Marry wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić-Więc, kiedy byłam mała miałam przyjaciela, gdy go miałam byłam bardzo otwarta i wesoła. Kiedy odwiedziałam się że wyjerzdzam, pobiegłam by mu powiedzieć. On zaczą na mnie wrzeszczeć i kazał mi wyjść. Przez następny miesiąc prześladowywał mnie w szkole. Wszyscy stanęli za nim. Traciłam przyjaciół. Zrobiłam się nieśmiała, na moje ostatnie urodziny w Londynie nie przyszedł nikt. Od dziesięciu lat nie miałam przyjaciela. Ten chłopak też się przeprowadził.-Marry wskazała palcem w grupkę osób które z czrgoś się śmiały.-To ten wysoki w tej grupce.