A u mnie? U mnie było tak, że tata wraca rozesmiany z pracy, i opowiada o "nowym który trzyma na biurku, jakiegoś konika z bajki dla dziewczynek". Ja na to grobowym tonem:
-Tato, ja też to oglądam.
Co prawda najpierw się smiał, jednak stwierdził, że mogę sobie oglądać to co chcę. A o ponymeeta męczę od tygodnia, i cały czas słyszę "No to synuś mi jutro w komputerze pokarzesz, jak będziesz miał czas." Jakos od tygodnia, jak za dotknięciem magicznej różdżki nie mają czasu