż zapisała się na uniwersytet w Caterlocie ,aby móc pogłębić swoją wiedzę o czarach. Po 4 latach nauki, Jun była jedną z najlepszych uczennic. Jednak bardzo ją zaskoczyło gdy tuż przed sprawdzianem wszyscy zaczęli się do niej przymilać i zagadywać. Początkowo potraktowała to jako gest przyjaźni z ich strony. Jednak okazało się że chcieli ją wykorzystać. Ponieważ uważała kłamstwo za najgorszą zbrodnię, natychmiast przestała z nimi rozmawiać. Jako jedyna zdała ten sprawdzian. Gdy miała 16 lat, jej mama poważnie zachorowała. Jun robiła wszystko aby jej ulżyć ,jednak mogła tylko obserwować jak iskierka życia jej matki gaśnie. Mimo to zachowała zimną krew. Podczas pogrzebu wszyscy ją pocieszali ,jednak nie wiedzieli że śmierć matki obudziła w niej nowe umiejętności. Mogła czytać w ich myślach.Wtedy też ujawnił się jej Cutie Mark. To co słyszała, nie było miłe. Zamknęła się w domu i z nikim nie rozmawiała. Dopiero potem do niej dotarło, że powinna zacząć życie od nowa. To się niestety nie udało. Gdy Canterlot został podbity a Mane Six zniknęło, Jun zeszła do podziemia. Miała nadzieję, że nie tylko ona. Charakter: Jest miłym i przyjaznym kucykiem. Zawsze jest otwarta i szczera ,nie lubi kłamać a tym bardziej nie lubi kłamców. Uwielbia umilać czas innym kucykom.W sytuacjach ekstremalnych umie zachować zimną krew. Umiejętności: -czytanie w myślach -znajomość magii umysłu na poziomie zaawansowanym Wyposażenie: -bukłak z 3-dniowym zapasem wody) -trochę suchego pożywienia -derka A to wszystko w poręcznych jukach. ---------------------------------------------------- To mój przyszły OC.
  13. -Nie martw się braciszku. Nie zamierzam-powiedziała do Cloudsa Otuliła ogiera kołdrą a sama wyszła z namiotu dokładnie zasuwając topik. Bezszelestnie poruszała się w kierunku drzewa na którym spała Green Flame. Gdy już do niego doszła, wycelowała w pień potężnego kopniaka. Klacz spadła z drzewa. -Jeden-zero-powiedziała do klaczy i rzuciła się do ucieczki-To za tą kulkę powietrza i wodę. ---------------------------------------------------------------------------- Sorka za spam, Kreeo, ale trochę tu za cicho było.
  14. -Nie martw się. Twoja siostra jest bezpieczna. Mój ojciec nie zdołał ukraść tego wspomnienia więc nic o niej nie wie-powiedziała Jun-Tylko ja wiem o niej.
  15. -Dostępu czyli, że dałeś mu przyzwolenie na skopiowanie wspomnień. Umysł to bardzo skomplikowane miejsce. Jednak jestem pewna, że nie zdobył pozwolenia. Za bardzo nacierał myślami na ciebie, przez co nie mogłeś mu go dać.-wyjaśniła Cloudsowi Jun
  16. -Nie. Na szczęście nie zdążył ich skopiować więc nie będzie ich pamiętał o ile nie dałeś mu dostępu do swoich wspomnień-wyjaśniła przyjacielowi
  17. -Nie, nic nam nie jest. Ale tobie stała się rzecz straszna. Chodź z nami.-powiedziała Przeszli przez pustynię. Jun pokazywała Cloudsowi wspomnienia a przy okazji mówiła Green z czego może stworzyć tarczę antymentalną. Musiała przypominać mu wszystko, od chwili narodzin do dnia dzisiejszego. Pokazywała mu, jakie miał dzieciństwo, kogo podziwiał, kogo kochał. Gdy doszli do teraźniejszości, Jun pokazała mu cały początek wyprawy. Od chwili ich poznania, przez spotkanie z Green Flame i Darknessem aż do pocałunku z nią i utraty świadomości. Gdy tłumaczyła mu to wszystko oboje wyglądali na trochę speszonych nietypową sytuacją"W końcu dobrnęli do końca. Powoli i spokojnie udało się wyjść jednym z synapsów prowadzących na zewnątrz, zostawiając mózg Cloudsa takim jaki był. -Clouds- powiedziała ze łzami w oczach-Nigdy więcej tak nie rób Po całym męczącym dniu, Jun zasnęła przytulając się do Cloudsa.
  18. -Po prostu połóż kopytko na moim-powiedziała i zaczęła rytuał Przeniosła się za pomocą neuronów w świat myśli Cloudsa. Zobaczyła pustynie i stanęła wraz z koleżanką obok przyjaciela -Clouds to my. Pamiętasz nas ?
  19. Gdy już przeniosły Cloudsa do namiotu, Jun zaczęła rytuał. -Green Flame, mogłabyś mi pomóc ?
  20. -Żadne voodoo. Po prostu magia-powiedziałam koleżance
  21. -Tego się bałam-powiedziała Jun- Będzie potrzebował rekonwalescencji umysłowej. Będzie to trochę trwało ale myślę, że z pomocą szybko zejdzie. Wszystko przez mojego ojca. Powiedziała do Green Flame: -Ja mu nic nie zrobiłam. To mój ojciec. Wiem, że możesz być zdziwiona ale tak to jest w wojnie umysłów. A teraz czy mogłabyś mi pomóc go przenieść do namiotu. Będę potrzebowała także twojej pomocy w rytuale.
  22. Ojciec zauważył działania Jun i powiedział. -Nie uda ci się. Za parę sekund twój"przyjaciel"nie będzie cię pamiętał -Przykro mi ojczulku. To ty przegrasz-powiedziała po czym uderzyła w niego całą mocą. Wtedy świadomość jej ojca rozmyła się w czarny dym i zniknęła -Nie martw się. Ja jeszcze wrócę. Ale już go nie tknę. Ma zbyt prosty umysł. Może ta Green Flame ?-powiedziała po czym zniknęła -Ani się waż-powiedziała po czym wyrzuciła wszystkie wspomnienia Cloudsa jakie zebrała. Jej ojciec porzucił je, dzięki czemu miała wszystkie. Gdy już je uporządkowała, wróciła do ciała i pobiegło do Cloudsa -Co się stało ? Jak się czujesz ?-zapytała- Pamiętasz mnie ? To ja, Jun Patrzyła w jego zielone oczy swoimi fioletowymi oczami. -Może to ci coś przypomni. Ponownie go pocałowała
  23. -Może trochę-zapytała Jun-Chwila co to ? Ewidentnie ktoś tu jest. Zaczęła szukać. Rozesłała wici i wyczuła go To był jej ojciec. Nawiązała z nim kontakt i krzyknęła w myślach: -Dlaczego ?-zapytała go-Dlaczego to robisz ? Przecież to był mój przyjaciel. -Ładny mi przyjaciel-powiedział ostrym, ojcowskim tonem- Czemu się zadajesz z tym marnym pegazem ? I co miał znaczyć ten pocałunek ? -Nie twoja sprawa. Nie będziesz mi ojcował. I zostaw Cloudsa w spokoju. On jest kimś dla mnie ważnym. -Właśnie widzę. To źle. Może powinienem z nim porozmawiać ?-powiedział po czym zaczął przenosić swoją świadomość do innego miejsca -Stój. Nigdzie nie pójdziesz-krzyknęła i podążyła za nim Znaleźli się w umyśle Cloudsa. Przez to miejsce co jakiś czas przemykały sceny z jego dzieciństwa jednak najwięcej było obrazów oczu Jun. I ich pocałunku. -No. Czas mu trochę namieszac W tym momencie jej ojciec zaczął mówić do Cloudsa. Kradł mu wspomnienia. -Nie-powiedziała Jun-To się tak nie skończy. W tym samym momencie zaczęła zbierać wspomnienia Cloudsa -Wybacz-pomyślała ze łzami w oczach Przesłała również myśl do Green Flame -Znajdź Cloudsa. Będzie potrzebować pomocy. ------------------------------------------------------------------ Pogrubienie i kursywa-ojciec Jun Pogrubienie-Jun
  24. -Przepraszam Clouds- powiedziała załamanym głosem-Naprawdę nie chciałam. Tak jakoś wyszło. Zobaczyła, że płacze. Podeszła do niego i mocno przytuliła. Chciała go przeprosić ale nie wiedziała jak ma to zrobić. -Pamiętaj o Diamentowym Jabłku. Może spełnić twoje życzenie.Możesz jej przywrócić zdrowie. Może być taka jak była przed tym wydarzeniem.-powiedziała- Ale przepraszam cię naprawdę. Nie chciałam tego zrobić. Może... Po tych słowach nie wiedziała co zrobić. Nie mogąc nic więcej wymyślić pocałowała go namiętnie.
  25. -Bardzo przepraszam-powiedziała do klaczy-Co się tyczy lasu to jest dzisiaj spokojny. Chcesz się przyłączyć ?-zapytała Po lekkim prysznicu -Jak ja ci zaraz...-powiedziała do kolegi- Później dokończymy okej Green Flame ? Wycofała się z obydwu umysłów i z cała mocą wtargnęła do umysłu kolegi. Stalo się jednak coś dziwnego. Znalazła się w jego wspomnieniach. Konkretniej, o tych dotyczących pewnej klaczy. Siedziała na wózku. Obok niej stał płaczący Clouds który cały czas ją przepraszał.Potem widziała scenę wypadku -Więc to dlatego. Rozumiem.-powiedziała do siebie i wycofała się z jego umysłu. Nareszcie poczuła wolność.Skupiła się i wystrzeliła w stronę Cloudsa.. powietrzną kulę. -Co to było ?- zapytała się Jun swojej koleżanki, Green Flame
×
×
  • Utwórz nowe...