Skocz do zawartości

kamilas

Brony
  • Zawartość

    49
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kamilas

  1. kamilas

    Wasze odchyły od normy

    To jest całkowicie normalne
  2. Nigdy nie przestałem oglądać bajek, zawsze to lubiłem i zawsze będę lubił. Na forum o Mortal Kombat poznałem jednego znajomego, z którym czasami rozmawiamy przez GG. Po pewnym czasie zaczął mi wysyłać trochę rzeczy związanych z MLP. Trochę inna tematyka niż Mortal Kombat Ale że nie lubię zbytnio oglądać filmów w komputerze, a nie miałem kanału, na którym kucyki leciały, to nie wnikałem w to zbytnio. Po pewnym czasie przeczytałem sobie parę fanficków (wgrałem sobie je do telefonu i czytałem w czasie jazdy autobusem do pracy). Spodobało mi się. Niedawno dowiedziałem się, że moja idolka śpiewa jako Pinkie Pie w 4 sezonie MLP (wiem, że wiele osób jest bardzo niezadowolonych z jej udziału, poczytałem trochę opinii na forum. Ale ja zawsze miałem taki gust, którego nikt nie podzielał, więc się tym nie przejmuję). Więc z jej powodu zacząłem oglądać trochę więcej. I to też był dla mnie taki bodziec, żeby się tu zarejestrować. Czy jestem Bronym? Sam nie wiem. Serial jest fajny, ale nie zachwycił mnie bardziej niż np. Domisie (które bardzo lubię). Ale lubię go oglądać, czytam fanficki, więc tu jestem. Na razie nadal go poznaję, jeszcze dużo odcinków przede mną, dlatego na razie udzielam się raczej w ,,okołokucykowych" tematach, a nie dotyczących bezpośrednio samego serialu. Jak poznam go lepiej - niewykluczone, że napiszę więcej o samym serialu.
  3. Szczerze mówiąc też się zastanawiałem, czemu akurat kucyki zdobyły taką popularność, a nie jakiś inny serial. Czy jestem Bronym? Sam nie wiem. Serial oglądam, lubię go, fanficki czytam, ale nie jestem jakimś wyjątkowym fanem. Figurek nie zbieram, ale planuję własnoręczne wykonanie paru. Tak samo jak kucyki, a nawet bardziej, lubię parę innych bajek. Czemu tu jestem? Bo mimo wszystko czuję z wami jakąś tam więź, są tu ludzie trochę podobni do mnie (co nie jest łatwe w moim przypadku). Fanficki często są ciekawe i dobrze napisane, a i sam serial ma w sobie dużo uroku i przyjemnie się go ogląda. Mało przemocy, a przy tym mało infantylności. Uniwersum jest dość rozbudowane i przyjemnie jest się w nie zagłębiać, a daje też dużą swobodę przy pisaniu fanficków. Przy tym poprawia humor i pozwala się oderwać na chwilę od codzienności. Ale nie ograniczam się tylko i wyłącznie do tego serialu.
  4. Tata - nie wie. Oczywiście wie, że jestem trochę dziecinny, nieraz słyszałem teksty ,,kiedy ty wreszcie dorośniesz", ale o oglądaniu bajek, w tym kucyków, mu nie mówiłem. Lepiej, żeby nie wiedział. Jeszcze by mnie wysłał do psychiatry Brat - wspomniałem mu krótko i szybko zmienił temat. Patrzył na mnie z miną typu ,,jest z tobą gorzej, niż myślałem". Pewnie już zapomniał. Starzy znajomi - zerwali ze mną kontakt. Nie mówiłem im, ale parę razy któryś z nich mnie przyłapał, jak oglądałem w telefonie. Pewnie poszła plotka, że jestem jakiś psychiczny, czy coś takiego. Student, kończący magisterkę, zamiast rozmawiać o poważnych rzeczach siedzi i ogląda jakieś bajki - na pewno wariat. To było 2 lata temu. Znajomi z pracy - nie wiedzą. W pracy chyba lepiej o takich rzeczach nie mówić. Dzięki temu mam opinię ,,normalnego", choć małomównego gościa. Ze starymi znajomymi nie mam kontaktu, bo się dowiedzieli. Z nowymi też nie mam kontaktu, bo nic o mnie nie wiedzą. Tak źle i tak niedobrze. Ale mam to gdzieś. To moja sprawa, jak spędzam wolny czas i jeśli się to nikomu nie podoba, to trudno. Akurat ja mam takie otoczenie, że im mniej mnie ktoś zna, tym lepiej. Jak tylko się przed kimś bardziej otworzę, zaraz tego żałuję. Ale też nie róbmy z tego jakiejś wielkiej tajemnicy. Czytając tu niektóre posty, mam wrażenie, że dla niektórych to takie same wyznanie jak u kogoś, kto musi powiedzieć rodzinie, że jest homoseksualistą (ja nie jestem, więc nie mam tego problemu). Jeśli nikt się nie dowie, że oglądamy serial dla małych dzieci, to chyba nie będzie wielka tragedia. Jeśli macie kogoś, kto to akceptuje, a nawet dzieli waszą pasję - to tylko pozazdrościć. Jeśli nie - trudno, świat się nie zawali.
  5. kamilas

    Wyżal się.

    Z takich denerwujących drobnostek: - Kiedy zapominałem biletu, dwa razy mnie złapali na kontroli w autobusie. Teraz od prawie roku ani razu nie zapomniałem biletu i kontrolę w tym okresie miałem tylko raz. - Mój brat jest chyba jasnowidzem. Mogę mieć telefon przez kilka dni przy sobie, ale wystarczy, że go na chwilę odłożę na bok (wyciszony, bo zapominam włączyć dźwięki, więc nie słyszę) - akurat wtedy musi zadzwonić i potem ma pretensje ,,dlaczego nigdy nie masz przy sobie telefonu?". - Kiedy stoję przy moim tacie, nic ode mnie nie chce. Ale jak tylko chcę obejrzeć jakiś film, czy robię akurat coś innego, wtedy właśnie ma do mnie jakąś sprawę nie cierpiącą zwłoki. - Mam 160 cm wzrostu i więcej nie będzie. - Krzywe zęby. - Wada wzroku. Z drobnostek to tyle. Z większych rzeczy - tak naprawdę nie wiem, czy mam na co narzekać. Mama zmarła 2 lata temu, mieszkam sam z tatą w dużym domu. Znajomych brak, nie pamiętam, kiedy ostatnio z kimś przeprowadziłem rozmowę dłuższą niż 1 minuta. Ale już się do tej samotności przyzwyczaiłem i to tak, że teraz nawet kiedy ktoś do mnie zagada, nie umiem z tym kimś gadać. Kiedy się parę lat nie gada na tematy nie związane z pracą czy nauką i nagle ktoś chce pogadać, to po prostu nie wiem, co powiedzieć. Chyba odzwyczaiłem się od rozmawiania. Przez internet łatwiej mi się gada, bo mogę sobie przemyśleć, co chcę napisać. Ale w rozmowie twarzą w twarz powiem parę słów i koniec. Skończyłem studia, po których nie ma pracy. Wybrałem taki kierunek, bo nie miałem lepszego pomysłu. Pół roku darmowego wolontariatu związanego z kierunkiem, 9 miesięcy pół-darmowego stażu i na tym się skończyło. Ale czy mam faktycznie na co narzekać? Po roku znalazłem pracę na umowę-zlecenie jako recepcjonista, gdzie zarabiam w miarę nieźle, a roboty nie ma za wiele. Z tych studiów mam taką korzyść, że raz na rok dorabiam sobie w takiej jednej firmie, gdzie robotę biorę do domu i wychodzi z tego też niezła kasa. Nadal żyją moja babcia i dziadek. Jestem sprawniejszy niż przeciętna osoba w moim wieku. Łysina mi chyba nie grozi, bo mam bardzo gęste i bujne włosy. Moja idolka często występuje w okolicy, więc raz na miesiąc-dwa mogę uczestniczyć w jej występach. Mogę się uważać chyba za szczęsciarza, mając od niej 3 autografy (każdy inny) i 3 wspólne zdjęcia (jedno celowe, dwa przypadkowe). Większość osób może się cieszyć, jak swojego idola zobaczy na żywo raz w życiu. Więc nie mam chyba tak źle, choć to moje życie różni się od życia przeciętnego dorosłego.
  6. kamilas

    Daj swoje foto :P

    W sumie to też jest Twoje zdjęcie, bo Ty je zrobiłeś Czyli zgodność z tematem zachowana. Ja mam kota, który w nocy często przyłazi do mnie na balkon, żeby ze mną nocować. Żeby tam wejść, musi najpierw wejść na drzewo, stamtąd wskoczyć na dach składziku, stamtąd na dach drewutni i dopiero z tego dachu musi zrobić prawie 2-metrowy skok na balkon. Jak ona opracowała tą trasę, nie wiem. Skąd w ogóle wiedziała, że balkon jest przy moim pokoju i że ją stamtąd wpuszczę?
  7. kamilas

    Czarodziejka z Księżyca

    To anime jest bardziej skierowane do dziewczyn, przynajmniej na początku. Kiedy zaczęli to powtarzać na TV4 i TV6, włączyłem z ciekawości, bo jako dzieciak bardzo lubiłem to oglądać. To jeden z tych seriali, które oglądam głównie dlatego, że pamiętam go z dzieciństwa, a nie dlatego, że mi się jakoś szczególnie podoba. Wtedy nie było podziału na bajki dla dziewczyn i chłopaków, oglądało się wszystko. Na początku, jak teraz ten serial oglądałem, to niezbyt mi się podobał - główna postać była strasznie rozwrzeszczana, ciągle tylko krzyczała, co trochę mnie denerwowało. Żarty średnie, czasem lepsze, czasem gorsze. Z czasem kolejne odcinki były jednak lepsze i w końcu przy którymś odcinku wróciły wspomnienia - pamiętałem każdą scenę i znowu się czułem jak 8-letni dzieciak. Poruszane są ciekawe tematy, pojawiają się ciekawe dialogi. Projekty niektórych potworów były bardzo pomysłowe. Mógłbym wymienić parę rzeczy, które mi trochę przeszkadzały w fabule, ale to raczej szczegóły. Ciągle te same animacje przemian, choć później trochę urozmaicone, zaczynały przynudzać. Miałem kiedyś kilka komiksów z Czarodziejką, ale nie wiem, co się z nimi stało.
  8. Mi tez się nie podoba, jak ktoś przedstawia MLP jako coś, czym nie jest. Jeśli ktoś lubi gore i porno, to są inne ,bajki" - można sobie włączyć South Park, Włatców Móch, różne hentaje, czy Happy Tree Friends. Ale ludzie są różni. To, że ja na przykład oglądam Domisie i MLP i ich cukierkowość kupuję bez ograniczeń, to nie znaczy, że chciałbym oglądać Domisie walczące ze sobą, czy robiące ,,coś" innego - nigdy bym nie chciał czegoś takiego zobaczyć, ani o tym czytać. Tak samo z MLP. Nie rozumiem przedstawiania danego uniwersum w inny sposób, niż zostało wymyślone. Ale wolna wola, można tego po prostu unikać. Ja mam inne zdanie. Czasem oglądam cukierkowe MLP, a czasami krwawy horror. Ale łączenie jednego z drugim to zdecydowanie nie dla mnie. Tak samo jak nie chciałbym oglądać Mortal Kombat z postaciami wyznającymi sobie przyjaźć i miłość, tak samo nie chcę oglądać walczących czy *** się ze sobą kucyków. Ja może jestem dziwny, bo mój gust się nigdy nie zmienia i nigdy nie odczuwam znudzenia po paru/parunastu latach oglądania czegoś. Dlatego ta cukierkowość kucyków nigdy mnie nie znudzi i nigdy nie będę musiał szukać ,,czegoś więcej". Ale rozumiem, ludzie są różni i nie mnie oceniać, czy ktoś oglądający gore z MLP ma coś nie tak z głową, czy nie.
  9. kamilas

    Sucharrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrry!

    Przed chwilą wymyśliłem. Jak się nazywa ropa, wydobywana w Unii Europejskiej? Drugi, tym razem znaleziony: Przychodzi cudzoziemiec do sklepu z owocami. - Co to jest to czerwone? - Jabłka - odpowiada sprzedawca. - To poproszę kilogram i każde osobno zapakować. Sprzedawca pakuje każde jabłko oddzielnie. - A co to jest to fioletowe? - Śliwki. - To poproszę kilogram i każdą osobno zapakować. Sprzedawca trochę już wkurzony pakuje każdą śliwkę odzielnie. - A co to jest to niebieskie? - Mak, ale nie na sprzedaż!
  10. Ja staram się łączyć siłę i sprawność. Robię brzuszki, pompki, podciąganie, ćwiczę hantlami. Ale też potrafię wysoko kopnąć (w obiekt nawet 20 cm nad moją głową), wskoczyć na obiekt na wysokości mojego pępka bez użycia rąk i bez rozbiegu (z rozbiegu mogę wskoczyć dużo wyżej), wygiąć się w tył z pozycji stojącej tak, że głową dotykam prawie ziemi, mam bardzo dobry czas reakcji. Nie wiem, czy to jakaś wyjątkowa zdolność, ale umiem balansować krótkim patykiem ustawionym pionowo na czubku palca tak, że nie spadnie. Biegam na 6 km, podobno biegam bardzo szybko (mało kto może mnie dogonić). Lubię robić fikołki na trawie, skakać przez barierki, wspinać się po dwóch przeciwległych ścianach zapierając się o jedną nogami, a o drugą rękami... I dużo innych rzeczy. Ogólnie jestem chyba dość sprawny, zwinny, szybki, a jednocześnie mam kaloryfer na brzuchu i widoczne bicepsy. Zauważyłem, że jak się odpuści parę razy trening, to człowiek robi się ospały i coraz mniej mu się chce ćwiczyć. Im mniej mu się chce ćwiczyć, tym mniej ćwiczy, więc jeszcze mniej mu się chce. Chyba, że tylko ja tak mam. Trzeba się więc zmusić i zamiast kłaść się spać po pracy iść pobiegać. Potem to procentuje. Mam 26 lat, a młodsi ode mnie narzekają nieraz na bóle pleców i stawów. A mnie nigdy nic nie boli. Może to właśnie dzięki tym treningom.
  11. kamilas

    Cześć wam

    1.-Jakiej muzyki słuchasz ? - z muzyki dziecięcej - Beata Wyrąbkiewicz, Majka Jeżowska, niektóre piosenki z MLP. Z dorosłej - Beata Wyrąbkiewicz (bo ona tworzy i dla dzieci, i dla dorosłych), Michael Jackson, Mika, Małgorzata Ostrowska i dużo pojedyńczych piosenek. Lubię też starocie - Czerwone Gitary, Lombard itd. Ogólnie wszystko po trochu. Ale jestem tu chyba wyjątkiem, bo nie lubię metalu 2.-Za co lubisz mlp? - pewnie za to, co każdy. Można wyłączyć Teleekspres z polityką i wypadkami, filmy pełne strzelanin i wrócić do szczęśliwych czasów dzieciństwa. 3.-Znasz kogoś prywatnie kto ogląda mlp ? - Nie, ale z innego forum znam Atimkosa. Z forum o bijatykach, więc coś zupełnie przeciwnego do MLP 4.-Co myślisz o głównych postaciach mlp? - Szczerze mówiąc nie znam ich jeszcze zbyt dobrze. Lubię Discorda i Pinkie Pie. 5.-Jak masz na imię ? - z mojego nicku chyba nietrudno się domyślić. 6.-Wstydzisz się bycia bronies ? - Może nie tyle wstydzę, co po prostu to ukrywam, bo żyję wśród przesadnie dorosłych osób. Więc lepiej, żeby nie wiedziały. 7.-Jak się dowiedziałeś o tym forum ? - szukałem forum o ludziach, którzy mają w sobie trochę więcej dziecka niż przeciętny dorosły. Może to forum nie jest konkretnie o tym, ale nic lepszego nie znalazłem 8.-Jaka jest twoja ulubiona postać i dlaczego ją najbardziej lubisz ? - Pinkie Pie - za spontaniczność, której mi brakuje i nieskrępowaną niczym wesołość. Discorda - za absurdalny humor. 9.-Grałeś w jakieś gry o mlp ? (polecam LUNA GAMES) - nie, ale może zagram. 10.-Czy jeździsz na spotkania Bronies ? - nie.
  12. kamilas

    Rozwój Osobisty

    I na tym polega problem, żeby umieć wykorzystać tą wiedzę. Jeśli wiem, że nigdy nie będę miał pracy, w której potrzeba mi więcej języków niż angielskiego - to po co mam się ich uczyć? Żeby być mądrzejszym, bardziej ,,rozwiniętym"? Jeśli jesteś ambitny i chcesz mieć poważną pracę, cieszyć się szacunkiem społeczeństwa - wtedy ma to sens. Ja się zgadzam z Po prostu Tomek. Człowiek powinien się rozwijać do takiego stopnia, do jakiego będzie mu to potrzebne do szczęścia. Ludzie chcą robić karierę, mają wielkie ambicje, ale niektórym niewiele trzeba do szczęścia. Mam prostą, niestresującą pracę, z której da się wyżyć. Lepsza praca to lepsze pieniądze (których i tak nie wydam - oszczędny jestem), ale i więcej stresu. Rozwijać się tylko po to, żeby zabić nudę? Nie rozumiem tego. Mój brat powiedział kiedyś, że nawet jakby wygrał milion w loterii, to i tak by pracował - bo inaczej by się zanudził. Mój tata powiedział kiedyś, że problemy są potrzebne w życiu, bo inaczej byłoby nudne. Ja jakoś nigdy się nie nudzę, zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie. Wolałbym spędzać czas z kimś ,,nierozwiniętym", z kim można po prostu pograć w piłkę, albo na komputerze, z kim można porobić coś fajnego, a nie tylko siedzieć na tyłku i dyskutować o mądrych rzeczach. Podsumowując - jeśli masz pomysł, jak swoją nową wiedzę wykorzystać w praktyce - to warto to robić. Jeśli nie masz pomysłu i rozwijasz się tylko dla zabicia czasu i mądrzenia się w dyskusjach - to lepiej sobie dać spokój. Ale to takie moje poglądy, dziwaka.
  13. Gdybym nie wiedział, jak wygląda świat rzeczywisty, z ciekawości wziąłbym czerwoną. Ale po obejrzeniu trylogii, widząc walki z robotami i trudności w przetrwaniu, paskudne jedzenie itd., to jednak wolę niebieską
  14. Kronika to trochę podobny serial. O takiej redakcji, która w swojej gazecie opisuje zjawiska paranormalne. I te zjawiska były dość absurdalne, np. morderczy klaun, czy nawiedzony samochód. Niewiele pamiętam, bo oglądałem to z 15 lat temu, ale jeśli ktoś lubi takie tematy, to polecam. Albo też Mistrzowie Horroru - w jednym z odcinków zombie zmarłych żołnierzy wstali z grobów, bo nie podobało im się, w jaki sposób władze rządzą państwem. A że akurat zbliżały się wybory, to poszli głosować Brzmi głupio, ale bardzo fajnie się to ogląda. Lubię takie nietypowe pomysły.
  15. Nie znam, ale z opisu wydaje się podobny do Gęsia Skórka, albo Kronika Nie z Tej Ziemi. Oba te seriale miały bardzo porąbaną i absurdalną fabułę Jeśli ktoś jest znudzony standardowymi schematami w filmach, polecam.
  16. kamilas

    Musicale

    Z musicali, widzianych w telewizji - Singing in the Rain. Stary musical, ale wyróżnia się takim szczerym optymizmem, który poprawia humor. W dodatku bardzo fajne piosenki i imponujące układy choreograficzne. Z musicali, widzianych na żywo - Metro. Najsłynniejszy i najdłużej istniejący polski musical. Widziałem go dwa razy w Buffo - raz z nową obsadą, a raz ze starą (pierwszą, sprzed 23 lat), oba razy w tym roku. Fabuła może nie jest jakaś imponująca, ale dość ciekawa - grupa młodych śpiewaków wybiera się na casting do teatru, ale są tak zestresowani, że całkowicie zawalają swój występ. W dodatku główna bohaterka spóźnia się i nawet nie dostaje szansy na występ. Na stacji metra spotykają Jana, który koncertuje tam od dawna, wyobcowany zupełnie z otaczającego go świata. Razem z nim cała grupa tworzy zespół, koncertujący na tej stacji. Zdobywają sławę, aż w końcu teatr, który ich odrzucił, postanawia ich zwerbować. Prowadzi to do dość nieoczekiwanego i robiącego wrażenie zakończenia, którego na pewno nie będę tu zdradzał. Na pewno warto to zobaczyć. Piosenki są bardzo udane i zostają w pamięci na długo. Również układy choreograficzne i efekty laserowe robią duże wrażenie - trójwymiarowe napisy wirujące nam przed nosem (żadnych okularów do 3D się tu nie używa), ściany światła, czy nawet efekt symulujący niebo z chmurami i wyłaniające się z niego postacie - świetnie to wygląda. Pierwsza obsada sprzed 23 lat nadal daje radę i pewnie za 2 lata na 25-leciu znów będzie można ich zobaczyć. Nawet tancerze, prawie już 50-letni, nadal mają imponującą kondycję i bez problemu radzą sobie z bardzo trudnymi układami tańca.
  17. kamilas

    Wasze odchyły od normy

    Czyli sami swoi Mamy sporo wspólnego, choć nie wszystko (na szczęście lub nieszczęście ),
  18. kamilas

    Cześć wam

    Są takie rzeczy na świecie, które się fizjologom nie śniły.
  19. kamilas

    Wasze odchyły od normy

    Ja też zupełnie inaczej zachowuję się przy ludziach, a zupełnie inaczej, kiedy nikt nie widzi. Przy ludziach - poważny, dorosły facet. Mają mnie za małomównego mruka, który czasem sypnie jakimś ciężkim sucharem. W domu, kiedy nikt nie widzi - śpiewam piosenki z Domisiów i robię fikołki na trawie Zapomniałem dodać, że mam w telefonie dwa odtwarzacze. Jeden ,,oficjalny", w którym mam ,,normalne" piosenki, na wypadek, gdyby ktoś przypadkiem zajrzał. Drugi, ukryty, z piosenkami dla dzieci.
  20. kamilas

    Wasze odchyły od normy

    Widziałem takie tematy na paru innych forach, więc pomyślałem, że tu też się przyda
  21. Dziwne, że nie ma tu takiego tematu, a przynajmniej nie znalazłem. Pewnie każdy z nas ma jakieś odchyły od normy - oprócz tego oczywistego, że mamy w sobie trochę więcej z dziecka, niż przeciętny człowiek -Potrafię wydawać z gardła nietypowy wibrujący dźwięk -zawsze na zdjęciach robię głupie miny, których ojciec szczerze nie znosi i musimy powtarzać zdjęcie. -jeśli w autobusie jest mało osób, to staram się niczego nie trzymać, tylko balansować ciałem, jeśli warunki drogowe na to pozwalają. W metrze nigdy się nie trzymam. - praktycznie w ogóle nie gestykuluję podczas rozmowy. Czasem się zmuszam, bo wiem, że dziwnie wygląda, jak się stoi nieruchomo. -zawsze odkładam wszystko na później, ale jak już się za coś wezmę, to muszę to zrobić do końca bez przerwy. -nie oglądam filmików na Youtube dłuższych niż 5 minut, bo ,,szkoda mi na nie czasu" - mimo, że mogę obejrzeć 30 filmików jednominutowych pod rząd. -jestem taki oszczędny, że ponownie wykorzystuję nawet papier śniadaniowy do kanapek, jeśli jest czysty - rodzina uważa to za dziwactwo. -kiedy idę gdzieś sam, jakoś nie potrafię iść powoli, biegnę na ile starczy mi sił, żeby szybciej dotrzeć na miejsce. -nienawidzę zmian. Z dużymi oporami zgodziłem się na malowanie pokoju, bo ściany były już dosyć brudne, a na wymianę żyrandola zgodziłem się w ten sposób, że zamieniłem go miejscami z żyrandolem w drugim pokoju. -wyłapuję wszystkie literówki i błędy ortograficzne. -zdarza się, że jak szybko przebiegam wzrokiem jakąś stronę w książce, czy gazecie, to zostaje mi w głowie jakiś wyraz i potem szukam, gdzie on był. -jak widzę coś, co mogę wykorzystać do zrobienia figurki, to zbieram to - np. wykorzystanie bazi jako sierści kota. -bardzo lubię moknąć na deszczu -nie interesuję się wydarzeniami na świecie, na przykład wypadkiem autobusu na drugim końcu świata -nie stosuję żadnych używek - kawy nienawidzę w każdej postaci. Na poranną senność najlepszy jest ruch. I to chyba tyle. Z jednej strony nie lubię zmian, a z drugiej nie mam praktycznie żadnych nawyków, co w sumie też można uznać za dziwactwo.
  22. Najlepszy sposób to kupować przed Dniem Dziecka, albo Bożym Narodzeniem Wtedy dużo osób kupuje tego typu rzeczy, więc nie rzuca się to tak w oczy. Albo ja na przykład niektóre bajki kupuję w ten sposób, że zamawiam dostawę do salonu Empik, nawet jeśli w tym salonie jest to dostępne. Nic to dodatkowo nie kosztuje. Wtedy idę odebrać tylko zapakowaną paczkę, gdzie nie widać, co jest w środku. Można tak kupować np. dvd z MLP. Figurek nie kupuję, ale czasami sam je robię z bardzo różnych rzeczy. Kucyka jeszcze nie robiłem, ale może zrobię. W Empiku z tego co widzę też te figurki są, więc sposób z zamówieniem do salonu pewnie się sprawdzi też przy tym. Nie dostarczają tego do domu, tylko do salonu, tylko akurat w przypadku figurek to trochę kupowanie w ciemno, bez możliwości obejrzenia przed zakupem. Ale za to gwarantuje pełną anonimowość i brak krzywych spojrzeń. Generalnie niewiele mnie obchodzi, co ktoś o mnie pomyśli. Chodzę czasami do teatru na przedstawienia dla dzieci, co pewnie wygląda trochę dziwnie - dorosły facet sam na takim przedstawieniu - ale nie zauważyłem, żeby ludzie się na mnie gapili czy coś. Nawet mam zdjęcia z aktorami z Domisiów i autografy, byli trochę zaskoczeni, że ich o to proszę, ale chętnie się zgodzili. Może dlatego, że podobno młodo wyglądam, choć mam już 26 lat Niski wzrost (160 cm) i gęste włosy robią swoje. Jestem raczej nieśmiały, więc to było dla mnie spore wyzwanie - do każdego aktora była oddzielna kolejka, więc za każdym razem musiałem najpierw poprosić aktora o możliwość zrobienia zdjęcia, a potem obcą osobę z kolejki, żeby mi to zdjęcie zrobiła. Ale wyszło naprawdę super - jedno ze zdjęć jest w moim opisie. Przy zamawianiu biletu pewnie też to dziwnie brzmi, jak mówię, że poproszę jeden bilet, jak zwykle zamawia się po dwa - rodzic z dzieckiem. Trochę się obawiałem, czy mi nie odmówią, bo mogli sobie pomyśleć, że jakiś pedofil, czy coś. Ale byłem już kilka razy i nigdy nie było żadnych problemów.
  23. kamilas

    Pochwal się

    - Sam naprawiłem magnetowid z 1994 roku (chyba starszy, ale na pewno jest na nagraniu z kamery z 1994 roku), który fachowiec kazał wyrzucić na złom - Mam sprawną, 30-letnią wieżę Unitra z gramofonem. Są z nią drobne problemy, ale działa prawie idealnie. - Zamontowałem sobie w komputerze dwie stacje dyskietek - 5,25 cala (z 1987 roku) i 3,5 cala. 5,25 tradycyjnie, a 3,5 wmontowałem zewnętrzną na USB do środka komputera I działają na Win XP. - Mogę kopnąć w przedmiot wiszący 20 cm nad moją głową, wskoczyć bez rozbiegu i użycia rąk na powierzchnię na wysokości pępka i wygiąć się z pozycji stojącej w tył tak, że głową prawie dotykam ziemi - Ulepiłem figurkę wyłącznie z mąki z gry Prince of Persia w pozycji biegu po ścianie, wygląda chyba fajnie - Od 19 lat rysuję komiksy z postacią, którą wymyśliłem w wieku 7 lat i niedługo będę robił z nią grę komputerową - Najstarsza oryginalna gra komputerowa - Flashback z 1993 roku na dwóch dyskietkach, działa jak nowy. Na drugim miejscu Diablo z 1996, też sprawne Na razie tyle.
  24. kamilas

    Cześć wam

    Widzę, że znawca tematu
×
×
  • Utwórz nowe...