Skocz do zawartości

Polonius

Brony
  • Zawartość

    67
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Polonius

  1. Metro Politechnika znaczy się? (przypominam, że centrum jest zamknięte) Jeżeli tak, to dołączyłbym tam do was, bo mam bezpośredni autobus. I jak mniej więcej będzie biegła trasa? Wzdłuż Wisły, Traktem Królewskim czy może wzdłuż metra?
  2. Na takie tematy był stworzony wątek "Forum fandomu warszawskiego", ale jak widać nikt o tym nie pamiętał... Jak to wygląda: Ludzie proszą cię o zrobienie wątku na dyskusje, aby nie zaśmiecać wątku o ponymeetach => robisz to => ludzie nadal zaśmiecają wątek ponymeetów, tak, że trudno się dokopać do relacji Swoją drogą, aż nie wiem, czy mam żałować, że mnie nie było, czy też się cieszyć. Z jednej strony meet był "chodzony", czyli tak, jak mi odpowiadał. Z drugiej wiadoma sytuacja, która raczej nie poprawiłaby mi humoru...
  3. Polonius

    Forum warszawskich bronies

    Research faktycznie, słaby i muszę przyznać, że zrobiony na przysłowiowe "odwal się". Niestety, jak człowiek jest ambitny i przy okazji leniwy, to musi chwytać każdą okazję, kiedy "coś mu się chce". I nie ma wtedy czasu na zrobienie wszystkiego na 100% porządnie. Gdybym wtedy zaczął bawić się w szperanie po wszelkich zakamarkach internetu, to wtedy "dzieło" byłoby znacznie lepsze... o ile by w ogóle powstało (tak jak z moim fanficiem, którego pierwsze trzy rozdziały powstały w miesiąc, a piąty piszę już od ponad pół roku). Zresztą znalezienie teraz konkretnych postów na FGE graniczy z cudem, bo, przynajmniej u mnie, wyszukiwarka działa tylko do postów w obrębie miesiąca. Dlatego posiłkowałem się szybszym sposobem - znalezieniem pierwszego zdjęcia na grupie facebookowej. Co do grupy gimbazy - sam spotkałem się się z określeniem jej jako oddzielnej grupy właśnie w opozycji do Elyty, która to "powstała" po ponymeecie dnia 22 wrześna 2012r (opłaca się pisanie pamiętnika). Dlatego napisałem tak, a nie inaczej, nie mniej oczywiście mogą być to wnioski złe i nie zamierzam się kłócić o to z osobą, która mając większy staż, wie po prostu lepiej. Co zaś do niewskazywania przykładów gimbusów - zrobiłem to z dwóch powodów. Pierwszym jest to co sam napisałeś, nikt przecie nie lubi być umieszczanym w tak "prestiżowej" grupie. Drugim jest natomiast brak aktualności moich obserwacji. Kiedy jeszcze brałem czynny udział w życiu fandomu, a więc przed Otwockim Ponymeetem, miałem szerokie pojęcie "kto gdzie jest i z kim". Teraz jestem w stanie biernym, a przychodzenie na meety raz na ruski rok wcale nie pomaga w "rozpracowaniu" fandomu. A że rotacja w gimbazie jest spora, świadczy choćby Donard czy Baleron, o których to "przemianie" pisałeś w poprzednim poście. Co zaś się tyczy bardziej "organizacyjnych" rzeczy. Zachęcam wszystkich do obserwacji, pisania czy dzielenia ze mną uwag pod względem formy i treści. Chciałbym, aby przewodnik miał formę otwartą - od warszawskich bronych dla reszty bronych. Zaobserwowałeś wydzielenie się nowej grupki, zrobiłeś jakąś ankietę, "przeżyłeś" całą historię fandomu i chcesz o niej napisać? Śmiało, pisz i wysyłaj. W sumie miałem wysłać ten dokument na google docs i uczynić go otwartym, ale coś mi się z ilustracjami gryzło... A że u mnie interpunkcja i styl siada? Cóż, jestem jak Dostojewski - pomysły dobre, ale potrzebuję człowieka, który równie dobrze je wykona. Tu mnie żeś dobił doszczętnie, bo z tego wynika że jestem sam w gimbazie podczas gdy w szkole jestem uważany za całkowite jej przeciwieństwo i sam mam o sobie takie zdanie (ja się sam stawiam w grupie neutralnej). A że czasem zdarzają mi się jakieś "gimbazjalne" sytuacje - "Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa" jak to mawiał Arystoteles. Co zaś o próbach wykazania większego intelektu - kiedyś znalazłem jakiś test typu "do jakiego kucyka jesteś podobny" bazujący na dość popularnym, psychologicznym teście MBTI. Kiedy już dowiedziałem się, że najbliżej mi do mej ukochanej Twilight Sparkle, zapragnąłem dowiedzieć się co to normalnie oznacza ten dziwny skrót, INTP. Okazało się, że jedną z cech tego typu jest traktowanie wszystkich wokół z wyższością, wynikającą z umiejętności analitycznego myślenia. A że jeszcze jestem cynikiem i fascynują mnie poglądy Nietzschego dotyczące występowania "nadludzi"... stąd i całe moje zachowanie. Co zaś tyczy się tej mojej "definicji" - cóż, może bardziej pasowałoby tu "stereotyp", co nie zmienia faktu, że ja osobiście jestem przeciwny nazywaniem się bronymi przez osoby, które albo są, albo dopiero skończyły podstawówkę (co jest coraz popularniejsze na facebookowej grupie Bronies Polska). ps. zamieniłem link do tekstu, znajduje się teraz w Google Docs. Każdy, kto chce coś dopisać bądź poprawić, może się do mnie zgłosić, a ja dam prawo edytowalności (oczywiście jeżeli sam prezentuje jakiś poziom i wiem, że ma konkretną wiedzę - nie będzie tak, że osoba wzięta z przysłowiowego plota będzie sobie wesoło pisać głupoty). W pełni otwarty plik groziłby stworzeniem czegoś, czego sam Discord mógłby się nie powstydzić. ps2. Byłoby miło, gdyby ktoś się zgłosił, bo biorąc pod uwagę moje wrodzone lenistwo, "opieka" i rozwój tekstu może być na dosyć kiepskim powiomie, zwłaszcza po rozpoczęciu roku szkolnego, i co za tym idzie, intensywnym przygotowywaniem się do napisania dwóch rozszerzeń, których w klasie humanistycznej się nie nauczę.
  4. Polonius

    Forum warszawskich bronies

    Aktualizacje dotkną raczej rzeczy, których nie zawarłem lub zrobiłem bardzo pobieżnie (np. historia, która obecnie ogranicza się do wzmianki, kiedy był pierwszy udokumentowany ponymeet)
  5. Polonius

    Forum warszawskich bronies

    W tym przypisie podałem tylko swoje zdanie na temat obecności młodszych osób w fandomie i szczerze, to mało mnie interesuje to, jak poczuli się jacyś dwunastolatkowie po przeczytaniu tego. Zgodnie z ogólną definicją broniego, jest to dorosły mężczyzna oglądający serial MLP:FiM. Oczywiście, fandom nie ogranicza się tylko do tak przyjętej, ścisłej definicji. W końcu sporo jest w nim także kobiet, które określa się mianem pegasis, i nie jestem przeciwny ich obecności w fandomie. Inna sprawa jest jednak z osobami 16-. Nie chodzi tu tyle o zachowanie, co pojęciem "dorosłości". Nikt mi nie wmówi, że 12 letnia dziewczynka może nazywać się pegasis/bronim, skoro jeszcze da się ją włączyć do targetu serialu. A to chyba przeczy trochę całej idei bycia bronym. W końcu jesteśmy fanami bajki, która nie jest dla nas (chociaż teraz to można o tym sporo dyskutować). Myślę, że czytając o zbrodniach jakich dokonało wojsko niemieckie w czasie II wojny światowej, też niektórzy starsi Niemcy mogliby się czuć urażeni, jeżeli byli w wojsku a nie brali udziału w tych zbrodniach. Ideą charakterystyki jest szufladkowanie. Szufladkowanie z powodu koloru skóry, religii, narodowości, włosów, wagi... ogólnie jakiś wybranych, konkretnych cech, którymi się przedmioty charakterystyki wykazują. I niestety, choć niektórzy mogą być urażeni, nic to nie zmieni. Jeżeli charakteryzujemy nowoczesne społeczeństwo i napiszemy, zgodnie z prawdą, że... powiedzmy 20% ludzi jest otyłych lub ma nadwagę, to logiczne, że ktoś z tych 20% poczuje się urażony. Ale nieważne czy to się komuś podoba, czy nie, jak ma BMI >25 to ma nadwagę i nic na to charakteryzujący nie poradzi. A jakby zakłamał wyniki "aby nikt się, nie daj Boże, nie obraził" to co to by była za charakterystyka? Albo podam osobisty przykład. Rok temu poszedłem wymieniać dowód osobisty. Wszystkie informacje z poprzedniego zostały takie same, oprócz jednej - koloru oczu. Poprzednio poniosła mnie gimbusiarska fantazja i napisałem "piwne" podczas gdy mam szaro-zielone. Więc przychodzę do Urzędu Dzielnicy, dostaję druczek do wypełnienia, patrzę w rubrykę o kolorze oczu, pod którą są napisane dostępne możliwości i... o zgrozo, nie ma tam koloru szaro-zielonego! Szary jest, zielony też, a tego co ja mam nie ma! No jak tak można kogoś szufladkować! Państwo ma mi mówić, jaki ja mogę mieć kolor oczu? Od razu powinienem zgłosić sprawę do Trybunału Praw Człowieka, bo to się przecie w głowie nie mieści! Ale nie zrobiłem tego - po prostu napisałem "szare" i po miesiącu już mogłem korzystać z nowego dowodu. A że kolor oczu inny? Mało mnie to obchodzi. A co do "arogancko-gimbo-prześmiewczo-wyższego punktu." - miałem w zamiarze użyć pseudonaukowego stylu, bo do takiego tematu użycie w pełni profesjonalnego podejścia godnego co najmniej doktoratu z socjologii jest mało trafnym wyborem. Czyli widać, udało mi się dobrze zachować styl.
  6. Wychodząc na przeciw zapotrzebowaniom, stworzyłem temat specjalnie do dyskusji na tematy lokalne. Znajduje się w off-topie, bo to chyba najlepsze miejsce na sprawy "okołokucykowe". http://mlppolska.pl/watek/7104-forum-warszawskich-bronies/ Klopernik to przydomek Donarda, tyle że: 1. Nie on sobie go nadał 2. Nie chwalił się kolekcją, nawet mnie kiedyś skrytykował, że na swej komórce mam obrazki sugestywne. Natomiast kilka osób faktycznie, ma niezwykle obszerną kolekcję.
  7. Zgodnie z pomysłem Maklaka, aby nie robić bałaganu w temacie poświęconym ponymeetom warszawskim, zakładam temat dyskusyjny. Tutaj możemy wciągnąć się w wir rozmyślań i dyskusji na tematy lokalne. Oczywiście zachowując wszelakie zasady kulturalnej rozmowy Wrzucam też linka do mej charakterystyki fandomu warszawskiego, którą postaram się co jakiś czas aktualizować: https://docs.google.com/document/d/1QVvgKUO8aA-N7Ijmhw3KR2wB7xO0ez2k9bjzwt0RvH8/edit?usp=sharing Tak więc zapraszam do dyskusji... EDIT: Zmieniłem link, a co za tym idzie, także miejsce umieszczenia moich wypocin, z Dropboxa na Google Disc. Jednocześnie zachęcam wszystkich, którzy chcą wnieść swój wkład w rozwój przewodnika, aby kontaktowali się ze mną przez PW, Facebooka czy nawet osobiście, wraz z propozycjami, co właściwie chcą zmienić/poprawić/dopisać. Jeżeli prezentujecie sobą porządny poziom i autentycznie macie jakąś wiedzę o naszym fandomie lokalnym, to dostaniecie "prawo edytowalności".
  8. Niestety, ale jesteście w błędzie z interpretacją nazwy "Starzy Przyjaciele". Podejrzewam, że osoby będące w tej grupce nie znały się przed przystąpieniem do fandomu. Przymiotnik "starzy" ma tu w znaczeniu pokazać, że trzon tej grupy stanowią "weterani", nie zaś osoby nowe lub "doświadczone". Ogólnie, miałem spore problemy z nazwaniem tej grupki, początkowo mieli się nazywać "Weterani niezrzeszeni", co wskazywałoby na ich niepowiązanie z weterańską Elitą, ale biorąc pod uwagę, że w jej skład wchodzą także osoby z mniejszym stażem, to porzuciłem tę nazwę. Dobrze jednak, że ten problem w interpretacji wyszedł teraz, przy najbliższej aktualizacji i rozszerzeniu charakterystyki "wyprostuję" jej charakterystykę. Także pod względem tych "spotkań", bo doszło do mnie teraz, że nie jest to dobry sposób na charakteryzację. Będę musiał troszkę pomyśleć nad tym. Ale nazwa pozostanie, chyba, że wymyślę coś lepszego Występowanie czysto pozafandomowych relacji bronych nie jest dla mnie samym w sobie kryterium uwzględniania grupki w charakterystyce. Jest to spotykane we wszystkich fandomach i nie ma czegoś takiego, że członek Inteligencji nie spotka się z kimś ze Starych Przyjaciół, "bo to inna grupa". Starałem się wydzielić grupki, jakie tworzą się na meetach, bądź "stronnictwa" które mają wpływ na fandom lokalny i jego postrzeganie. Dlatego w swojej charakterystyce nie uwzględniłem chociażby Los Nosotros, do której to grupy też należę. Po prostu na meetach nie tworzymy oddzielnego zgrupowiska, ale rozpraszamy się. Ale wtedy nie byłoby zabawy . Zresztą spóźniłeś się, bo temat "polityki międzyfandomowej" oraz sprawy "dlaczego ktoś się nam nie podoba?" wydaje się już skończony i to nawet w sposób pokojowy
  9. Dziękuję Szczerze to martwiłem się, czy udało mi się zachować w miarę obiektywny styl i czy w niektórych miejscach tekst nie jest zbyt nieczytelny, jednak sądząc po ilości ocen pozytywnych, wszystko wyszło dobrze. Postaram się więc przezwyciężyć moje wrodzone lenistwo i kontynuować pracę, poszerzając charakterystykę o nowe informacje.
  10. Cześć Jako, że na facebooku wystąpiło niemałe zainteresowanie tematem historycznych city builderów od nieistniejącej już Sierry, to zakładam ten temat. Tutaj możemy chwalić się swoimi starożytnymi metropoliami, jakie udało nam się zbudować na terenie Rzymu, Egiptu, Hellady i Chin. Można też się umówić na rozgrywkę przez internet w Cesarza, lub wymienić doświadczeniami. A tak na początek: Teby, 6 misja 1 kampanii Zeusa: Pana Olimpu. I coś specjalnie dla bronych:
  11. Na prośbę Maklaka sprężyłem się i napisałem wersję alpha charakterystyki fandomu warszawskiego. Od razu uprzedzam, że jest ona dosyć subiektywna, dlatego jeżeli ktoś ma jakieś przemyślenia, pomysły czy uwagi, to proszę pisać na PW, a ja je uwzględnię: https://www.dropbox.com/s/u4zwoom8f7yhlzd/wwa-bronies-char.doc Tak, zróbmy łączony meet, sprośmy jeszcze futrzaków, whovian, fantastów, homoseksualistów, ONRowców, ludzi z Oazy i radykalnych islamistów. W końcu niech wszyscy się bratają w imię wielkiej miłości pomiędzy wszystkimi ludźmi! Próbujesz zbratać ze sobą ludzi o innych zainteresowaniach. I to jeszcze na siłę. A to jest przecież piękno demokracji - każdy może robić co chce, póki nie jest to złe dla drugiego człowieka. Jeżeli będę chciał, to sam pójdę do otaku i rozpocznę wesołą rozmowę na temat wyższości Yuno Gasai nad Yoko. Nie wtedy, kiedy ktoś mi to rozkaże. Zresztą twoja wypowiedź wskazuje, że to my jesteśmy stroną gorszą i to my mamy się wyzbywać swojej tożsamości. Dlaczego otaku nie mogą podejść do nas, krzyknąć "Brohoof!!!" i rozpętać jakże dawno nie widzianą na ponymeetach wojnę o pytanie "Which pony is the best pony?"?. Dlaczego to my mamy podejść i przestawić się na tryb mangowca? Zresztą, by to zrobić, trzeba by było znać się trochę na mandze/anime, a otaku powinni wiedzieć co nieco o kucykach. A jak już pisało masę ludzi, nie ma co zmuszać kogoś na siłę do robienia tego, na co nie ma ochoty. Oczywiście, dobrze by było, gdybyśmy zlikwidowali te podziały. Ale czy jest to możliwe?
  12. Kłopot w tym, że prócz wspomnianych raportów na światopogląd i zachowanie bronych wpływa jeszcze masę innych rzeczy, np. tzw. "polska anarchia" czyli wrodzone skłonności Polaków do kłótni, niezgody i tworzeniu podziałów. No chyba, że jesteśmy w stanie zagrożenia, ale póki co nie czeka na nas otwarta wojna z mangowcami, hejterami czy inną Młodzieżą Wszechpolską Nie nastawiałbym się więc na bezgraniczną miłość panującą w tym fandomie, szczególnie lokalnym. Sam myślałem nawet kiedyś nad napisaniem krótkiej charakterystyki wszelakich grupek i podgrupek warszawskiego fandomu, aby pomóc nowym w ogarnięciu wszelakich zażyłości, ale jestem na to zbyt leniwy
  13. Zresztą otaku i bronies, delikatnie mówiąc, się wzajemnie nie lubią, gdyż "kradniemy im konwenty"
  14. Fandom warszawski schodzi do podziemia, aby uniknąć dekonspiracji przez kapusiów, sowieckich agentów i podłych volksdeutshów 4 kategorii. Cóż, niby od powstania minęło już 69 lat, a mentalność pozostała
  15. Dla mnie przejście 30 km jednego dnia to też nie jest żadna trudność, jeżeli o to chodzi (spokojnie mogę wyciągnąć prędkość do 7km/h, głównie dzięki temu, że mam dosyć długi krok) i sam też liczyłbym taki odcinek na niecałe 4h. Chodzi jednak o to, że idziemy grupą, a ona powoduje, że pokonuje się odległości znacznie wolniej (przystanki, bo to ktoś buta musi zawiązać, a to ktoś się napić, a to do kfc)... zresztą jedna osoba "fizycznie gorsza" lub/i "gorzej zmotywowana" potrafi skutecznie spowolnić marsz. Gdybym przy wycieczce górskiej liczył kilometry i prędkość jak przy normalnym spacerze, to byłbym skończonym idiotą... chodzi o to, że zaplanowałem trasę na moją prędkość i wytrzymałość, nie myśląc o tym, czy druga osoba to wytrzyma. W efekcie w ciągu takiej samej ilości dni zrobilibyśmy ok. 2/3 zaplanowanej trasy, gdybyśmy nie złapali przedostatniego dnia autostopa. Co do mojej szybkości, to nie ma co się martwić, w końcu oficjalnie jestem najszybszym warszawskim bronym (wygrana w Gonitwie Spadających Liści)
  16. Z doświadczenia zdobytego kilka dni temu w górach wiem, że pokonanie 28 km w jeden dzień to przedsięwzięcie graniczące z niemożliwym, no chyba, że się wyjdzie odpowiednio wcześnie, ale wątpię, by się ludzie zebrali na 6-7 rano. No i przy założeniu, że ludziom po 3 godzinach się to nie znudzi ... Nie mniej, jeżeli będę miał czas to wpadnę, nawet jeżeli nadal czuję na swoich nogach odciski po tygodniu w górach A teraz ciekawostka - armia rzymska pokonywała dziennie ok. 30 km, czyli podobnie do trasy zaplanowanej przez Linura
  17. W Muzeum Powstania Warszawskiego jest bezpłatne wejście w poniedziałki. Ewentualnie mogę kogoś wpuścić tylnym wejściem w sobotę
  18. Wolę swojską Noc Kupały... if you know what i mean A co do gitary - powiedzcie tylko kiedy, a postaram się przybyć ze swoim odziedziczonym akustykiem Aha, i ciekawostka z środowej lekcji łaciny: Molasta = uciążliwa, przykra
  19. Zostałem nazwany "nowym"... chyba za rzadko chodzę na meety, bo mnie już ludzie nie pamiętają
  20. Skoro tyle nowych osób jest, to może i ja przyjdę, jeżeli nie będę miał żadnych "przeszkód"... ale jeżeli już, to spóźnię się Twitchy'owe 10 minut.
  21. Linur, to ty organizujesz jakieś nauczanie? Dwa lata temu wyciągnąłem gitarę ś.p. wujka, nawet zainwestowałem 30 zł. na struny i 4 na kostki. Ale po dwóch tygodniach się poddałem. Napisz do mnie na priv, lub wyślij SMSa (nowa komórka - brak kontaktów). Może jak ktoś mnie zacznie uczyć, to będę miał jakąś motywację
  22. Krzyświeł, mieliśmy nawet wbić do Ciebie pod Ursynalia, ale niestety - argument "bo mi wyłączają o 21 wodę i chcę zdążyć się umyć" był o wiele mocniejszy. Jedyny wymieniony z imienia a nie z nicku (nie licząc Donarda, ale jego imię to zarazem nick) - czuję się zaszczycony Also, tak patrzę na te zdjęcia z ogniska i widzę, że połowa to jakieś randomy, których nigdy na oczy nie widziałem. Chyba za długo mnie na meecie nie było... Edit: Nie będę gorszy i też zarzucę zdjęciami z rowerów, a mianowicie całkowicie pominiętym przez Linura zwiedzaniem jakiegoś opuszczonego budynku:
  23. <butthurt>A jak dzwoniłem proponując wam pójście do Muzeum Powstania Warszawskiego, to nikt nie chciał... </butthurt>
  24. Tyle możliwości, a ja i tak będę non stop w Muzeum Powstania Warszawskiego Nie mniej Jak możecie, to wpadnijcie. Będę gdzieś stał na ekspozycji.
  25. Może tak zabrzmiałem, ale naprawdę, nie mam pretensji do innych, że organizują coś, na co przychodzi więcej ludzi. To już byłby snobizm a nie fandomowy patriotyzm. Przykłady swoich meetów były odpowiedzią na zarzut Donarda, że nic nie robię, by uczynić meety ciekawsze, a refleksja nad ilością była wybiegającą odpowiedzią na zarzuty Balerona dotyczące "wypalenia"... i w sumie też braku działania. Jeszcze raz powtarzam, naprawdę nie mam do nikogo pretensji o frekwencję na meetach i nawet cieszę się, że ludzie czasami przychodzą na "coś innego" Po prostu, prawdziwi geniusze zawsze są doceniani po śmierci... (żart)
×
×
  • Utwórz nowe...