-
Zawartość
1875 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
16
Wszystko napisane przez Po prostu Tomek
-
Ważne, że chociaż próbował. Odnosłem wrazenie, że ucieszył się z niespodziewanej wizyty, mimo faktu, iż jego uśmiech nie wyglądał zbyt czarująco. - Słuchaj, byłbyś łaskaw nazbierać trochę jagód dla naszego gościa? Jedzenie pomoże mu wyzdrowieć. - poprosiłem przyjaciela. Sam delikatnie poruszyłem kończyną owcy, starając się stwierdzić, co dokładnie ją boli. Potem rozejrzałem się za bandażem, szarpiami lub czystą ścierką.
-
Nie. Jeszcze nie. Masz przyjaciół?
-
Nie. Czekasz na koniec świata?
-
Niedawno skończyłem "Dzienniki kołymskie" Jacka Hugo-Badera. Być może udam się kiedyś jego śladem. Moim marzeniem jest pojechać na Syberię.
-
Ponownie się zgadzam. Eqrewkom aprobuje twoje pomysły, szykuję się na rozgrywkę. Z góry uprzdzam, mam małe pole manewru z powodu braku prądu. Postaram się wchodzić codziennie, lecz proszę nie zżymać się jeśli nie odpiszę od razu. No i fajnie, że nie ja jeden reprezentuję rodzaj ludzki.
-
Nie i nie bedę miał. Masz bajerancki telefon?
-
Nowy, zmienił nick.
-
N: Maisha, coś mi się przez mgłę przypomina. Niestety nie mam pojęcia co. A: Nie chciałbym zobaczyć tego nad sobą w nocy. S: NNie narzekam (wyjątkowo). Skromna, użytkowa. U: Pierwszy raz widzę, z profilu nic nie wynika.
-
Nie. Cieszysz się życiem?
-
Ban, bo urra! Wreszcie coś poza anime!
-
Niech będzie, że G4. Trockizm czy stalinizm?
-
Zbliżyłem się do niej powoli, dając możliwie wyraźne sygnały, że nie zrobię jej nic złego. Powinna zrozumieć, pochodzę ze wsi i jako tako wiem, co robić. Staram się zorientować w sytuacji, sprawdzić, która noga boli i czemu. Oraz ocenić czy owca ma inne rany. Jeśli nie, przeniosłem ją ostrożnie do obozowiska.
-
Nie. Gilotyna czy szubienica?
-
Dwie możliwości. Albo bohaterski atak i śmierć albo poświęcenie kilku(nastu) cennych godzin na dokładne opracowanie planu wyrwania się z okrążenia. Co byś zrobił, gdybym rzeczywiście założył Polrewkom i rozpoczął działania przeciw rządowi Tuska?
-
Tak. (Si Deus nobiscum Gandzi.) Zdajesz sobie sprawę ze swej pomyłki?
-
Gandziu, a co ma powiedzieć na swoje towarzystwo car w Pałacu Zimowym? Ale wracając do prezentów, mam tu coś dla was, towarzyszu Blueblood. Nie jakieś tam śmieci, o nie. Teraz wyszukałem coś, co prawie na pewno zaspokoi twój burżujski gust. No i dla towarzysza Emronna, który ciągle musi znosić twoje zachcianki. Żyły sobie wypruwa, niedoceniany.
-
Cyjanek wodoru. Bo czemu nie? Niechęć czy rezygnacja?
-
(Ty burżuju.) Tak. Cenisz sobie rozmownych kompanów?