Skocz do zawartości

MoonwalkersFOREVER

Brony
  • Zawartość

    674
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez MoonwalkersFOREVER

  1. -Tradycyjne Bułgarskie ciasto.-Powiedziała z równie słodkim uśmiechem.-Smacznego.-Postawiła ciasto na stole kuchennym. Uśmiechnęła się raz jeszcze i poszła na górę pod prysznic.
  2. -Wchodź !- Krzyknęła.-Czemu pukasz, w tej sytuacji to mieszkanie jest tak samo moje jak i twoje.-uśmiechnęła się uroczo. Właśnie wyjmowała ciasto z piekarnika.
  3. [[A no tag ;oo]] Katerina zajęła się przygotowywaniem kolacji dla Lee. Mimo tego, że nie musiała jeść pamiętała tradycyjne Bułgarskie przepisy. Właśnie robiła tzw. ,,Tutmanik" tradycyjne Bułgarskie ciasto. W sumie.. już kończyła ;D
  4. Odwzajemniła uśmiech.-W takim razie czekam na ciebie w domu. Tylko proszę cię nie wpadnij na głupi pomysł ucieczki. Będę cię jutro szczególnie potrzebować -Uśmiechnęła się jeszcze raz i odeszła w drogę powrotną.
  5. Popatrzyła mu w oczy i lekko przechyliła głowę -Myślę, że dobrze jest mieć tę świadomość, że ktoś się o ciebie troszczy.- złagodniała.
  6. [[Hahaha ;33 Dobre pytanie ;D]] -No nie wiem. Wróciłam do domu i nikogo nie było też nie powiedziałeś gdzie idziesz, a po mieście chodzi morderca. Nie, nie martwiłam się.-Kat przewróciła oczami.-Dziwisz się, że wampirowi może na kimś zależeć ?-zapytała z przekąsem.
  7. [[Mam rozumieć, że Lee wychodzi z miasta, a nie idzie w stronę domu xdd]] Gdy już się pożywiła. Udała się w stronę domu. -HEJ WRÓCIŁAM !-krzyknęła. Ale nikt jej nie odpowiedział. Weszła na górę do sypialni, ale też go tam nie było. Sprawdzała każdy pokój. Wybiegła z domu i w jak najszybszym tempie chciała dotrzeć na ścieżkę prowadzącą do głównego wejścia do miasta. Co jeżeli odszedł ? Nie nie mógł to nie mogło się tak potoczyć-myślała. Była już na głównej drodze. Zauważyła go. Nie odszedł daleko. Wybiegła przed niego. -Nie ładnie tak uciekać bez pożegnania-powiedziała nieco sarkastycznie i ponuro.
  8. -Czasami cię nie rozumiem.. to wszystko. Skoro jesteś tu ze względu na mnie chyba powinnam się cieszyć.-Blado się uśmiechnęła.-Wyjęła telefon. -Już 17.00, jeśli chcesz idź do domu ja idę na ,,kolację".- Poszła głębiej do lasu.
  9. -Nie powiedziałam tego.. Po prostu nie dokończyłeś zdania.-Odwróciła wzrok i poszła dalej.
  10. -..ale ?- Nadal patrzyła zdziwiona.
  11. Ja ?- Przystanęła i popatrzyła się na niego ze zdziwieniem.
  12. Kat spuściła wzrok. -Mogę spróbować. Rodzina ? Stary znajomy ? Sentyment ?- zapytała.
  13. -Chyba nie rozumiem..-Wiedziała, że coś przed nią ukrywa. Ale sama miała sekret i go rozumiała.
  14. Kat założyła płaszcz i pierwsza wyszła.Stanęła obok niego i w trakcie spaceru mówiła-Cały czas zastanawia mnie to dlaczego tak naprawdę chcesz zostać w tym mieście. Sam powiedziałeś, że nie ma tu nic interesującego.
  15. Katerina westchnęła-przejdziemy się ?-zapytała bez żadnych emocji w głosie. Ta sprawa z morderstwem ją gryzła.
  16. -Zac miał przyjść.-Popatrzyła się na niego.-Myślisz, że to mógł być wilkołak ?
  17. -Haha ;D Do tego martwej.-Roześmiała się. Była zdziwiona, że tak łatwo jej się z nim rozmawia.- Która godzina ?-zapytała Kat.
  18. -Damy radę..(tja..) Przecież co jest w tym dziwnego ? To.. jak przygarnięcie bezdomnego szczeniaczka. taa.. bardzo podobnie.- Powiedziała ze śmiechem. ;D
  19. Kat szła spokojnie przez miasto. Szła dokładnie do tzw. sklepu ze ,,wszystkim". Chciała już wejść, ale zauważyła kartkę na drzwiach ,,PRZEPRASZAMY, SKLEP ZAMKNIĘTY Z POWODU OSTATNIEJ NAPAŚCI". Podeszła do sklepu obok, ale na tych drzwiach pisało to samo. Wszystkie sklepy były pozamykane z powodu obawy przed kolejnym zabójstwem. W mieście nie widać było żywej duszy. Ze zrezygnowaniem ruszyła do domu. -Hej. Wyobrażasz to sobie ? Wszystkie sklepy pozamykane, bo ludzie są przerażeni. Oby jutro to się rozwiązało.
  20. -Nie wydaję żadnych pieniędzy-Zaśmiała się-Przecież od tego jest perswazja ! ; )-Idę do sklepu i nie muszę płacić. To dosyć wygodne.-Stwierdziła. Kat z łatwością podniosła kanapę i z wampirzym refleksem wyniosła ją do wielkiego kontenera za domem.- IDĘ PO TEN MATERAC !- zawołała. I pobiegła do sklepu.
  21. -Ehh.. Wiesz wolę pójść do miasta i kupić materac, albo nową kanapę ;D- Wyniosę tę do garażu.-Lekko westchnęła.
  22. Lekko się uśmiechnęła- Po za tym.. Nie wiem jak to zrobiłeś, ale sprężyny w kanapie pękły.-Krótko się zaśmiała.-I nie wiem gdzie będziesz spał .. Chyba, że dasz radę na tej.-Uśmiechnęła się-Postaram się coś załatwić.-Podsumowała.
  23. -Jeszcze nie płacze. To.. złe wspomnienia z przeszłości. Wiem do czego prowadzą takie zabawy w mordercę.To skomplikowane. Trudna przeszłość.- Spuściła wzrok z powrotem na blat.
  24. Nadal patrzyła na blat.-Jutro mają opublikować w gazecie rysopis.-Spojrzała mu w oczy-Obiecaj, że się do tego nie mieszałeś.-Miała łzy w oczach. Dobrze pamiętała jak faceci potrafią kłamać.
  25. Siedziała teraz przy stole kuchennym.Nie odpowiedziała. Rzuciła w jego stronę gazetę.-Przeczytaj.-Powiedziała smutno wpatrzona w blat kuchenny.
×
×
  • Utwórz nowe...