Skocz do zawartości

Komisarz Goblin

Brony
  • Zawartość

    282
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Komisarz Goblin

  1. Ja się pochwalę, iż mężnie pokonałem Sarevoka w pierwszej części. W drugiej zadbałem o to, aby Irenicus zapłacił za swe zbrodnie. Mą ulubioną klasą od zawsze był mag. Zaiste potężne jest zaklęcie przywoływania potworów. Sarevoka pokonałem właśnie zalewając go falą hobgoblinów i koboldów. Niestety później czar słabnie, ograniczając się do mniejszej ilości przywołanych istot. Ale wciąż jest kula ognia... Najzacniejszym towarzyszem był Minsc, no i oczywiście Boo. Lubiłem również Edwina, może i był niemiły, ale miał swój urok, że tak powiem. Khalid i Jaheira na pewno byli najwierniejszymi towarzyszami, zeszliby ze mną do piekła gdybym ich o to poprosił. Imoen się sama do mnie doczepiła... ale z drugiej strony była wporządku (przynajmniej w pierwszej części). W dalszej części mych przygód, obowiązkowo trzymałem przy sobie Sarevoka i to diablę z dwoma mieczami. A moja ulubiona bitwa, to walka z nieśmiertelnym ognistym gigantem pod Sara-dush (dodate

  2. Nie gram na żadnym instrumencie... Ale zawsze uważałem iż mam fajny głos (koleżanki mówią, że bardzo seksowny :D ). Rok temu nawet chcieliśmy nagrać kawałek z kolegą z klasy, ale z powodu lenistwa nie wypaliło. W każdym razie, ja byłbym chętny do nagrania jakiegoś kawałka.

  3. Droga księżniczko Celestio, mam do Ciebie parę nowych pytań. 1.Czy kucyki żenią się w ten sam sposób co ludzie, czy tylko związki konkubinalne? 2.Są kucyki-księża? Albo masz swoich kapłanów? 3.Masz ponad 1000 lat i w ogóle... Miałaś lub masz jakiegoś partnera?

  4. Incitatus, dobrze żeś się pojawił bo przypomniałeś mi o książkach które lubię... ekhem... "Faust!" (jak mogłem o nim zapomnieć?! Gdy opowiadałem go w szkole dostałem SZÓSTKE Z POLSKIEGO! Pierwszy raz w życiu, no i pewnie ostatni... Ale ta książka jest idealnym przykładem na to, że nie wszystkie lektury są głupie... Większość ale nie wszystkie...) >Goblin Bardzo Poleca< "Pan lodowego ogrodu" (Jeszcze nie przeczytałem całego, ale już jestem w stanie stwierdzić, iż opowieść przednia) >Goblin Poleca< "Roger Żelazny" ( Czytałem to dawno i już nie mam tego w domu. Ale jak byłem mały chciałem być taki jak Roger) >Goblin Poleca< "Jednym zaklęciem" (Nie ma to jak wyruszyć na epicką, pełną niebezpieczeństw i straszliwych bestii przygodę... Znając tylko jedno zaklęcie służące do rozpalania ogniska...) >Goblin Poleca< "Było minęło - Wspomnienia dziecka żołnierza" Ishmael Beah (No do tego tytułu mam ogromny respekt. Zero fikcji. Akcja rozgrywa się w Afryce. Autor jako dziecko został zwerbowany do wojska aby walczyć z rebeliantami. Później pomogła mu jakaś organizacja, a kiedy dorósł, sam wstąpił do Unicef'u i pomaga innym dzieciom żołnierzom. Napisał również tą książkę.) >Goblin Bardzo Poleca

  5. Przeczytałem Bleacha, Belzebub, Sun Ken Rock, One Piece, Full Metal Alchemist, Fairy Tail, The Breaker (New Waves też), no i jeszcze parę innych mniej znacznych tytułów... ale... Najlepsze mangi które czytałem to: -Neon Genesis Evangelion ( Gorąco polecam, Swietna manga nie mogłem się od niej oderwać. Po prostu genialne) -Berserk ( Jeśli nie czytaliście i nie boicie się oglądać drastycznych scen... TO MUSICIE TO PRZECZYTAĆ!... Ale ostrzegam, twórca to obibok i robi jeden chapter na miesiąc :P ) >GOBLIN POLECA BARDZO MOCNO!

  6. Ciężko mi stwierdzić która książka jest moją ulubioną, więc wypiszę parę tytułów... 1.Trylogia mrocznego elfa ( niestety nie pamiętam autora bo czytałem to dawno, ale wśród miłośnikó świata Forgotten realms bohater książki jest po prostu sławny) >Goblin Poleca< 2.Trylogia Cormyru ( piękna opowieść o nieustraszonych mieszkańcach Cormyru, jeśli ktoś już to czytał, to Vandergahast razem z królem są moimi ulubionymi postaciami :D ) >Goblin Poleca< 3.Żarna niebios Kossakowskiej ( Dobry tytuł, tym bardziej że został napisany przez prawdopodobnie najlepszą polską pisarkę Angel Fantasy )>Goblin Poleca< 4.Mały Książe Antoine Saint-Exupery ( Mam nadzieję, że dobrze napisałem nazwisko autora. Pewnie większość zna tą książkę z kanonu naszych polskich lektur. Naprawdę porusza do głębi i targa emocjami czytelnika) >Goblin Poleca Bardzo< Narazie do głowy nie przychodzi reszta tytułów, ale jak już mi się przypomni to tu wrócę...

  7. Również się przedstawie, czemu nie... W internecie jestem Józef, na realu wszyscy do mnie mówią Waldek, a w dowodzie mam napisane michał. Nie lubie swojego imienia, ale pocieszam się że był Michał Wołodyjowski. Mieszkam w Kaliszu, najstarszym mieście w Polsce. Jest ono głównie zamieszkiwane przez dresiarzy i stare babcie. No cóż, mam 18 lat i chodzę do szkoły leśnej w Miliczu. W tygodniu mieszkam w internacie, w Miliczu, gdzie walutą są papierosy i gdzie panuje prawo silniejszego. Dlatego nikt prócz innych bronyh (tu w Miliczu i tak ich chyba nie ma) nie wie o mojej małej obsesji, którą jest serial MLP. Moje zainteresowania to: wszystko co jest związane z fantastyką (głownie gry komputerowe i literatura), moją wielką pasją jest gra Roleplay D&D (ci którzy grają w takie erpegi często twierdzą, że D&D jest bardzo "cukierkowym" systemem, ale jest on bardzo uniwersalny, więc wszystko zależy od MG. Tym co nie przepadają za tym systemem polecam przeczytanie "trylogii Cormyru"), muzyka (nie będe się zgłębiał, ponieważ za dużo tego jest), broń czarnoprochowa (spokojnie, strzelam tylko na strzelnicy... zazwyczaj :D posiadam Remington'a i John & Spencer'a ) Wikingowie (kto ich nie lubi? :) Ulubione piwo - Czarny smok Ulubione papierosy - Marlboro złote (chyba tak to się piszę :D ) Ulubiona tabaka - Cherry Ozon O MLP nie wspomne, bo jest to chyba oczywiste. Ale powiem też, iż dzięki kucykom bardzo się zmieniłem. Robiłem wiele rzeczy z których dumny nie jestem, ale teraz już nie zdarza mi się tworzyć konfliktów czy gnębić tych którzy nie mogą sobie poradzić z takim traktowaniem. Zrozumiałem, że nie są gorsi od innych i równie dobrze to ja mógłbym stać na ich miejscu. Niektórzy mogą stwierdzić, że zmiękłem. Nieprawda. Teraz po prostu wiem, że prawdziwy twardziel to nie ten, co słucha się ślepo tych "lubianych", tylko ten co słucha się własnych zasad. Chciałem jeszcze napisać swoje wady... Ale jestem w internacie i tutaj trzeba walczyć o jedzenie, a co dopiero o laptopa. A moja komórka nie pozwoliła mi więcej napisać

  8. Mam kolejne pytania dla wielkiej Księżniczki Celestii... ekhem... 1.Czy gdyby ludzie znaleźli sposób przedostania się do Equestrii, pozwoliłabyś im zamieszkać w swojej krainie? 2.Czy tylko Twilight Sparkle otrzymała jajo smoka jako test? Czy może każdy jednorożec uczący się magii otrzymuje własne jajo smoka? Trixie nie posiadała chyba takiego? 3.Czy gobliny mogą uczyć się kucykowej magii?

  9. Doświadczenie:Gram w sejse RPG od dobrych 6 lat,do tego dochodzą różne książki na realiach fantasy(w szczególności zapomniane krainy), nie liczę komputerowych RPG'ów, bo w te to grałem już jak się nauczyłem chodzić na nogach, aczkolwiek podkreślam, że z sesją RPG na forum nie miałem jeszcze doczynienia. Dlatego zadecydujcie czy ktoś bez forumowego doświadczenia się nadaje. Dlaczego Ty?:Ponieważ przez te 6 lat, w które grałem z kolegami w sesję, byłem zmuszony prowadzić jakieś 65% wszystkich tych sesjii (no i trochę tego doświadczenia wpadło, swoją drogą księge potworów od D&D znam prawie całą na pamięć :D ). W każdym razie chciałbym poprowadzić forumową sesję, bo tam gdzie się aktualnie znajduje, nie ma graczy na moim pozomie(czyli jeden kłoci się z MG o byle co, a dwaj pozostali biją się między sobą w grze, dlatego ani granie z nimi ani prowadzenie im nie jest przyjemne)A sądzę że sesja tutaj może mi si spodobać, a jak podoba się MG to podoba się również graczom. Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?:No cóż...nie jestem pewien czy sesję na tym forum MUSZĄ mieć jakieś powiązania z kucykami czy nie. Powiem tak-ja jestem otwarty na wiele propozycji i potrafię się dostosować, najlepiej to znam mechanikę takich gier jak: D&D, Neuroshima, Warhammer, Dzikie pola (te 2 ostatnie to najmniej grałem) no i jeszcze 2 systemy które stworzyliśmy z kumplami- Dragonball(chyba nie muszę tłumaczyć) i Ziemia:ostatnie starcie (przyszłościowy system z dużą ilością ras i klas do wyboru) Wady-no to na pewno skrajne lenistwo, do tego jestem dysortografem(ale czerwone szlaczki mi pomagają)nie będe się wgłębiał bo chyba chodzi raczej o wady jako GM, ale gracze nigdy się jakoś na mnie nie skarżyli(może tylko na początku mojej przygody z RPG ale wiele się nauczyłem od tamtej pory) Zalety-No i mój ulubiony myślniczek :D . Od czego by tu zacząć, jestem inteligentny, mam rozbudowaną wyobraźnie dzięki czemu moje sesje nie są monotonne lub powtarzające się, mam poczucie humoru i zawsze gdy są jakieś spory staram się postawić w sytuacji obu grup i wyciągnąć z tego wnioski...Do tego obiecuje sporo akcji na moich sesjach. Kontakt [email protected] gg-25812919 Przykładowe WŁASNE opowiadanie:Nie wiem czy to ma być OPOWIADANIE czy może fragment mojej sesji, dlatego wymyślę coś na poczekaniu... Grzmot.Było słychać grzmoty średnio co 5 sekund.Deszcz z nocnego nieba stukał nierytmicznie o drewniany kadłub łodzi, długiej na 5 metrów a szerokiej na 2, na bocznych burtach zaczepione były okrągłe tarczę, każda przedstawiała jakąś inną bestie. Dziób statku przedstawiał wyrzeźbionego w drewnie smoka, który w obydwu oczach miał czerwony kamień szlachetny. -WIOSŁOWAĆ SZYBCIEJ TRUTNIE! JAK NIE DOSTANIEMY SIĘ ZARAZ NA JAKIŚ LĄD TO UTONIEMY!-Wykrzyczał na cały głos mężczyzna z rudą brodą, miał on chrapliwy lecz donośny głos, wioskowy pieniacz można by rzec, tylko że krzyczał ponieważ sztorm wszystko zagłuszał, na głowie miał szyszak od którego odstawały po bokach metalowe skrzydełka. Ubrany był w kolczugę, która posiadała wiele skórzanych elementów. -SAM TALOS NIE CHCE ABYŚMY DOPŁYNĘLI!-Jęknął żałośnie któryś z wiosłujących wojowników... -BZDURA! TALOS NIE MA TU NIC DO RZECZY! TO PEWNIE AURIL SIĘ MŚCI ZA KRADZIEŻ TYCH BŁYSKOTEK, SUCZA BOGINI! TFU!-Rzeknął z obrzydzeniem, załoga statku jak na komendę splunęła zaraz po nim. Wszyscy tutaj wyglądali na wojowników, każdy miał hełm i jakąś broń przy pasie, głownie topory i miecze, lecz było paru którzy mieli młoty bojowe. -ZIEMIA NA HORYZONCIE!-Wrzasnął ktoś, wtem wszyscy przestali wiosłować i spojrzeli w stronę w którą była skierowana łódź. Rzeczywiście, przez smugi deszczu dało się spostrzec jakiś ląd, ale z tej odległości nie można było nic stwierdzić na pewno. CZY WIECIE CO TO ZNACZY?-Spytał się rudobrody, zanim ktoś odpowiedział cokolwiek ponowił krzyk-TO ZNACZY ŻE MACIE PRZYSPIESZYĆ PSIE SYNY! Łódź ponownie ruszyła, tym razem przez długi czas słychać było tylko dźwięki sztormu. Rudobrody nazywał się Wildwise, gdy już zbliżali zaczął czuć lekkie podniecenie jakie zawsze czuję gdy podpływają do nieznanego nikomu lądu, a może to był przebłysk strachu? Pokręcił głową i szybko wyrzucił tę myśl ze swojej głowy, "strach jest dla słabych" szepnął sam do siebie. Płynęli na plażę, która wydała się idealnym miejscem na pozostawienie tu łodzi. Byli już naprawdę niedaleko, gdy nagle woda przed statkiem wzburzyła się i wyłoniła się z niego purpurowa łuskowata bestia, niektórzy z załogi zaczęli krzyczeć inni już wyciągali broń a jeszcze inni patrzyli tylko z opadniętą szczęką, łuski potwora błyszczały w tym nocnym sztormie niczym tysiące ostrzy, Rudy wojownik mógłby przysiąc że paszcza bestii krzywiła się w szyderczym uśmiechu, być może nawet głosiła jakieś diabelne bluźnierstwa?Całe szczęście że deszcz wszystko zagłuszył, Wildwise słyszał że niektóre piekielne istoty samymi słowami zabić potrafią.Ocknął się, musiał działać szybko dla dobra załogi-DO BRONI KAMRACI! ZABIĆ BESTIE!-cała ekipa zaryczała niczym wściekłe lwy, zazwyczaj potrafili tylko narzekać, lecz jeśli chodziło o bitwę, byli najbardziej zmotywowanymi wojownikami na świecie.Wężowaty sprawiał wrażenie zdziwionego, szczególnie wtedy gdy jakiś rzucony młot odbił się od jego łusek.Nagle w podłodze otworzyła się klapa, z której wychylił się wielki młot bojowy zaraz za nim wyszedł niski acz krępy człowieczek. Miał na sobie zbroję z metalowych łusek, łysą głowę i również miał brodę, tyle że ciemnobrązową.Podbiegł zdyszany do rudzielca-CO TU SIĘ NA MORADINA DZIEJĘ?!- -BESTIA MORSKA!-nagle Wildwise wpadł na świetny pomysł-KRASNOLUDZIE, PRZYWIĄŻ MNIE LINĄ DO CZEGOŚ STABILNEGO!-Wykrzyczał.Krasnolud chwile na niego popatrzył jakby ze złością, po chwili dopiero oczy wyszły mu z orbit-OSZALAŁEŚ?! CHCESZ ŻEBY CIĘ TE POTWÓR POŻARŁ?!-Sprawiał wrażenie bardzo zdenerwowanego ale Wildwise kontynuował-ZAUFAJ MI PO PROSTU TO ZRÓB, PAMIĘTASZ SMOCZY KANION? WIĘC ZRÓB TO MALKORZE! Malkor popatrzył z gniewem w oczach,pamiętał smoczy kanion, to właśnie w nim pokonali trola górskiego, no i musiał przyznać że dokonali tego właśnie dzięki szalonym pomysłom Waldwise'a, więc w końcu wziął linę i poszedł ją przywiązać. Rudobrody spojrzał w stronę stwora, właśnie siłował się o topór z wojownikiem o pseudonimie Tauglor, był definitywnie najsilniejszym wojownikiem w całej tej ekipie, dlatego jego ksywa wywodzi się od imienia smoka.Wielki wąż mimo siły Tauglora zabrał by mu broń, ale on swojej broni nie puści choćby miał umrzeć, a jego towarzysze nie oddadzą swojego wojownika jakiemuś tam potworowi, dlatego bestia ciągła topór który trzymał Tauglor, który wisiał w powietrzu a za nogi trzymali go wszyscy towarzysze... Malkor podszedł i krzyknął-ZAWIĄZANA ALE...- Nie zdążył dokończyć bo gdy tylko Wildwise usłyszał słowo "zawiązana" biegł w stronę bestii z narastającym krzykiem na ustach i toporem w dłoniach, potwór gdy to zobaczył puścił Tauglora i ułożył ręce w geście typu poddaje się...Choć z drugiej strony Wildwise dostrzegł w tym dobrą dla węża pozycję do ataku,"muszę być szybszy od niego!" pomyślał.I wyskoczył za statek z liną przywiązaną na biodrach, w tym ułamku sekundy gdy leciał dostrzegł z bliska, że bestia ma blond grzywę i jeden jego wąs jest purpurowy, a drugi koloru tejże grzywy, w każdym razie z całych sił machnął toporem gdy był już blisko bestii, coś uciął i wpadł do wody... Załoga rozglądała się niepewnie, nie było widać ani ich wodza ani węża. -MOJE BIEDNE WĄSY BUHUHUHUUuuuu...-ten żałosny krzyk z oddali jeszcze bardziej zaniepokoił ekipę.Malkor podszedł do burty i popatrzył się w wodę wzburzoną przez sztorm-od samego początku miałem złe przeczucia...-mruknął sam do siebie, z ponurą miną...-chwila, lina!...LINA, CIĄGNIJCIE ZA LINĘ!-podbiegł do liny najszybciej jak mu tylko pozwalały jego krótkie nogi, reszta ludzi na pokładzie nie więdząc nawet o co chodzi , mimo to razem z krasnoludem chwycili linę i zaczęli ciągnąć. Po chwili razem z liną na pokład wpadł Wildwise...przewrócił się na kolana i zaczął wypluwać całą wodę jaką miał w płucach, jednej ręce trzymał topór a w drugiej wielkie blond wąsy, które uciął bestii cała załoga natychmiast okrążyła go, pytając się czy wszystko w porządku, niektórzy klepali go po plecach by pomóc mu wypluć wodę, ale ten się nic nie odzywał, zapanowała cisza... Wszyscy patrzyli w oczekiwaniu na jakikolwiek znak od swego wodza, chcieli wiedzieć czy czasem nie ucierpiał, bo to by pewnie oznaczało koniec ich przygody. Waldwise podniósł rękę wszyscy na nią patrzeli jak zahipnotyzowani, ręka zawisła w powietrzu... i kciuk podniósł się w górę... Wszyscy wybuchnęli gromkim śmiechem, pomogli wstać szefowi, wszyscy klepali go po plechach za pokonanie bestii i zdobycie trofeum.Nawet sztorm jakoś się już uspokoił i teraz tylko lekko mżyło. -Patrzcie! na brzegu już jesteśmy-powiedział krasnolud. Rzeczywiście łódź właśnie osiadła na mieliźnie, do brzegu było zaledwie 10 metrów. -Wyciągać beczułki!Trza uczcić zwycięstwo naszego wodza kuflem browara kamraci!-zakrzyknął wesoło Malkor. -W końcu zaczynasz mądrze gadać druchu- roześmiał się Waldwise, który doszedł już do siebie-Dziś zamierzam cię przepić, o 5 denarów!-wyciągnął dłoń w stronę towarzysza, mając na ustach szyderczy uśmiech.-Drogi przyjacielu-odrzekł krasnal z poważną miną-właśnie przegrałeś 5 denarów-uścisnęli sobie dłonie i obydwaj zeskoczyli z łodzi na mieliznę...

×
×
  • Utwórz nowe...