Obie ksieżniczki kroczyły równym krokiem przez uliczki Ponyville. Spotykały na swojej drodze mnóstwo kucyków, które kłaniały im się nisko i oferowały swoją pomoc. Zatrzymywały się wtedy i grzecznie odpowiadały. Kiedy wreszcie udało im się dotrzeć do biblioteki Twilight zabarykadowała drzwi oraz okna i usiadła na krześle głośno dysząc ze zmęczenia.
- No, Twilight... Co będziemy teraz robić? - spytała Cadance i podała jej szklankę wody.
- Nie wiem... Ale wiem jednak, że prędko stąd nie wyjdziemy. Za dużo ludzi. - powiedziała Twilight i łapczywie wypiła wodę, po czym magią odłożyła szklankę na najbliższy stolik.
Cadance zamyśliła się i znowu się uśmiechnęła.
- Przecież możemy się świetnie bawić tutaj! W bibliotece. Spędzając czas przy tym, co lubisz najbardziej... Przy miłej lekturze. Co ty na to? - spytała Cadance.
Twilight zerwała się z krzesła i zgodziła się bez chwili zastanowienia.
- No więc... Którą książkę czytamy jako pierwszą? - spytała różowa księżniczka szukając czegoś w regale z romansami.
- Romanse? Poczekaj... Tam są lepsze. - powiedziała Twilight i podała jej książkę z regału obok.
Cadance zdziwiła się lekko.
- To ty czytasz romanse?
- No... Czasami. Tak z nudów. - odpowiedziała Księżniczka Twilight Sparkle i zarumieniła się.
Obie zasiadły do wspólnej lektury. Przeczytały "Jak uwieść trolla", "500 sposobów na pozbycie się złego sąsiada", "Dno dna i jeszcze większe dno", "Gdzie się podziała Golden Rose?" i wiele, wiele więcej. Przy niektórych płakały, przy innych śmiały się, a podczas czytania innych chowały się pod najbliższymi meblami. Bawiły się tak do wieczora. Najgorzej miał Spike, który musiał włączyć tryb "przynieś, wynieś, pozamiataj".