O grałem ostatnio z KochamChemie. I co mogę powiedzieć? Że nawet on, mimo że już gra z Plothorsem sporo, nie stosował się do wszystkich oficjalnych zasad.
Odczucie po kilku rozgrywkach mam dziwne wrażenie jak by gra trochę oszukała mnie tą całą swoją niby złożonością. Otóż gra jest bardzo mocno losowa i gra się dość łatwo, przynajmniej dla podstawowych decków (tali kart). Jedyne co trudno zrozumieć te wszystkie niedopowiedziane i opisane dziwnymi słowami zasady na kartach i jak one odnoszą się jedna do drugiej. Przydał by się jakiś internetowe kompendium do rozwiązywania problemów, bo na czytaniu i łączeniu ze sobą oficjalnych reguł można spędzić naprawdę dużo czasu.
Co prawda nie rzucaliśmy trublemakerów, więc kilka partyjek rozwiązaliśmy migiem i sporo zasad nie było ani razu użyte.
Inna sprawa że karty są mocno nie wyważone i sporo z nich jest po prostu do niczego, nieprzydatne praktycznie w żadnym decku. Zależności pomiędzy kartami są naprawdę minimalne, a wszystkie specjalne właściwości kart odnoszą się raczej do ogólnej taktyki niż konkretnej sytuacji grze.
Kolejną rzeczą która zresztą trapi wszystkie gry tego typu to karty ultra rzadkie. Naprawdę są zbyt mocne, jedną z takich kart jest Truly Outrageous (jedna warta 75$ sic!), która daje bardzo dużą przewagę i praktycznie psuje rozgrywkę. Bez specjalnie dobranego decka ciężko jest z nią walczyć.
Podsumowując fajnie się gra i nie jest wymagająca zbytnio jak to w karciankach bywa, natomiast problematycznie może być samo zebranie dobrej tali kart.
Jak się pojawi kolejny dwupak z Maud Pie i Vinyl Scratch to może sobie kupie.