To chyba się mówiło „jestem z powrotem" czy coś takiego. Ale ten powrót taki średni, ani zupełnie nie zniknąłem, ani jakiejś szczególnej roli nie grałem. Nie liczę nawet szczerze, że poza kilkoma osobami ktoś mnie pamięta. Dlatego chyba ograniczę się do „jestem".