Skocz do zawartości

Amolek

Brony
  • Zawartość

    821
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Amolek

  1. Amolek

    Airsoft

    Zobaczę jak w terenie to będzie wyglądało, jak pojadę na fort tak po prostu pobiegać z kumplem. Głównie o udową mi chodzi tak do miasta, a ciężar... nie powiem, trochę mi przeszkadzał na początku. Ale to dlatego, bo nie mam grubego paska jeszcze. W sumie, to zależy i tak od preferencji. Jak mi będzie niewygodnie, to mam zawsze kamizelkę, tylko wolałbym nie rezygnować z dwóch miejsc na magazynki. Tak, preferuję mid-capy (jedyny high-cap to będzie ten dodany do repliki pewnie). Bo real-cap to już zbytni hardcore jak dla mnie
  2. Amolek

    Airsoft

    Breloczek kupiony na MLK (było ich tylko sześć). Wracając do tematu, mi bardziej pasuje kabura na udo. Niby na kamizelce mam tez jedną, ale wrzuciłem na jej miejsce dwie dodatkowe ładownice. Dzięki temu mogę nosić 6 magazynków plus siódmy w broni.
  3. The answer to the ultimate question of life, the universe and everything is... 42.
  4. Amolek

    Airsoft

    Hue, nowy zakup. Kabura na udo, szkoda tylko, że mam odrobinę za chude nogi A przytyć za bardzo nie mam jak.
  5. Klacz zadrżała czując twój oddech, po czym wtuliła się mocniej cię obejmując. Ciepło bijące od niej... jej zapach... to wszystko sprawiało, że narastała w tobie chęć, żądza. Czułeś, że dłużej nie wytrzymasz...
  6. Amolek

    Airsoft

    W końcu mam kamizelkę. Koleś dorzucił mi do niej bluzę wz. 93 oraz replikę Beretta M945. Niby pisał, że uszkodzona, jednak działa dosyć ładnie jak na sprężynówkę. Także mogę się pochwalić, że mam już jakiś ekwipunek do ASG.
  7. Amolek

    Daj swoje foto :P

    Szczerze nie wiem. Na razie to najlepsze buty jakie mam do ASG (Protektor Grom czekają ). A do wojska i tak nie mogę iść.
  8. Amolek

    Daj swoje foto :P

    Mi pasuje! Może w końcu się uspokoi moje miasto. Żeby nie było offtopu, fota: http://puu.sh/42iaA
  9. Faded starała się gwałtownie zatrzymać, gdyż bieg nie pozwalał jej na koncentrację odpowiednią do rzucenia zaklęcia. Przechodząc w cielesną formę rzuciła zaraz po tym na siebie zaklęcie magicznej tarczy. Następnie zaczęła zbierać energię magiczną potrzebna do uformowania pocisku z czystej magii, którym celowała w bizona znajdującego się przed nią przed nią.
  10. Candi spojrzała ci w oczy, uśmiechając się nieśmiało. Na jej pyszczku ciągle pozostawał rumieniec, co jedynie podkreślało jej urodę. Klaczka przybliżyła swój pyszczek do twojego, powoli mrużąc oczy. Otoczenie zdawało się zanikać, czas tracił na znaczeniu... liczyła się tylko ona.
  11. Candi przewiesiła się przez twój grzbiet i spojrzała w książkę na zaproponowaną przez ciebie pozycję. - Chyba nie mówisz poważnie? To... w ogóle kucyk może się tak wygiąć? Przecież... ale... - zaskoczenie sprawiło, że jej głos brzmiał słodziej, co tylko bardziej ciebie ucieszyło.
  12. Jutro wracam do domu i tak myślałem o wypadzie na Polcon w piątek. Jeśli ktoś byłby chętny, piszcie. Jakoś o 9:30 można mnie złapać na patelni.
  13. - Ja... znalazłam kiedyś taką książkę... - na pysku klaczy pojawił się po raz kolejny ogromny rumieniec, kiedy podała tobie książkę o wdzięcznym tytule... "Ponysutra". -Trochę ją przeglądałam, no i... wydaje mi się, że... możemyztegoskorzystać. - Ostatnie kilka słów powiedziała szybko, na jednym wydechu. Widać lekkie onieśmielenie powróciło.
  14. - Oczywiście, że znam. - Klacz uśmiechnęła się mocniej, po czym zaprowadziła ciebie do mniejszego pomieszczenia, oddzielonego od reszty szpitala. Wewnątrz wyglądało ono na biuro. - Tutaj nikt nam nie będzie przeszkadzać. - Powiedziała Candi zamykając drzwi na klucz i zasłaniając żaluzje na nich.
  15. - Jestem jak najbardziej za... - odparła delikatnie klacz, po czym zbliżyła swój pysk do twojego. Odczuwałeś coraz mocniejsze podniecenie...
  16. - Tak myślisz? Cóż... nie będę protestować... - Odparła Candi zalotnie, po czym wyciągnęła szyję i lekko przygryzła twoje prawe ucho. Sprawiło to tobie lekką przyjemność...
  17. W miarę zbliżania się do celu niepokój w sercu Faded narastał. Pierwszy raz w życiu stanie do walki poza placem ćwiczeniowym. Ekscytacja mieszała się ze strachem. W dodatku nie była jeszcze przyzwyczajona w pełni do postaci bezcielesnej, co zaczynała powoli odczuwać. ~ Muszę się opanować. Dostąpiłam takiego zaszczytu i nie mogę się zbłaźnić już na starcie. ~ Zganiła siebie w myślach, po czym, na wszelki wypadek, zaczęła odtwarzać w myślach wszystkie potężniejsze zaklęcie bojowe i obronne.
  18. - A nie byłabym zbytnim problemem? - zapytała. Candi wtuliła się w ciebie. Mimo zerknięcia na aparaturę i tworzone antidota, myślałeś nadal o tej młodej klaczy. Okoliczności mówiły teraz same za siebie...
  19. Candi odwzajemniła to spojrzenie. Widać to pytanie zaskoczyło ją. Wpatrywała się głęboko w twoje oczy... - Ja... sama nie wiem. Tutaj nie mam bardzo dużo do roboty... i są też inne kucyki, które znają się na tym samym, co ja. Tylko słyszałam, że świat jest niebezpieczny... Klacz zbliżała swój pyszczek coraz bliżej do twojego... - A ja chyba bym potrzebowała obrońcy... - zaszeptała.
  20. Amolek

    Moda militarna

    Za miesiąc kupuję bluzę SFU nie widzę też problemu dać jakiejś podkoszulki pod spód.
  21. Mina Candi wyrażała dosyć duże zdziwienie. Widać nie słyszała o wyprawie, co ciebie nie dziwiło. Lecz nie wydawało się jej normalne uzyskanie aż tak dużej ilości antidotum w takim czasie. - Oj, mam nadzieję, że nie przeszkadzam? - Zapytała się klacz. Czułeś jej ciepło coraz mocniej... jej ciało, jej oddech...
  22. Amolek

    Daj swoje foto :P

    Takie tam, zapomniałem o chuście.
  23. Amolek

    Moda militarna

    Jak mówiłem, zdjęcie (zapomniałem o chuście, tak więc macie moją mordę na nim). No i jeszcze glany, a nie wojskowe buty.
  24. - Co... niee. Ale w nocy zajmowałam się chorym źrebięciem. Biedak miał dosyć wysoką gorączkę, ale już nad ranem było lepiej. A potem *zieeeew* wróciłam tutaj. - Powiedziała klacz, po czym zbliżyła się, żeby zobaczyć, co robiłeś. Bardzo się zbliżyła.
  25. Klaczka wyglądała, jakby chciała zapaść się pod ziemię, gdyby to chociaż było możliwe. Teraz jedynie stała i starała się zasłonić coraz większe rumieńce. Jednak w głębi duszy wiedziałeś, że jej schlebiłeś. Wychodząc kątem oka zauważyłeś, że Candi podeszłą wziąć coś ze stołu, po czym ruszyła za tobą. Nie zrobiła nic w kierunku tego, żeby się doprowadzić jakoś do porządku. Uśmiech powoli wstępował na twoją twarz. Z zewnątrz nie dochodziły żadne dźwięki. Znaczy, że musiało być jeszcze w miarę wcześnie.
×
×
  • Utwórz nowe...