Cóż... Może i ja spróbuję swoich sił. A co mi tam:
Doświadczenie:
Stworzyłem kilka prostych RPGów książkowych, brałem udział w kilku sesjach, grałem zarówno na PBFach, jak i sesjach domowych, zarówno jako gracz, jak i mistrz gry. Nie było tego wiele, ale wystarczająco, by jako tako orientować się w tych sprawach.
Dlaczego Ty?:
Hmm... Dlaczego ja? Jestem aktywnym użytkownikiem, mam sporo wolnego czasu, jak i całkiem sprawną wyobraźnię. Lubię działać i uwielbiam tego typu gry.
Jakie INNE realia mógłbyś zaproponować?:
Hmm... Ostatnio pojawiła się propozycja własnego świata w podaniu. Też dysponuję czymś takim. Konkretnie jest to świat na podstawie książki, którą kiedyś pisałem, w dużym skrócie wygląda m.w. tak:
Kiedyś nie istniało nic, prócz krążącej w nicości energii, w końcu skupiła się ona w jednym miejscu, a z niej narodził się Azyrus. Stał się on istotą o nieograniczonej mocy. Rozejrzał się wokół i nie ujrzał nic, prócz nicości. Postanowił to zmienić. Stwarzał wspaniały świat warstwa za warstwą, wciąż był on jednak pustym miejscem. By zapełnić tą pustkę Azyrus stworzył człowieka. Istoty ludzkie z początku były nieśmiertelne, rozprzestrzeniały się jednak tak szybko, że bóg musiał coś zrobić. Ograniczył zatem ich życia, stali się istotami śmiertelnymi, a dla zmarłych powstał nieskończony świat pogrążony w nicości. Ludzie jednak, gdy odkryli śmiertelność zaczęli się wzajemnie mordować, wielu z nich ginęło przedwcześnie, co było niesprawiedliwe. Dlatego Azyrus stworzył trzeci świat, nazwany Światem Nadziei. Miejsce pełne różnych niebezpieczeństw, gdzie nie ma dnia i nocy ani ciepła czy chłodu. Zbudowany jest z tysięcy dryfujących wysp połączonych portalami, zaś jedynym źródłem światła są kule wirującej energii. Trafiają tu osoby, które zmarły przedwcześnie, zyskują tutaj szansę na odzyskanie swego żywota. Śmierć w Świecie Nadziei równoznaczna jest z przeniesieniem do nicości, jednak jak wspomniałem istnieje też sposób, by z tego miejsca wróć do grona żywych, niewielu jednak wie jak tego dokonać, jak i niewielu dostępuje tego zaszczytu. To właśnie w Świecie Nadziei rozgrywa się cała akcja. Dodam jeszcze, że istoty, które tu trafiają na początku tracą pamięć, stopniowo odzyskują wspomnienia.
Nie dbałem za bardzo o dopracowanie tego tekstu, gdyż ma on na celu jedynie przedstawienie świata. Jeśli pojawią się osoby zainteresowane dokładniej się na ten temat rozpiszę. (Jak pewnie wielu z was zauważyło historię świata inspirowałem dość mocno religią i mitologią, jednak tylko historia świata była nimi inspirowana).
Wady, zalety (swoje, oczywiście):
Wady:
- Jestem trochę roztrzepany, zdarza mi się coś źle zrozumieć, jednak raczej żadko.
- Lubię utrudniać życie graczom, stawiam raczej wysoki poziom trudności, nie dla każdego jest to wada, ale jednak.
- Kiepsko u mnie z interpunkcją, mogą też pojawić się literówki.
- Wolno piszę posty.
- Lekko odpychają mnie zbyt długie teksty.
Zalety:
+ Wydaje mi się, że całkiem bogata wyobraźnia.
+ Jako tako potrafię pisać i budować klimat.
+ Dużo czasu, zwłaszcza w nocy.
+ Bardzo lubię takie gry, więc możecie liczyć na zaangażowanie.
+ Całkiem sporo korzystam z BB-codes i staram się pisać przejrzyście.
Kontakt (mail / gg / aqq / skype):
Mail:
[email protected]
GG: 26200566
Przykładowe WŁASNE opowiadanie:
Tutaj przepiszę wstęp do książki, którą niedawno zacząłem:
Moje oczy się zamykają... To chyba ta chwila, chyba już nigdy więcej ich nie otworzę. W takich momentach wszystkie wspomnienia powracają, przypominamy sobie każdą chwilę naszego życia, czy smutną, czy radosną... Po prostu każdą. Ehh... Niewiele mam do wspominania. Krótkie było to moje życie. Krótkie, lecz wspaniałe. Nigdy nie byłem sam, nigdy też szczególnie nie cierpiałem... Jak każdy popełniłem kilka błędów, które chciałbym naprawić. Jak każdy doświadczyłem zarówno sytuacji przyjemnych, jak i bolesnych, i jak każdy chciałbym niektóre z nich przeżyć na nowo. Niestety czasu cofnąć się nie da, nie można wymazać popełnionych już błędów, nie można też rozkoszować się dwukrotnie jedną, miłą chwilą. Dlatego życie każdego z nas powinno być dobrze zaplanowane, by w chwili śmierci niczego nie żałować, by móc odejść w spokoju.
* * *
Stepy... Pustkowie... Ścieżka, a na niej pięciu ludzi. Trzech mężczyzn i dwie kobiety. Krok za krokiem prą przed siebie. Są głodni, zmęczeni, ale nie zniechęceni. Dokąd zmierzają? Po co tam idą? Na te pytania ciężko w tej chwili odpowiedzieć. Jedno jest jednak pewne: są bardzo zdeterminowani, by dotrzeć do celu.
Słońce zaczyna chylić się ku zachodowi, niebawem będą musieli znaleźć schronienie, odpocząć, przeczekać mroźną noc i znów wyruszyć o świcie...
Wiem że krótko i trochę urwane, ale mam nadzieję że wystarczy do oceny.
Cóż... To chyba tyle, w razie czego mogę jeszcze coś doprawić, czekam na odpowiedź.