- Spokojnie, nie na darmo kupowałem ten łuk i szkoliłem się w strzelaniu z niego przez pół roku. Tak, mam zamiar pójść i nic mnie nie powstrzyma, nawet stracenie lewego płata mózgowego. Więc jestem gotów by służyć z pomocą.
Popatrzyłem jeszcze chwilowo na psa, po czym szybko z powrotem na Lorda Andre.
- Tak, pójdę. W razie czego można spróbować ściągnąć pomoc kilku ludzi, aczkolwiek to może opóźnić operację. Jeśli będzie to konieczne, pójdę po nich. Jeśli nie, wyruszę z wami sam. Jeśli będziemy przechodzić niedaleko Górniczej Doliny, to z chęcią tam na chwilę wstąpię.
Wyjąłem jeszcze na chwilę miecz. Popatrzyłem na ostrze. Nie posiadało żadnych stępień, więc było idealne do cięcia. "A więc ruszamy, jak mniemam" oznajmił, po czym schował z powrotem swojego półtora-ręczniaka.