Od samego rana Max jęczy w pokoju utrudniając życie Bon Bon. Płacze, szlocha, krzyczy z bólu. Jest nie do zniesienia. Ciągle okłada się z pięści w jeden z policzków tylko po to by wybić sobie tak bolący ząb.
Nie daje spokoju Bon Bon.
- Wielkie dzięki... - rzucił przez łzy - Musiałaś mi dawać tyle słodyczy... teraz ząb mnie boli... Bądź tak iła i mi go wyącbij... walnij raz a porządnie z kopyta, tak aby wypadł... lepsze to niż iść do dentysty... Spotkałem Colgate... - zamilkł na chwilę nie mogąc nic wydusić z siebie przez ogromny ból. - Powiedziała, że mam wpaść... ale ja nie mogę... boję się iść... Wolę tak... siedzieć... Pewnie kiedyś... przestanie mnie boleć... - Powiedział po czym znowu zaczął płakać.
Innymi słowy odwaliłbym taką scenę, że Bon Bon sama zaprowadziła by mnie do Colgate nie wiedząc, że to wszystko udawane tylko po to by ona tam przyszła. Jeśli plan by się powiódł to kupiłbym jej ogromnego lizaka za to, że przyszła zbadać swoje śliczne ząbki.
Opcjonalnie..
Bon Bon, nie uwierzysz co właśnie załatwiłem.
Colgate nie ma już lizaków dla klientów i potrzebuje kogoś kto dostarczy jej łakocie.
Mamy się dziś zgłosić i pokazać jakie cukierki możemy zaoferować. Chodź szybko! Wyobraź to sobie, wszyscy wychodzący od dentysty będą dostawali twoje wspaniałe cukierki! To będzie super reklama dla twojego sklepu z słodyczami!