Skocz do zawartości

Dankey Hooves

Brony
  • Zawartość

    137
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Dankey Hooves

  1. Obróciłem się w stronę "łowcy" i popatrzyłem na niego z niedowierzaniem;

    - Przepraszam, popraw mnie jeśli się pomylę - popatrzyłem mu w oczy - w tym lesie znajduje się potwór, który o mało mnie nie zabił, a wy urządziliście sobie tu obóz, mając za ochronę tylko małe ognisko?

    Popatrzyłem jeszcze raz na drużynę; nie powiem, nie wyglądali tak jakby mieli się poddać bez walki, ale i tak to jest niczym w porównaniu z tą bestią, która pewnie położyła by mnie na dwa ruchy. Oni mogli być albo bardzo głupi, albo... strasznie pewni siebie. Uznając, że nie grozi mi już żadne zagrożenie podszedłem do elfa-łowcy. Wygląda na to, że ktoś nad nami czuwa... Zastanawiałbym się, czy ten "ktoś" też nie połączył naszych dróg...

    -Dobra, nieważne - Powiedziałem i podeszłem do łucznika - mówiłeś coś o jakimś przeciwniku... Ty wiesz co to za potwór się tu czai?

    Sent from my Xperia SP using Tapatalk

  2. Biegnąc przez las, w stronę małego punkcika światła, nie myślałem co tam na mnie czeka, jednak, w obecnej chwili, już wszystko wydawało się lepsze od wściekłego potwora, którego łapy jakby wysysały życie.

    Czując, że bestia odpuszcza w miarę zbiżania się do, miejmy nadzieję, przyjaznego obozowiska, przyśpieszyłem. Wiedziałem, że już pewnie cały las wie o mojej niezgrabnej ucieczce, więc nawet nie próbowałem zakraść się po cichu do obozu; przeskoczyłem leżące drzewo i stanąłem, ciężko dysząc, na polanie.

    Zanim podniosłem wzrok, aby zobaczyć obozowiczów, któży prawdopodobnie samą swoją obecnością uratowali mi życie, usłyszałem odgłos wyciąganych mieczy i napinanych łuków.

    Czy wpadłem w jeszcze większe bagno?

    Dopiero teraz popatrzyłem na nowo spotkane kuce: mała grupka poszukiwaczy wrażeń? A jednak kilkoro z nich spoglądało na mnie z wrogością z oczach i bronią w kopytach.

    Dopiero teraz zoriętowałem się jak wygląda sytuacja: przerażony nieznajomy, z zakrwawionym bokiem, wpada do spokojnego obozu w środku nocy. Eh, nawet samego siebie bym uznał za jakiegoś ghula czy zombiego.

    Próbując się uspokoić i ułożyć jakieś zdanie nie brzmiące jak sapanie dzikiego timberwolfa usłszałem pytanie od kuca, który celowował we mnie z łuku:

    - Kim jesteś i przed czym uciekałeś?

    I ewidentnie nie było to pytanie retoryczne po którym miał wypuścić strzałe! Dzięki, Celestio!

    Wyprostowałem się, żeby nie wyglądać jak dziki zwierz.

    - Jestem Harmonic Shadow - Powiedziałem siląc się na przyjazny ton - nie zrobię wam nic złego i mam wrażenie, że w tym lesie znajduje się potwór, który nie odpuści sobie tak szybo przekąski, tylko ze względu na małe ognisko.

    Mając nadzieję, że skupiłem ich uwagę na potworze i odwróciłem niebezpieczeństwo od siebie, obróciłem się znacząco w stronę lasu, całkiem "przypadkowo" pokazując rozciety bok.

    Zanosząc swoje proźby do wszystkich znanych mi bóstw, aby mój "dar" przekonywania zadziałał, odczułem jak adrenalina opada, a utrzymanie się na kopytach staje się trudne...

    [Witam wszystkich i przepraszam, że kazałem na siebie czekać]

    Sent from my Xperia SP using Tapatalk

  3. @Halion

    Dokładnie, bats!-y są chyba moją ulubioną piosenką (oczywiście w wersji angielskiej) w 4 sezonie a polska wersja kulele, oj niektóre polskie wersje naprawdę się ciężko słucha.

    Sent from my Xperia SP using Tapatalk

  4.    Chyba już zapomniałem, kiedy się zapisywałem na pojedynek, jednak to nie zmienia tego, iż dostałem wczoraj ozdobny list, który po przeczytaniu od razu przeniósł mnie na arenę.

    Pojawiłem się jakiś metr nad powierzchnią areny; oczywiście grawitacja bardzo zachęciła mój zad do (bolesnego) spotkania się z podłożem.

    Podniosłem się na kopyta i rozejrzałem się po arenie w której miałem stoczyć walkę. 

    Zdawało mi się jakby ktoś szepnął mi do ucha "Lubisz błyskotki? Nie? To masz pecha".

    Jednak w sali czegoś brakowało... Co to ma być? A, tak przeciwnik.

    Rozglądając się, starałem się na szybko zapamiętać punkty taktyczne sali, jednak przerwały mi odgłosy dochodzące zza mnie.

    - O, kto tu raczył się zjawić...- powiedziałem obracając się -  A, więc Let's get this Party Started!

  5. Totalny zator twórczy na sesje Średniowiecze.

     

    Imię: Harmonic Shadow 

    Gatunek: kuc, jednorożec

    Wygląd: Jasnoszary ogier, o nieco wyższej posturze od typowego kuca. Jego jasno brązowa grzywa zazwyczaj znajduje w totalnym chaosie, jednak zawsze stara się ją ułożyć tak, aby włosy leżały po prawej stronie jego pyszczka.
    Często można go zauważyć w ciemnoszarej, bardzo lekkiej, zbroi, która wyglądem przypomina assasyński pancerz, aczkolwiek w rzeczywistości jest to średnio udana podróbka, która posiada o wiele słabszy napierśnik.

    Historia: Harmonic Shadow urodził się na pograniczach dużej wioski o nazwie Manehattan, gdzie przeżył 16 lat pod czujnym okiem rodziców, uczęszczając do jednego z najlepszych nauczycieli w okolicy, gdzie zdobył rozległą wiedzę na temat świata i rozwinął swoje magiczne zdolności.
    Po ukończeniu 16 roku życia i zakończeniu nauki wyruszył w świat z nowym marzeniem: Dołączyć do zakonu assasynów.
    Prawdę mówiąc sam naprawdę nie wiedział skąd wziął się tak szalony pomysł. Pewnie za dużo opowiadań się nasłuchał.
    Po roku wędrówki dotarł do głównej siedziby zakonu, gdzie został przyjęty na rekruta. Przez dwa lata przygotowywał się do testu, który miał sprawdzić, czy jest godny, aby dołączyć do zakonu.
    Test niestety oblał ze względu na przegranie pojedynku z jednym z innych adeptów.
    Rozgoryczony, wściekły i sfrustrowany opuścił zakon i zaczął błąkać się po całej Equestrii.
    Po 3 latach zrozumiał, iż jego gniew jest bezsensowny i przebaczył zakonowi jak i wszystkim innym.
    Więc założył swój pancerz i Idzie przed siebie, aby odnaleźć nowy sens w życiu.

    CM:


    AC-Encyclopedia-Italian_Insignia.png


    Przestawia własną ideologie i postrzeganie świata. Zdolności powiązane - ponadprzeciętna inteligencja.

    Umiejętności: Dobrze wyćwiczone skradanie, oraz potężna magia, która jednak nie idzie w parze z niską wytrzymałością. Zdolność do otwierania zamków oraz lekkiej kradzieży kieszonkowej. Bardzo słaby w bezpośredniej walce.

    Ekwipunek: Lekka zbroja, ukryte ostrze oraz prowiant na kilka dni.

  6. Dobra, nigdy w nic takiego nie grałem, więc będzie ciekawie. Chętnie dołączę do jakiejś duo/multisesji.
     
    Realia... Equestria. Oczywiście nie w takiej "cukierkowej" formie.
     
    Charakter - Przygodówka, z elementami innych gatunków.
     
    Jak wyżej wspomniałem, duo-multisesja.
     
    Doświadczenie - przeczytany regulamin (czyt. żadne)
     
    Nie znam się na sesjach więc niczego nie wymagam i polegam na MG.
  7. Widać, że temat strasznie zboczył z kursu.. Żeby zapobiec offtopowi totalnemu zaprezentuje swoją ulubioną broń od ładnych dwóch lat;
    Tak więc mam na myśli karabinek/karabin (jak kto woli) ACR-W.


    l11494-acw-r-83842.jpg

     

    Nie będę wklejał specyfikacji z Wiki, każdy ciekawy zajrzy tutaj.

    Naprawę , w tym karabinku jest taki dziwny styl, który uwielbiam... Na przestrzeni lat i różnych tytułów gier, które ograłem, ta broń ma swój styl i to "ćoś" co mi się w niej podoba.

    W rzeczywistości karabinek wygląda trochę inaczej i jest bardziej podobny do SCARa.

    Z ważniejszych faktów, można wymienić, iż duża część bebechów tego karabinka pochodzi od M16 a w razie potrzeby, po wymianie paru komponentów, potrafi zaadoptować się do używania magazynków z Kałasznikowa (kal. 7,62 x 39mm) 

     

    PS.Eh, ludzie, ale offtop robicie..
    Czołg na 99% ruski i, sądząc po wyglądzie, amfibia.

×
×
  • Utwórz nowe...