Skocz do zawartości

SandroX

Brony
  • Zawartość

    284
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez SandroX

  1. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    - Kha! - krzyknąłem udając ból przy odcięciu palca " no cóż gumowe rękawiczki wypełnione mąką dla lepszego rozprowadzania prądu po ciele " Zszedłem na dół pierwsze co zobaczyłem to jakiś gościu który właśnie nastawiał kości Gosciowi którego wcześniej ja ratowałem przed niebieskimi "Nie ty mi będziesz mówił co mam robić a czego nie" - Hej dzięki za pomoc ale bezpieczniej będzie jeśli weżniemy go do mnie tutaj zaraz będą niebiescy no wiesz prąd w biały dzień i to z drewnianego dachu - powiedziałem z uśmiechem kucając przy omdlałym pacjencie.
  2. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    (( hahah on gada sam do siebie xD )) - Powiem ci tyle żaden z nas nie podaje swojego nazwiska od tak , NO kto jak kto ale jako łowca powinieneś o tym wiedzieć - powiedziałem patrząc na niego w tym momencie z politowaniem " Co on sobie myśli że co że to informacja którą sie podaje od tak boże jedyne imie jakie pamietam to Treyna hahah a ten mnie pyta o nazwiska "- pomyślałem i znów wyglądałem tak jakbym chciał wybuchnąć śmiechem...
  3. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    (( A no faktycznie ale tylko le nadal tylko ręce nie przewodziły prądu chyba )) - Szczerze sam chciałbym to wiedzieć - odparłem patrząc na niego gdy podszedł bliżej ' Przecież to ten gościu co wyszedł tą samą drogą co my '. Mimo że byłem na przegranej pozycji patrzyłem na niego tak, że było widać że nie kłamię. - Wypuścisz tamtego gostka ? - dodałem tak jakbym był jego kumplem bez oporów.
  4. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    W momencie kiedy żelazny się odwrócił wyczułem palcami dłoni kable biegnące tylko w dół " No tak tutaj kiedyś była kamera od Leo " Landrax nie widząc że własnie zniknąłem z jego uscisku nadal trzymał powietrze przy ścianie a ja stałem po drugiej stronie budynku. szybko wdrapałem się na dach wyciągnąłem swoje yoyo i rzuciłem nim w żelaznego owszem może i jego ręce nie przewodziły prądu ale resztę ciała w tym momencie miał normalną, Gdy tylko yoyo dotknęło szyi przeciwnika po łancuchhu nietypowej broni przebiegł prąd wysokiego napięcia. - Tu jestem ! Śmieciu ! zawołałem łapiąc zawracające yoyo. Odwróciłem się i zacząłem uciekać w stronę Bayment.
  5. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    Zatrzymałem się i lekko się przestraszyłem " Czekaj! Czy on właśnie zapytał mnie o semantę? O mnie? Pewnie chodzi mu o jakąś robotę. Byleby nie zauważył moich ran na ciele" myślałem chwilę i odparłem - A po co go szukasz?
  6. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    - K**** - krzyknąłem tłumiąc dźwięk zagryzając w ustach materiał. I kończąc owijać drugą rękę tak aby nic nie było widać. Gdy skończyłem podszedłem do szafki otwarłem ja i wyciągnąłem buty które ciągły się jak glany, oraz jasne spodnie i oczywiście fiołkową koszulka na głowę czapkę z daszkiem zaciągniętym na tył i rękawiczki bez palców z poduszkami. Stare ciuchy spaliłem a popiół wyglądał zwyczajnie schowałem wszystko na miejsce wziąłem plecak i wyszedłem uprzednio rozglądając się czy nikogo nie ma w pobliżu
  7. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    Zaraz po wejściu do kryjówki rzuciłem ubrania na ziemię i podszedłem do apteczki i wyciągnąłem żel i bandaże usiadłem i zacząłem robić sobie opatrunki na nogach i rękach.
  8. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    Kroczyłem do swojej kryjówki" Boże dlaczego ja jestem tak impulsywny? Dlaczego ? Pytam się! Dlaczego nie potrafię sie powstrzymać gdy dzieje się zło na moich oczach? I dlaczego zawsze działam a potem myślę" - przeklinałem sam na siebie wchodząc do kryjówki.
  9. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    (( Nie miałem zamiaru nikogo konkretnego dodawać to ma być tylko ktoś na zasadzie zawsze możesz się zwrócić jestem ci winny życie. Przepraszam więcej bez wiedzy nie będę ))
  10. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    Po pięciu minutach siedzenia w ukryciu usłyszałem krzyk i strzał. Wychyliłem głowę i zobaczyłem jednego z więźniów postrzelonego w głowę. Jego krew prysnęła na resztę przerażonych semantów. - Jeszcze ktoś? - zapytał tubalny męski głos. W tym momencie dojrzałem grupkę 3dzieciakow jeden z nich mógł być Olivierem. Wojskowy wycelował w pierwsze dziecko. Podszedłem bliżej - Ethan... Nathan... I... Olivier - wyliczył wskazując ich kolejno pistoletem. - Który pierwszy ? - zapytał dowódca mierząc to w Ethana, Nathana i Oliviera. I tak kolejnych parę minut. Po dłuższej chwili padł strzał na ziemię padł Nathan. - Dam wam szansę się chronić! - powiedział mężczyzna. - Jeśli unikniecie tego strzału tak aby żaden z was nie doznał obrażeń odzyskacie wolność - powiedział i w tym momencie na ziemię padł Ethan. " Dlaczego jeszcze czekam na co ? " po drugim strzale moje nerwy były skołatane, wyciągnąłem yoyo żołnierz wycelował w Oliviera zaciągał spust w tym momencie moje yoyo przeleciało miedzy nogami chłopaka i zawróciło uderzając w pistolet i przewracając chłopaka drugie takie samo yoyo uderzyło w plecy mordercy i przeszedł przez nie prąd o śmiertelnym napięciu chłopak wstał z ziemi i wzrokiem przepalił kłódkę i mechanizm z polem siłowym w jednej z trzech klatek. Wybiegłem na środek tworząc elektryczną barierę jednak im dłużej ją utrzymywałem tym słabszy byłem a moje ręce i nogi zaczęły pokrywać siniaki. Wyciągnąłem 2 baterie podrzuciłem je w dwie różne strony podskoczyłem. I strzeliłem w nie błyskawicami fale elektryczne sparaliżowały wszystkich żołnierzy na parę minut Oliver skończył otwierać klatki wszyscy sie rozbiegli żołnierze nie wiedzieli kogo łapać. Wziąłem Oliviera na plecy i uciekłem z nim w głąb budynków oldtown. Za mną biegł ktoś jeszcze ni stąd ni zowąd biegł obok mnie - jesteś teleporterem? - zapytałem zdziwiony w biegu pisząc przy tym wiadomość do Treyny " jeśli nie chcecie się wpakować w kłopoty to zmieńcie kierunek drogi juz po sprawie nie wytrzymałem" - Tak dzięki za uratowanie - powiedział semanta który się dołączył do wspólnej ucieczki - widzę że masz rany na rękach, pomóc ci w czymś? - zapytał - Szczerze ? Możesz widzisz tamten budynek? - powiedziałem pokazując palcem na budynek w ktorym mieszka wuj Oliviera. - No tak widzę - odparł przeniesiesz mnie tam ? - zapytałem - Mogę ale musimy podejść trochę bliżej - odparł znów - Okej Oliver podpal to - powiedziałem widząc goniących nas 2 żołnierzy. Chłopak podpalił sznurek a ja rzuciłem za siebie kulkę po chwili wybuchła raniąc goniących i obezwładniając ich. Skręciliśmy w następną uliczkę. Nowy przyjaciel złapał nas za ramiona i nagle pojawiliśmy się w budynku na korytarzu na 1 piętrze. - Poczekaj tu - powiedziałem do semanty a sam z chłopakiem wszedłem do mieszkania - przyprowadzony a teraz zapłata bo jestem ścigany - powiedziałem i od razu dostałem to czego chciałem pamięć do procesora, schowałem ją w torbie i wyszedłem zamykając drzwi. - No jestem - powiedziałem przechodząc kilka kroków po korytarzu. - chodźmy do mnie będziemy bezpieczniejsi. - dodałem - Tak w ogóle nazywam się Chad - powiedział facet i podał mi kartkę z numerem telefonu - zadzwoń jak wszystko ucichnie powiedział i zniknął. " Szlag... Moje ręce całe sine nogi też... Trzeba będzie schować się gdzieś na jakiś czas, No w każdym razie mojej twarzy nie znajdą kamery zniszczone, nagrania również a wszyscy żołnierze wstrząs mózgu gwarantowany no poza tym jednym zwyrodnialcem który dostal takiego kopa ze nie wstanie" - szedłem korytarzem na klatkę schodową " W sumie wszedłem tu po zlecenie a wyszedłem kablami więc mam alibi bo obsługa mnie widziała tylko jak wchodziłem teraz widzą mnie jak wychodzę a kamer tu nie ma." Wyszedłem z budynku i spokojnie szedłem do siebie.
  11. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    - Raczej gdzie była, na obrzeżach Sillens, koło 19 - dostała w odpowiedzi. " No cóż jak nie pomogą będę musiał użyć więcej niż jednej baterii" - pomyślałem wiedząc czym grozi mi użycie jednej a co dopiero większej ilości równocześnie " No ale gdybym miał juz gotowy ten strój nawet bym się nie przejął tym że używam jednej baterii" - dodałem w myślach szybko. Właśnie skręciłem w następną uliczkę która prowadziła na miejsce w którym prawdopodobnie mogą być wojskowi ze " zdobyczą " z łapanki. Schowałem się i czekałem na odpowiedź i usłyszałem kącek rozmowy dwóch wojskowych - Wyjazd z tymi mutantami punkt o 22. - Tak jest sir! - odparł drugi stając na baczność - Wykonać! Rozpaczliwie spojrzałem na zegarek była już 21:30 - Cholera pół godziny albo po dzieciaku i reszcie... - powiedziałem sam do siebie. - Treyna jeśli chcecie pomóc macie 10 minut na znalezienie się przy zachodnich kanałach, jak nie, będzie bum i jednego ćwoka na świecie mniej - takiego sms dostała chwilę po rozmowie.
  12. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    - Potrzebuję pomocy mam zadanie nie lada bardzo dla mnie ważne.- zacząłem - Jeden z moich zleceniodawców ma chrześniaka, złapali go w łapance chłopak ma 13 lat ale jest chory a ci zlapali go na tym jak podpalił chasiok wzrokiem. Moim zadaniem jest uwolnić jego i innych schwytanych semantow i przeprowadzenie dzieciaka do domu. Ale łącząc do tego nasze przedsięwzięcie możemy zyskać jeszcze paru ludzi do ekipy - dokończyłem - Pomożecie? - zapytałem bardzo przejętym głosem dało sie to wyczuć nawet przez telefon. Rozejrzałem się i podszedłem do kamery dotknąłem jej i widziałem obraz jakiegoś typka który właśnie pojawił się na dachu w miejscu z którego dzisiaj wyszliśmy. Rozłączyłem się. " Czy on może nas śledzić? Nie... To nie możliwe to tylko zbieg okoliczności" - pomyślałem szybko ulatniają sie z tego miejsca. - wyslalem sms w biegu -gdzie jesteście?
  13. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    " Olivier ? Semantą ? Biedne dziecko co oni mu zrobią? Nie nie pozwolę na to" - spojrzałem na zegarek była 21, zadzwoniłem do Leo. - Leo wiesz może po jakim czasie od łapanki semanci sa zabierani ? - zapytałem z powagą w głosie - Zazwyczaj po kilku godzinach a co ? - zapytał chłopak - Kiedy była dzisiejsza łapanka?- znów zapytałem ze zdenerwowaniem? - koło 19 po tym jak poszedłeś do Oldtown - odparł - kończę szef idzie - dodal rozłączając się. " Kurw... Jeszcze dzis musze go uwolnić za wszelką cenę... Nie pozwolę robić krzywdy dziecku... "- wstałem wziąłem torby na łydki zszedłem do piwnicy i schowałem do nich parę "baterii" i wyszedłem zabrałem paczkę i po kilku minutach byłem na komendzie dałem paczkę dzielnicowy wręczył mi klucze wyszedłem. Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Treyny " odbierz błagam"- pomyślałem zrozpaczony (( jej numer wziąłem wtedy kiedy zapisałem jej swój przez prąd))
  14. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    "Ehh... Poszedłbym za nimi gdyby nie praca no cóż taki zawód że trzeba być 24/h dostępnym" - myślałem wchodząc do jednej z kamienic. Zapukałem do drzwi i wszedłem - Gdzie paczka? I gdzie zanieść albo komu dostarczyć? - zacząłem od konkretów. - Jak zwykle od konkretów - odparł Starzec - Ale najpierw zaplata za ochronę tego dupka Benjamina - dodał pokazując zwinięty na rolce materiał. - Więc dowiem się? - zapytałem ponownie chowając materiał do plecaka - Owszem dostarcz tę paczkę na komędę policji w zamian dostaniesz klucze do klatki z semantami z dzisiejszej łapanki uwolnij ich i przyprowadź do mnie Oliviera - powiedział popychając paczkę na stole w moim kierunku. - Kim jest Olivier? - zapytałem żeby się doinformować. - Olivier to dziecko mój chrześniak złapali go jak podpalał śmietnik za pomocą wzroku, ma 13 lat - odparł strapiony starzec - Ok nie ma problemu, znasz mnie pomocy nie odmówię. A jaka zaplata? - odparłem pytająco - Potrzebowałeś jeszcze jednej rzeczy prócz materiału dostaniesz ją jak przyprowadzisz dzieciaka - odparł znów - idź już !- dodał Wyszedłem i wróciłem do siebie odłożyłem materiał do piwniczki i położyłem się w łóżku.
  15. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    z(( NO sory mieszkam tu tak ? to jak chodząna patrole to się ich zna zwłaszcza że pracuje jako kurier, a prądem ich tylko powaliłem żeby przestali go gonić nie miałem zamiaru ich zabijać)) "No i powiedz mi że on nie jest semantą " - pomyślałem z uśmiechem na twarzy - No Idę do siebie mam kilka spraw do załatwienia gdybym był potrzebny Treyna ma mój numer - powiedziałem na odchodnem
  16. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    " I weź takiemu wytłumacz że ich znasz...." - Jak tam chcesz ja wracam do siebie - odparłem wskazując palcem na kieszeń w której Treyna miała telefon i mój numer zapisał się w jej telefonie. A ja ruszyłem do siebie.
  17. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    ((Sry pisane w drodze do domu na fonie ale postaram się)) - A tym kimś byłem ja - powiedziałem wychodząc za Treyną. - W sumie do mnie nie jest daleko a " pod latarnią najciemniej " - dodałem patrząc na nich...
  18. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    W tym momencie wszedłem - No juz jestem, widziałem cię jak patrzyłeś jak niebiescy gonią tego gościa,w sumie chyba szedł za mną, pokazałem mu gdzie ma iść.No na pewno nie gonili go za nic pozatym kamery żadnych informacji o nim nie mają, poza tym że na pewno nic nie ukradł przed chwilą.
  19. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    - Zaraz wracam z ciuchami - powiedziałem wchodząc do kabli po drodze zobaczyłem chłopaka, który uciekał przed 5 policjantów, nagle pojawiłem się za nimi, stanęli porażeni prądem i padli na ziemię będąc do niej przyczepieni elektrycznymi linami za ręce i nogi. - Ej! Stać! - krzyknąłem przy tym co zatrzymało również uciekającego. - Czekaj tu! - powiedziałem znikając na chwilę i pojawiając się z ciuchami w rękach - Jestem Killua a teraz chodź bo mam malo czasu - dodałem pokazując mu palcem miejsce docelowe.
  20. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    Odmieniłem się jak tylko usłyszałem wyważanie drzwi i oparłem się o scianę - Hej przecież tu jest nie tylko krew ale też dużo płynnego metalu można by go wykorzystać - powiedziałem - Zwłaszcza że byle jaki to on nie jest - dodałem podnosząc kawałek zastygłego już metalu
  21. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    - Ciuchy powiadasz? Mogę iść w sumie daleko nie mam ale to zajmie chwilkę. A i jaki masz rozmiar? - zapytałem powoli przemieniając sie w iskry
  22. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    (( No wiem tak tylko mówię )) - Raz krew a dwa przypalona ogniem tego nie zmyjesz - powiedziałem patrząc dookoła
  23. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    ((Killue to imię nie ma odmiany ę i ą)) - No ale jedzenie poszli się epcyć bo ten głupek misia ogniem buchnąć - powiedziałem patrząc na o dziwo ocalałe pudełko z nugetsami i drugą nieotwartą pizzę
  24. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    "Czyli to tak wygląda śmierć semanty? Czerwona kula? Ehh... Czuje się dziwnie nie wiem dlaczego inni nie potrafią pojąć że ona jest już po naszej stronie?" - Nie martw się Treyna zrobimy wszystko byś wiecej nie musiała tego robić! Prawda Lucas? - powiedziałem wchodząc kablami do mieszkania spowrotem.
  25. SandroX

    [GRA]Odseparowani

    (jakim cudem sie niby w metal zamieniłem ???) Gdy tylko dotarłem do reszty kałuży kable telewizora przepalone ogniem puściły iskry wykorzystałem moment i resztkami świadomości wróciłem do kabli a chwilę później z dachu obserwowałem jak w mieszkaniu tworzą się urny
×
×
  • Utwórz nowe...