-
Zawartość
357 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez D'yer'ailt
-
Zaklepię Ci miejsce. Jak już zaśpiewasz to usiądziemy sobie i posłuchamy reszty, co Ty na to? -Zapytał z uśmiechem. -Na pewno będziesz najlepsza! Mówię Ci! -Dodał i rozejżał się do okoła. Już zaraz będziemy zaczynać, a przynajmniej tak mi się wydaje. Ale czegoś mi tu brakuje... NO TAK! -Zajmę miejsca i skoczę po przekąski do stołówki. Coś do picia też się przyda. Po śpiewaniu dobrze zwilżyć gardło, wiem co mówię. Wolisz herbatę, cole czy może coś mocniejszego? Jestem do usług! -Powiedział i dworsko się ukłonił z lekkim uśmiechem.
-
Amber śpiewa? Oooooo, to może być ciekawe! Może ktoś jeszcze jest chętny? -Zapytał Derpy. Miał wielką nadzieję że ktoś się jeszcze zgłosi. -Im więcej tym lepiej. Będzie lepsza zabawa. -Dodał. Sam, ze względu na brak umiejętności występowania przed tłumem, nie mógł się zgłosić ale zapytał Golden: -Umiesz ładnie śpiewać? Jeśli tak to może się zgłosisz? Jak będziesz śpiewać ja będę wiwatować najgłośniej! -Powiedział z uśmiechem na twarzy. Jacob!!!!!! Ktoś jeszcze występuje czy nie? Bo zżera mnie ciekawość! -Zakrzyknął, a następnie zwrócił się do Golden: -Wow! Z każdą minutą robisz się piękniejsza! Ale pytam znowu: startujesz czy mam nam znaleźć dobre miejsca do oglądania? -Zapytał już trzymając dwa krzesła w kopytach. -Znam dobre miejsca, więc jeśli nie startujesz to kładziemy krzesła i siadamy. Więc jak będzie? -Dopytywał.
-
Tylko Jacoba i Amber. Nikogo więcej.-Odparł i znowy rozejżał się do okoła.
-
Kamienie szlachetne! Pięknie w nich wyglądasz!-Powiedział Derpy. -Mam nadzieję że impreza będzie udana. Dawno na żadnej nie byłem. -Dodał. Miał nadzieję że wszyscy ubiorą się w coś szczególnego. Rozejżał się po reszcie, ale i tak jego wzrok przyciągneła Golden w suknii. Wow! Wygląda... no... brak mi słów żeby to wyrazić! Cudownie, chociaż to chyba mało powiedziane. Ciekawe co porabia Jacob z Amber? Chyba się zaprzyjaźnili, biorąc pod uwagę ile ze sobą rozmawiają. Lepiej im nie przeszkadzać.
-
No, no, no. Co za zapał.-Powiedział z uśmiechem.Dobra, w takim razie ja też czegoś poszukam.-Powiedział i zaczął przeglądać rzeczy:Nie, nie, nie, zbyt prostackie, boże skąd ja to mam? A to tylko w ostateczności, oooo! To będzie w sam raz.-Powiedział wpatrując się w wybrany strój. Nie mogę się doczekać aż zobaczę Golden. Ciekawe co ubierze? Na pewno coś oszałamiającego!-Dodał i rozmarzył się. -Ok, strój jest. Teraz trzeba sobie przypomnieć jakieś tańce. Matko... Dobra, ok. Coś tam pamiętam. Może się nie zbłaźnię. Teraz tylko jeszcze jedno pytanko: mianowicie kto załatwi muzykę?-Powiedział i pytająco rozejżał się po reszcie szukając odpowiedzi.
-
No pewnie Golden! Świetny pomysł! Razem będziemy się świetnie bawić!-Wykrzyknął.-A co do tęsknoty za domem, ja też tęsknię, chociaż najwyraźniej nie tak jak Ty . Ale myślę, że ta imprezka to doskonały moment na poprawienie sobie chumoru oraz na niezłą zabawę. Ale mamy się jakoś specjalnie ubrać? Nie jestem przygotowany...-Zamyślił się. Trudno. Pójdę tak jak jestem teraz. Chyba nikt raczej nie będzie miał pretensji. -A Ty? Ubierzesz coś oszałamiającego, czy też idziesz tak jak teraz? Oczywiście cały czas wyglądasz pięknie! Jakby co ;p.-Dodał, i uśmiechnął się miło czekając na reakcję. Na 100% będzie świetna zabawa. Nie dość że imprezka to jeszcze z Golden! Świetny dzień!
-
Jeszcze jedna rundka nie zaszkodzi . Uwielbiam świerze powietrze! Ciekawi mnie kiedy w końcu dowiemy się o nowym zadaniu... ale zaraz ?! Co to za smutna mina? Coś nie tak?-Zapytał. Może będę mógł coś poradzić. Ale tylko wtedy jeśli mi powie. Mam nadzieję że to nic poważnego. -No dalej, co jest nie tak? Może mogę pomóc? Albo pocieszyć? Najważniejsze to nie dusić problemów w sobie, tylko o nich mówić.-Zapewniał. -Poza tym... chyba się zaprzyjaźniliśmy, a przyjaciele mówią sobie o problemach.-Dodał, i miło się uśmiechnął.
-
To co Golden? Wracamy do reszty czy chcesz chodzić dalej?-Zapytał Derpy. Ja bym jeszcze pospacerował, bo chyba nie dzieje się nic ciekawego.-Dodał. Spacery są dobre, pomagają regenerować siły, a to bardzo przydatne przed kolejnym zadaniem. Ciekawe co to będzie? Ciekawiło go jeszcze to, co w tej chwili porabia reszta. Znowu zerknął na Canterlot, i odwrócił się żeby poszukać wzrokiem pozostałych. Ale nie mógł ich wypatrzeć. No? Co myślisz? Wracamy, czy dalej chodzimy miło gawędząc? Obie propozycję są dość kuszące, więc dobrze się zastanów! -Powiedział. Czekając na odpowiedź, znowu poszukał wzrokiem pozostałych, a następnie wpatrzył się w Golden z miłym uśmiechem.
-
Nie ma to jak rozprostować nogi i skrzydła. Prawda? Ale ciekawi mnie jedno, mianowicie czy na koniec akademii będziemy zdawać jakiś test czy coś, czy może po prostu na podstawie wyników w poszczególnych zadaniach będą to oceniać. Jak Ty myślisz Golden? Jakieś podejrzenia, co do szczwanych planów pani kapitan?-Zakończył monolog Derpy. Może ma jakieś pomysły, ale nawet jeśli nie, to na pewno i tak dowiem się czegoś ciekawego. Znowu rozejżał się po okolicy, a jego wzrok znowu zatrzymał się na Canterlocie. Jakaś niewidoczna siła pcha mnie do Canterlotu. Po prostu czuję że muszę tam polecieć. Może spotkam jakąś ciekawą klacz ? Czy ja to powiedziałem na głos ? Ohh...-Speszył się. To chyba nie było taktowne. Chociaż z drugiej strony, niby czemu? Takie oto myśli zaprzątały jego rozum, i nie potrafił się od nich uwolnić.
-
Ja moja droga Golden, dorastałem w Cloudsdale. Bardzo dobrze wspominam obozy lotnicze na które chodziłem co lato. To moje najszczęśliwsze wspomnienia. Miło też wspominam szkołę. Jednak moje najbardziej szczęśliwe i piękne wspomnienia, są tworzone tu i teraz: w Akademii Wonderbolts.-Opowiadał-Ciekawi mnie jak się potoczą sprawy i czy dane mi będzie ukończyć akademię. Oby tak.-Kontynułował Derpy. Rozgadał się znowu, i spostrzegłszy to zaczerwienił się . -Ohh... eeee... znowu się zamyśliłem. Chcesz coś jeszcze dodać, powiedzieć ?-Zapytał. Może dowiem się czegoś ciekawego, np. czy też chodziła na jakieś obozy. Miał skłonności do zamyślania się, oraz był gadułą. O ile te pierwsze nie bardzo mu przeszkadzało to to drugie już wiele pegazów drażniło. -Co poradzić, taki już jestem.-Dodał, i popatrzył na niebo na którym przesuwały się wolno chmury. Następnie spojrzał na majaczący niedaleko Canterlot, i pomyślał że dobrze by było go odwiedzić. Zastanawiał się czy będzie w stanie to zrobić. Oczywiście po zakończeniu akademii. Wolał nie ryzykować wymykania się pani kapitan. -Matko! Jakby mnie złapała! Nie byłoby co zbierać!-Postanowił więc powrócić do rozmowy z Golden, czekając na odpowiedź.
-
Dobrze Golden. To chodźmy. Może coś nas zaskoczy -Powiedział Derpy i poprowadził na spacer. -Może powiesz coś o sobie? Jeżeli nie, to ja mogę coś niecoś opowiedzieć . Ale klacze mają pierwszeństwo . Więc, jak wspominasz dziećiństwo? Gdzie dorastałaś? Jeśli jestem zbyt nachalny to powiedz.-Rozpoczął dialog Derpy. -Jestem prostym pegazem i może trochę brakuje mi taktu, ale bardzo się staram.-Boże, o czym ja mówię... .
-
Mała rundka do okoła akademii nie zaszkodzi. Może przy okazji coś gdzieś podsłuchamy? Albo zobaczymy coś interesującego?-Proponował Derpy. Nareszcie będę mógł rozprostować skrzydła i nogi. I pogadać przy okazji. -Chyba że Ty masz jakieś propozycje. Chętnie posłucham.-Dodał. Na początku myślał o zwykłym spacerze, ale teraz przyszło mu do głowy kilka pomysłów. Nie wszystkie były... nooo... powiedzmy "bezpieczne", więc z nich zrezygnował. Postanowił zdać się na Golden.
-
Nie mogę się doczekać .-Powiedział Derpy odwracając się za odchodzącą Golden. Mam nadzieję że ta walka będzie krótka . -Uśmiechnął się Derpy. Popatrzył na Jacoba i zastanowił się czy jego też nie zaprosić. -Hmmm... no nie wiem... może trochę później?-Dumał. Nie miał pojęcia. -Nie zaproszę. -Podsumował Derpy.
-
Dziękuję! Biorę z masłem jeśli można. A co do tego co się dzieje... ehh... zachowam milczenie. No Jacob, jedz bo ci wszystko sprzątne ! Może zamiast patrzyć na... to... zrobimy coś bardziej integracyjnego niż destrukcyjnego dla grupy ?-Dopytywał. -A może pospacerujemy na dworze? Co Golden? Co ty na to? -Powiedział.
-
Nie chcę przerywać zabawy... więc nie zwracajcie na mnie uwagi. Jacob? Co tu się dzieje bo nie ogarniam? Ty na 100% dobrze to wyjaśnisz. PS. Mogę popcornu ?-Powiedział Derpy z miłym uśmiechem. -Och. Witaj Golden. Przepraszam że cię nie zauważyłem ale troszkę się gubie w tej sytuacji.-Wyjaśnił Derpy i oparł się o ścianę.
-
I tak cieszę się, że udało nam się wykonać zadanie. Nie zawsze się wygrywa ale najważniejsze do walczyć do końca.-Powiedział wyczerpany Derpy. -Jak dla mnie to my wygraliśmy, bo oprócz tego że wykonaliśmy zadanie to jeszcze ogarneliśmy swoje stosunki w drużynie. To podwójne zwycięstwo.-Pocieszał członków drużyny. -Ale w drugim zadaniu to już na 100% my będziemy górą!-Dodał i rozejżał się po reszcie, ciekawy ich wrażeń. -A wy co sądzicie? Jakieś miłe wspomnienia z zadania moi kompani ?-Dopytywał.
-
Nie... Lubisz Trixie?
-
PK Batman czy Sherlock Holmes?
-
Nie. Masz skrytke w banku Gringotta?
-
Zajmę się nimi.-Powiedział Derpy. Nareszcie coś zaczynało się dziać. Bo już bał się że nie wykonają zadania. Kapitan pokazał, że można na niego liczyć. Na 100% damy radę-Pomyślał Derpy.-A tak przy okazjii... Golden Fly... eeee.... może rzeczywiście moja ostatnia reakcja była... lekko... cóż... zbyt gwałtowna. Tak więc... eee... przepraszam i proponuję współpracę dla dobra drużyny... to by chyba było na tyle... tak.-Powiedział i zajął się swoim zadaniem.
-
Ban bo nie chcesz jechać z moherami.
-
Derpy nagle zdał sobie sprawę z tego, że jego kapitan jest bardzo nieśmiały. Mało tego, brakuje mu pewności siebie.-Trzeba będzie bezwarunkowo wypełniać wszystkie rozkazy. Może dzięki temu uwierzy w swoje możliwości. Przynajmniej taką mam nadzieję.-Myślał też o tym, czy proponować jakieś strategie względem zadania, jednak się rozmyślił-Pierwszy pomysł powinien być kapitana, więc nie będę się wtrącał. Może zaproponuje coś tak imponującego, że wszyscy się zgodzą? Wątpliwe... aczkolwiek możliwe.-Dumał dalej. Zastanawiał się czy pozostali mają podobne dylematy. Niestety nic nie mógł wyczytać z ich twarzy. Zastanawiał się czy specjalnie ukrywają uczucia, czy rzeczywiście nie mają zielonego pojęcia co dalej. A czas leciał. Derpy zaczął się martwić, że jeśli tak dalej pójdzie to nic nie wymyślą. Przypomniał sobie jednak oschłą reakcję na jego poprzedni pomysł więc teraz postanowił zachować milczenie i poczekać na rozwój wypadków.-Milczenie jest złotem!-Pomyślał i odsunął się na bok.
-
Witam: 1. Kto zaprojektował stroje Wonderbolts? 2. Czy planujesz napisać swoją Autobiografię? 3. Czy czasem nadmiar sławy cię nie przytłacza?