Skocz do zawartości

kamilas

Brony
  • Zawartość

    49
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kamilas

  1. kamilas

    Frozen

    Bardzo fajna jest polska wersja piosenki ,,Mam tę moc" w wykonaniu Katarzyny Łaski. Miałem okazję usłyszeć jak ta pani śpiewa to na żywo i wyszło jej jeszcze lepiej, niż w filmie.
  2. To tylko świadczy o tym, jak ,,dokładnie" się zapoznali z tym, czego zakazują
  3. Tak a propo: http://gloria.tv/?media=386731 Myślałem, że to ja jestem świrnięty Nawet Barbie jest symbolem satanistów, jak widać. I oczywiście MLP też. A ludzie w komentarzach chyba się z tym zgadzają. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby nawet kolor różowy dopasowywać do jakichś demonicznych podtekstów.
  4. kamilas

    Świat Dysku

    Kolor Magii i Blask Fantastyczny to jeden film - w jednym filmie zawarli fabułę dwóch książek. Przez to parę rzeczy powycinali, ale i tak jest bardzo udany. Piekło Pocztowe faktycznie trochę przegadane, ale mi też się podobało.
  5. kamilas

    Świat Dysku

    Mam chyba z 10 książek z tej serii, jest naprawdę świetna, ale po pewnym czasie zaczęła mnie już trochę nudzić. Jest tego naprawdę mnóstwo, tyle, że trudno zebrać wszystkie. Bardzo specyficzny humor, pokręcona logika i fabuła o innym świecie, ale jednak mająca odniesienia do naszego. Najlepsza część jak dla mnie to Złodziej Czasu, na drugim miejscu Kosiarz. Polecam też filmy o Świecie Dysku, są dość nietypowe i trzymają klimat książek - Wiedźmikołaj, Kolor Magii i Piekło Pocztowe. Są naprawdę specyficzne i długie (chyba po 3 godziny każdy) i pewnie nie każdemu się spodobają, ale dla mnie są super. W paru scenach pojawia się nawet sam Pratchett. Dla zainteresowanych trailery: A tu taka ciekawostka odnośnie Pratchetta i MLP: http://i12.photobucket.com/albums/a221/robin8311/40600022.jpg http://i12.photobucket.com/albums/a221/robin8311/40600021.jpg http://i12.photobucket.com/albums/a221/robin8311/40600020.jpg
  6. kamilas

    Wyżal się.

    No ja też do tych teatrów chodzę zupełnie sam, bo nie mam z kim.
  7. kamilas

    Wyżal się.

    A Ty czemu nie możesz? Pisałaś, że sami Cię do tego zachęcają.
  8. kamilas

    Wyżal się.

    Dobrze, że chociaż dostajesz jakieś PW. A w ,,realu" mam podobnie jak Ty. Tyle, że mój tata dawno już się pogodził z tym, że nie mam znajomych i nie zwraca już na to uwagi. Mieszkamy w jednym domu, ale właściwie jedyny wspólny temat to co zrobimy na obiad, a tak to żyjemy obok siebie niezależnie. Ja też długi czas nie wychodziłem z domu, ale od jakiegoś czasu raz w miesiącu chodzę do teatru na jakieś przedstawienie, albo występ mojej idolki - to dzięki niej zacząłem jeździć na takie rzeczy. Kino mam praktycznie w domu, więc wolę do teatru.
  9. Znalazłem jeden krótki filmik z zeszłego roku z moim psem: https://fbcdn-video-a.akamaihd.net/hvideo-ak-xpf1/v/t43.1792-2/1212210_322068964603671_1656521518_n.mp4?oh=7257b046d2ec48c1708ecf93b2e6f7bf&oe=53C17032&__gda__=1405187144_d040a3b978200388e80a566f2df518c8 Tu miała 9 lat, więc też już nie była taka młoda. A tu pies z kotem: https://scontent-b.xx.fbcdn.net/hvideo-xpa1/v/t43.1792-2/10505531_483612415115991_1211939853_n.mp4?oh=acd846f5ed94fe4ddbb4d1bb4d29b38f&oe=53C17F2C
  10. kamilas

    Rozmowa ze zwierzętami

    Moja jak miała małe, to jednego przyniosła na samą górę domu i schowała do szafki. Zorientowaliśmy się po godzinie, kiedy usłyszeliśmy miauczenie Czy nie była głodna - chyba była, bo jak dałem jej tą miskę powąchać, to zaczęła jeść. A głaskania jej na pewno nie brakuje, bo ma tego bardzo dużo Czasami też z nią śpię, ale niestety zależy, jaki ma nastrój. W nocy koty są często bardziej pobudzone niż w dzień. Wystarczy, żeby palec drgnął i staje się celem ataku, więc po godzinie drapania i wiercenia wystawiam ją za drzwi. Ale czasami leży spokojnie i wtedy da się z nią spać. Ciężko to przewidzieć.
  11. kamilas

    Rozmowa ze zwierzętami

    No to opiszę Ci wczorajszą sytuację. Zawsze o 19:00 dajemy kotu jeść. Kiedy wczoraj nasypywałem jedzenie, akurat go nie było, przyszedł parę minut później. Usiadł i czekał, aż mu nasypię, bo do głowy mu nie przyszło, że może jest już nasypane. Pokazałem palcem - nadal siedział i się gapił. Ukucnąłem i pokazałem tak, że prawie wsadziłem palec do tej miski - nadal nie załapał. Musiałem podnieść tą miskę, podejść do niego i dać mu do powąchania, żeby zrozumiał, że już ma nasypane. Tymczasem pies, kiedy przyjdzie, pierwsze co robi, to właśnie zagląda do miski, bo wie, że być może ktoś już wcześniej nasypał. Jeśli za którymś razem nie zajrzy - wystarczy z daleka pokazać palcem i rozumie to. Więc widzisz, tu nie chodzi nawet o słuchanie poleceń, tylko tego typu drobnostki.
  12. Pisałem przed chwilą w innym temacie, że mam psa i kota. Głównym zajęciem kota jest spanie, okazyjnie lubi kogoś podrapać - ale żeby się nie zmęczyć, to tylko na leżąco. Za to mój pies całe życie był bardzo wysportowany. Ratlerek, suczka, w tej chwili ma 10 lat. Jeszcze parę miesięcy temu nadal była tak sprawna, jak mały szczeniaczek, ale niestety - wyrósł jej duży guz, straciła całą energię i chęć do zabawy. Miała operację, wycięli guza w całości, ale niestety - był to bardzo złośliwy nowotwór z wysokim prawdopodobieństwem przerzutów. Weterynarz dał jej max kilka tygodni życia. Od operacji minęły już ponad trzy tygodnie i o dziwo - sunia wcale się nie wybiera na tamten świat. Po operacji odzyskała chęć do zabawy, wróciła jej radość życia, ale nie odzyskała już całej energii. Nadal potrafi bardzo wysoko skakać, za piłką wejdzie wszędzie, nawet na chwiejne deski, potrafi opracować skomplikowaną trasę w celu dostania się do piłki, ale robi to wolniej, niż kiedyś i niektórych sztuczek już nie da rady zrobić. Niemniej jednak - żyje i czuje się dobrze. Może jej stan się nagle pogorszy, nie wiem, ale z każdym dniem zyskuję nadzieję, że może jednak jeszcze trochę pożyje. Tak wysoki stopnień złośliwości u zwierząt podobno prawie zawsze daje przerzuty - prawie zawsze, więc może mój pies załapał się do tych kilku procent szczęśliwców. Ma kilka swoich nietypowych zabaw. Pierwsza to opisana wyżej, czyli kładę jej piłkę w trudno dostępnym miejscu, a ona kombinuje, jak po nią wejść. Druga zabawa - rzucam piłkę wysoko w górę, pies czeka, aż odbije się od ziemi i dopiero po tym odbiciu podskakuje w górę i odbija piłkę nosem, a potem dopiero ją goni i przynosi. Obecnie rzadko już robi tą sztuczkę, ale czasami jeszcze ją robi. Trzecia zabawa - rzucam piłkę daleko i chowam się np. w szafie, czy gdzieś indziej. Pies biegnie po piłkę, zostawia ją gdzieś po drodze i mnie szuka. Czasami udaje mi się ją zmylić, zostawiam swój zapach w innym miejscu, wtedy ona mnie mija i biegnie dalej, a ja uciekam w drugą stronę. Ona wtedy zauważa swój błąd i goni mnie z głośnym wrzaskiem, a potem ,,karze" mnie za to, że ją oszukałem, szarpiąc moje spodnie. Kiedy skończy, biegnie po piłkę, przynosi i zabawa się powtarza. Po paru takich zmyłkach już nie daje się wykiwać i muszę szukać nowych kryjówek. Tą zabawę pies uwielbia najbardziej i nawet dziś szalała po całym domu, szukając mnie. Czwarta zabawa - to samo, co wcześniej, ale po prostu rzucam piłkę i uciekam jak najszybciej, a ona biegnie po piłkę i potem mnie goni. Obecnie też już rzadko chce mnie ganiać, zrobiła się pod tym względem trochę leniwa. Zdecydowanie woli zabawę numer trzy, wtedy zachowuje się tak samo, jak 10 lat temu i widać, jak bardzo ją to cieszy. Kiedy rzucę jej piłkę i czekam, aż przyniesie, nie ruszając się z miejsca, to idzie wolno, noga za nogą, ale jak się gdzieś schowam, to słyszę, jak zasuwa pełnym sprintem po schodach, żeby mnie znaleźć. Piąta zabawa - leży z piłką, a ja próbuję ją zabrać. Kręci głową na wszystkie strony, unikając mojej ręki. Warczy i szczeka, ale tylko dla żartu, bo choć szczerzy zęby, to przez te 10 lat nigdy mnie nie ugryzła. Jak tylko przestaję, to sama wciska mi piłkę w rękę. Tą zabawę również uwielbia do dziś. Szósta zabawa - ma taką wielką pluszową małpę, większą od niej. Kiedy ją niesie po schodach, wygląda to przekomicznie. Naciska ją nosem, żeby piszczała (ma w środku zamontowaną piszczałkę), a potem łapie w zęby i majta nią na wszystkie strony. Można się pokładać ze śmiechu, jak się na to patrzy. Umie też ,,dzień dobry", na tą komendę zaczyna szczekać. Przyzwyczaiła się, że wtedy zwykle ktoś przychodzi, więc jak się to głośno powie, nawet jak nikogo nie ma, to szczeka. Umie też ,,bierz kota" i ,,przynieś piłeczkę". Ale koty goni tylko wtedy, gdy uciekają - jak kot nie chce uciekać, to nie potrafi sobie poradzić. Kota też mam, pies goni tylko obce koty, a z moim żyje w zgodzie. Zdjęcie zrobione dzisiaj: https://fbcdn-sphotos-b-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/t1.0-9/q81/s720x720/10552537_487412178069348_5451212261164893416_n.jpg Mam z nią nagrane mnóstwo genialnych filmów z tych 10 lat jej życia. W tym również filmy z ostatnich kilku dni, bo choć już nie jest tak sprawna, jak dawniej, to nadal potrafi mnie zadziwić swoimi wyczynami. Gdyby ktoś chciał je zobaczyć, mogę wstawić, ale zmontowałem około 25 minut samych najlepszych scen, więc nie wiem, czy ktoś chciałby to oglądać. Mnie to zadziwia, jak na to patrzę, ale może nie jest to aż takie niezwykłe. Na tych filmach widać wszystkie opisane wyżej zabawy, jej popisy sprawności i odwagi, bo nieraz właziła w takie miejsca, w jakie inne zwierzę by się bało wleźć. Byłem parę dni temu na grillu u wujka, oni mają takiego zwariowanego, dwuletniego psa, Jack Russell Terrier. Wulkan energii, może biegać sprintem bardzo długo bez zmęczenia i ma tak silny zgryz, że gdy trzyma zabawkę, to można go podnieść za tą piłkę do góry i kręcić nim w powietrzu o 360 stopni, a on jej nie puści. Ale - nie potrafi tego, co potrafi mój pies. Kiedy położyłem piłkę na zwykłym krześle, nie potrafił jej stamtąd zdjąć. Nie mówiąc już o trudniej dostępnych miejscach, z którymi mój pies radzi sobie nadal doskonale.
  13. kamilas

    Rozmowa ze zwierzętami

    Mam psa i kota. Zauważyłem coś ciekawego - kot nie rozumie pokazywania palcem. Pokażesz mu coś - nie będzie patrzył na to, co pokazujesz, tylko na twój palec. Chyba, że mam wyjątkowo głupiego kota. U psa przeciwnie - zawsze zrozumie. Z moim psem rozumiem się bez słów, właśnie dzięki takiemu pokazywaniu. Wskażę na piłkę - przynosi ją. Wskazuję na jej leżankę, kiedy jest już późno - wie, że ma iść spać. Pokazuję na miskę z jedzeniem - wie, że przed chwilą jej nasypałem, kiedy jeszcze jej nie było. Wystawiam otwartą dłoń - komenda ,,zostań", opuszczam otwartą dłoń ustawioną poziomo - komenda ,,siad". Machnę ręką w swoją stronę - biegnie do mnie. Ale czy to znaczy, że ,,rozmawiam" z psem? Chyba to trochę nadinterpretacja. Nauczyła się tylko odczytywać niektóre proste gesty. A jeśli chodzi o ,,odczytywanie" mojego nastroju przez psa - u mojego to nie działa. Czy jest mi wesoło, czy nie, jej to niewiele obchodzi. Dla obcego pewnie tak. Ja mojemu psu mogę bez ostrzeżenia zacząć machać pięściami tuż przed nosem i nawet nie mrugnie, bo wie, że jej nie dotknę. Z kotem na pewnym poziomie też rozumiem się bez słów. Jak podejdę do drzewa i klepnę kilka razy w gałąź, kot na nią wskakuje. Jak potem podstawię mu swoje plecy, włazi na nie. Ale to nie to samo, co u psa.
  14. Nie wiem, czy widzieliście, jak w Miodowych Latach Norek przyznał się Karolowi, że ogląda kreskówkę: https://www.youtube.com/watch?v=3C8-2azoKlo Od 14:36. Nie do końca na temat, ale warto zobaczyć
  15. kamilas

    Wasze odchyły od normy

    Ja mam trochę inaczej. Mogę oglądać najbardziej krwawe horrory i jeść przy nich kanapkę, ziewając, ale jak na żywo ktoś powie słowo ,,krew", albo zobaczę krew lub strzykawkę - robi mi się słabo. Z tego powodu pobierania krwi nie znoszę podwójnie - bo widok strzykawki i widok krwi. Jakoś tak mam zakodowane, że w filmie krew jest sztuczna i tylko prawdziwa tak na mnie działa. A z tymi lustrami to kiedyś tak samo miałem, ale mi przeszło. Za to lubię horrory, które wykorzystują motyw luster w ciekawy sposób.
  16. I łatwiejsze, bo one chyba nie latają. Tylko trudniej je znaleźć. Chyba, że komuś chce się brodzić po bagnach i ich szukać.
  17. Ja też mam satysfakcję, jak o 3 w nocy muszę polować na komara, bo nie mogę sobie przez niego przyciąć komara i w końcu uda się go trzasnąć. A potem się okazuje, że jest jeszcze jeden :(
  18. Gryzą nas komary, a po ich zabiciu gryzie nas sumienie - tak źle, i tak niedobrze :(
  19. Gryzienie to pół biedy, gorzej, jak bzyczy przez całą noc. Mogłaby raz ugryźć i usiąść w kącie, zamiast latać parę godzin i nie dać spać :(
  20. Może do sklepu ubierz się inaczej Wszystko zależy od sytuacji. Czy jesteś ze znajomymi, czy sam, jacy to są znajomi, czy jesteś nieśmiały, czy nie. Jednego nieprzychylne spojrzenia nie obejdą, a drugi się spali ze wstydu. Najlepiej oczywiście kupować, co się chce i się nie przejmować, że najpierw stare babcie i sprzedawcy krzywo spojrzą, a potem w domu ktoś przypadkiem znajdzie taką kolekcję. Ja za bycie sobą płacę zupełną samotnością, ale cóż - takie życie.
  21. kamilas

    Wolny/a czy zajęty/a?

    Ja tam się nie przejmuję. Wyglądam jak chcę, choć od rodziny nieraz słyszałem, że powinienem zmienić fryzurę, okulary i sposób ubierania. Nie dlatego, że wyglądam źle, bo chyba nie. Dlatego, że jestem niemodny Od 15 lat ubieram się zawsze tak samo. A modę miałem zawsze gdzieś. Jak słyszę w pracy, jak dziewczyny się radzą siebie nawzajem, które buty wybrać, bo jedne są modne, a drugie nie, to się czasami zastanawiam, czy jestem jedynym normalnym w tym towarzystwie, czy odwrotnie. Ja tam już się przyzwyczaiłem do samotności. Nie wiem, czy lepiej by mi było z kimś, czy samemu, bo się odzwyczaiłem od towarzystwa i rozmowy. Ale nie jest mi z tym źle. Jeśli kiedyś w moim towarzystwie znajdzie się dziewczyna, której charakter by mi odpowiadał, to będę coś tam próbował. Ale na razie ze wszystkich dziewczyn, jakie spotkałem, z żadną nie mógłbym być do końca życia.
  22. kamilas

    Wolny/a czy zajęty/a?

    No właśnie problem w tym, żeby znaleźć kogoś, kto cię zaakceptuje takiego, jakim jesteś i nie będzie próbował cię na siłę zmienić. A w przypadku osób trochę odstających od reszty to nie takie łatwe. Wszystkie dziewczyny, jakie znam, szukają raczej stereotypowych facetów, eleganckich i dojrzałych. Wyjściem są może jakieś portale randkowe, tam można opisać jakim się jest naprawdę i może ktoś się zainteresuje. Ale nie jestem na tyle zdesperowany, żeby tam szukać. Jak mawiał poeta: ,,I nawet kiedy będę sam, nie zmienię się, to nie mój świat"
  23. Ja bajek nigdy nie przestałem oglądać. Ale wiadomo, nie wszystkie bajki są fajne, więc było trochę pozytywnego zaskoczenia.
×
×
  • Utwórz nowe...