Hue, Protektory Commando zapastowane i gotowe. Już zdążyłem je oblatać po roztopach, lodzie i śniegu (zdjęcie robione przypalonym tostem w dodatku połamanym na kawałki i polanym miodem )
Pierwsze wrażenie mam pozytywne. Przeleciałem je wczoraj natłuszczającą pastą i nawet zostało całkiem sporo natłuszczenia. Nic mnie nie uwierają, jedynie mają trochę luzu (chodziłem w jednej parze skarpet).
Wewnątrz są wyłożone grubo, także cieplutko i wygodnie się chodzi przynajmniej na takie kilka kilometrów jak dzisiaj chodziłem, na Śnieżkę jeszcze nie miałem okazji wbijać w nich. Myślę, że powinienem je niedługo rozchodzić w miarę, bo mają twardą skórę na początku.
Podeszwy jeszcze nie wiem, jak określić. Na razie zaplusowała u mnie tym, że nie zbiera śniegu no i przejechać się mogłem jedynie na wyjeżdżonym lodzie na ulicy. W innym wypadku chroni przed poślizgiem, przynajmniej taka jest moja opinia.
Za jakiś czas powinienem więcej dać, tylko trzeba je rozchodzić mocniej. No i jakieś dłuższe przejście sobie zorganizuję.