Skocz do zawartości

Enter

Brony
  • Zawartość

    90
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Enter

  1. No cóż, skoro tak to ma wyglądać to pozostaje mi życzyć szczęścia w dalszej drodze życiowej. Co do ff.... nie wiem, trzeci rozdział jest połowicznie zrobiony jednak nie wiem czy samemu zdołam udźwignąć to wszystko *zatacza ręką wokół kilku ff wymagających uwagi, forum, matury, kursów, szukania studiów*. Postaram się coś napisać jednak możliwe, że przepadnie z gąszczu nowych wyzwań i obowiązków. Liczę, że następny mój post jednak będzie zawierał link do III rozdziału.
  2. Niniejszym ogłaszam, że temat, po długiej batalii, szczęśliwie powraca do działu ogólnego z drobnymi zmianami. Przede wszystkim tutejsze rozdziały zostały pozbawione offtopu, jednak pełna wersja nadal znajduje się na stronie BA. Zawartość fabularna nie została naruszona. Jednocześnie w najbliższym czasie postaram się o porządki w temacie. Postaram się aktywnie uczestniczyć tutaj i opowiedzieć na wszystkie ewentualne pytania. Dziękuję moderatorom jak i administracji za miła, konstruktywną rozmowę Moim zdaniem to dobry kompromis, dziękujemy ~ Arjen
  3. Czy mógłbym prosić o wiadomość na PW kogoś kto mógłby i chciał zmienić linki w pierwszym poście tematu na wersję bez rzeczonego fragmentu? Właściciel pierwszego postu prawdopodobnie już na stronie nie zagości przez to potrzebny jest ktoś z możliwościami edycji postów
  4. Ta 4 scena to nadejdzie jeszcze z 2-3 strony. Zależy czy dam jeszcze zdobycie znaczna pewnego pomaranczoweg pegaza, Steel w końcu dostanie znaczek w ten czy inny sposób. Mam tylko nadzieje Ze przy opisie nie przesadze i nie zrobię z niego perfidnego OP. Co do sceny moge zdradzić jedno... Bedzie ostro
  5. Nic na to nie poradzę. Chciałbym coś napisać, a oczywisty brak weny u mnie zmusza do czekania na odpisy reszty w pracach zbiorowych. Na samodzielny ff nie ma co liczyć, niestety.
  6. "Oto zmierzch przygód... a zarazem początek, Equestria nastała, stała się prawdą... a bohaterowie odeszli w zapomnienie, skrępowani tylko za to kim są i co pamiętają. Stary, prawdziwy świat odszedł w zapomnienie... niemal nikt nie tęskni za nim w pogoni za nowym życiem. Prawie dwa lata od nastania Equestrii, skrępowany w wiecznym mieście Canterlocie pegaz czuje, ze zgubił swoje przeznaczenie jak i świat który pamiętał. Mimo zakazu wyrusza w podróż by poznać nowy, lepszy świat którego po części jest przyczyną. Jednak nie wszystko jest tak jak powinno, został element, istoty które do świata nie pasują..." FF opowiadający o przygodach prostego pegaza pomiędzy ostatnim rozdziałem Pracy wspólnej a pierwszy rozdziałem kontynuacji... Jeśli do niej dojdzie. Cóż.... Oto pierwszy samodzielnie napisany przezemnie ff. Jest to moja, niekanoniczna z Pracą Wspólną wizja świata po finale rzeczonego opowiadania. Efekt na prawdę rzadkiego przebłysku jakiejkolwiek weny w połączeniu z chwilą chęci. Jeśli to się takie rzadkie w moim przypadku połączenie powtórzy to napiszę dalszą część. Rozdział I
  7. Ok... specjalnie aktualizowałem sygnaturę by były ff, w najbliższym czasie założę jeden temat... a tak po za tym to głównie udzielam się w czyiś pracach gdyż nie mam weny na pisanie czegoś własnego... a jak mam to na krótkie sceny bez szans rozwoju. IZY97: Zwyczajnie tutaj sie nie udzielam i nie sadze by moje opowiadania Wyrażały jakiś, adekwatny do publikacji poziom.
  8. Bo tego każdy się spodziewa ^^ Spoilerem by było jakby dawał kwiaty Alicji albo coś w tym stylu np. tula Thara
  9. DaktylTheManwhore jak to nie ma gdzie poczytać? trochę zapisanych rozmów mam jak byś chciał, będzie tego z kilkadziesiąt stron. Może nie mam wszystkiego ale kilka przygód się znajdzie um... czy poprzednia wypowiedź zabrzmiała jakbym się zdenerwował?:fluttercry: przepraszam jesli to tak zabrzmiało. tak, pierwotnie był z programu, lecz sprzęt i fryzura została już dodana przy pomocy inkspace bo zwyczajnie to co było w pony creator mi się nie podobało. Poza, kolory i reszta oczywiście z programu, Tak też z niego korzystałem. i um.. nie mów że mam jakiś talent , to zwykła praktyka codziennego bawienia się programem.
  10. Specem, specem, nie przesadzaj z tym. Nauczyłem się korzystać z kilku funkcji na krzyż, mam czas to porobię, a co. zrobion... wróć poskładane zostały okładki (inaczej tego nie nazwę, ale koncepcja akurat moja za co można mnie winić) jak i "nowe pozy" bohaterów (albo przynajmniej części z nich) do nich, więc niewiele jeszcze i na pewno za mało by nazwać mnie specem. Jeśli będzie czas to może, MOŻE! podołam jakieś małe arty do jakiś scen, nic specjalnego, ale zawsze. UP. Thar niszczy system a pisanie z nim to proszenie się o poszatkowanie mózgownicy i wywrócenie świata do góry nogami, oczywiście w ten pozytywny sposób i nie zamierzam tu obrazić posiadacza rzeczonego nicku za co oczywiście przepraszam jeśli poczuł się urażony CiemnoCzarny. Znajdź w tej tajemnicy sprzęt który dźwiga Steel na co dzień. Ja tam go nie widzę, a przedstawić trzeba było. I to nie jest żadna tajemnica tylko pomoc dla nie mających talentu
  11. Nie będę się wykręcał i przyznam szczerze w co wierzę, tak jestem na czarnej liście bo chcę być kucem (pegazem swoją drogą). Jeśli przez to znajdę się na czarnej liście to trudno, nie zniszczysz moich marzeń tak łatwo ^_^ Pegaz, wolność, skrzydła. Zapraszam do czytania i życzę wiary w spełniania marzeń, choćby tak nie realnych jak pięknych.
  12. koniec wakacji, bierzemy się w końcu do pracy! Maxy, filler ciekawy i nie spodziewałem się takiego poświęcenia
  13. 1. Musi być to postać z "nowych" czyli tacy którzy nie byli od początku i nie zdążyli zdobyć jakiś fanów. 2. Postać mało udzielająca się. 3. mający jeszcze jakieś zadanie 4. z pozostałych postaci wyłonić element szkodliwy bądź nie mający wpływu A więc: Paweł - stara gwardia Magda - stara gwardia Roger - stara gwardia Dawid - stara gwardia Sandra - duża szansa Kuba - stara gwardia Kuba (Skaj) - stara gwardia Michał - b.b. mała szansa Ala - szansa Brownie - szansa Steel - ... b.duże ryzyko Ja tak to rozpatruję
  14. Enter

    Steelwing

    Racja, trochę przydługie dlatego poniżej zamieszczam fragment IV rozdziału i właściwie jest pierwszym gdzie występuje: Słońce chyliło się ku zachodowi, a na ulicach zalegać zaczęła pustka gdy wracający do domów mieszkańcy osiągali swój cel, Uliczne latarnie oświetlały z każdą chwilą coraz bardziej wyludnione chodniki, jeszcze tylko kilka minut i nikogo tutaj nie będzie. Wszystkiemu przyglądał się z wysoka pomarańczowy pegaz o srebrzysto pomarańczowej grzywie leżąc na jednej z leniwie poruszających się chmur. Jak by mógł nie podejmowałby się takiej akcji, ale nie zamierzał dalej egzystować na trawie, może i była dobra ale, miał jej dość przynajmniej na tydzień. Cel starał się obrać jak najlepiej, lokal odległy od kryjówki, mały i przede wszystkim na uboczu. Może i tego nie chciał ale musi w końcu zrobić zakupy. Nikogo w pobliżu nie było a światło bijące z witryn monopolowego wyraźnie kusiło pegaza, Andrzej podniósł się na cztery kopyta i zeskoczył, rozkładając szeroko skrzydła. W sklepie cicho zadzwonił dzwonek przybity do drzwi zwiastując kolejnego klienta, lecz znużony sprzedawca nawet nie zerknął na przybysza nie odchodząc od układanych na pułkach magazynów tylko rzucił przez ramię - Zamknięte, proszę przyjść wcześniej - Wcześnie powiadasz? - Gość się zaśmiał – Raczej nie ma szans, za dużo świadków. Właściciel zbladł momentalnie a trzymane w ręku gazeta poszybowała z jago rąk prosto na podłogę, słyszał o napadach w okolicy, teraz wyraźnie naszła kolej na niego. Powoli odwrócił się podnosząc ręce w stronę zamaskowanego... kucyka? - Czy to jakiś żart? - Rzucił przez zaciśnięte zęby – Dzwonię na policję – Natychmiast ruszył do telefonu leżącego na ladzie - Khy, khy - zakasłał Andrzej zwracając uwagę handlarza po czym uniósł nieznacznie prawe skrzydło ukazując rękojeść przepasanego do boku miecza – Nie chciałbym z niego skorzystać, ale zrobię to co poprzednio jeśli jednak zechcesz zadzwonić. Podniesiona słuchawka zamarła i po chwili wahania wróciła na swoje miejsce. Człowiek opadł bez sił na krzesło za ladą skrywając twarz w dłoniach, obrabowany przez zwierzę, nie, przez gadającego konia ze skrzydłami i mieczem pomyślał zrozpaczony. Do uszu dobiegło go stukanie kopyt, spojrzał przez palce. Pomarańczowy kuc podszedł do lady i stanął opierając się przednimi kopytami o krawędź - Czego chcesz? – ledwie wyszeptał - A czego to może chcieć ktoś taki jak ja o takiej porze? – Andrzej odparł, wyraźnie bawiła go obecna sytuacja. Zastrzegł uszami i umilkł gdy dobiegł go dźwięk otwieranej kasy, natychmiast spoważniał. – Każdego klienta tak traktujesz? Tym bardziej, że się tym nie najem. Chciałem tylko zrobić u ciebie zakupy. – Odwrócił głowę do jednego z dwóch plecaków związanych tak by leżały przez grzbiet niczym sakwy, po chwili głowa wychyliła się z powrotem trzymając w zębach listę – Tego potrzebuję. – Dodał kuc. Człowiek niepewnie wyciągnął rękę, - Mogę? - Przeczesz nie gryzę – Zaśmiał się - Tylko tnę bądź kopię. Nie wiedząc czy obrać to za specyficzny żart wziął listę nie pewny czego się spodziewać zaczął czytać koślawe pismo: Marchew 5Kg, Jabłka 3 Kg ,ogórki 5 sztuk, rzodkiew 4 pęczki, Lays małe papryka, cola 0.5L? Zerknął na gościa – No co? Wszystkiego w życiu trzeba spróbować, no i się stęskniłem. Zbierz to, i tylko bez numerów. – Postukał kopytkiem po blacie ni to dla zabawy ni dla pokazania, ze są naprawdę twarde. Sprzedawca natychmiast poleciał zbierać na ladę wyznaczone towary co chwilę zerkając na rozglądającego się po sklepie zbira obecnie przeglądającego gazety. W kilka chwil wszystko było gotowe. - Masz, a teraz uciekaj. Na ladę ku zaskoczeniu właściciela wylądował portfel - Weź ile się należy, ale mam na ciebie oko - Rzucił kuc szybko przebierając strony z przejęciem, aż trafił na właściwy artykuł i natychmiast się wczytał. Handlarz chwilę stał zaskoczony obecna sceną. Gadający, pomarańczowy kuc wpadł mu z mieczem do sklepu na zakupy. Za które płaci, a teraz czyta z przejęciem pismo. Sięgnął niepewnie po portfel, może znajdzie jakieś wskazówki. - Nie ma tam nic oprócz kasy, wyrzuciłem - Andrzej nie odrywał się nawet od lektury - A nawet jeśli by było to i tak nieaktualne. Zerknął na człowieka, nawet nie podnosząc głowy. - Czy możesz mi to spakować do sakw? Wiesz, trochę tego dużo dla mnie - Eee.. no dobra - odparł i podszedł niechętnie do dziwnego przybysza, najchętniej to by uciekł gdzie pieprz rośnie, byle by nie wyciągnął broni. W minutę wszystko było spakowane, a kuc cofał się w stronę wyjścia. - Wielkie dzięki i trochę wiary w innych, nie traktuj reszty tylko przez pierwsze wrażenie, może i jestem inny, ale co? Było aż tak źle? Powiedziałbym, że nie musisz nawet o tym milczeć bo i tak nikt w to uwierzy, ale po tym... – Wskazał ruchem głowy stoisko z gazetami – Cóż teraz to i tak nie ma znaczenia bo muszę wyruszyć, przyjemnie się z tobą robiło interes, lepiej niż z poprzednim - A co z nim było? - Popsułem mu telefon i musiałem pogrozić by mnie obsłużył, ale, cóż, sam się prosił. Po czym wyskoczył przez drzwi rozpościerając skrzydła i wzbijając się w niebo. Mężczyzna oparł się o framugę i osunął się na ziemię jakby uleciało z niego całe napięcie zebrane podczas tego spotkania. Przynajmniej to...coś odleciało, mieć tylko nadzieję, że nie wróci. Po chwili podniósł się z podłogi i wolnym krokiem skierował się do wskazanego przez kuca działu. Wziął jedną z gazet, najpewniej tą samą co klient przed chwilą i zerknął na okładkę. Oczy niemal wyszły mu z orbit na widok skulonego błękitnego pegaza otoczonego wielkimi żółtymi napisami głoszącymi: CUD NAD WISŁĄ CZY NOWY PODSTĘP ROSJAN? Wiem, że nie jest idealnie, ale to moje pierwsze tak dłuższe pisanie. No i nie mogłem się zbyt w niego wczuć.
  15. Max, nie zamierzam robić tutaj wiochy ale weź się ogarnij, jeśli chcesz być zauważony i by wszyscy wiedzieli jak ci smutno i źle to tutaj tego nie zrobisz. Jakie mieszanie z błotem?! jakie doprowadzanie do płaczu?! wejdź na IRC i powiedz w końcu o co tak na prawdę ci chodzi, bo KURWA wszyscy starają się ci pomóc jak tylko mogą a to, że widzisz wszystkich jak WROGÓW to nie jest żadne wytłumaczenie. Koniec użalania i humorów tutaj, dyskusja ma wrócić na IRC i koniec
  16. Co sądzicie o postaciach? Coś zmienić? Pozostawić? Zasugerować jakąś czynność? wypełnijcie swoimi opiniami i przemyśleniami jeśli chcecie. Propozycje co robić w FF też mile widziane. Myślę, że by nam to pomogło Paweł/Sunrise: Magda/dryad: Roger: Kuba/Skaj: Kubuś/Frost: Dawid/Storm: Sandra/Life: Michał: Bogdan/Brownie: Alicja: Andrzej/Steelwing:
  17. Enter

    Steelwing

    Propanek ty mendo, uzależniłem się przez ciebie i to już po 5 minutach znajomości. Wykorzystałeś to i mnie przekupiłeś by się dostać! Pogłaszczesz? Ojtam, pa na to *skrzydłem wysuwa szufladkę, wysypuje zawartość na ziemię i zamyka, bierze pudełko między kopyta drazką do góry, zapałka w pysk i silnie potrzeć o drazkę* taa daaa.... *wypluwa płonącą zapałkę* Co do tej rzeczy o której wspominasz, nawet Steel ma tajemnice które na jaw wyjść nie powinny. Nawet tu (mimo, że opisuję go dokładnie) nie wspomnę bo jeszcze by było użyte przeciwko mnie w ff. Może i zrobił co zrobił, ale takiej kompromitacji (?) to już mu nie zaserwuję. Flutteryey, fanfik oczywiście jest, obecnie zawiera 700 i nie skłamię mówiąc, że nie skończymy na 1000 pełnych stron. Wszystkie informacje o nim znajdziesz wyjątkowo blisko, bo tu: blisko Sam pegaz pierwszą "scenę" na dopiero w rozdziale IV i V a większy udział przypada w VI i teraz pisaną VII, czyli jestem dość "nowym nabytkiem" stanowiącym prędzej tło niż dostać drugoplanową. Dzięki za opinię o wyglądzie, Sprzęt narysowany własnoręcznie na kalce na druku "gołego" kuca.
  18. No to przedstawię mojego bohatera z "biura adaptacyjne: praca wspólna" uwaga, ff jeszcze pisany więc tekst może zawierać... może spoilery (jeśli takie info można nazwać spoilerem w co wątpię) odnośnie samej postaci, dokładnie opisuje tego kuca. Imię: Andrzej choć od przemiany przybrał sobie Steelwing Wiek: 19 lat Miejsce urodzenia: Ziemia, Bydgoszcz Miejsce zamieszkania: Wydaje się jakoś nie przywiązany do jakiegoś konkretnego miejsca, od czasu jego przemiany podróżuje po Polsce szukając mu podobnych postaci. Po natrafieniu na pozostałych bohaterów PW (Pracy Wspólnej) dołącza do nich i obecnie znajduje się w Białymstoku, nie zaniechał kilkudniowych wypadów. Typ: Pegaz Uroczy znaczek: Dostaje dopiero w VIII, nadal nie wydanym rozdziale, ale raczej już nie jest tajemnicą CM (podziekował Blastowi za grafikę... i serio wygląda jak łyżki? Mi bardziej to reprezentuje wiatr) Charakter: Dzielny pegaz gotowy stanąć w obronie innych. Jednak mimo pierwszego wrażenia jest łagodnym osobnikiem stosującym przemoc tylko w uzasadnionych przypadkach, mimo tego co czasem wygaduje nie potrafiłby nikogo zabić (no chyba, że tamten chce zabić innych). Wiecznie oddany towarzysz podróży. Czuje się odpowiedzialny za resztę Opis: Steel bo tak wszyscy na niego mówią przed przemianą brał udział w rekonstrukcjach potyczek zbrojnych. Sam nie był jakimś wielkim fanem MLP:FIM ograniczył to do obejrzenia paru odcinków dla zobaczenia o co w tym chodzi. Kilka miesięcy przed akcją ff doznał wypadku przez którą stracił prawą nogę, na razie nie wiadomo czemu został jednym z wybranych dla szerzenia magii przyjaźni choć sam przypuszcza, że eliksiry trafiły do niego przez pomyłkę, zamiast do brata - miłośnika. Jego pasja nie przeminęła z przemianą, a wraz z zmianą poszukał dla siebie oręża odpowiedniego dla niego. Padło na miecz jednoręczny który do teraz nosi przy boku.
  19. Steelwing się kłania. Coś nie tak, hm... zaraz zobaczę... masz rację, coś mi pysk odmieniło i nawet nie zwracałem na to uwagi jak to oglądałem. eh.. jest ze mną gorzej niż przypuszczałem, nie dość, wyłączyłem źrebaka z akcji to jeszcze wyglądam jak klacz.*smuta* EDIT: Ktoś mnie rozpoznał może jednak nie jestem kucem z 3-4 planu
  20. Bakteria, nie wiem jak to zrobiłeś, ale jeśli to prawda to powstrzymaj się od spoilerów. no chyba że chodziło si o rozdział VI Co do reszty, sorry też czekam na mojego potiona
  21. 7 rozdział jest w czasie przerwy wakacyjnej, więc powinieneś zwolnić. I to znacznie, obecnie ma kilka kilkadziesiąt stron więc od razu z wrześniem nie wyjdzie.
  22. Enter

    Dyskusja ogólna

    właśnie istnieje coś takiego jak "artefakty czasu" czy jakoś tak, elementy prawdopodobnie powstałe właśnie wtedy gdy odkryta będzie możliwość podróży w czasie. Występuje to własnie na tej samej zasadzie co paradoks Twilight np. książka - Spotykasz siebie wręczającemu tobie książkę do wydania, publikujesz ją i jesteś bogaty. Wynajdują wehikuł czasu a ty cofasz się w czasie po to by dać sobie tą właśnie książkę by stać się bogatym i potem dać ją sobie. Powstaje pętla a książka nigdy nie została przez was napisana mimo, że jesteście autorami. Jest przedmiotem bez początku.
  23. Cisza... nareszcie cisza! odszedł! Pustka! - Pegaz otrząsł się i spojrzał po pozostałych... czemu tak dziwnie na niego patrzyli? - To co tu robisz jest straszne, sama myśl o tym co tutaj wyczyniasz przyprawia mnie o dreszcze i mam tego kompletnie dosyć. Wystarczy mi sama myśl, co mogę zrobić by żyć by wiedzieć jakim mogę być potworem.
  24. Nie, ekipa jest zrzyta i buzowała zapałem do pracy. Do Dowodem może być chodzby to co dzieje sie na kanale IRC i fakt, ze pisany był kolejny ff. To dopiero teraz do tego doszło. Myśle ze potrzeba nam czasu i ustalenia pewnych spraw. Tylko tyle
×
×
  • Utwórz nowe...