Skocz do zawartości

D'yer'ailt

Brony
  • Zawartość

    357
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez D'yer'ailt

  1. Dziękuję za opinie ;>, schlebiacie mi! A co do "mody na Applejack" to jest to mój najukochańszy kucyk, bez którego nie wyobrażam sobie MLP i życia ^^. W kwestii grzywy RD to taka miała wyjść. Szkoda że Ci się nie podoba. Jednak myślę że mogę narysować RD jeszcze raz jeśli tak bardzo Ci zależy ;p.
  2. Dziękuję za wszystkie komentarze. A teraz tak jak obiecałem mała Apple: Czekam na dalsze opinie i rady ;p
  3. Wykonał polecenie nie mogąc doczekać się końca. "No nareszcie!" -Myślał. -To trwało strasznie długo... Mam nadzieję że będziemy mieć długą, długą przerwę zanim znowu coś trzeba będzie robić. Jeszcze żadne zadanie go tak nie wymęczyło. Jednak wiedział że jeśli coś się zaczyna to trzeba to doprowadzić do końca, w jak najlepszym stanie. Poz tym chciał wreszcie zobaczyć Canterlot z bliska i po cichu liczył że dostanie krótki czas na zwiedzanie.
  4. Bo to miały być szkice. Prace z cieniowaniem będą pojawiać się od teraz ;>
  5. Piękne dzięki ;p Jutro pojawi się rysunek małej Applejack więc bądź cierpliwy! To nie koniec!
  6. Eee... ciekawa dyskusja jak widzę... xD Ale ja jestem tu po to żeby skomentować obrazki: Całkiem całkiem nie powiem ! Rysuj dalej a na 100% będą jeszcze piękniejsze niż są ;>
  7. Dziękuję za uwagę, już to zmieniłem. A co do "Derpy'ego" w mojej interpretacji jest to ogier (Tylko jeśli chodzi o używanie imienia na potrzeby forum). Jeszcze raz dziękuję za uwagę o cieniowaniu, pomyślę nad wprowadzeniem go w następnej pracy.
  8. Dziękuję bardzo. Będę się starał wrzucać dziennie po jednym rysunku, ale nic nie obiecuję (szkoła itp.). Dobra opinia zawsze motywuje do pracy ;> więc jeszcze raz serdeczne dzięki!
  9. Witam wszystkich! W tym wątku będę zamieszczał to co wyszło spod mojego ołówka. UWAGA!!!! Nie jestem autorem tych obrazków, moje są tylko rysunki! To tylko moja wizja danego obrazka, rysowana samemu bez niczyjej pomocy. Proszę o szczere opinie, z przyjmowaniem krytyki raczej nie mam problemów. Jednak jeśli na coś przymkniecie oko to będę bardzo wdzięczny ;>. Cieszcie oczy i nasyćcie swój artystyczny głód ;>
  10. Ehh... no dobra. Ale już myślałem czy by czasem nie lądować. -Powiedział. Miał wielką ochotę przerwać zadanie i wylądować. Po prostu musiał chwilę odsapnąć. Może rzeczywiście nie powinienem ćpać przed zadaniem... Chyba po zakończeniu sobie odpuszczę... CHYBA. -Dodał. Miał wielką ochotę nie przestawać, a to już na 100% było uzależnienie. Postanowił to jednak zignorować.
  11. Dobra, ale jak skończymy to się sztachniesz ok? Zrób mi tą przyjemność. Zobaczysz jaka faza! -Powiedział Derpy trzeźwiejąc. Ok, no to jazda! -Dodał i poleciał prosto przed siebie. Odczuł nagłą potrzebę stanięcia na kopytach. -Mam nadzieję że szybko skończymy. Muszę szybko stanąć na ziemi! Dziwnie się czuję. -Powiedział.
  12. Wow! Ale odlot! Ja chcę jeszcze raz! -Zawołał. -Ostro. Dobry towar. Diler wiedział co poleca mówiąc "pożałujesz że kupiłeś" hehehehehe. Wow. To co Luc? Chcesz trochę, mam jeszcze. Widzisz, od razu coś się dzieje a nie jakieś tam latanie dla lamusów. Ale odpał. Wow Luc od kiedy jesteś Pinkie? I od kiedy jest ciebie dwóch? Co? Matko. Dobra, zróbmy to zadanie i ide się sztachnąć hehehehehe.
  13. Bardzo ciekawy tekst (nie przeczytałem) autorka jest moją przyjaciółką więc chyba dobre. Wole nie wnikać jak ją znam... ale co tam. Ogólnie interpunkcja to.... przemilcze ale ogólnie jest szał i takie tam, wiecie o co cho. Sory że tak dziwnie piszę ale się najarałem czegoś i czekam aż minie, to tyle narka Bronies itp pozdro.
  14. Ostro w górę jest dla lamusów. My hardkory lecimy środkiem! -Powiedział i leciał dalej. -Ejj, może pokosimy konkurencję? No wiesz tak jak Lightning Dust? Będzie fajnie, zobaczysz. No bo wiesz tak trochę nudno tutaj. Ale jeśli na 100% chcesz w górę to może.... może.... ale nie jestem pewny. -Bardzo chciał być jak Lightning Dust. To było jego marzenie. Zaraz po pierwszym czyli podbiciem kryształowego imperium. Boże.... o czym ja mówię.... wiedziałem że marycha przed startem to zły pomysł ale musiałem hehehehe. -Dodał, i stracił przytomność.
  15. D'yer'ailt

    [Konkurs] Twoja Luna

    To może nie podejrzewaj. Bo chyba ja lepiej wiem ile rysowałem nie? Aczkolwiek mogę się mylić. W dodatku nie przypominam sobie by pisało "przyjmujemy prace na które poświęcono więcej niż 10 min".
  16. D'yer'ailt

    [Konkurs] Twoja Luna

    Trochę kultury może? To nie boli. Na prawdę... Nie cytujemy z BBCode :c
  17. Ok. Ostro w prawo. -Wykonał polecenie. Następnie w krótkim odstępie czasu zmienił pozycję. Znowy droga była czysta. -Ehh... ciekawe ile ten lot będzie trwał. Mam nadzieję że niezbyt długo. Nieswojo się czuję nie widząc dokąd lece. -Znowu rozmyślał o sprawach osobistych, jednocześnie starając się skupić na zadaniu. To zadanie stanowczo było nużące. Jeszcze nigdy, nic mu się tak nie dłużyło. Bardzo chciał już skączyć, i znowu porozmawiać z Golden. Brakowało mu jej. Do tej pory to z nią rozmawiało mu się najlepiej. Ciekawe co tam u reszty, co Luc? Widzisz coś? Jak im idzie? -Spytał. Nie miał zamiaru wskazywać że chodzi mu o Golden. "O tym nie musi wiedzieć" -Pomyślał. Brakowało mu też widoku Canterlotu. Kiedy na niego patrzył czuł się taki... trudno to określić... taki radosny. Tak, radosny to chyba dobre słowo. Ogólnie brakowało mu wielu żeczy przez co zadanie coraz bardziej mu ciążyło. -Jesteśmy na prowadzeniu cy ktoś nas wyprzedził? -Dopytywał. Jednak najbardziej chodziło mu o odpowiedź na temat "innych".
  18. D'yer'ailt

    [Zabawa] MEDYK!

    To przestaw zegarek. MEDYK! Mam dziurę w dachu.
  19. Lekko w lewo! -Powtórzył Derpy i wziął poprawkę na lot. Z niczym się nie zdęrzył, więc odetchnął z ulgą. -Co dalej? -Zapytał. Niebo wydawało się dość czyste więc nie spodziewał się zbyt wielu przeszkód,jadnak wolał zachować czujność. Czył przyjemną bryzę na twarzy, jednak cały czas czył się nieswojo z powodu zawiązanych oczu. Latanie zawsze sprawiało mu wielką przyjemność, lecz nigdy nie latał w ten sposób. Zastanawiał się ciągle czy przypadkiem nagle nie pogorszy się pogoda. To by znacznie utrudniło zadanie. -Czekam na dalsze instrukcje, Luc. -Dodał i trochę zwolnił oszczędzając siły.
  20. Dobra, ja zawiązuję oczy i biorę paczkę, a ty szykuj się do ostrej nawigacji! -Powiedział i ostatni raz zerknął na Canterlot. -Ten pomysł z "pół na pół" jest dobry, więc wcielmy go w życie. Ale bez przesady. -Dodał, i zabrał się do zawiązywania oczu, gdy nagle zdał sobie sprawę że najpierw musi zabrać paczkę. "Jak ją wezmę z zawiązanymi oczami?!" Zabrał ją więc i zawiązał oczy. Świat nagle zniknął. Słyszał tylko dźwięki i lekką bryzę na twarzy. Wiedział że zaraż musi zacząć lecieć, i trochę zwątpił w powodzenie. Jednak pomyślał sobie: "Ejj! Z takim podejściem na pewno nie wygramy." Wziął się więc w garść, wyprostował się i zaczął nasłuchiwać "nawigatora" w oczekiwaniu na instrukcje. Kiedy nie można używać oczu, Depy zauważył że wostrzają się inne zmysły. Jednak postępowało to bardzo powoli, dla tego tak bardzo potrzebny był skrzydłowy. -No. Raz kozie śmierć. Startujmy. -Powiedział i rozpostarł skrzydła szykując się do lotu.
  21. Świetny pomysł. To na pewno nam bardzo pomoże. Stawiamy na szybkość czy na jakość? Co myślisz? Moim zdaniem jakość, ale twoje zdanie też się liczy. -Derpy zastanawiał się czy na pewno dokonał dobrego wyboru. "Jeśli będziemy zbyt dokładni, a co za tym idzie wolniejsi, na 100% przegramy... ale znowu jeśli przesadzimy z prędkością, paczka może się zniszczyć, i też przegramy." To była trudna sytuacja i jeszcze trudniejszy wybór. Ale jednak jako kapitan postanowił nie okazywać wachania Luc. "Jeśli będę zdawał się pewny swoich decyzji, to łatwiej będzie mi zaufać." -To co? Jakieś aluzje? Sugestie? Pomysły? -Dopytywał, jedncześnie bardzo mocno rozmyślając. Cała ta sytuacja wydawała się dosyć prosta, jednak doprowadzenie jej do końca mogło nie być takie proste. Naprawdę chciał się sprawdzić w roli kapitana, postanowił więc dać z siebie 120% wysiłku. Zawsze myślał że dowodzenie to tylko rozkazy, teraz jednak zaczął zauważać, że to bardzo dokładne planowanie, bardzo dużo rozmyślania i wybór jak najlepszej opcji. Do tego dochodzi troska o jak najlepsze stosunki ze swoim skrzydłowym. Niechciał go do siebie zrażać. Ale kapitan który się wacha to coś nie do pomyslenia, dlatego już teraz zaczął szukać rozwiązania, jednocześnie czykając na odpowiedź Luc. Miał też nadzieję, że wszystko się ułoży.
  22. Ok, Luc. Myślę że jeśli oracujemy jakiś drobny plan to wyjdzie nam to na dobre co? A tak właściwie, jak tam z twoją awigacją i orientacją w terenie? -Zapytał Derpy. Ciekawiło go to zadanie i miał zamiar wykonać je jak najlepiej. -Muszę mieć zawiązane oczy, więc daj z siebie wszystko! -Derpy był szczęśliwy. Został kapitanem. A wyjątkowo lubiał dowodzić. Postanowił jednak współpracować, a nie tylko rozkazywać. -No, jakieś pomysły? -Dodał i milo się uśmiechnął.
  23. Wow. To było naprawde dobre. Jestem pod wrażeniem! Miło było posłuchać. -Powiedział Derpy. Ale jego myśli szybko pobiegły w zupełnie inną stronę. Znowu rozmyślał o Canterlocie, i nie umiał tego zmienić. -Golden, jeśli pozwolisz, to na chwilkę muszę znowu skoczyć na zewnątrz. To dosyć osobista sprawa. Po prostu muszę. Ale spokojnie, będę za góra 10 min. -Powiedział z miłym i trochę tajemniczym uśmiechem, nerwowo zerkając na wyjście.
  24. Uff... Ok jestem... matko... brak mi tchu... zdążyłem ?! POWIEDZCIE ŻE TAK? Golden, występowałaś?! Jeśli tak... to... ja musiałem... naprawdę... ehh... tak mi przykro. -Zaczął się tłumaczyć. -To było bardzo ważne, naprawdę musiałem, zrozum! Już cię nie zostawię bez zapowiedzi obiecuję! -Zaczerwienił się i usiadł żeby odpocząć.
  25. Eeeeeee... ja niestety muszę lecieć. Mam do załatwienia pewną sprawę więc nie mogę zostać. Tak... więc na razie i w ogóle... -Powiedział i szybko wyszedł na dwór.
×
×
  • Utwórz nowe...