-
Zawartość
359 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Jake
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 100
-
-
Jacob uśmiechnął się
- Moja droga Flue. Nic nie będzie kosztować. Wszystko ja wam załatwię.
-
Jacob wskoczył do pokoju i strzelił kilkanaście razy w cienia, po czym bez czekania aż tamten zamknie walnął z kopa i zamknął z trzaskiem drzwi.
- Dobra...co tera?
-
Mężczyzna wszedł i oparł się o pobliskie krzesło.
- Mogę wam zdradzić kim jestem i dlaczego tu naprawdę jesteście. Jestem Jacob (hiehiehie) Naxun Scorpius. Członek G.R.O.M.U. Takiej tam organizacji rządowej zajmującej się większością rzeczy. Zaprosiłem was, a raczej zabrałem ze sobą tutaj byście zobaczyli wszystko i pomogli mi zbadać sprawę zabójstw. Jak wiecie tutaj działo się wiele strasznego lecz nie macie się czego bać w czasie dnia. Jednak w nocy, a szczególnie tej nocy chcę byście byli przygotowani. Mamy jeszcze 2 godziny do zmierzchu więc jak wcześniej powiedziałem chcę zabrać was do shopu po broń i inne ważne rzeczy. Jak się dowiedziałem z internetu to dziś ma być pełnia więc nie będzie za fajnie tej nocy. A szczególnie kiedy tzw. Kanony wychodzą na powierzchnię. Wy możecie to nazywać wilkołakami. Jednak jeśli mamy szczęście to w tej części kraju ich nie będzie. Pewnie myśleliście że nie istnieją, co nie? Hehe...a więc ubierajcie się i zbieramy się do shopu. Pytania?
-
Jacob prychnął
- Już dobrze
Po czym strzelił do niego i zaczął uciekać
-
Powiedzmy że minęły te 3 godziny
--------------------------------------
Nagle do waszego pokoju wszedł mężczyzna i powiedział
- Siemka...mogę wejść?
-
Jacob wyjął pistolet i wstał
- Dobra jebańcu. Ręce do góry i gadaj ktoś ty, ale odstrzelę ci ten kwadratowy łeb lub co to jam na twej szyi
Po czym wymierzył w jego głowę i rozległ się cichy pisk załadowanej materii w generatorze elektronowym zamontowanym przy spuście.
-
(Ty tylko opisujesz, a ja człeku steruje swą postacią..)
Jacob podszedł do chłopaka i powiedział
- Nazywam się Scorpius Jacob Krasonix Teqars
-
Mężczyzna spojrzał na dziewczyny i przerwał im rozmowę
- Proszę. Oto klucze do waszego pokoju
Po czym rzucił niezbyt duży klucz w stronę Hitomi
- Bądź taka miła i zostań ich klucznikiem...ja nie mam niestety czasu na pilnowanie waszych kluczy
Chłopka rzucił do Andrewa
- Wszystkiego się dowiesz za 3 godziny...
Następnie żołnierz wyjął klucz do swego pokoju i otworzył. Rzucił jeszcze okiem na grupę i syknął
- Proszę na razie mi nie przeszkadzać...
Po czym zniknął w głębi pokoju.
-
Jacob spojrzał się zdziwiony na kaburę i powiedział uradowany
- A jednak to prawda! Winona na swym miejscu!
Po czym wyjął pistolet pulsacyjny i popatrzył się na niego z wielką radością, po czym schował broń i rozejrzał się
- Dobra...uciekajmy stąd..jestem spóźniony na pociąg
-
Jacob spojrzał się na niego normalnie
- A myślisz że nie mam silnej woli? Człeku ja jestem w połowie Scarraninem! Ty nie ogarniesz tego co mam teraz w mózgu.
Po czym rozejrzał się spokojnie i powiedział
- A gdzie broń?
-
Jacob westchnął ramionami i rzucił się z całej siły (z kopniaka) na najbliższą ścianę.
-
Elizabeth...ustalmy że ja będę się zajmować opisywaniem miejsca i także zapachów
-----------------------
Hol wydawał się nadzwyczaj sympatyczny
Mężczyzna spokojnie podszedł do recepcjonistki
I poprosił o 2 pokoje. 1 Apartament pięciu osobowy i jeden jednoosobowy. Po chwili podszedł do was i powiedział
- Oto wasz Apartament. Ostatnie piętro numer 2111. Mnie możecie znaleźć pod 2110. A teraz idźcie się rozgościć. Wieczorem przyjdę do was i wam wszystko objaśnię.
Po czym chłopak zwrócił się w stronę schodów i zaczął iść. Obok była winda lecz chyba wolał nie ufać niczemu co jeździ.
-
Jacob zdziwił się lekko i warknął
- NOM!
Po czym rozejrzał się za źródłem głosu
-
Jacob powiedział
- Ło...kuźwa...
Po czym przeskakuje ciecz i zaczyna szukać wyjścia
-
Jacob ostro przeklnął i kopnął w kostkę z pół obrotu
- To pewnie bomba!
Po czym rzucił się w stronę najbliższej kryjówki jaka byla w pobliżu
-
Mężczyzna spojrzał się na chłopaka i powiedział
- Najpierw się ogarniemy trochę, bo jak zauważyłem połowa jest szczególnie nieprzygotowany
Po czym przyspieszył kroku. Po chwili doszliście do wejścia.
- Dobra...wchodzimy tam i pamiętajcie...miejcie się od tej chwili na baczności. Ja załatwie wam pokoje, a wy lepiej bądźcie cicho. Nie chcę zamieszania związanego z naszymi intencjami. Włazić!
Żołnierz otworzył drzwi i wszedł
Panorama Hotelu
-
Zmieniam wygląd...teraz kurde jestem tym z Avka
--------------
Rozejrzałem się po tym dziwnym pomieszczeniu i jak gdyby nic wrzasnąłem
- Gdzie jestem?
-
Niepotrzebna... uznajmy że już wyszłaś
-------------------------------
Żołnierz spojrzał się na broń i powiedział
- Hmm...pójdziesz też ze mną...
Po czym warknął
- Dobra...reszta co została w autobusie se sama przyjdzie. Idziemy!
Mężczyzna ruszył w stronę dużego budynku jakby najbardziej zadbanego w okolicy.
-
Zgadzam się z drogim Tric`em. Jeśli chciałabyś odpowiedzi to jest do tego np. http://www.equestriadaily.com/ lub poczytać sobie na forum, a nie od razu zakładać temat. Ostatecznie można założyć, ale po wyczerpaniu wszystkich innych opcji.
-
Mężczyzna spojrzał się na nią z niejaką nieufnością. Powiedział
- To będziesz musiała później ze mną pójść do sklepu
Po czym walnął w bok autobusu
- Wyłaź chłopcze!
-
Chłopak spojrzał się na Flue. Powiedział ogólnie
- A poza tym kto posiada jakąś broń palną?
-
Mężczyzna warknął
- Przepraszam, ale trzymamy się razem! Hotel jest kilometr stąd, a nie chcę was zgubić!
-
Nagle autobus stanął. Spojrzawszy się na okna zobaczyliście za szybą bardzo stary parking. Zarośnięty lekko chwastami wyglądał na łąke. Mężczyzna wyprostował się i warknął
- Dobra! Wysiadamy! Zabierajcie swe bagaże! Idziemy do hotelu!
Po czym otworzył drzwi autobusu i wyskoczył. Można by usłyszeć trzask bagażnika.
-
Chłopak spojrzał się na Andrewa i zdjął słuchawki, po czym powiedział z lekkim podziwem
- Wiesz że nie ładnie tak sobie do kogoś mówić w jego myślach?
Po czym schował słuchawki
- Co do twego pytania to wiem o nim coś czego ty nie możesz wiedzieć.
Mężczyzna spojrzał w okno i wstał
- A teraz przepraszam. Lecz muszę porozmawiać z kierowcą
Po czym podszedł szybko do kierowcy i coś do niego powiedział. Kierowca się lekko zdziwił lecz wzruszył ramionami. Po kilka chwilach autobus przyspieszył. W oddali było widać miasteczko.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
- Strona 2 z 100
Multisesja: Altar of Sacrifice
w Archiwum RPG
Napisano
Zabójca klasnął w dłonie
- Dobra...nie widzą mnie i nie wiedzą dlaczego uciekłem. Pierwsza część planu załatwiona. Czas na drugą
Po czym wyszedł z groty i powiedział sam do siebie
- Znaleźć coś do jedzenia na tą noc, oraz kamienie węgielne na ognisko lub coś co może się palić
Jacob pędem ruszył w głąb lasu