Skocz do zawartości

Killer Poke

Brony
  • Zawartość

    968
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    31

Wszystko napisane przez Killer Poke

  1. ty moja polna bestio ty (slurrp)
  2. Killer Poke

    Zabawa Tak czy Nie 2.0

    pierwsze dwa odcinki: tak Lubisz klimaty postapo?
  3. Killer Poke

    Wyżal się.

    Z tą sprawą o mobbing najlepsze jest to, że każdy wie jak ta sprawa się skończyła, ale ta nie; uparcie twierdzi że wygrała sprawę a pracownicy nie zwolniła bo jej wybaczyła. - schizol na całego Problem w tym, że ze strachu przed utratą posady wszyscy nabiorą wody w usta, nikt nie będzie po mojej stronie, co najwyżej będą udawać że nic się nie dzieje. Nikt nie ma odwagi cokolwiek powiedzieć, a mimo to donosicieli nie brakuje. Babie coraz bardziej odwala - przeczy sama sobie. Powołała zespół zadaniowy twierdząc żebyśmy robili co do nas należy (osiągnęli jakiś cel, zrealizowali konkretne zadania), to zrobiliśmy. Jak już skończone to ta z mordą, że ona tu rządzi i wszystko z nią miało być ustalane; także zamiast stwierdzić że wszystko gra, to ta nas jeszcze opier****. Poczekam teraz do końca miesiąca; pod koniec, (jak co roku) ona musi wykonać pewne bardzo żmudne zadanie - zajebiście czasochłonne (które prawnie może tylko ona robić). Zobaczę czy będzie próbowała je na mnie zrzucić, ale coś czuję że tak, i wtedy zadziałam.
  4. Killer Poke

    Wyżal się.

    A też się powyżalam... W obecnym miejscu (sfera budżetowa) pracy siedzę już 10 lat, niestety albo stety znajduje się ono w mojej rodzinnej miejscowości. Odkąd tam jestem u steru jest dość wredne babsko, które nie szanuje i ma śmieci wszystkich poza sobą, swoją rodzinką, proboszczem i tymi u władzy. Co jakiś czas wybuchały kolejne afery związane z mobbingiem, nieprzestrzeganiem praw pracowniczych itp. Kilka lat temu jedna kobiecina oskarżyła szefową o mobbing (dysponowała nagraniami różnych sytuacji, a także dokumentacją medyczną świadczącą o nabytej przez nią depresji). Koniec końców poszkodowana wygrała sprawę (zachowała stanowisko) i szefowa musiała wypłacić jej odszkodowanie (coś około 50 tyś zł). Po tej aferze szefostwo obrało sobie inne cele do atakowania i ustawicznie wybrane osoby dręczyło. Od niespełna 2 lat celem stałem się i ja. Zaczęło się od wydzwaniania do mnie po nocach (na ogół po 20) i zlecania zadań do wykonania na "rano", podczas gdy pracujemy 8 godzin od 8.00. Po dyskusji na ten temat z innymi pracownikami (jakiś słodki przyjemniaczek zdążył donieść), niemalże natychmiast zagrożono mi zwolnieniem z pracy jeżeli nie będę wykonywał zleconych przez nią zadań (poza godzinami pracy i do ch**** w nocy). Na dodatek rzuciła załodze tekst że wszyscy mamy być pod telefonem przez całą dobę (nie mamy telefonów służbowych). Później zaczęło się trzymanie w godzinach nadliczbowych, oczywiście niepłatnych - były przypadki że z roboty wychodziłem po 17 godzinach. Ponadto cały czas nakładane były na mnie coraz to nowe obowiązki (bez zmian w płacach), w tym przekraczające zawarty w umowie zakres obowiązków - część własnych próbowała przerzucać na mnie itd. W tym roku po świętach bożego narodzenia doszedłem do wniosku że nie ma sensu tego dalej ciągnąć i poczyniłem starania w celu wypowiedzenia umowy. Kilka dni udawała że ten dokument w ogóle nie istnieje na jej biurku, po czym perfidnie próbowała mnie wrobić w kradzież sprzętu zakładowego. Mało tego poszła nawet na policję to zgłosić ze wskazaniem bezpośrednio na mnie. Koniec końców okazało się że sprzęt ów był zabrany przez konserwatora, co ten potwierdził przed szefową i w obecności policji. Mało tego pokazał dokument w którym odnotował w danym zabranie sprzętu do naprawy. Ponadto jedna z pracownic (mająca jakby co poświadczyć że to ja coś tam ukradłem) pękła i wygadała się do innej, która wszystko wszystkim powtórzyła. Jak afera ucichła, w bezpośredniej rozmowie szefowa dała mi do zrozumienia że nie było by tego wszystkiego gdybym nie chciał odejść. Od tego momentu nagrywam rozmowy telefoniczne i rozmowy z szefostwem. Nie wiem jak długo w takiej atmosferze jeszcze wytrzymam. Na płace nie mogę narzekać, zwłaszcza że siedzę w rodzinnej miejscowości, ponadto chciałbym mimo wszystko dalej pomagać rodzicom w doczłapywaniu się do emerytury. Jednakże ja, tak jak i inni współpracownicy, mam literalnie dość tej baby. Przede mną był gość którego załatwiła na cacy, chłop mimo że odszedł to nigdzie roboty znaleźć nie może poza łopatą na drodze. Baba ma wpływy, koneksje, władzę i wykorzystuje to perfidnie. Kiedyś był nawet pomysł założenia skrzynki wniosków i zażaleń, co szefowa skwitowała że ma wszystkich nas i nasze zdanie w dupie (dosłownie), twierdząc że z nią się liczy władza i ksiądz i to jej wystarcza. Zastanawiam się czy nie zrobić delikatnej rozpierduchy (mam trochę nagrań) i nie zgłosić tego wszystkiego do sądu pracy i PIP'u.
  5. Killer Poke

    Zabawa Tak czy Nie 2.0

    nie narzekasz na pogodę?
  6. Killer Poke

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Prześliczna wiolonczelistka
  7. Co by tam nie marcowało nie uniknie mojego wzroku
  8. Killer Poke

    Zabawa Tak czy Nie 2.0

    Niestety tak. Czy odżywiasz się zdrowo?
  9. tak właśnie wyglądam przez okno, gdyż ponieważ klimę posiadam
  10. Killer Poke

    [Zabawa] Zabawa w skojarzenia

    już nie Pioter, ale jeszcze Janusz Gambler
×
×
  • Utwórz nowe...