-
Zawartość
431 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
5
Wszystko napisane przez Wonsz
-
Rozumiem twoje obawy. Jeśli jakoś cię to pocieszy, to ten film nie będzie jakimś hitem w sieci. Będzie wrzucony na nowoutworzony kanał, więc bez bazy subskrybentów mogę liczyć na tyle wyświetleń do ilu osób uda mi się dotrzeć z promocją, więc całość zamknie się w małej liczbie kilku tysięcy jak dobrze pójdzie. To nie będzie tak popularny film jak ten od Filipowicza "Bronies: duzi fani małych kucyków", który ma ponad 80k wyświetleń. Szansa, że ktoś znajomy znajdzie ten film jest raczej mała. Ten film nie będzie raczej arcydziełem kinematografii dokumentalnej, w końcu obiektywnie jestem nowicjuszem, który pierwszy raz będzie brać się za długi metraż. Jest kilka festiwali filmów niezależnych do których na pewno zgłoszę swój film, ale to się okaże czy zostanie on doceniony. Oczywiście, że pieniądze są ważne, ale aktualnie nie przykładam do nich wagi. Dla amatora-zajawkowicza nie ma znaczenia czy zwrócą mi się pieniądze wyłożone na produkcję, amortyzacja i inne takie rzeczy. Mam sprzęt, który kompletowałem o własnych siłach, czasem z pomocą rodziców i nie musi on na siebie zarabiać, ma pracować. Mam też sporo oszczędności odłożonych z myślą o kosztach wyjazdów, więc obecnie mogę pozwolić sobie na wyjazdy bez proszenia o wsparcie. Zresztą nie lubię prosić o pieniądze i dopóki film nie wejdzie w taką fazę produkcji, że będę mógł powiedzieć z czystym sumieniem ile jeszcze pracy przede mną i kiedy może być premiera to nie zwrócę się o pomoc, ponieważ różne rzeczy się zdarzają i jeśli z jakiegoś powodu bym nie mógł go skończyć, a wziąłbym pieniądze to moje sumienie by mi nie dało spokoju, dlatego wolę finansować się sam. Przynajmniej póki co. Jeżeli nie mieszkasz za granicą to wolałbym przyjechać ze swoim sprzętem, ponieważ film powstaje w 4K 25 kl/s i łatwiej mi będzie pracować na materiale w całości nagranym tym samym aparatem, ale to ustalimy już na priv.
- 39 odpowiedzi
-
- 1
-
- dokument
- film dokumentalny
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
No siema. W Krakowie czekał lub nadal czeka na odbiór twój dyplom za wygraną w jakiejś grze na bodajże KPM 12.2
-
Wiadomo mi tylko o jednej próbie zrobienia filmu o Bronies, widziałem ekipę prawie 3 lata temu na jednym z ponymeetów, zresztą jest na forum wątek założony przez Spidiego w tej sprawie. Wiem też, że ten zespół próbował sprzedać ten film, jednak z powodu braku zainteresowania potencjalnych nadawców prace przerwano. W moim przypadku jest inaczej. Na filmie właściwie nie zarobię ani złotówki, bo nie będę próbował opchnąć tego żadnej telewizji, w dodatku wyląduje on na moim kanale na YT, którego jeszcze nie ma, więc z powodu nowych zasad monetyzacji nie będę mógł nawet reklam na nim włączyć. Zresztą pieniądze nie są dla mnie teraz najważniejsze. Tak długo jak mam na bilety kolejowe lub paliwo do auta nie potrzebuję finansowania za bardzo. Nie dziękuję
- 39 odpowiedzi
-
- 2
-
- dokument
- film dokumentalny
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Witam wszystkich forumowiczów. Myślę, że najwyższa pora ogłosić coś, co w mojej głowie siedzi już od dawna, a co odwlekałem z różnych powodów. Chcę zrobić film dokumentalny o nas, o Bronies (i Pegasis). Jest to od kilku lat moim marzeniem, które pozostawało przez długi czas poza moim zasięgiem, jednak teraz czuję, że z Waszą pomocą może mi się to udać. W polskim internecie jest trochę materiałów na temat naszej społeczności, jednak każdy z nich według mnie ma jakąś ułomność. Są to różne niedoskonałości jak spłycenie tematu, słaby research, nieodpowiedni dobór osób itd. Oczywiście to wszystko moje odczucia i ktoś może mieć inne, ale jak dla mnie nie ma w polskim internecie żadnego materiału w jakiejkolwiek formie, który satysfakcjonowałby mnie gdybym był osobą z zewnątrz i chciał dokładnie dowiedzieć się jak nasz fandom wygląda, jak działa, jacy ludzie w nim są, czym tak właściwie na co dzień zajmują się Bronies w swoim życiu i jak przynależność do tej społeczności oddziałuje na ich życia. Przy okazji bardzo mało miejsca poświęca się początkom fandomu w Polsce. W większości materiałów jakie sprawdziłem odklepano standardową formułkę o odpowiedzialności Lauren Faust za sukces serialu, który porwał nie tylko ludzi z grupy docelowej i to tyle, a uważam, że historie z początków fandomu, kiedy to pierwsi Bronies pojawili się na chanie Polfurs i totalnie randomowych forach w internecie skąd przenieśli się na nowopowstałe FGE i dalej w inne zakątki internetu, gdzie zaczęły powstawać fora jak MLPPolska czy grupy na fejsie, a także pierwsze ponymeety gdzie zawiązywały się pierwsze znajomości to ciekawe historie, które również zasługują na opowiedzenie. Geneza Sam nie dam rady z tym projektem, dlatego zwracam się do was o pomoc. Potrzebna jest mi każda para kopyt. Poszukuję osób, które chciałyby wystąpić w tym filmie. Część czytających ten temat prędzej czy później otrzyma ode mnie wiadomość z zaproszeniem do udziału, ponieważ mam swoją prywatną listę osób, które chciałbym zaprosić do wystąpienia w tej produkcji, bo są ważne do opowiedzenia pełnej historii, ale to nie wystarczy, dlatego poszukuję osób, które wypełniłyby pola, których nie jestem w stanie zapełnić tylko osobami, które znam. Wszystkich chętnych proszę o zgłaszanie się na maila [email protected], gdzie ustalimy szczegóły. Jeżeli chodzi o wsparcie inne niż wystąpienie przed kamerą, to przyda mi się wszystko. Nie pogardzę pomocą przy montażu, sprzęcie, kontakcie z jakimiś ludźmi, fajnie byłoby też, gdyby ktoś zechciał być konsultantem i oceniać film na etapie produkcji i wskazywać, czy przypadkiem nie oddalam się od tematu, jestem nieobiektywny itd., naprawdę wszystko co może mi pomóc będzie przeze mnie docenione. Wszystkie chętne osoby zapraszam do wysłania wiadomości na wyżej podanego maila.
- 39 odpowiedzi
-
- 26
-
- dokument
- film dokumentalny
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Uściślijmy, dyrektywa nie została jeszcze wprowadzona w życie. Głosowanie dotyczyło zaakceptowania jej w obecnym kształcie, co znacznie utrudnia sprawę, ale jest jeszcze szansa na odrzucenie jej podczas ostatecznego głosowania, które z tego co słyszałem ma odbyć się jakoś za kilka miesięcy. Te przepisy są bardzo nieżyciowe i świadczą tylko o braku zrozumienia jak działa internet, ale czego się spodziewać po prawie o którym decydują osoby, których umiejętności ograniczają się do pisania maili i tweetowania. W dodatku nakładają takie obciążenia, że małe firmy mogą sobie z tym nie poradzić, ponieważ przepisy są bardzo restrykcyjne i sformułowane bardzo ogólnie. Najbardziej mnie boli w tym wszystkim to, że jeśli wejdą one w życie to trzeba będzie jakoś to przełknąć, bo UE jest bogatym rynkiem, który jest ważny i przedsiębiorstwa nie zweryfikują nowego prawa. Jeśli chodzi o artykuł 11 to kiedyś wprowadzono podobne prawo o odpłatnych linkach w Niemczech i Hiszpanii i w odpowiedzi na to Google z wyników wyszukiwania zdjęło strony, które żądały opłat za udostępnianie linków do ich treści i te po jakimś czasie wróciły z podkulonym ogonem. Teraz w przypadku ogólnoeuropejskiego systemowego rozwiązania tej kwestii może się to nie udać.
-
Kolejny wywiad. Klaudiusz Kaufmann podkłada głos pod Soarina.
-
Nie ukrywam, że nie mam świetnego sprzętu audio, a słuchawki mi się rozwaliły, niemniej na głośnikach brzmiało dobrze, ale cieszę się, że zwracacie na to uwagę. Następnym razem dam komuś od odsłuchu przed publikacją
-
Wszystko jest okej, zwyczajnie strona aktualnie nie działa.
-
Cieszy mnie ciepłe przyjęcie. Mam nadzieję, że następny odcinek również się wam spodoba
-
Na moich głośnikach brzmiało dobrze Ale dzięki, przypilnuje tego następnym razem.
-
Witam forumową brać! Chciałem przedstawić wam mój najnowszy projekt pt. "Z kamerą wśród Bronies". Na początek może krótki rys historyczny. Na FGE prowadzimy serię pod tym samym tytułem, która polega na przedstawieniu siebie poprzez udzielenie odpowiedzi na różne pytania typu "Jak się znalazłeś w fandomie?", "Jaki jest twój ulubiony kucyk?" itd. Od kilku lat przeprowadziliśmy już kilka edycji tej akcji. Ogólnie interesuję się filmowaniem i fotografią, a pierwsze nagrania i zdjęcia zrobiłem właśnie na ponymeetach, które były naturalnym miejscem dla rozwoju w tych dziedzinach i w sumie nadal tak jest, gdyż na każdego większego meeta biorę aparat i cykam setki fotek, które potem lądują na wydarzeniu w formie galerii na Google Photos. Jednak to dotyczy samych zdjęć. Z filmowaniem jest trochę gorzej, ponieważ skończył się pewien czas w fandomie, kiedy to największe ponymeety często gościły jakiegoś aktora głosowego z obsady serialu, a filmowanie takich właśnie spotkań z aktorami było do tej pory głównym motorem napędowym dla mnie. Kiedy aktorzy przestali się zjawiać odechciało mi się targać masę sprzętu by nagrać jakąś prelekcję (wiecie, nie mam auta, a tłuc się w pociągu ze statywem, torbą na kamerę, plecakiem i czasami walizką jest bardzo męczące, zwłaszcza kiedy jadę sam) przez co stanąłem trochę pod ścianą, bo nie miałem gdzie ani kiedy się rozwijać a w swoim mieście nie bardzo miałem pomysł co mógłbym nagrać. Ostatnio jednak siedziałem i trochę myślałem nad tym całym sprzętem, który od kilku miesięcy leżał nieużywany i wymyśliłem co mogę zrobić. Padło na odwołanie się do tradycji "Z kamerą wśród Bronies" jednak tym razem z udziałem prawdziwej kamery. Oczywiście przeniesienie serii pisanej na filmową nie było możliwe w skali 1:1 dlatego też zdecydowałem się na formę krótkich portretów wideo, które w kilka minut przedstawią jakąś postać, kim jest, kiedy pojawiła się w fandomie, co w nim tak właściwie robi. Chodzi mi o pokazanie, że Bronies to ludzie z pasją do kucyków, którą można realizować na naprawdę wiele sposobów, a przy okazji ja również mogę rozwijać się w interesującej mnie dziedzinie. Moją pierwszą ofiarą padł RzymonZPapieru, który pochodzi spod Bydgoszczy. Jako, że mieszkam w Toruniu to nie mam daleko i kiedy większość bawiła się na Pyrkonie ja śmignąłem do niego do domu i nagrałem filmik. Efekty do obejrzenia poniżej. Wiem, że filmik nie jest idealny. Nagranie iluśtam prelekcji i wywiadów na konwentach to jednak bardzo prosta sprawa, bo wystarczy ustawić kamerę, odpalić nagrywanie, a potem wyrenderować bez specjalnego montażu. Tutaj jednak jest zupełnie inaczej, środowisko jest całkowicie kontrolowane przeze mnie, to ja modyfikuję światło, ruch kamery, także to ja wymyślam pytania i je zadaję. Ode mnie też zależy czy uzyskam dzięki moim pytaniom odpowiedzi, których oczekuję by wpisywały się w jakąś moją wizję artystyczną. Było ciężko. U Rzymona w domu spędziłem 6 godzin ucząc się zachowania sprzętu w różnych warunkach, walcząc z innymi rzeczami jak ostrzenie manualne czy wreszcie przećwiczenie wywiadu, by każda odpowiedź na pytanie była tak sformułowana, by dało się domyśleć jakie było pytanie, aby każdy wiedział o czym mowa. Nie wiem jak według was to wyszło, ale ja jak na pierwszy raz jestem zadowolony. Sporo się nauczyłem i mam nadzieję, że następne wideo z tej serii będzie choć trochę lepsze od poprzednika. Gdyby ktoś chciał wystąpić w następnym epizodzie niech napisze maila na skrzynkę [email protected], który w tytule będzie zawierał (Kamera) twój_nick_tutaj i w którym krótko opisze siebie a na pewno się odezwę i zobaczymy co można z tym zrobić Jeśli komuś nie chce się skrobać maila, to może też napisać mi wiadomość tu, na forum. To chyba tyle ode mnie, życzę udanego seansu. Wszelka krytyka i wskazówki są mile widziane, pozwoli mi to dowiedzieć się co bym musiał poprawić na przyszłość.
- 9 odpowiedzi
-
- 13
-
Zagłosowałem na początku za zostawieniem tego tak, jak jest, jednak po przejrzeniu tego wątku popieram przenosiny na nowy silnik. Po namyśle stwierdzam, że jeśli wszystko co tutaj jest ma się sypnąć, to już lepiej zarchiwizować obecne forum i zrobić nowe. Ponowna rejestracja nie jest przeszkodą nie do przeskoczenia. Szkoda trochę będzie nabitych postów i zyskanych repek, ale z drugiej strony to najważniejsze są nie liczby na profilu a faktyczna zawartość forum, która stanowi spory kawałek historii fandomu i jeśli zostanie to w jakiś sposób zabezpieczone i przeniesione w tryb tylko do odczytu to nie widzę problemu w migracji na nowe forum.
-
Tym razem nagranie z 2013 z III Warszawskiego Ponymeeta
-
Prawdopodobnie nie pojadę w tym roku. Szkoda, bo znowu wyszedłbym na początku w proteście przeciwko okrojeniu pytań o te związane z fandomem
-
Kilka lat temu było w fandomie Radio Yay, które poza typowo radiową działalnością, tj. prowadzeniem audycji i puszczaniem muzyki fandomowej 24/7 prowadziło kanał na YouTube na którym były publikowane nagrania wideo z ponymeetów i wywiadów z aktorami głosowymi z czasów nim zaczęło się zajmować tym FGE. Jeszcze niedawno wszystkie materiały były dostępne w sieci, jednak kanał został skasowany kilka tygodni temu i wszystkie filmiki przepadły. Jako, że byłem w redakcji Radia, odezwałem się do znajomego z redakcji, który przekazał mi archiwum wideo i teraz zarządcą bazy filmów Radia jest FGE, gdzie podjęliśmy decyzję aby przywrócić filmy, które znajdą nowy dom na naszym kanale na YT. W planach jest reupload tylko najważniejszych filmów z bazy, czyli głównie wywiadów z aktorami głosowymi, ponieważ wiem, że jest całkiem sporo osób, które interesują się takimi rozmowami z osobami podkładającymi głosy pod postacie w naszym ukochanym serialu, a także innych produkcjach. Oprócz tego pojawi się też jeszcze relacja z jednego ponymeeta w Krakowie oraz koncert, który odbył się na My Little Konwencie 2014 w Bytomiu. Pierwszy film jest już dostępny na kanale FGE na YT. Pozostałe pojawią się za jakiś czas, ponieważ wymagają renderingu od nowa lub są na tyle duże, że przy moim transferze i szybkości łącza nie będę mógł sobie pozwolić na wrzucenie ich w jednym miesiącu. Także jeżeli kogokolwiek to obchodzi to niech subskrybuje kanał For Glorious Equestria albo ten wątek, gdzie będę umieszczać aktualizacje z nowymi filmami.
-
Nie poznaję samego siebie. Niby doskonale wiem, że dziś 1 kwietnia, a nabieram się na wszystkie żarty jak leci ;__;
-
Pamiętam jak pod koniec podstawówki i na początku gimnazjum wracało się ze szkoły pograć z kolegami w Minecrafta i obejrzeć potem JJaya. To były fajne czasy, zwłaszcza, że wtedy zainteresowałem się rodzącym dopiero fandomem i bardzo mi ich brakuje, ale czasu nie cofniemy.
-
Witam w fandomie. Baw się dobrze na forum
-
Ogólnie jestem entuzjastą życia fandomu i tego co się w nim dzieje, zwłaszcza w polskiej społeczności MLP. 17 lutego 2018 odbył się w Katowicach pierwszy od lat duży ponymeet na skalę ogólnopolską, który w dodatku został zorganizowany przez najmłodsze stowarzyszenie Bronies w Polsce – Bronies Silesia. Z tej okazji postanowiłem przeprowadzić dla FGE wywiad z pomysłodawcą i jednocześnie prezesem organizacji, @The Silver Cheese (którego na forum chyba każdy kojarzy) o tym, jaka historia stoi za utworzeniem kolejnego stowarzyszenia Bronies i jak wygląda organizacja ponymeeta od kuchni. Wiem, że nie wszyscy wchodzą na bloga, dlatego chciałem się podzielić z resztą fandomu zapisem naszej rozmowy, zapraszam do lektury. Link do oryginalnego posta na FGE: http://www.fge.com.pl/2018/03/wywiad-prezes-stowarzyszenia-bronies.html Wonsz: Może na początek trochę o Tobie. Kiedy i w jakich okolicznościach zainteresowałeś się My Little Pony i w konsekwencji fandomem? Silver Cheese: To dość zabawna historia, bo wszystko zaczęło się od zakończenia mojego pierwszego sprawdzianu maturalnego z języka polskiego. Po zakończonym egzaminie zżerał mnie ogromny stres, więc zacząłem szukać ciekawych filmików na uspokojenie i zacząłem przypominać sobie, co oglądałem w gimnazjum. I tu każdy pewnie pamięta przesławnego JJayJokera i jego kultowy stream, na którym z Dudulem i CTSG oglądali MLP:FiM. Trochę pogrzebałem, ale za pierwszym podejściem nie natknąłem się na serial, a na filmy Equestria Girls, były to bodajże części 1 i 2. Osobiście mi się spodobały, nawet mnie odstresowały, i to tak, że poczułem się o wiele lepiej na duchu. Wtedy nie czułem się typowym Bronym, ale cała sytuacja mnie zaciekawiła, doprowadzając mnie do filmiku Artura Filipowicza (znanego bardziej jako Topowa Dycha) „Bronies – duzi fani małych kucyków”. Sporo osób krytykuje ten film, mówiąc, że to słaba produkcja, ale moim zdaniem idealnie obrazuje to, czym właściwie jesteśmy i nic tam nie zostało przekłamane, w moim odczuciu, oraz zostały poruszone najważniejsze kwestie. Dopiero potem zacząłem się interesować serialem. Pamiętam, że obejrzałem wszystkie 4 sezony i pierwsze 8 odcinków z 5 sezonu w niecałe 2 tygodnie. Skończyło się na tym, że pierwszą moją emisją online był odcinek „Slice of Life”, potem rozpocząłem swoje dyskusje na forum MLPPolska, na którym cały czas przesiaduję. Jaki był pierwszy meet, na jaki pojechałeś? MLK 2015 w Żywcu. Byłem naprawdę zadowolony, że tak blisko odbędzie się tak potężne wydarzenie, choć nie wiedziałem nawet, czego się spodziewać. Pochodzę z Rybnika i mimo, że wielu moich znajomych Bronies wypowiada się o Rybniku jako o zadupiu, to nie miałem większych trudności, aby się dostać nawet do Żywca. Choć nie miałem większej swobody, bo wtedy układ był taki, że jadę wraz z wujostwem i ojcem do Milówki, a potem będę dojeżdżał pociągiem. Nie uraczyłem niestety sleeproomów na terenie szkoły, czy nocnych atrakcji, bo musiałem koło 20-21 wsiąść do pociągu i z powrotem do domku wujka do Milówki. Mimo to byłem zafascynowany całym wydarzeniem, nie wiedziałem nawet, że będą jacyś zagraniczni goście (JanAnimations, ShadyVox, Eilemonty), a ci oraz ich twórczość bardzo mi się spodobali. Naprawdę było miło zobaczyć wstępny, w sumie gotowy filmik do drugiej części „Dubberlicious” czy piosenkę na żywo „Strangers”, wraz wzruszonego ze łzami ShadyVox’a. Po drodze mnóstwo paneli oraz atrakcji, gdzie poznałem (z widzenia, i ci nadal w sumie mnie z widzenia kojarzą, choć już z mniejszą dozą sklerozy) Adamara, Lifyen, Resseta czy Spidiego. Pamiętam też zagranicznego Broniacza (chyba Syryjczyka), z którym się dyskutowało w pokoju socjalnym (był przerobiony na minibar z zakupem tostów) na temat obecnej sytuacji w kraju czy trwającego konwentu. Czułem się trochę niepewnie przez te 3 dni, dość nieśmiało, ale z drugiej strony miałem wrażenie, że jestem tu z własnej woli i ciekawości i mi się takie rzeczy podobają. Jak to się stało, że zacząłeś organizować ponymeety w Katowicach? Doświadczenia z MLK sprawiły, że zapragnąłeś czegoś podobnego w swojej okolicy? Wszystko się zaczęło od pytania na forum MLPPolska, gdzie się pytałem, jak zorganizować meeta i kto się na to pisze. Ty mi w sumie podpowiedziałeś parę rzeczy w tej sprawie, na pewno jeśli chodzi o koszta finansowe. Ostatecznie pomysł poszedł do kosza i postanowiłem szukać grupek Bronies poza forum MLPPolska. Wylądowałem na grupie Śląscy Bronies oraz Bronies Rybnik na Facebooku, gdzie utworzyłem pierwszego minimeeta na terenie Rybnika. Przyszło jakieś 6 osób, może 7, których w ogóle nie znałem. Najzabawniejsze, że nie podszedłem od razu do grupki, a krążyłem przez 5 min wokół restauracji fast-foodowych, szukając charakterystycznych osób. W końcu zauważyłem kucyki na blacie stołu, spytałem się i jakoś poszło, zacząłem się integrować. Poznałem tam Zapptera, obecnego wiceprezesa naszego Stowarzyszenia Bronies Silesia i razem zaczęliśmy kombinować. Wiedzieliśmy, że meety w Kato umarły na blisko rok, a takie spotkania bardzo mi się podobały. Doszło do reaktywacji meetów na Śląsku, pierwszy taki odbył się 13 lutego 2016 roku, w stałym miejscu, czyli w galerii Silesia City Center. Przyszło aż 40 osób, co było niezłym wynikiem. Tam poznawałem resztę ludzi, którzy obecnie chodzą na dzisiejsze spotkania. Starsi też wpadali, ale po 4-6 spotkaniach już dali spokój. Trochę ich rozumiem, że to nie to samo towarzystwo, że nowe twarze się pojawiły, ale patrząc na to wszystko, nie miałem się czego czepiać. To ich wybór, a to że teraz największa frekwencja to 20 osób jest jak dla mnie i tak zadowalającym wynikiem. W mniejszym gronie jest łatwiej się dogadać, a wiele różnych rzeczy można w tym czasie robić. Ile meetów zorganizowałeś do tej pory? Mam na myśli wszystkie te małe w galerii plus niedawny Snowfall Ponymeet. W sumie to wyjdzie 24 plus mniejsze spotkania w Rybniku, ale tych raczej liczyć nie będę, bo ciężko je nazwać zorganizowanymi, także i te w Katowicach bardziej bym określił jako półzorganizowane. Jak to się stało, że wpadłeś na pomysł założenia stowarzyszenia? Kiedy to było? To wyszło, kiedy zacząłem rozmawiać ze Skradaczem, Spidim oraz Wloczem w 2016 roku. Wiedziałem, że jako jednostka fizyczna niewiele zdziałam / zdziałamy, a nawet gdyby, to trud byłby nie do opisania. Oczywiście istnieją wyjątki od reguły jak np. meety we Wrocławiu organizowane przez Venti czy meety na lubelszczyźnie, gdzie nie ma stowarzyszenia, ale doszedłem do wniosku, że łatwiej będzie, kiedy zostanie powołane stowarzyszenie, które się takimi rzeczami zajmie. Tu dochodzi przede wszystkim fakt, że będąc jednostką prawną, pokazujemy, że jesteśmy zorganizowaną, legalną grupą, a nie przeciętnym Kowalskim, który ma po prostu pomysł i jakieś 500 zł i chciałby wynająć szkołę. Oczywiście dochodzą rozliczenia oraz uregulowania na papierze, ale jest to kolejna rzecz, którą czuję, że chcę robić i taka praca mi zupełnie nie przeszkadza, a wraz z ekipą w stowarzyszeniu jest też o wiele łatwiej, choć też wiele na swoje barki musiałem wziąć, bo nie każdy mógłby przejechać 100 km, aby co 2 tygodnie poprawiać dokumenty dla sądu. Nasza mała inicjatywa funkcjonuje już od 5 maja 2017 roku i cały czas działamy. Z jakimi reakcjami reszty śląskiego fandomu spotkał się ten pomysł? Chyba najbardziej znaną jest ta, której bohater z filmu „Iniemamocni” Syndrom, który powtarza „Too late. 15 years too late”. Pomysł zrodził się wpierw w myśli Resseta oraz reszty starych wyjadaczy śląskich, ale pomysł nie został doprowadzony do końca, gdyż ekipa się wysypała z powodu braku czasu. Pomijając ten szczegół, to wielu osobom się pomysł spodobał, choć były też głosy, że jest to tylko i wyłącznie forma podlizywania się Małopolsce, czy kolejne stowarzyszenie, tak jakby Trójmiasto (Stowarzyszenie Tribrony) czy Warszawa (Stowarzyszenie Warszawa Bronies) nie miały swoich. Łatwo takie słowa mówić, ale sprowadzanie ekipy z tych województw, aby załatwili to, co trzeba, byłoby karkołomne, a będąc na miejscu załatwia się takie rzeczy dużo szybciej i sprawniej. Teoretycznie mogłem po prostu wstąpić do już istniejących stowarzyszeń Bronies i wtedy zasugerować jakiś pomysł, ale nie wiadomo, jakby to wyszło. Teraz nikt się nie bije o założenie organizacji. Zakładam, że ludzie się przyzwyczaili i pogodzą się z faktem, że kolejne stowarzyszenie działa na terenie Polski. Z tego co wiem z rozmów z ludźmi ze stowarzyszeń w Trójmieście i Warszawie, potrzebna jest odpowiednia liczba osób do założenia stowarzyszenia, jest to bodajże 7. Czy trudno było znaleźć odpowiednią liczbę ludzi do składu założycielskiego? Trudności były, gdyż nie każdy ma zdolności, aby do stowarzyszenia wejść i płacić składki, bo dzięki nim możemy robić to, co zrobiliśmy ostatnio w Katowicach. Po zebraniu 7 osób nastąpiło wypełnianie odpowiednich dokumentów do KRS. Mieliśmy w sumie 2 zwroty, ale na szczęście tylko i wyłącznie do poprawy, choć trzeba było znowu się spotkać po raz kolejny, a mamy członków zamieszkałych w Cieszynie czy w okolicach Opola. Obecnie mamy parę osób chętnych i muszę dopilnować, aby formalnie zostały dopisane, gdyż po ostatnim zorganizowanym meecie tego nie dopilnowałem, a jeśli taka sytuacja się trafia, to należy ją wykorzystać. Nieoceniona była tutaj pomoc Wlocza (St. Warszawa Bronies) czy Skradacza (Tribrony), aby mieć pewność, że dobre dokumenty zostały złożone i czy wszystko prawnie zostało załatwione. Bardzo dużo papierologii jest wymaganej, aby prawnie stowarzyszenie założyć, ale jest to jak najbardziej możliwe, jednak wymaga sporo zaparcia oraz cierpliwości. Ilu obecnie członków liczy stowarzyszenie? Obecnie mamy 8, ale spodziewamy się też kilku nowych, nawet spoza regionu Górnego Śląska. Czy organizacja Snowfalla była naturalną konsekwencją założenia stowarzyszenia, czy może najpierw był pomysł na meeta i stowarzyszenie powstało, by zrealizować ten plan? Ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć. Z jednej strony stowarzyszenie zostało stworzone po to, aby takie wydarzenia tworzyć, ale nie tylko i wyłącznie. Z drugiej zaś chciałem (nie tylko ja), aby w Katowicach został zorganizowany meet z prawdziwego zdarzenia i wiele osób na takie spotkanie czekało, jeszcze od ostatniego My Little Konwentu w 2015 roku. Wcześniej już na to pytanie poniekąd odpowiedziałem, jednak gdybym musiał odpowiedzieć, to odpowiedź na pierwszą część pytania brzmi „tak”. Po uregulowaniu papierów i po zebraniu odpowiednich środków chcieliśmy zrobić coś o wiele większego niż comiesięczny meet w Silesia City Center. Czy organizacja meeta w wynajętym na ten cel obiekcie była dużym wyzwaniem dla kogoś, kto wcześniej nie robił czegoś takiego na taką skalę? Było to spore wyzwanie, bo jedyne co wiedziałem na temat organizacji tego typu przedsięwzięć, to były rady oraz historie od założycieli Tribrony czy Stowarzyszenia Warszawa Bronies. Pamiętam, jak cały dzień spędziłem łażąc i jeżdżąc komunikacją miejską po Katowicach, aby obejść wszystkie placówki – tych sprawdziłem z 15, każda nawet o parę / paręnaście kilometrów oddalona od innych. Nogi mnie niesamowicie bolały, ale szczęście, że byłem zaprawiony w takich wycieczkach. Jak udało się znaleźć potencjalne miejsce, należało poustalać wszystko co potrzeba, przede wszystkim umowę, na której trzeba było wyszczególnić, co jest wynajmowane, na ile i na kogo. Do tego dochodzi też masa innych rzeczy jak ZAIKS, czy aukcja charytatywna, czy należy rejestrować ją w urzędzie czy nie itd. Sporo nowych rzeczy wyszło przy organizacji, ale nie poddaliśmy się i został zorganizowany Snowfall Ponymeet w Miejskim Domu Kultury Koszutka, Filia Dąb. W wielu rzeczach pomogli nam członkowie grupy C-M-C oraz D’n’A (ugrupowania fandomowe z Krakowa), a wraz z ich współpracą i poświęceniem o wiele łatwiej przyszło nam zarządzanie imprezą. Na meecie bawiło się 100 uczestników – czy ta liczba jest satysfakcjonująca jak na debiut, i jak ma się ona do założeń, które na pewno były poczynione przed imprezą? Nie ukrywam, że tyle się w sumie spodziewaliśmy. Mnie osobiście ta liczba cieszy, bo to kolejny kamień milowy w reaktywacji śląskich spotkań. I ta liczba, jak nasz wiceprezes-skarbnik Proenix zapewnił, spokojnie pokryje koszta imprezy. 2500 zł zebrane na aukcji charytatywnej to duża kwota, naprawdę gratuluję, to jeden z najwyższych wyników w fandomie w ogóle, a już na pewno w ostatnich latach. Na co zostały przeznaczone te pieniądze? Pieniądze zostaną przeznaczone na schronisko dla zwierząt w Gliwicach. Jeszcze nie udało nam się załatwić żadnych rzeczy, gdyż zajmujemy się aktualnie rozliczeniem dokumentów za całe wydarzenie, jak i za poprzedni rok, a bez tego nie chcemy jeszcze wydawać uzbieranych pieniędzy. Zapewniamy jednak, że jak tylko uporamy się z rozliczeniem, to poinformujemy na naszym fanpage’u o przekazaniu pieniędzy na rzecz schroniska. Zdjęcie grupowe uczestników Snowfall Ponymeeta. Foto by @_TK_ Ile osób liczył sztab organizacyjny imprezy? 12 osób – 9 osób w składzie organizacyjnym oraz 3 wolontariuszy. Nie obeszło się bez pomocy C-M-C i D'n'A, czy ewentualne następne meety tej wielkości będą również przygotowywane w kooperacji ze środowiskami krakowskimi, czy już samodzielne? Nie będę owijał w bawełnę – im się podobało, nam także, więc można myśleć o jakiejś kolejnej współpracy w bliskiej przyszłości. Nie zmienia to faktu, że także my sami chcielibyśmy coś zorganizować, choć Snowfall Ponymeet pod wieloma względami był koordynowany przez nasze Stowarzyszenie, ale nie twierdzę też, że C-M-C i D’n’A nie miały żadnego wpływu, gdyż prowadzony Art Room, sprzęt elektroniczny od C-M-C czy wszelkie rady i uwagi od wymienionych grup zostały przez nas wzięte do serca, i dzięki nim wydarzenie to było takie, a nie inne. Czy planowane są kolejne meety tej wielkości jeszcze w tym roku lub w ogóle? Czy to zbyt duży wysiłek i za wysoki koszt? Myślimy o takich wydarzeniach, zwłaszcza, że wiemy już mniej więcej, jak do tego podejść, już bez większych stresów czy bez głupich pytań do ludzi z innych stowarzyszeń. Zasoby na takie wydarzenia jak Snowfall posiadamy i naszym zdaniem możemy myśleć o kolejnym zorganizowanym meecie na Śląsku. Wiele osób wystawiło pochlebne opinie, jak bardzo byli zadowoleni i dobrze się bawili. Daje to energię do dalszej pracy i na pewno wrócimy z czymś nowym, aby zaskoczyć uczestników kolejny raz. Jako, że to już koniec, to czy jest coś, co chciałbyś przekazać ludziom, którzy chcieliby zorganizować jakieś meety u siebie w mieście albo w jakikolwiek inny sposób zaangażować się w życie fandomu? Na pewno należy próbować, nie zniechęcać się. Trzeba też podejść do organizacji meeta, choćby było to regionalne spotkanie, w realny sposób – nie kierować się tym, co to nie będzie przygotowane, a czego ludzie zwykle się spodziewają i im to zapewnić. Oczywiście poza chodzeniem na ponymeety można działać na wiele innych sposobów w naszej społeczności. Rysowanie, pisanie, dyskusje i wiele innych rzeczy, które mogą nie tylko obudzić talent w drugiej osobie, ale także i nadać czegoś nowego w już prawie 8 letniej spuściźnie fandomu Bronies. To wymaga zaparcia i chęci, nie ukrywam, ale trud zwykle przynosi owoce po pewnym czasie. Ja zacząłem pod koniec 2015 roku z minimeetem w Rybniku, a teraz udało się nam zorganizować śląskiego meeta z prawdziwego zdarzenia, po dobrych 3 latach od ostatniego dużego wydarzenia w regionie, czyli MLK. Ja z całą pewnością nie zakończę swojej przygody z organizacją tak szybko i tym bardziej reszcie radzę, aby sięgnęli po jakiś element, bo może nadal nie odkryliśmy czegoś nowego wśród Bronies. Strona Bronies Silesia Fanpage Bronies Silesia
-
Witaj To już od ciebie zależy, czy ci się spodoba. Parę lat temu, kiedy jeszcze się jako tako udzielałem, bo miałem na to czas, to bawiłem się tutaj dobrze.
-
Jak sobie policzyłem na ilu meetach byłem to wyszło, że statystycznie odkąd jeżdżę nie było jeszcze miesiąca, żebym nie był na ponymeecie