Dzisiaj znowu miałem sen.
Więc we śnie jechałem sobie 107 do Polic siedzę sobie na swoim ulubionym miejscu, miejsce obok mnie jest puste i nagle podchodzi jakiś moher i chce siąść na tym miejscu. Ja mówię, że nie, że nie dam i wtedy nagle moher zaczyna mnie ciągnąć za rękę, wywiązuje się szamotanina, ale na szczęście wtedy zjawia się Rainbow Dash i mi pomaga.
Właściwie to ona też jechała tym autobusem i jej pozwoliłem usiąść koło mnie