Więc tak na przeciw hejtom daję odcinkowi 9/10 pod względem odcinków z CMC i 8/10 pod względem całego serialu.
Odcinek jako jeden z niewielu odcinków z CMC szybko mi zleciał, nie nudził i ogółem wypadł fajnie. Wszystko zapewne za sprawą szybko przewijających się zdarzeń. W odcinku użyto starego motywu snu w śnie i był on według mnie wykonany na naprawdę wydokim poziomie. Szczerze podczas pierwszego snu na początku byłem prawie pewien, że to prawda, albo choroba/pomalowany bok /syfilis bądź inne cholerstwo. AP jako tako mi tam pasowała, bo jak wiemy jest zwinna i zna (Tai chi/kung fu?) więc mogłaby się sprawdzić w tej roli. Wszystkie sny jak na sny miały odpowiednio dobraną dawkę absurdu, lub lekki jej niedosyt ( ja dla przykładu wczoraj zginąłem w bitwie pod Lidlem podczas wyprzedarzy wszystko -25%, ale ocaliłem tabletki do zmywarki....) oraz były adekwatnie do umiejętności postaci ułożone.Zastanawia mnie jednak pewna sprawa, czy sen Sweetie Belle nie był zbyt bezpośredni? Wynikałoby z tego, że wie ona już co chce robić, ale boi się krytyki, nie sądzicie? Oczywiście skoro sen to znowu pojawia się nasza ukochana Luna, jak zawsze chętna do pomocy i oczywiście pokazuje naszym bohaterkom morał z tych snów to jak zmnienisz się z zewnątrz, nie zmieni cię w środku. Odcinek jak dla mnie bardzo fajny.
Puenta odcinka? Jeśli jedziesz mikserem o rampie lepiej mij kask motocyklowy,albo po prostu idź do psychiatryka .