Skocz do zawartości

Iron Shield

Brony
  • Zawartość

    89
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Iron Shield

  1. Canterlot.......Rezydencja ofiary.......2 godziny później Iron przybył do rezydencji. Dowództwo nakazało by ta sprawa została jak najszybciej rozwiązana. Biały ogier stanął przed drzwiami rezydencji. Ciało już od dłuższego czasu nie ma a ślady po morderstwie zostały usunięte. Ekipa sprzątająca zajęła się mieszkaniem. Iron stanął w korytarzu i czekał. Podszedł do niego kuc, któremu z oczu nie wróżyło nic dobrego. Chciał coś powiedzieć ,lecz gdy zobaczył odznakę natychmiast kogoś zawołał. Przyszła starsza klacz. widać było iż powinna być dawno na emeryturze. Jej krok był wolny lecz stanowczy. Widać było iż Widok strażnika nie był dla niej kojący. -Witam E.S.E jestem tutaj by rozmawiać z właścicielką. -Tak, tak. Biedaczka ledwo ojca straciła, a wy już przyszliście ją nękać-wykrzyczała starsza pani w ubiorze pokojówki. -Proszę zrozumieć, iż chcemy złapać jak najszybciej tego kto to uczynił. Czy nie pragnęła by winowajcę dosięgła zasłużona kara? -Tak!....tak oczywiście.-Staruszka nagle złagodniała.-Ale uważaj o co pytasz panienkę. jest dla mnie jak córeczka, więc proszę trzymać język na wodzy. -Oczywiście. Pokojówka zaprowadziła strażnika do wielkiej jadalni ,w której czekała na niego piękna klacz. Miała długie kruczoczarne włosy i uwodzicielski uśmiech. Spoglądała na sufit, jakby wypisana na nim była naprawdę ciekawa książka, a na jej twarzy malował się smutek. Gdy pokojówka zakaszlała ona odwróciła wzrok w ich stronę. Klacz skinieniem głowy zaprosiła alicorna do pokoju. Alicorn ukłonił się-Mi Lejdy, Zwą mnie Iron Shield . proszę przyjąć moje kondolencje z powodu utraty. Daje słowo iż morderca zostanie odnaleziony. Niestety musze zadać panience pytania ,pomogą nam one w śledztwie. Czy jest możliwość by pani mogła na nie odpowiedzieć. Jeśli nie mogę wrócić później. Klacz spojrzała się na niego. Jej wyraz twarzy z nieobecnej zmienił się na pogodny. -Oczywiście. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. -Dziękuje. Czy moglibyśmy zostać sami? -Margarita jest dobrą przyjaciółką oraz lojalnym pracownikiem rodziny. Ufam jej. Przepraszam powinnam się najpierw przedstawić. Me imię to Jose Chase Iron ucałował kopytko panny. następnie usiadł na wolnym miejscu naprzeciw. -Panienko Jose , Proszę mi odpowiedzieć gdzie pani była w czasie 24 godzin? -Byłam u narzeczonego, zjedliśmy kolacje w restauracji. "Le Crown" Następnie udaliśmy się do niego. -Czy ojciec miał jakiś wrogów? Czy zachowywał się jakoś inaczej ostatnio? -Nie, była jak zwykle. Najpierw jadł, potem spał, a następnie cały wolny czas spędzał w ogrodzie. I tak codziennie. Jednakże od jakiegoś czasu mniej przebywał w swoim biurze. -Czym ojciec się zajmował przed pójściem na emeryturę? -Pracował z ministrem obrony, ale nie mówił dokładnie czym się zajmuje. Myśli pan że zginął przez swoją pracę? -Na odpowiedzi będzie później pora. Proszę się skupić. Mówiła panienka iż nie odwiedzał ostatnio swego biura. Czy mówił dlaczego. -Niestety nie. Pewnie zbytnio pochłonęła go hodowla tęczowych róż. Kochał je nad życie. Były jego oczkiem w głowie.-Klacz uroniła łzę- Teraz one będą mi go przypominały-sięgnęła ona po chusteczki na stole i otarła oczy. -Mówiła pani o swym narzeczonym .Czym się zajmuje? -Jest artystą. Bardzo nowoczesnym. wiele jego dzieł jest rozchwytywanych .Ostatnie jego dzieło znalazło się w pałacu naszych księżniczek. -Jest możliwość bym obejrzał biuro pani ojca? -Jak pan sobie życzy.-klacz uśmiechnęła się lekko i zaprowadziła Irona do biura. Udali się schodami do góry. Na końcu korytarza znajdowały się zamknięte drzwi. Gdy podeszliśmy bliżej klacz podniosła doniczkę stojącą obok i podniosła klucz. Przekręciła zamek. Drzwi otwierały się powoli. Zapach starych dokumentów oraz tuszu unosiły się w pomieszczeniu. Biuro nie miało żadnych okien a dokoła znajdowały się jedynie pułki na książki oraz sejf. Po prawej stronie był mini barek z napojami. Iron przyglądał się pokojowi. Klacz odwróciła się do niego. -Proszę jednak niczego nie dotykać. Chce by ten pokój pozostał taki jaki jest. -Rozumiem. Czy może mi pani jednak pozwolić zajrzeć do sejfu? -Może następnym razem. Jak tylko uporam się ze stratą. Wracam do salonu mam nadzieje iż zanim pan odejdzie pożegnamy się. -Oczywiście na pewno przyjdę. -Gdyby pan coś potrzebował Margarita jest w pokoju obok. Gdy tylko klacz odeszła iron wziął się do dzieła. Wiedział iż to co zrobi nie jest zbytnio dozwolone w względach etyki. Niestety biurokracji powolne sposoby by dały czas kryminaliście. Nie miał zamiaru na to pozwolić. Obejrzał czy nikt go nie obserwuje, a następnie wyciągnął mały flakonik. Wysypał puder na środek pokoju i zastosował zaklęcie wzmacniane słowami. Energia z rogu uderzyła w proszek , zaczęła powstawać bańka. Otoczyła cały pokój i zniknęła. Iron uśmiechnął się Iluzja zadziała teraz dla każdego kto będzie chciał zajrzeć do pokoju będzie wyglądało iż on porusza się bez celu. Czas rozpocząć kopiowanie dokumentacji. podszedł do sejfu. wyciągnął mały kawałek metalu. Czas zastosować sztuczkę z żywym metalem od dziadka. Zaczął mówić słowa które dla kogoś kto by stał obok brzmiały by jak barytonowy bełkot. metal zaczął się wyginać na wszystkie strony. Ostrożnie włożył go do dziurki sejfowej. Teraz wystarczało czekać aż się dopasuje do zamka i otworzy go. Odwrócił się do dokumentów znajdujących się na stole. Zaklęcie kopiowania było idealne na takie okazje. Gdy rzucił je, natychmiast pojawiła się druga sterta. mówił dalej. Dokumenty kopie zaczęły formować duży zwój. Gdy skończył wielkość była równa z nim. Nagle jego głowa zaczęła boleć, wiedział iż powinien jak najmniej się nadwyrężać. Podszedł do pergaminu i umieścił na nim pieczęć E.S.E z dokładnymi namiarami na Blacka. ostrożnie wyjął ostatni składnik. Ogień Magicznego smoka. Niestety miał go jedynie na 2 takie przesyłki. Wiedział iż przy powrocie powinien zrobić ich zapas. Podpalił dokument. Zwykły ogień by spalił go na popiół ,lecz ten wyczuwając pieczęć zaczął formować go we mgłę. natychmiast mgła zaczął lecieć do wentylacji która była przy drzwiach. Wiadomość wysłana. Gdy oczekiwał na otwarcie sejfu iron przejrzał książki. niektóre z nich były częściej czytane. niż inne. były również na nie dziwne symbole. iron skopiował go i umieścił w tajnej kieszonce w zbroi. Nagle sejf otworzył się i iron powtórzył proces kopiowania. Parę minut później..... Iron opuścił pomieszczenie.za pomocą zaklęcia przemienił resztkę które zostało w kusz. Gdy zaczął schodzić ze schodów zobaczył dwóch lokajów którzy coś obgadywali. Iron poczuł iż lepiej tego posłuchać. Canterlot........siedziba E.S.E........międzyczasie Black spał sobie spokojnie. Nagle został brutalnie obudzony. zobaczył iż został przygnieciony przez dwa nieprawdopodobne wielkie zwoje. Czas jego spokoju został przerwany.
  2. Dzień później......Farma.....godzina 14:23 -Na pewno rozumiecie plan? Jeśli się nie zgadzacie to my z pewnością możemy was nie mieszać.... -Posłuchaj kolego. To jest farma która prowadzimy od pokoleń. Jeśli ktoś jej zagraża nie będę stać jak wół i nic nie robiła. Poza tym tylko dzięki nam ci gość zgodził się przyjść. -A.J spokojnie posłuchaj jeśli coś będzie nie tak to zdejmij kapelusz a my natychmiast interweniujemy. Nie ryzykuj niepotrzebnie. -A co w tym niezwykłego? Witam ich zapraszam do środka i wy ich łapiecie. Chociaż nadal nie rozumiem po co to robicie tutaj. -Dla tego iż to najlepsze miejsce. nie spodziewają się nas po tym jak zrobiliśmy niedawno "Informację" iż odstawiamy ta sprawę i zajmujemy się tą w mieście. -Wiedzieć wszystkiego nie musze. idę na zewnątrz na nich poczekać. Bracie choć ze mną i uśmiechaj się tylko. -Emmmm.....Tak-Odpowiedział czerwony ogier. Gdy wyszli Iron spojrzał na Blacka który wrócił z podróży. To był jego plan. -Pamiętaj szybko obezwładniamy i zamykamy sprawę. Na szczęście mamy pojęcie kto to zrobił. -Ok przygotuj się ukryj się za tą szafą a ja za drzwiami w kuchni. Po paru minutach przybył "Star wind" i jego kumpel z tamtego spotkania. Przywitali się i poszli za klaczą do domu. rozglądali się i uśmiechali pod nosem. Gdy tylko przekroczyli próg domu i zamknęli drzwi. wyjęli broń i chcieli zacząć "zabawę". Dwie wykopane przez Blacka kule poleciały i wybiły broń z ich ust. Iron wyskoczył i wystrzeliwując magiczne pole powiedział. -Elitarna Straż Equestri jesteście aresztowani.
  3. Godzina 6:59..........laboratorium.......Ponyville Nasty spoglądał na prubówki. Pracował całą noc by zyskać coś więcej z ciała. Jakieś tylko małoznaczące wyniki badań i to iż ogień miał lekką naczynność hormonalną.To jednak niezbyt pomocne. Jednorożek już pragnoł zakończyć prace i się połorzyć. Miłe ciepłe łurzeczko już wołało go. Zabespieczył wszystko , lecz pamiętał iż jeszcze musi wypisać dokumętacje przy wyjściu. Gdy doszedł do recepcji nagle usłyszał rozmowę 2 strażników wracających z patrolu. -Podobno ten gość zatakował go. Wyobrażasz sobie ktoś taki z najlepszy z najlepszych zginąć taką śmiercią. Przecież niedawno tu przybył. Gość potężnie zbudowany i tyle metalu na sobie..... -Ej o kim gadacię?-zapytał się brązowawy ogier.- Co się stało? -Wysoko postawiony strażnik zginoł w aleji tu niedaleko. Z Canterlot.... Nasty wybiegł bez wysłuchania reszty tej rozmowy. W myślach tylko przebiegła go złe przeczucie. ( Czy to Iron?) Wbiegł w alejke. Strażnicy zabezpieczyli miejsce. Zaczoł się przeciskać między nimi i zobaczył jak dom ma dziurę wielkości bramy. Potrzedł bliżej. We wnętrzu leżały zwłoki przykryte prześcieradłem. Pierwszy raz w swej karierze Nastemu trzęsły się kopyta. Już złapał za materiał za pomocą magii i powoli podnosił. Oczyma wyobraźni widział swego przyjaciela podnim. Zabitego bez życia. Łza pojawiła się. - Co jest obejrzysz je czy nie- Nasty aż znalasł się z materiałem ze zwłok na szafie. Spojrzał na miejsce gdzie przed chwilą się znajdował. Dokładnie tam stał Iron z uszkodzonym skrzydłem, lecz najważniejsze iż nie martwy - Ty przeklęty , metalowy, mułowy zadzie, niech cię wilki żywcem zjedzą . Prawie nie narobiłem pod siebie. Myślałem że to ty tu lerzysz. - No to fajnie. Wiedz że posiadam czarny pas w większości sztuk walki poza sumo. - Ta bo jak byś pewnie i w tym miał to ta dziura by nie wystarczyła na wejście. Jednakże cieszę się iż nic ci nie jest. - Niestety zyskałeś nowe truchło, spałeś bo przy nim będziesz miał trochę roboty. - No i k$#*a się w c€#j wyspałem.
  4. 4:10....Miejska uliczka......Ponyville -Stać, Elitarny Strażnik Iron Shield. Pragnę zobaczyć dokumenty.... W tym właśnie momencie podejrzany zamachnął się i rzucił kubłem na śmieci. Wyszkolony refleks pozwolił osłonić się przed kubłem. Zanim Iron ustawił się w formie bitewnej, ogier w kapturze zaszarżował. Iron w ostatniej chwili zdążył odskoczyć przed uderzeniem . Ściana przyjmująca impet popękała. Kopytka miały na sobie zakazane w Equestrii specjalne wojskowe podkowy które bez problemu mogą pogruchotać kości. Przeciwnik odsłonił ogon i pojawił się gryfiński łam-gnat. Broń idealnie złączona z ogonem i włosiem , ostrze na końcu w kształcie pół sierpa. wzdłuż broni można było zauważyć liczne zakrzywione kolce, Których zadaniem było przytrzymanie przeciwnika. Wąska uliczka nie dawała zbytnio możliwości walki co nie pozwalało używać ogona. Niestety na rozbieg i poderwanie się do lotu również. Iron postanowił iż przejdzie do postawy oczekującej . Gdy tylko zmienił ustawienie kopyt przeciwnik również zmienił sposób ustawienia broni. Iron zaobserwował to i postanowił coś sprawdzić. ustawił skrzydła w pozycji 38 stopni a róg wycelowany w podnóże przeciwnika. Osobnik natychmiast ustawił swe ciało w poprzek z ustawionym ostrzem w stronę Strażnika. Iron nie miał wątpliwości. -Jesteś jednym ze straży Królewskiej. Niewielu wie jak obronić się przed Stylem "Nocnego wartownika" To jest podstawowe wyszkolenie. Czemu mnie zaatakowałeś i co masz w torbie? -Martwi nie musza wiedzieć- Przeciwnik wyskoczył, machnąwszy ogonem próbował przebić lewe stronę żeber tylko skrzydła pozwolił zatrzymać cios. -I już po twoich skrzy.....co?! -Je już dawno straciłem-mówiąc to Iron układając skrzydło w formę tarczy przytrzymał ostrze które zaklinowało się między złączeniami. Z całej siły wbił napastnika w ścianę. Pęknięta ściana jak na zawołanie rozsypała się i oboje wlecieli do czyjegoś salonu. Przeciwnik był poobijany lecz nic innego mu nie dolegało. Iron go przytrzymał i już miał mu założyć kajdanki gdy Purpurowy ogier się uśmiechnął. -Myślisz iż wygrałeś. Niech żyje rewolucja. Niech żyje Wybrany- po tych słowach jego usta zaczęły napływać krwią i zaczął się dusić. -Nie.....-Zdążył Iron tylko wykrzyknąć i próbował ratować napastnika. Możliwe iż on jest zamieszany w morderstwo. Niestety okazało się iż odgryzł sobie język połykając go dodatkowo. Pierwsza pomoc spełza na niczym. Do sprawy zostało właśnie dodane nowe truchło. Do salonu weszła oślica i z przerażeniem zobaczyła co się dzieje w jej salonie . -Co to ma znaczyć?- Odpowiedziała-Natychmiast wołam Straż!!! -Niech pani to zrobi. Ja niestety musze się zająć plecakiem.
  5. 4:00..... Ponyville.......centrum Nie potrafiąc zasnąć Iron postanowił się przejść po cichym mieście. Miasto nadal było pogrąrzone w błogim śnie , gdzieniegdzie był ruch lecz to najczęściej piekarz, listonosz oraz straż były jedynymi osobami ,które spotkał. Spojrzał na ratusz i poleciał na jego szczyt. Dachówki były mokrę od rosy. Miasto działało kojąco. Iron pochmurniał gdy przypominał sobie " ten" dzień. Miasto również było piękne chociaż spowite w mroku. ( - Nigdy więcej takiej tragedii.) pomyślał. W dole zauwarzył ruch. Ktoś próbował przedrzeć się przez miasto niezauważony, na plecach niusł ciężkie torby. Podąrzał w stronę farmy Sweet Appleacres. Biały ogier rosprostował skrzydła. Spokój tego wieczoru miał zostać przerwany......
  6. Miałem problemy ale postanowione Wampirem dostanie.
  7. Wolałbym by na tej liscie znalazł się jeszcze Roronoa Zoro oraz Maidoguy
  8. 20:00.......Stacja kolejowa.......przed wagonem Iron przybył ze szpiegowania. Niestety Leon poleciał sobie napić się czegoś mocniejszego. Alicorn niemiał wyboru, musiał odnieść go do namiotu. Wróciwszy do wagonu zobaczył tylko notatkę od Black Hawka. „Siemka Iron Dzisiaj udało nam się znaleźć nowe poszlaki. Jutro rano wyjeżdżam. Dzisiaj jednak idę do panny Pinki na małe spotkanie. Nie czekaj na mnie Nasty ci wszystko wyjaśni. Jeśli cos się dowiesz lub znajdziesz to mi wyślij wiadomość. Niestety tutaj musimy się rozdzielić. Proszę zostań w Ponyville. Lepiej mieć tu wszystko pod kontrola. Twój Najlepszy kumpel Black.” -„Kumpel”- Wziąłem kartkę i zgniotłem pod kopytkiem. Raz dałem podejść zbyt blisko komuś do siebie i miałem wiele w tedy ”pomocy” od „kumpli”. Postanowiłem pójść do Nastiego. Niechaj i on się podzieli o co chodzi z tym wszystkim. Do jego laboratorium dotarłem niedługo przed wybiciem dziesiątej. Siedział on i przeglądał próbówki. Zobaczywszy mnie uśmiechnął się tylko i wrócił do pracy. -Powiedz mi proszę co Black miał na myśli o nowych poszlakach? Dlaczego również wyjeżdża i do kont? Nasty obrócił się do mnie i z znudzeniem w głosie odpowiedział. -Pewnie ja zwykle nie chciało mu się gadać i wleciał w kimono szybciej? Więc znalazłem włos kobiecy na trupie a dodatkowo właśnie teraz znalazłem troszkę siarczystego proszku. Zacząłem go badać. Możliwe iż dzięki temu znajdę cos więcej. -Jak mogę pomóc? -Zrób mi z dzbanek kawy to najlepiej zrobisz. Przy okazji możesz posiedzieć ze mną to zajmie mi z cała noc. Nudno tu a ci Strażnicy to normalnie sztywniejsi od pacjentów . -Spoko posiedzę. Noc upłynęła szybko .postanowiłem potrenować. Niewiele spałem. Od czasów treningów ostrych nauczyłem się wysypiać na zapas. Przydatna zaleta . Ojciec pewnie kazałby Lokajowi mi powiedzieć bym poszedł spać. Noc była cicha. Bezksiężycowa. Prawie jak w tamtym dniu gdy…… -Iron nie uwierzysz zobacz- Nasty wykrzyczał głośno i wyraźnie. -Co takiego? -Na ofierze znajduje się nie tylko kobiecy włos ale i to.-mówiąc to pokazał na wzór -Co to jest? -Nic takiego tylko poszlaka która nam pomoże w znalezieniu sprawcy. To Materiał. Na początku myślałem iż z ubrania ofiary ale nie. Materiał jest innego gatunku. To jedwab i to jeden z lepszych. - Jedwab. Przecież takie ubranie nosił jeden z nich. -Jakich nich? -Racja nie powiedziałem ci otóż……..
  9. No proszę a myślałem iż nie zobaczę zielonoskórego w tej części galaktyki. Czas na WAAAAAAAAAght roka
  10. powoli wspina się w reputacji na forum
  11. Ban bo teraz moja kolej używam karty magii "Wielka Tajemnica Odkryta" pozwala mi to przyzwać "Rozpoczęcie Apokalipsy" i aktywuje ja na pole bitwy przybywa Czterech jeźdźców Apokalipsy(Wojna0/0,Głód0/0,Zaraza0/0 Śmierć0/0). Wojna powoduje iż każdy z moich wojowników zyskuje dodatkowe 10000 punktów w ataku, Głód osłabia o 10000 defensywę przeciwnika(Co się stało nic w ustach nie mamy?) Zaraza blokuje wezwanie wojowników z siła większą niż moje wojska. Śmierć zabija wszystkich na polu przeciwnika. Po wykonaniu tego wszystkiego rzucam zaklęcie "Za 5 północ" Wszyscy 4 wracają do mojej ręki(Tylko na czas tylu tur ile każe wyrzucić kart przeciwnikowi a więc 4[i tyle musi z ręki i z decku]). A przeciwnik odrzuca 4 karty z ręki i z decku. Kończę turę atakując moimi ukrytymi oddziałami(1000/500). Wasza kolej
  12. wybrał awka który przypomina o szybkości.
  13. ban bo niedługo idę walczyć przeciwko antybroniemu(trzymajcie skrzyżowane kopytka) mam nadzieje iż wygram.
  14. Ban bo pora na......no właśnie na co?
  15. ma jedynie 18 postów i 4 reputacji gdy to pisze.
  16. ban bo siły E.S.E są gotowe do walki
  17. Wróci z dalekiej podróży Znów na nasze forum
  18. Iron Shield

    Co mówi sygna?

    "no co nie widziałeś nigdy kucyka?"
  19. ban bo jak chcesz zniszczyć biuro wystarczy ze na nie naślesz skarbówkę.......oni nie jedno życie rozwalili. Ban bo wy ze swoim 5+(4+ jeśli jest lord)normalnie nie jednego wkurwiacie.
  20. normalnie ma awka który rozrywa wyglądem.
  21. Iron Shield

    [Zabawa] Skojarzenia!

    ludzie którzy atakują nas bronys
  22. Iron Shield

    Zapytaj się Irona

    Dobrze więc odpowiem po kolej. -Mym ulubionym kolorem jest czerwień. Jednakże uwielbiam wszystkie kolory które widzę każdy jest wspaniały na swój sposób. -Wiec mój ojciec ma na imię Goodbiznes i prowadzi jedna z najlepiej prosperujących firm w Equestrii. Natomiast matka moja zwie się Goldamber. Dba o pomniejsze wioski oraz zbiera na nie darowizny. -Wiec mój znaczek to tarcza na której jest książka roztwarta a miedzy stronami znajduje się miecz. Zdobyłem go.....śmieszna sprawa. tak naprawdę już przy narodzinach go miałem. pisali o tym w gazetach. (Jakby to iż urodził się Alicorn nie było dziwne wystarczająco)Jestem z niego dumny. wiedziałem iż od urodzenia jest mi pisane bronić ojczyzny. Raczej bym nie chciał go zmienić. Dumny jestem z niego. chociaż szkoda iż nie zdobyłem go jak inni. -Potrafię walczyć. Moja defensywę niewielu umie złamać. dzięki niezwykłemu zaklęciu który umiem wykonywać od zawsze potrafię stworzyć pole w kształcie tarczy. Za każdym razem gdy ktoś w nią uderzy ona absorbuje energie, lecz gdy zbierze jej dość oddaje w przeciwnika uderzenie zwiększone o dodatek mojej własnej siły. Wiele razy pokonywałem wrogów za pomocą jej. -*rumieniec* proszę o wybaczenie lecz pominę to pytanie............... -Moim wzorcem jest mój dziadek Wood Shield. Był on Elitarnym Gwardzistą Equestrii. Jest to najwyższe wyróżnienie dla żołnierza, strażnika, Lotnika, Marynarza. Niewielu może się poszczycić tym iż je zdobyło. Jeśli chcecie wiedzieć w naszej 1000 Historii tylko 13 kucyków zdobyło ten tytuł. Większość dostaje je pośmiertnie. Dziadek natomiast jako jedyny dostał ten tytuł za życia. Pragnę również zdobyć ten tytuł.*spoważnienie* niestety by tego dokonać trzeba więcej niż to co ja uczyniłem. Już prawie go miałem ........lecz to innym razem opowiem. Mam nadzieje iż odpowiedziałem na twe pytania tak by zaspokoić twój głód wiedzy. *Salut* Elitarny Strażnik Equestrii Iron Shield dziękuje
  23. Wreszcie komisk z naszym super bohaterem. czytam dopiero lecz już mi się podoba
  24. Iron Shield

    Zapytaj się Irona

    -Nie będę o tym gadał. on już wie za co....... -Siemka Iron właśnie przyszedłem do ciebie i....... -Precz to prywatna rozmowa a jeśli nie rozumiesz masz to -Jaaaaaaaaaaaaa..... - Może kiedyś wam wyjaśnię,lecz na razie musicie spekulować sami.
×
×
  • Utwórz nowe...