Why not both? Szczerze to mnie irytuje ta cała wojna czy Luna czy Celestia i jechanie po tych dwóch księżniczkach (czy to w żartach czy serio) jest słabe zwyczajnie. Ja lubię bardzo Lunę, bo jest osobą zagubioną w sobie. Siedziała tyle na Księżycu i nie bardzo ma pojęcie o obecnych czasach. Trochę, podkreślam że trochę kojarzy mi się z Gwyndolinem, która to jednak sama zamknęła się w sobie. W dodatku księżyc i noc to synonimy enigmy, tajemnicy. Czegoś, czego chcemy poznać. W dodatku w ostatnim odcinku wydawała się taka nieporadna. Rola księżniczki to dla niej za dużo. Zazdrości swojej siostrze. Ona jest dziecinna. Z jednej strony wywyższa się tym, że jest księżniczką, a z drugiej nie potrafi się z tym poradzić. Dla mnie nie robi tego w irytujący sposób, dlatego ją lubię. Może dlatego, że sama jestem dziecinna,
Za to Celestia. Cóż, piękna, majestatyczna, dostojna. Potrafi rządzić, potrafi być księżniczką w przeciwieństwie do swojej siostry. Ale to nie znaczy, że to że jest inna to muszę jej nie lubić, wręcz przeciwnie! Mimo że idealnie odgrywa swoją rolę jako księżniczka to jednak potrafi pokazać, że wcale nie jest sztywna. Lubi się pośmiać, nawet z rzeczy z których nikt inny nie byłby w stanie. Lubię je obie, nie wiem po co i czemu jest taka burza między nimi