No i pierwsza kolonia w RimWorld poszła się... wiadomo gdzie. A wszystko przez to, że jakiegoś randoma chciałem uratować. Moją panią doktór podczas obrony poważnie postrzelono przez co potrzebowała pomocy medycznej. Następnie na mojego budowniczego musiał zawalić się sufit, gdyż jakaś kapsuła musiała wylądować akurat w tym miejscu, gdzie stał. Po tym zdarzeniu jeden z kolonistów, który miał najlepszy atak wręcz wpadł w szał i zabił mi kolejnych dwóch ludzi. Na samym końcu w wyniku ciężkich obrażeń zmarł. PS: Eutanazja w tej grze jest spoko.