-
Zawartość
6029 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
3
Wszystko napisane przez Szeregowa WW
-
Astra ucieszyła się tym co się właśnie działo. Chciała aby ten moment trwał wiecznie. "To jest naprawdę cudowne."-pomyślała.
-
-Chyba nie...-powiedziała i odwzajemniła uśmiech.
-
Pinkie :3
-
Kiedy patrzyła na słońce przez teleskop
-
-Możesz jeśli chcesz.-powiedziała.
-
-Dziękuję... Ja... Też cię lubię...-powiedziała i uśmiechnęła się.-Ty jako pierwszy powiedziałeś, że jestem piękna. Przytuliłeś mnie kiedy płakałam. Potrafisz ze mną rozmawiać. Jesteś szlachetnym mężczyzną...
-
Astra poczerwieniała. Patrzyła tylko na Dastana swoimi błękitnymi oczami. -Powiem ci.-westchnęła.-Pod warunkiem, że ty mi powiesz dlaczego chwyciłeś mnie za rękę w tunelu. Dobrze wiem, że tego nie potrzebowałeś. A jednak...
-
Astra odetchnęła i uśmiechnęła się. -Nie ma za co. Drobiazg. A co chciałbyś robić?-zapytała.
-
-Bo...-zastanowiła się przez chwilę i odparła:-To jest takie moje sekretne miejsce... I... Tak pomyślałam, że może byś chciał tu trochę posiedzieć...
-
-Nie powiedziałam tego.-odparła i poszła przed siebie nie puszczając jego ręki. Szli tak długo zakręconymi, aż zobaczyli światło. Wyjście z tunelu było tak samo zarośnięte jak w jaskini. Wyszli na zewnątrz, a ku ich oczom ukazał się piękny widok. Wodospadów, drzew i natury. -Jak widać ta góra nie jest wcale górą. Ale jest zbyt stroma by można się było tu dostać w inny sposób.-powiedziała rozpromieniona. [http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTIQRtgwcbjGVZ0f9Up8S1o80RTLTtbl-ZU89Ar3wV2KKQJOBXZp8zYDZw tak tylko bez wieży :3.]
-
Astra zasunęła głaz i zaśmiała się. -Słuchaj... Tu nie ma światła.-powiedziała.-Trzymaj się mnie, bo tu jest mnóstwo korytarzy i łatwo się zgubić.
-
Znaleźli się po drugiej stronie. Astra zaczęła pchać bok dużego głazu, aż ukazało się małe wejście do tunelu. -Na co czekasz? Wchodzimy.-powiedziała coraz bardziej rozpromieniona i zniknęła w środku.
-
-Zapewne tak.-powiedziała.-I mimo wszystko wiele tu naturalnych zakamarków. Astra ruszyła w kierunku jaskini, ale ominęła ją i skierowała się na drugą stronę skalnej góry. -Właśnie cię zabieram do jednego z nich.-powiedziała.
-
-Tak. Możemy.-powiedziała uśmiechając się.-Przy okazji może gdzieś cię zaprowadzę.
-
-Nie uciekałam.-odparła.-Ale liczyłam, że będziemy mogli porozmawiać.
-
-Nieźle.-powiedziała, a na to co powiedział Billie odpowiedziała głębokim westchnieniem. Astra wstała na nogi. Po prostu poszła bez słowa.
-
-Alicjo. Słyszę cię.-powiedziała głośno.-Czemu tu nie zejdziesz? Chyba, że nie chcesz. "Jak jest tu Billie to nie zostawiajmy Alice samej."-pomyślała.-"A Dastanowi później coś pokażę."
-
-O niczym ważnym Billie.-powiedziała Astra. "Znowu? Naprawdę?"-pomyślała.
-
-Musiałam.-powiedziała.-Może to i lepiej, że nie wiem. Astra chwilę myślała i odparła.-Billie idzie.
-
-Ta perspektywa także wydaje się straszna.-powiedziała.-Jedno mnie zastanawia... Skąd się bierze tyle tych orków.-zaśmiała się.-Skoro ze wszystkimi prowadzą wojnę to nie powinno ich być aż tyle.
-
-Życie w tym miejscu też nie jest takie proste.-mruknęła.-Gdy straciłam rodziców orkowie mnie porwali i traktowali jak najgorszą szmatę. W końcu uciekłam. Myślisz że dlaczego mieszkam w lesie?
-
-Jasne...-mruknęła z niedowierzaniem. Westchnęła głęboko. -Tobie to dobrze.-odparła obracając się na plecy.-Nie musisz się niczym przejmować, bo podróżujesz.
-
-Dziękuję...-odparła jeszcze bardziej się czerwieniąc.-To po mamie. "Astra... Nie zachowuj się jak dziecko... Nawet nie próbuj..."-pomyślała. -A ty czym się zajmujesz tak oprócz podróży? Na pewno masz jakiś talent.-zapytała zaciekawiona.
-
-Dzięki...-odparła rumieniąc się, po czym popatrzyła na zwierzęta.-Myślę, że nie.
-
Astra uśmiechnęła się i odwróciła głowę. -Mam wyczulony słuch.-odparła-.A po drugie mruczałeś coś do siebie. To mi trochę pomogło..