Najlepszą motywacją jest to że w końcu jestem w czymś dobry,robię coś co wprawia w zdziwienie nie jednego,jestem jedynym maratończykiem na całą szkołę.Ogólnie na początku nie chcę się,trzeba ruszyć dupę,zadyszka po 1km itd.Ale potem to uzależnia bo podczas biegania wytwarza sie endorfina która uzależniona po jakimś czasie i nie pójście na trening powoduje wkurwienie i wyrzuty sumienia.Ja zacząłem od tego że chciałem sie po prostu poruszać,amatorka itd.Dziś należę do klubu, latam maratony i na buty wydałem 300zł xd co rok ponad 1000 zł idzie na zawody,ciuchy itd, ale nieraz od sponsorów dostaje coś w darowiźnie, więc nie jest źle.