eragon333

-Masz mape na swoim laptopie Pokemona? -Spytala Snow . -Jesli tak to sprawdz jaka jest najkrotsza droga. Bo ja obliczylam znana prze ze mnie i nie wiem czy to najkrotsza. -Powiedziala Tunder.

-Do Ponyville jest okolo pol mili. Dojdziemy tam o godzinie 19:16. Musimy sie spieszyc przed noca. Noca jest zimno i dziwne stwory wylaza. -Powiedziala Tunder. -Nie zapominajamy tez o rannej. -Przypomniala Snow.

-Potrzebujemy pojazdu. - Powiedziala Snow. -Musimy gdzies znalesc jakies miasto, oboz. Noca w postapokaliptycznym swiecie nie jest ciekawie. Opowiadali mi o tym w "stajni 24". -Powiedziala Tunder.

-Mam duzo baterii jaka jest do twojego nietoperza: owalna mala, owalna duza, prostakatna czy moze jadrowa? -Powiedziala do Pokemony Tunder.

-Ale gdzie znajdziesz mieścinę? -Powiedziała do Grega Tunder. -Jakieś normalne miasto jest około 10 mil z tąd. I dzięki za amunicje Greg. -Powiedziała klacz.

-Pokemona skad masz zdalnie sterowanego nietoperza? -Spytala sie Tunder Pokemony. -Konczy mi sie amunicja -Pomyslala i zaklnela w duchu.

Sama Snow Tunder ujdzie, nic szczególnego, ale czemu pegaz potajemnie ćwiczy latanie?

W kopalni srebra nie wolnobylo latac dla zabawy. Tam trzeba calo dobowo pracowac. Ona wylatywala z kopalnia o polnocy (wtedy straznicy sa zmeczeni warta)i potajemnie cwiczyla.

-Patrzcie tam kogos niosa w kajdanach. Kolejnych zlapali i chcieli zabrac do Ponyville. - Powiedziala Tunder. -A tak w ogole ja sie nie przedstawilam Delta. Moje nazwisko to Tunder. Imienia nie pamietam. -Powiedziala Tunder strzelajac do wrogow. -Rzucam granatem! -Tunder rzucila granat, ktory po chwili wybuchnal i zranil polowe bandytow.

-Stojcie w bezpiecznej odleglosci tu gdzie ja stoje. -Powiedziala Tunder.

(Koncze ja na dzis)

-Mniejsza o c4 ida bandyci! -Powiedziala Tunder. -Co robimy Wave. Jakies pomysly?

Nie boj sie Eagle mam wyroznienie saperskie. Umiem rozbroic kazda bombe. Ta wydaje byc nie uzyta. Nic nam nie grozi jezeki nie bedziemy tego dotykac. Kto pociagnie za spust tamtej rzeczy wybuchniemy i zostanie z nas tylko proch.

Ale Wave zobacz tu jest duzo ladunku wybuchowego. Chce go zbadac ale w stajni jest niebezpiecznie bo ladunek wybuchnie zabije mnie i przy okazji innych.

(Bohaterka zapomniala imie, ktorym jest Snow. Powiedziala wam tylko nazwisko a imienia nie znacie.)

Zamienilem z smierc: zyje na smierc: nie umarla. Nie mzm pomyslu na miejsce zamieszkania u Snowprincess. Ona nie zyje wiec gdzie mieszka? W grobie?

-Snow chodzila do okola stajni i ogladala kazda sciane. -Moze bedzie cos tu przydatnego. Jakies czesci saperskie czy cos. -Pomyslala Tunder. -A co to? C4! Duzo c4. Skad tu sie to wzielo? -Powiedziala Snow.

-Wezme od Grega bo kazdy potrzebuje pistoletu a ty masz jeden a Greg 2. Wiec wezme od Grega. -Powiedziala Snow do Pokemony. Tunder wziela pistolet od Grega. - Dzieki Greg za pistolet -Powiedziala do Grega Snow. Schowala rewolwer do torby a sama trzymala pistolet od Grega. -Moze wreszcie pojdziemy bo sterczymy tu caly czas i nic nie robimy. - Powiedziala Snow i tak wiedzac, ze nikt ja nikt nie slucha.

-nie bedziesz go uzywala? -Spytala Snow Tunder Pokemony.

Imię: Snow
Nazwisko: Tunder (nie Thunder)
Dziedzictwo oczu: po matce
Wiek: 17 lat
Urodzona: 1996r. 14 Marca
Charakter: niecierpliwa, mila, szczera, szczodra
Wygląd: http://mlppolska.pl/uploads/avatars/avatar_3613.png?dateline=1363276766
Cutie Mark: chmura śnieżna z piorunami
Rasa: pegaz (po ojcu)
Rodzina: brat,dwie siostry, ojciec, matka
Matka: Whitesnow
Wiek: 56 lat
Rasa: jednorozec (po matce)
śmierć: nie wiadomo czy żyje
Miejsce zamieszkania: nie wiadomo
Ojciec: Blacksnow
Wiek: 55 lat
Rasa: pegaz (po matce i po ojcu)
śmierć: nie wiadomo czy żyje
Miejsce zamieszkania: nie wiadomo
Siostra: Snowprincess
Wiek: 14 lat
Rasa: jednorozec (po matce)
śmierć: Upadła na nią lawina
Miejsce zamieszkania: nie żyje
Brat: Greysnow
Wiek: 9 lat
Rasa: pegaz (po ojcu)
śmierć: nie wiadomo czy żyje
Miejsce zamieszkania: nie wiadomo
Siostra: Grape jam
Wiek: 16lat
Rasa: jednorożec (przygarnięta)
śmierć: nie umarla
Miejsce zamieszkania: Dom Snow Tunder
Krótka historia: Urodziła się w jaskini w krainie wiecznego śniegu jako pierwsza z rodzeństwa. Siostrę o imieniu Grape jam przygaręła mama Snow mówiąc, że wyrośnie na piękną dziewczynę lecz ojciec był przeciw. Wreszcie wzięli ją do swojej rodziny z domu źrebięcia. Snow wychowała się w kopalni srebra. Tam potajemnie ćwiczyła latanie. W Canterlocie pojawiła się dlatego, że miała przynieść razem z siostrą Grape jam wykopane srebro do tego miasta. Tam otrzymały posadę lepszą niż kopanie srebra czyli pracowanie na poczcie. Snow Tunder pracowała jako listonosz a Grape jam jako sekretarka. Snow pracuje tak dotychczas ale Grape zmieniła prace na bycie bibliotekarką. O rodzinie w ogóle zapomniały. Snow dostała znaczek dlatego, że gdy ćwiczyła rozpoczęła się straszliwa wichura śnieżna. Nawet w tych warunkach kontynuowała ćwiczenia. Tak właśnie dostała znaczek. Mieszka w Canterlocie osiem lat.

-Ej Wave masz jakies zbedne pistolety bo ten gruchot z XVIII wieku moze w kazdej chwili wybuchnac. -Spytala Tunder patrzac sie na Wave. -A nie chce by wybuchl. To moja jedyna pamiatka po pradziadku.

-Greg ty jest zdolnym lekarzem wiec. Bandyci z Ponyville mowili, ze jestem zarazona. Wiesz cos o tym -Spytala Tunder. ( Nie bedzie mnie dzisiaj juz)

(Ona ma na nazwisko Tunder nie Thunder)

-Jest mi lepiej ale... ty jestes lekarzem Greg. Bandyci z Ponyville mowili, ze jestem zarazona i mnie wyzucili. Wiesz o co im chodzi? Spytala klacz.

-Ja sie przedstawie tylko nazwiskiem, gdyz imie nie pamietam. Nazwiako brzmi Tunder. -Powiedziala Snow w kierunku dwoch kucow wychodzacych ze "stajni 24".

-Bardzo wam dziekaje za uratowanie mi zycia. I tobie tez dziekuje Eagle. -Powiedziala Snow Tunder. Odwracajac sie do wyjscia "stajni 24" zobaczyla bialej masci kucyka ziemskiego. - aaa kto to? Wyciagnela z torby rewolwer z napisem "ku chwale ojczyzny" i celowala w czarno grzywego kuca.

-Mam na imie... chyba... nie nie pamietam ale pamietam nazwisko. Tunder. Milo cie poznac. - powiedziala zloto skrzydla.

-Niezbyt pamietam ale chyba tak. Wyrzucono mnie z tamtad bo mysleli, ze jestem zarazona czy cos. Nie wiem o co im chodzilo. -Powiedziala Snow zajadajac powoli krwistego koloru jablko. A wy jak sie nazywacie? -Spytala biala klacz.

-T... t... tak chyba tak ale widze potrojnie i chce jeeeeesc. Macie cos do jedzenia bo moja ostatnia strawe zjadlam poltora doby temu. -Mruczala Tunder.