Skocz do zawartości

Imeshovy

Brony
  • Zawartość

    263
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Posty napisane przez Imeshovy

  1. Brace yourselves... semestr is coming...

    785058__safe_solo_ruby+pinch_artist-colo

    A tak na poważnie, to chciałbym jako nowy opiekun poddziału Cheerilee powitać wszystkich użytkowników MLPPolska :cheerilee:

    Post organizacyjny piszę z niemałym opóźnieniem, jednak przez sprawy prywatne jestem w stanie dopiero dzisiaj go napisać :v . Cóż, dostałem to miejsce po poprzednim opiekunie - Dayanie. Jego zaangażowanie i gigantyczny wkład sprawił, że na wstępie napiszę - nie uda mi się go zastąpić. Dział z dyskusjami został przez niego tak rozwinięty, że nie mam pomysłów co do jego rozwinięcia. Dlatego pozostawiam go wam - bo widzę, że dyskusje tam mają się całkiem nieźle ^^ .

    Co zatem pozostawiam sobie za cel? Głównie dział zabaw, w którym będę kontynuował istniejące tam tematy jak i postaram się wymyślić coś nowego i kreatywnego ;)

    Myślę, że na chwilę obecną to by było na tyle. I pamiętajcie...

    ...nowy semestr szkolny tuż, tuż... :crazy:

    • +1 1


  2. Weee, osoba z moich okolic, jak miło :D

    Witam serdecznie na forum, mam nadzieję, że miło spędzisz tutaj czas. Odsyłam do forum, zaś potem do poszczególnych działów, gdzie, mam nadzieję, znajdziesz coś dla siebie :rdblink:

    Have fun! :giggle:

  3. No to pora na mnie

    Tl;dr

    Dostałem kosza od osoby, do której coś szczerze czułem, ponad rok starań o jej względy poszedl się kochać, tfwnogf

    Studiuję sobie z pewną znajomą. Ogólne początkowo była to luźna znajomość. Jednak od pewnego czasu zaczęliśmy ze sobą częściej rozmawiać, potem doszły podobne zainteresowania, wspolne wypady na koncerty, do pubu, gdzie nawet byliśmy wtuleni...

    No nic, no ale miałem zamęt. Bo ogólnie sporo czasu spędzaliśmy razem, lecz ona tak jakby była wobec mnie oschla. I tak z miesiąca na miesiąc było coraz bardziej zimno. Na początku z każdego prezentu piszczala z zachwytu i mnie tulila, potem było zwykłe "dzięki". Wszystkie propozycje wyjścia gdzieś odrzucala pod pretekstem "braku czasu".

    No i docieramy do punktu kulminacyjnego, czyli do dziś. Zauważyłem, że przez ponad pół godziny rozwodzi się przed telefonem. Oczywiście myśląc, że to jej najlepsza przyjaciółka bądź rodzina zapytałem z kim miała taką długą konferencję. No i ku mojemu zdziwieniu dostaje info, że to jej prawie-chłopak, z którym chce stworzyć poważny związek. Nie wytrzymałem i szczerze wyznalem jej uczucia. To mogło skończyć się jednym...

    No i z jednej strony czuje ulgę, bo mam czyste sumienie i w końcu jej powiedziałem to, co powinienem powiedzieć dawno temu. Jednak czuje oczywiście smutek z tego powodu, że już nie ma żadnej nadziei na to, by coś z tego wyszło. A kochałem jej charakter i długie, rude włosy. No i też mam uczucie, że postapilem trochę egoistyczne. Zabolały mnie jej słowa po wyznaniu - "uwierz, że nie chciałam tego usłyszeć". A także stwierdzenie, że się "kolegujemy". Nie przyjaznimy - "kolegujemy".

    Muszę chyba o niej zapomnieć. Nie wiem jak, no ale chyba dalsza znajomość nie ma sensu. Nie chcę się wiązać z nikim na siłę, więc wierzę, że czas zaleczy rany na moim sercu. Które choć szybko się goją, to nadal sprawiają ból...

  4. Dorzucę szybciutko trzy grosze, bo z telefonu nie napiszę full wypas relacji.

    Na wstępie chciałbym przekazać podziękowania dla pięciu osób, które zagościły na moich warsztatach :D . Mam nadzieję, że z upominków jesteście zadowoleni i że co nieco się dowiedzieliscie o dziennikarstwie a Equestrią :giggle: . Podziękowania należą się także Spidiemu, który udostępnił mi swój komputer. Uratowałeś mi panel dzięki temu :D . No i pomoc techniczna Chiefa pozwoliła mi poprowadzić prelekcję zgodnie z planem. Za to też serdecznie dziękuję ;)

    Co do Vistuliana - gdyby nie początek, byłby to chyba best meet evah. Akredytacja powinna się rozpocząć dużo wcześniej. Też ostatecznie była zabawna sytuacja, kiedy gdzieś w 1/4 mojego panelu dostaje cynk, że ona de facto się teraz rozpoczyna :D

    Poza tym była rewelka. Spotkanie z Pawlakiem bomba. Zastępcza prelekcja Maega, kiedy Klimek docierał do szkoły - 11/10 would watch again. Sleeproom w sali nietokuca przejęty w całości przez Łódź i przyjaciol :rainderp: . Spało się fajnie, ewakuacja budynku w niedzielę poszła sprawnie.

    Ogólnie było bardzo przyjemnie i cieszę się, że tu przyjechałem. Pozdrowienia dla tych, których znam (i dziękuję za hugi :x ) i tych, których poznałem. Tu przede wszystkim dla Chrisa, którego wreszcie spotkałem i mam nadzieję, że w najbliższym czasie się jeszcze zobaczymy :D

    Pozdrawiam!

    ~tutaj podpisano - Imesh

    • +1 1
  5. O jak ja dawno tu się nie udzielałem :spike:

    N: Wiedźmin incoming, więc Rivia być musi. Najbardziej znane drzewko tego forum. Dla mnie lepiej, żeby został :sosna: bez udziwnień :giggle:
    A: Pani. Ciekawy art. Cieszę się, że wykorzystuje swoją zdolność moderatorską, by mieć większy avek :x
    S: Giery w spoilerze. Bardzo fajna Luna na Lugii :D
    U: Znam i to osobiście. Dobry człowiek, miły, odkąd pamiętam działa w ekipie. Polecam, Imesh Approved :rdblink:

  6. Sztum czeka :kappa:

    Jestem ogólnie pozytywnie zaskoczony tym, że w moim obwodzie było naprawdę dużo osób. Na wyborach do europarlamentu byłem dosłownie ja sam jeden, teraz musiałem trochę odczekać na kartę. Mam nadzieję, że frekwencja dopisze :rd6:


  7. Po jaką cholerę interpretujesz jak na maturze słowa JKM


    Po taką cholerę, byś zauważył, że jednak z jego wypowiedzi wynika, że odnosi się do górników. Nie do całej rzeszy pracowników kopalni, lecz do tych robiących burdy. A że media to podchwyciły i wykorzystały przeciw niemu - właśnie poprzez interpretację pokazałem, że miały prawo to zrobić. Bo nie skłamały.


    "Za czasów Hitlera były niższe podatki" to fakt historyczny, a nie teza by zajmować się jakąś interpretacją "on chce nazizm wprowadzić111one"


    Ale wiedz, że takimi słowami może sobie wyrobić właśnie taką opinię. Bo po co się o tym wypowiada? Przeciętna osoba nie jest na tyle rozgarnięta, by wychwycić to, co JKM mógł mieć serio na myśli wypowiadając te słowa (i wiem, że doskonale o tym wiesz). Ona sobie właśnie pomyśli, że on chwali Hitlera, bo Korwin powiedział, że za jego czasów były one niższe. Kij, że potem Janusz powie dziesięć niefajnych słów o tym zbrodniarzu, skoro tak czy siak będzie on oburzony tymi poprzednimi słowami. A że media mogą zrobić taką nadinterpretację (nie dosłowną, bo wtedy mogliby mieć problemy, ale właśnie napisać w nagłówku "Janusz Korwin-Mikke w Kropce nad I "Za Hitlera podatki były niższe, niż obecnie!" i już antyreklama gotowa), to niestety Korwin musi o tym pamiętać. Wiem, że dziennikarz to wstrętny zawód, no ale od tego są specjaliści od Public Relations, którzy znają funkcjonowanie mediów i mówią politykom, o czym mówić, a jakie kwestie należy przemilczeć. I ostatnio mam wrażenie, że i tak Korwin lepiej sobie radzi, niż wcześniej.

    A co do ostatniego punktu bardziej chciałem pokazać, że wykształcenie nie ma moim zdaniem większego znaczenia będąc prezydentem, gdyż i tak kompetencje głowy państwa w Polsce są dużo mniejsze, niż w USA czy we Francji. Bardziej jest to "reprezentant naszego narodu", niż "alfa i omega". To pokazuje wyraźnie, że nasz obecny prezydent się na to stanowisko po prostu nie nadaje :P
    • +1 1
  8. Niech sobie (ludzie) demonstrują, byle spokojnie. Bo jak zaczną palić, niszczyć domy i rozwalać samochody - to do akcji wkroczy policja, a w razie konieczności i wojsko. Nie można pozwalać na to, by jakaś grupa szantażowała całą Polskę, jak niedawno górnicy, którzy zażądali po 50 tys. zł. Dlaczego dano im te pieniądze? Bo mieli kilofy? To był taki sam rabunek, jak włamanie do mieszkania. Kazałbym strzelać do takich rabusiów. Bez cienia wahania".

     

    Bait worked perfectly :oyvey:

     

    Le mała analiza:

    - Niech sobie (ludzie) demonstrują - słowo w nawiasie bym po prostu zastąpił "demonstranci", no bo wiadomo - o nich chodzi.

    - Bo jak zaczną palić, niszczyć domy i rozwalać samochody - to do akcji wkroczy policja, a w razie konieczności i wojsko - wartościowanie negatywne, słowa o niszczeniu, rozwalaniu, pojawia się ogień i słowa o interwencji - myślę, że to oczywiste.

    - Nie można pozwalać na to, by jakaś grupa szantażowała całą Polskę, jak niedawno górnicy, którzy zażądali po 50 tys. zł - tu pada słowo-klucz o górnikach, stają się oni bohaterami wypowiedzi.

    - Dlaczego dano im te pieniądze? Bo mieli kilofy? - chyba nie muszę mówić, z jaką grupą zawodową głównie kojarzą się kilofy.

    - To był taki sam rabunek, jak włamanie do mieszkania - z kontekstu demonstracje górników = włamanie do mieszkania. Demonstrowanie to rabunek publicznych pieniędzy.

    - Kazałbym strzelać do takich rabusiów. Bez cienia wahania - no i tu pada słowo, które stało się przedmiotem dyskusji. Owszem, nie pada tu słowo "górnicy" bezpośrednio. Jednak nie chodzi tu dosłownie tu chodzi o takich rabusiów, którzy włamują się do mieszkania i wynoszą nasze cenne rzeczy. Z kontekstu wynika, że rabusiami są górnicy rabujący skarb państwa, no i do nich kazałby strzelać bez cienia wahania. Kłamstwo? Nie. Manipulacja? W pewnym sensie tak (nie bez powodu nazywa się manipulowanie sztuką ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), bo można powiedzieć o chuliganach, bandytach etc. Jednak nie zgodzę się, że jest ona jawna, bo Korwin tak czy siak wypowiada się tu o konkretnej grupie zawodowej. A że miał na myśli tych rozrabiających... cóż, mógł to podkreślić, uniknąłby "kontrowersyjnych" słów mediów i innych ludzi o jego wypowiedzi na ten temat (bo potem ta wiadomość się tak rozchodzi i rozchodzi...).

    Poza tym JKM wspomina, że do bandytów strzelać należy. Pytaniem jest - czy grupa pseudokibiców, którzy bezprawnie wchodzą na teren boiska w trakcie meczu i zagraża bezpieczeństwu piłkarzom, innym kibicom i policjantom nie zalicza się do tej grupy? Jeśli tak, to jak należy odnieść jego słowa do wypowiedzi Wiplera po wydarzeniach w Knurowie? :v

    comment_FLGpXvCUfEBlSktHqjcdGrJ1xfRPuPIm

    Żeby nie było - sam uważam, że policjant przekroczył swoje uprawnienia do używania broni gładkolufowej, ale po prostu tak odnoszę się do tej wcześniejszej wypowiedzi. Bo jednak dla mnie jest to próba zdobycia głosów od wyborców-kibiców.

     

     

    - za Hitlera były niższe podatki

    To jest fakt, a nie żadne wychwalanie Hitlera. Jak Ci powiem, że za czasów komuny wschodziło Słońce to jestem komunistą?

    A czy ja napisałem, że tak nie było? :twilight3:

    Tu chodzi o coś innego. W tym przypadku Twoje porównanie jest delikatnie mówiąc z dupy. Wschód słońca o niczym nie świadczy. Bo tak, jak wcześniej ono wschodziło, tak wschodzi obecnie bez zmian.

    Niższe podatki to co innego. To pozytywnie wartościuje. Bo mniejsze podatki = wincej kaski na przyjemności, no i władca dobry, skoro za jego rządów były niższe podatki, niż obecnie. Wiadomo, że Korwin nie sugeruje bezpośrednio, że Hitler spoko ziomek i w ogóle, ale jeśli mówi o tym, że za jego rządów ludzie mniej płacili za podatki (czyli w skrócie - powodziło im się bardziej, bo mieli więcej pieniędzy), to z kontekstu wychodzi, że ma o nim pod tym względem pozytywne zdanie. Nie szkodzi, że mówi o nim otwarcie, że był mordercą, socjalistą etc. Niższe podatki = było lepiej.

    Wracając do Twojego przykładu - z wypowiedzi o wschodzie słońca nic nie wynika. ALE! Gdybyś tak napisał, że za komuny było mniejsze bezrobocie (a było, bo to taki sam fakt, jak niższe podatki za Hitlera), to już można z tej wypowiedzi wyciągnąć, że możesz być sympatykiem czasów PRL, bo wiadomym jest fakt, że niższe bezrobocie = pozytywne wartościowanie ( ͡° ͜ʖ ͡°). Kłamstwo? Nie (chociaż odnosząc się do ostatniego przykładu już bliżej do kłamstwa, niż w przykładzie o strzelaniu do bandytów). Manipulacja? Owszem. Dlatego niech JKM serio uważa na słowa, bo media w takich przypadkach są bezlitosne i mogą zdyskredytować człowieka właśnie na podstawie takich drobiazgów. A mogą, bo nie ma obiektywnych mediów.

    20090830.gif

     

     

    Poza tym, kto patrzy przy głosowaniu na wykształcenie?

    No na przykład moja rodzina. Jak powiedziałem mojej mamie, że Kukiz to chyba najmniejsze zło ze wszystkich kandydatów (bo ona sama nie lubi Komorowskiego w przeciwieństwie do mojego ojca), to pierwsze jej pytanie było o jego wykształcenie. Jak usłyszała, że ma średnie - "Mie ma mowy, żebym na kogoś takiego zagłosowała! Prezydent to reprezentant całego narodu! On powinien mieć wykształcenie. W końcu jak on będzie nas reprezentował na arenie międzynarodowej?". Wydaje mi się, że moja mama nie jest jedyną osobą, która ma właśnie tego typu tok myślenia.

     

     

    powiedz mi jak do cholery studia historyczne mają komuś pomóc w rządzeniu państwem (w przypadku Ogórek czy niewspomnianego Komorowskiego)?

    Wojciech Jaruzelski - ukończył z wyróżnieniem Wyższą Szkołę Piechoty oraz Akademię Sztabu Generalnego, ogólnie można powiedzieć, że z wykształcenia był wojskowym :v

    Lech Wałęsa - ukończona Zasadnicza Szkoła Zawodowa w Lipinie, z wykształcenia elektryk

    Aleksander Kwaśniewski - w latach 1973–1977 studiował handel zagraniczny na Wydziale Ekonomiki Transportu Uniwersytetu Gdańskiego. Nie zdał wszystkich egzaminów przewidzianych w programie studiów i nie złożył pracy magisterskiej. Przed karierą polityczną dziennikarz - redaktor naczelny tygodnika studenckiego „itd" (od listopada 1981 do lutego 1984), następnie redaktor naczelny dziennika „Sztandar Młodych" (1984–1985)

    Lech Kaczyński - absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego (studiował w latach 1967–1971). W 1980 na podstawie pracy zatytułowanej Zakres swobody stron w zakresie kształtowania treści stosunku pracy pisanej pod kierunkiem Romana Korolca (a po jego śmierci pod kierunkiem Czesława Jackowiaka) uzyskał stopień doktora na Uniwersytecie Gdańskim. Specjalista w zakresie prawa pracy

    Bronisław Komorowski - W 1977 ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego

    Tak wygląda poczet wykształceniowy naszych dotychczasowych prezydentów. Moje pytanie brzmi - jakie wykształcenie pomaga w rządzeniu państwem? Bo na chwilę obecną "prawie" to wykształcenie miał Kwaśniewski. Poniekąd podciągnąłbym Kaczyńskiego, bo jednak znajomość prawa jest przydatna (patrz - sprawdzanie zgodności ustawy z konstytucją). Obecni kandydaci? Braun - polonista. Duda - doktor prawa. Jarubas - historyk i podyplomówka z zarządzania. Komorowski - historyk, już wspominałem. Korwin - filozof, głównie studiował matematykę, ale jej przez działalność opozycyjną nie ukończył. Kowalski - ukończył podstawówkę, z liceum został wyrzucony, kulturysta i właściciel siłowni i sklepu, Kukiz - ukończył szkołę średnią w Niemodlinie, studiował najpierw administrację, potem prawo i nauki polityczne - żadnych studiów nie ukończył, Ogórek - doktor historii, Palikot - filozof, Tanajno - wyższe wykształcenie z zarządzania, Wilk - w cholerę ma tego. Jeśli komuś to pomoże - cieszę się. Chociaż uważam, że patrzenie na ewentualne kompetencje prezydenta na podstawie wykształcenia miałoby sens przy systemie prezydenckim. Bo obecnie i tak za wszystko głównie odpowiada władza wykonawcza, gdzie raczej tam powinno się patrzeć na przydatność wykształcenia :v

    Żeby nie było - nie uważam Kukiza za kandydata idealnego. Ma wady i to niemałe (sam zresztą wspominałem o JOW'ach). Ale i tak uważam, że może dużo uzyskać na tych wyborach i warto dać mu szansę. Mam ogólnie nadzieję, że antysystemowi kandydaci połączą swoje siły i w jedności wystartują w wyborach parlamentarnych (chociaż wiem, że to nierealne). A Kukiz może być właśnie tym, który przyciągnie ten "wkurzony" elektorat, bo nie jest tak kontrowersyjny, by był uznany w opinii publicznej za oszołoma.

    To chyba tyle ode mnie. Od tego momentu zezwalam na hejty :giggle:

    • +1 3

  9. Pytanie do Was, czy udało Wam się spotkać?

    11194528_10153251112516182_2637578339048

     

    Na pewno nie są to wszyscy bronies i pegasis, którzy zameldowali się w Poznaniu, ale powyższa grupka spotkała się w sobotę pod pawilonem nr 15 :D potem wszyscy ruszyliśmy na konkurs z wiedzy o MLP.

     


    A takie pytanie ogólne, kto był i jak się podobało?!

     

    Byłem obecny przez całe trzy dni imprezy jako Kakashi Hatake. Pyrkon wspominam bardzo miło. Nie spodziewałem się, że kilkanaście osób będzie chciało sobie ze mną cyknąć zdjęcie (co było bardzo miłym uczuciem :x ). Wyprzytulałem chyba wszystkie dziewczyny z tabliczkami "Hug me" :rainderp: . Jestem tylko trochę rozczarowany atrakcjami związanymi z MLP. A, jeszcze cennik usług gastronomicznych mnie trochę przeraził. Praktycznie wszystkie oszczędności zostały wydane na obiady. Na przyszłość muszę zrobić sobie rozpiskę Poznania z najbliższymi knajpkami :v

    Z pewnością za rok zawitam tu ponownie :giggle:



  10. Na liście nie brakuje przypadkiem pana Brauna?

    Jest na samej górze w ankiecie :)

     

    Nawet na forum o kolorowych, gadających osiołkach nie odpocznę od polityki (co ja gadam - w jaki sposób mam od niej odpocząć, skoro wybory robią w moje urodziny?) ;_;

     

    Cóż, też bym chyba najchętniej oddał głos na siebie bądź na księżniczkę Celestię. Chyba serio zacznę rozsyłać do znajomych spot jedynej rozsądnej kandydatki na to stanowisko



    No ale jakiś obywatelski obowiązek trzeba zrobić i na kogoś oddać głos. O ile z pierwszym facetem zgadzam się co do kwestii żydowskiej i jego polityki wobec Ukrainy, tak intronizacja Chrystusa Króla czy próby ściągnięcia broni atomowej to dla mnie czysta abstrakcja. Drugi to skończony populista, który przy obniżce podatków chce zwiększyć zapomogi socjalne - JAK?. Jarubas... kto to w ogóle jest? Czwartemu panu już dziękujemy za dotychczasową prezydenturę, za krzesło, za Szoguna i za populistyczne hasełka o budowaniu zgody (które raczej zadziałają, bo z doświadczenia widzę, że ludzie biorą resztę kandydatów za wariatów, więc Bronisław najmniejsze zło). Krul... OK, fajne poglądy o gospodarce, no ale niech on skończy w końcu pieprzyć farmazony o tym, że Putin byłby dobrym carem Polski, że strzelałby do górników, że za Hitlera były niższe podatki, że ludzi brzydkich nie powinno się pokazywać publicznie bo z takimi hasełkami znów skończy na granicy 2% poparcia. Marian, czyli człowiek, który na twarzy ma wypisane "głosuj na mnie, albo wp :yay: dol". Patriota, ale razi oko podstawowe wykształcenie, nie wyobrażam go sobie na stanowisku głowy państwa. Kukiz fajnie gada, szczerze, ma charyzmę, ma szansę być czarnym koniem wyborów ale niech rozszerzy swój program o coś innego, niż wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych. Mimo wszystko on jest dla mnie najmniejszym złem. Ogórek to fajna babka, ale w życiu nie poprę SLD. Palikot zmarnował szansę na duże poparcie po kadencji Ruchu Palikota, który miał potencjał, ale został on doszczętnie zmarnowany. Tanajno to ciekawy człowiek, który chciałby, żeby nawet cena papieru toaletowego była przesądzona w ogólnopaństwowym referendum. Wilk z kolei jakoś nie sprawia wrażenia osoby, której mógłbym zaufać (na jednej stronie miał dać projekt nowej konstytucji, chyba do teraz tego nie zrobił :v )

    Tak wygląda moje spojrzenie w skrócie na kandydatów. Gdyby rzeczywiście postacie z MLP mogły kandydować, to nie miałbym żadnych problemów z wyborem. A tak to znów muszę kombinować :v

    Dlatego życzę wszystkim, by na spokojnie przeanalizowali sobie kandydatów na to jakże zaszczytne stanowisko i oddali MĄDRZE swój głos nie argumentując tym, że "ładnie wygląda", bo "byleby xxx nie wygrał".

    • +1 2
  11. W sumie dobry pomysł z planem. Na chwilę obecną mój prezentuje się tak (z wykluczeniem prelekcji o kinie gatunkowym w Polsce, bo spóźniłem się z rezerwacją :octcry: )

    3b9a954c73.PNG



    Poza tym na pewno będę się kręcić po pokoju retrogamingowym i po osu!roomie.

    Chyba pozostaje mi tylko napisać - do zobaczenia! :enjoy:

  12. Jeśli nie nastąpi kataklizm, to na trzy dni wpadam. Będę pewnie na wszystkich panelach o MLP (może poza turniejem w karciankę). W sobotę prawdopodobnie będę za Kakashiego robić :drurrp: . Jeśli ktoś będzie chętny do rozmowy czy coś (w co szczerze wątpię :spike: ), to najlepiej w sobotę takowego pseudocosplayera szukajcie. Głównie będę się pewnie kręcić po sali dla mangozwałowców :v

  13. Temat będę obserwować, bo zapowiada się nieźle. Jestem szalenie ciekaw jak się w najbliższym czasie dyskusja rozwinie.

    Jeśli chodzi o mnie, jestem osobą reprezentującą raczej krajową większość - tak zwany wierzący niepraktykujący. Jestem zdania, że kurczę Bóg musiał maczać palce podczas tworzenia człowieka. Niemożliwym dla mnie jest istnienie tylko i wyłącznie jednej istoty na naszej planecie, która jest tak rozwinięta, że potrafiła stworzyć własny język, dziedziny nauki, systemy polityczne i inne rzeczy, których inne stworzenia na naszej planecie nie byłyby w stanie skonstruować. Poniekąd jest to dla mnie definicja "duszy" (domyślam się, że Pismo Święte prawi inaczej, ale to jest moje prywatne spojrzenie na wiarę :v ).

    Czemu wierzący? Pierwszy powód to poprzednie trzy zdania. Inny to tradycja. Tak, jestem wychowany przez katolickich rodziców i jestem przywiązany do chrześcijańskich świąt i tradycji. W okresie Wielkiego postu unikam zarówno mięsa, jak i alkoholu, imprez, seksów (oh, wait :ming: ). Obchodzę wszystkie chrześcijańskie święta (nie tylko "jedzenie karpika" czy "święcenie jajek", ale takie Boże Ciało czy Wniebowzięcie NMP też). Przeszedłem przez wszystkie dotychczasowe sakramenty - Chrzest, Pierwsza Eucharystia, Bierzmowanie - zostało się tylko żenić :v . Tradycja rzecz święta, więc trudnym byłoby zmienienie pewnych już mimo wszystko wyuczonych nawyków (chociaż miałem okres "przemiany", ale o tym później).

    Czemu niepraktykujący? Będę szczery - lenistwo. Niedziela to jedyny okres w tygodniu, gdzie mogę przez cały dzień odpocząć od wszystkiego. Nie czuję jakiegoś obrzydzenia do Kościoła czy coś (chociaż miałem pewien moment, ALE O TYM PÓŹNIEJ), lecz zazwyczaj jestem tak wykończony tygodniem (studia, praktyki, znajomi, rodzina, inne obowiązki), że po prostu "nie jestem w stanie" ten jeden raz udać się na mszę. Wiem, że nie jest to dobre, gdyż każdy szanujący się katolik powinien imho powinien dzień święty święcić, gdyż w ten sposób "spotyka się z Bogiem". Jeśli nastanie taki moment, że będę miał luźniejsze dni czy coś, to postaram się z całych sił nadrobić zaległości.
     

     


    Powodem dla którego chce pisać jest to ,że moim zdaniem "ateizm zaczyna się w szkole" . Ksiądz czy katechetka nie umieją odpowiedzieć na podstawowe pytania.

    Coś w tym jest. Bo właśnie w okresie gimnazjum nastał we mnie pewien "moment zwątpienia" czy "moment przemiany". Nie, nie zwątpiłem w istnienie Boga. Ale przez okres buntu (gimnazjum i trochę liceum) stałem się przez pewien czas zatwardziałym antyklerykałem. Nie chciałem chodzić na religię, bo uznawałem ją za zbędny zapychacz czasu i "narzędzie manipulacji". Ciągle gadałem, że "każdy ksiądz to pedofil", "KK = mafia w sutannach", "Kościół tylko istnieje po to, by mamić moherowe bereciki żeby na Kaczora głosowały" i inne, gorsze hasła :v . To był tak mocny bunt, że za cel wyznaczyłem sobie po skończeniu osiemnastu lat złożenie aktu apostazji i ochrzczenie się u kalwinistów. Rodzina łapała się za głowy słysząc te słowa mówiąc mi, że narobię sobie tylko kłopotów tym i żebym się poważnie nad tym zastanowił. No i oczywiście nie chcieli mnie zwolnić z zajęć z religii. I cieszę się, że tak postąpili.

    Okres buntu minął wraz z poznaniem dwóch cudownych osób. Pierwszą z nich jest mój katecheta, który przygotowywał szkołę do bierzmowania. Niesamowity człowiek, którego nie da się nie lubić. Nie tylko sprawił, że lekcje religii były przyjemnością. On nas w końcu NAUCZAŁ. Dzięki temu każdy z nas zrozumiał istotę wiary. Omawialiśmy szczegółowo dekalog, sens modlitw (by nie "klepać od niechcenia słówek", tylko je rozumieć). Sprawił, że moje spojrzenie na Kościół złagodniało i przystąpiłem do bierzmowania. Drugą jest ksiądz z mojego liceum, z którym miałem kurs przedmałżeński. Też człowiek, z którego bije ciepło i sympatia, pomagająca niepełnosprawnym, mająca fantastyczny kontakt z młodzieżą. Dzięki temu zrozumiałem, że ksiądz też może być człowiekiem, a nie "źródłem wyzysku".

    Dlatego jako osoba wierząca jestem szalenie ciekaw Twojego spojrzenia na Boga. Chociaż nadal mam w sobie pewne przemyślenia niezgodne z wiarą katolicką. Między innymi nie rozumiem idei spowiedzi do "sługi Bożego", który dla mnie sam jest grzesznikiem, dlaczego seks przedmałżeński jest grzechem, dlaczego samobójców nie chciano chować, bo popełnili ciężki grzech. Gdybyś znalazł uzasadnienie tych tez, będę bardzo wdzięczny.

    A ja pozdrawiam wszystkich i życzę, by temat zarówno nie zamienił się w shitstorm (zarówno ze skrajnej jednej, jak i drugiej strony) jak i stał się interesującą lekturą.

    • +1 1

  14. Myślałam że matma nie przyda mi się na medycynie. A jednak jest wprost przeciwnie, tylko przedmioty się inaczej nazywają. Nawet na ścisłych studiach są przedmioty humanistyczne, a na humanistycznych ścisłe.


    Well, na dziennikarstwie na UŁ nie ma przedmiotów ścisłych, nawet statystyki :spike:

    Co do sytuacji - znam uczucie, kiedy uczy mnie człowiek, który nie dość, że nie potrafi przekazać swojej wiedzy, to z powodu swojej nieumiejętności musi się mścić na uczniach. Serio - w licbazie byłem samym piątkowiczem i czwórkowiczem (nawet ze ścisłych przedmiotów, 5 z chemii, 4+ z fizyki). Tylko ta jedna matematyka ciągle na 2- . I to nie tylko ja, tylko jakieś 70% mojej klasy (reszta to uczniowie, którzy obecnie studiują z powodzeniem na polibudzie). Strach był, no ale dałem radę. Głównie dzięki dyrce, dla której najważniejsze są rankingi, więc nie mogła dopuścić do masowej rzezi :rainderp:

    Dlatego też mam nadzieję, że szkoła raczej nie dopuści do masowych wystawiania pał z jednego przedmiotu. W końcu uczniowie = kasa dla szkoły. A jeśli taka kaleka matematyczna, która czasem ma problemy z najzwyklejszym dodawaniem i odejmowaniem jak ja potrafi zaliczyć przedmiot, to każdy bez wyjątku da radę :D Trzeba tylko ćwiczyć (bo sama matma w liceum/technikum jest moim zdaniem schematyczna) i dokładnie sprawdzać, czy nie walnęło się głupiego błędu.
    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...