-
Zawartość
724 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Frodo
-
Ja czekam aż będzie na teletoon+ jak to było z jedynką. Ciekawe kiedy...
-
(To jak jest w końcu o_O?)
-
Dzięki! O takie coś chodziło!
-
Yava nadal nie rozumiała, ale w milczeniu wskazała na jego rany, a potem pomogła mu usiąść, tak, aby opierał sie o drzewo Yava nadal nie rozumiała, ale w milczeniu wskazała na jego rany, a potem pomogła mu usiąść, tak, aby opierał sie o drzewo
-
Yava była tak zajęta, że nie zobaczyła, że Stark otworzył oczy. Na jego pytanie gwałtownie podskoczyła i popatrzała pytająco. Nie zrozumiała co mówił, ale wiedziała, że nie jest zbyt zadowolony
-
Java spojrzała na nieprzytomnego. Zobaczyła plamę krwi powiekszającą się na jego ubraniu - Tak. Ciężka sprawa- mruknęła do siebie i oddaliła się trochę. Chwilę później przyniosła liście jakiejś dziwnej rośliny. Splunęła w ręce po czym zaczęła je rozcierać. Gdy uzyskała to co chciała, zawinęła miazgę w liść i położyła na ranach
-
Yava widząc nieprzytomnego Straka zeskoczyła z konia i kucnęła przy nim - Żyjesz?- zapyała po indiansku
-
Yava już miała odpowiedzieć gdy na horyzoncie zobaczyła znajomego konia - Spójrz! To koń jednego z kolonizatorów- Dziewczyna szybko pomyślała i nagle sobie coś uświadomiła- Coś się stało! Koń nie wrócił bez jeźdźca, a Coyote wyjeżdżał na tym koniu!- krzyknęła i nie czekając na pozwolenie pobiegła do konia. Gdy udało jej się do uspokoić wsiadła na niego i szepnęła - Prowadź do swojego pana
-
Yava usiadła na wielkim kamieniu i w zamyśleniu patrzyła Przed siebie
-
Alice patrzyła z utęsnieniem na pusty kubek po kawie w Starbucksie - Agrhhhh. Czemu kawa się tak szybko kończy- westchnęła zdenerwowana i zaczęła wywalać w nieładzie rzeczy na łóżko
-
-
https://m.youtube.com/watch?v=uvWjzkyGDVU 1:44-1:47 Wiesz, tak, żeby cały czas pił z tego kubka
-
- A nic. Tak się pytam- uśmiechnęła się i Rzuciła okiem na ognisko
-
Dziewczyna chwyciła rękę przyjaciółki i wstała - Ten kolonizator... Jak się nazywa?
-
Yava była tak oszołomiona, że nie zdołała wydusić ani słowa. Tylko patrzała na nią i się jąkała
-
Yava obudziła się na trawie. Pamiętała tylko, że ten kolonizator coś do niej powiedział - Na pewno straciłam przytomność- mruczała pod nosem- Za dużo wrażeń
-
Yava zobaczyła odchodzącego człowieka. Nagle wstają pod pretekstem złego poczucia. Gdy go dogoniła zagadała po po angielsku - Cześć- po czym uśmiechnęła się uroczo
-
[Jakby co lekcje są nieważne] - Taaa...- powiedziała i rzuciła jej plan lekcji
-
- A z taką jedną. Hikari- odpowiedziała i spojrzała na wyświetlacz telefonu
-
Yava patrzyła na tą walkę z wypiekami na twarzy - Tak! Udało ci się- krzyknęła z radości i podbiegła do Nadie- Tak się cieszę- powiedziała i popatrzyła z obrzydzeniem na Natosu
-
- Miło mi. Alice Holmes- szybko się przedstawiła i poszła w stronę pokoju
-
- U nas jest jedno łóżko wolne- przypomniała sobie- Chodź, zaprowadzę cię
-
- Jeszcze nie. Po za tym nie zna naszego języka. Ciekawe czy coś jescze dziwnego się dziś przytrafi