18 sierpnia
Mól książkowy
Słońce zachodziło już nad Ponyville. Kazałam Spike’owi ułożyć książki na półkach alfabetycznie. Nie było to trudne zadanie, po 1000 książek na każdą literę to nie tak dużo. Skończyłam właśnie pisać raport do Księżniczki Celestii. „Najdroższa Księżniczko Celestio, dzisiaj nauczyłam się, że Przyjaźń jest najpotężniejszą magią. Mój talent przy niej to przeciętne sztuczki. W całej Equestrii nie ma siły potężniejszej od przyjaźni. Twoja najwierniejsza uczennica, Twilight Sparkle”. Zrolowałam list i zapieczętowałam go. Postanowiłam sprawdzić, jak Spike’owi idzie robota. Po krótkim czasie znalazłam go leżącego na ziemi pod stertą książek. Używając telekinezy zdjęłam z niego książki i położyłam obok. - Znowu się obijasz – powiedziałam. - Przepraszam, Twilight. Kończyłem właśnie układać książki na „A”, kiedy z jednej z nich wyleciał jakiś dziwny mól książkowy. Tak mnie przestraszył, że spadłem z drabiny i… - Wystarczy. Bierz się do roboty.
Spike wrócił do pracy. Wzięłam jedną z moich ulubionych książek – „Kucykologia – stopień zaawansowany” i poszłam na górę. To dość cienka książka, liczy tylko 800 stron. Ułożyłam się na łóżku, wyciągnęłam wygodnie kopytka i otworzyłam książkę tam, gdzie skończyłam, na 432 stronie. Wtedy z pomiędzy stronic wyleciał dziwny owad. Miałojedną parę oczu, ze źrenicami w kształcie krzyżyka. Podłużne ciało, potężne szczękoczułki, trzy pary pajęczych odnóży i opierzone skrzydła dopełniały obrazu. Zaskoczył mnie i nieco przestraszył. Spadłam z łóżka z krzykiem. Zbiegłam szybko na dół. - SPIIIIIIKE! - Tak, Twilight? - Ten mól nie tylko tobie przeszkadza. Jest na górze, musimy się nim zająć.
Spike wziął ze szczytu jednego z regałów packę na muchy, ja wzięłam moją miotełkę do kurzu. Weszliśmy po schodach na górę. Dziwnego mola nigdzie nie było widać. Zaczęłam trzepać moją miotełką zasłony podejrzewając, że tam się ten szkodnik ukrywa. Rzeczywiście, po chwili wyleciał spomiędzy zasłon i zaczął krążyć po pokoju. Rozpoczęliśmy polowanie. - Zajdź go z lewej, ja zaatakuję z prawej! - Niezły pomysł! - 3, 2, 1, ATAK!!!!! - AUUUUUUU, patrz w co bijesz! ;c
Smoczątko nie trafiło w owada i zdzieliło mnie packą na muchy prosto w głowę. Zabolało. Próbowaliśmy trafić mola jeszcze przez kwadrans, ale nam się nie udało. Wyczerpana, padłam na łóżko kopytkami do góry, a natrętne stworzenie bzykało sobie wesoło nad moją głową. Zastanawiałam się, jak się go pozbyć. „Takie polowanie w stylu Rainbow Dash nie ma sensu. Rusz głową, Twilight, użyj swojego wysoce rozwiniętego mózgu”. Spike tymczasem wrócił do porządkowania cudownych zbiorów tej biblioteki. A mól dalej wesoło bzykał nad moją głową. Nie za bardzo pomagało to w wymyśleniu czegoś. Aż nagle… „MAM!”. Popatatajałam szybko na dół.
Mały smok był już przy „O”. Podbiegłam do regału obok, oznaczonego „N”. - „Niekończąca się opowieść”, „Niekończąca się opowieść”, gdzie ona jest? „Niekończąca się…” – ZNALAZŁAM! - Co takiego znalazłaś, Twilight? - „Niekończącą się opowieść” - odparłam. - Zamierzasz teraz czytać, zamiast zająć się tym molem? - Później ci wyjaśnię.
Zdjęłam książkę z półki i wróciłam szybko na górę. Zlokalizowałam niespotkanego dotąd przez nikogo owada. Z pewnością nikt go nie spotkał, czytałabym o tym. Bzykał sobie w rogu pokoju, pomiędzy zasłoną a komodą. - Małe stworzonko, mam coś dla ciebie. Podleć no tutaj.
Kiedy przyleciał do mnie na opierzonych, śnieżnobiałych skrzydłach, pokazałam mu przyniesioną książkę i powiedziałam: „Możesz sobie tutaj zamieszkać, pożywienia z pewnością ci nie braknie.” Uradowany bzykacz natychmiast zagłębił się w lekturze. I to dosłownie. Dla pewności zamknęłam jeszcze książkę w szklanej gablocie. Teraz na pewno mól się nie wydostanie. Jedzenia będzie miał pod dostatkiem, w końcu to „Niekończąca się opowieść”.
Po schodach wdrapał się Spike. Wyglądał na wyczerpanego. Niby czym? Przecież takie długie obcowanie z książkami to sama przyjemność. Pfffff… - Hej, Twilight, poradziłaś już sobie z tym molem? - Tak, już nie będzie nam więcej przeszkadzał. To mój pierwszy wpis do Pamiętnika, ale chyba nie jest źle. Wyszło krócej, niż się spodziewałam. Następna przygoda powinna być dłuższa.