Obudzony krzykiem jakiegoś ogier'a, wstałem wstrząśnięty. Grałem sobie spokojnie w TF2 ((if you know what I mean)) a tu nagle... BUCH, TRACH, AŁ, CYK, CHUCK NORRIS! - I zemdlałem. Pojawiłem się w jakimś dziwnym miejscu. Poznałem jakieś 4 postacie. Wydawały się całkiem miłe. Jedną z nich była Anniverse, ale była jakby trochę "przezroczysta". Wiecie... Taka offline. Stał też tam pewien kuc od którego śmierdziało, i to na serio. Od razu skojarzył mi się z Cebulą, więc i tak postanowiłem go nazywać. Obok niego, stał w masce (pewnie dlatego nie czuł smrodu), pełen sprzętu i innej elektroniki dziwnie znajomy ogier. Słyszałem, jak mówił, by mówić do siebie osa. Trochę dziwne, bo chyba raczej nie ma czym żądlić... Ale nic... Stały tam jeszcze 2 osoby. Na plecach miały coś napisane... Jak zresztą każdy z nas! Na ogierze, od którego jechało cebulą, pisze "Cebula", na nieżądliwej osie, pisze "Osa", z kolei na przezroczystej, nie dałem rady odczytać. Szybko spojrzałem na plecy 2 pozostałych kompanów. Wyczytałem 2 imiona: Cosinus i Amęt. Znając imiona wszystkich, postanowiłem również się przywitać.
-Łombo Combo!!! - krzyknąłem. Wszyscy zwrócili się w moją stronę, i popatrzyli jak na szaleńca. - Nazywam się Camed, bardzo mi miło. Lecz nie sądzicie, że warto by było się tu trochę rozejrzeć? Z tego co tu wcześniej słyszałem, jesteśmy w komputerze, a z analizy której wyprowadziłem, dokładnie w systemie Windows 7 Ultimate SP1 x64 VLK. Wkońcu nie będziemy siedzieć tylko w jednym folderze. Samo C:Users\Administrator\Desktop jest dosyć nudnym miejscem, nie uważacie? Widać w okolicy pasek narzędzi, można było by się zapoznać z tamtejszymi programami.