Podobnie jak White Hood odradzam:
1) przynajmniej w moim przypadku z powodów religijnych (katolik) i ogromnych zagrożeń duchowych jakie mogą być konsekwencją takich prób;
(chyba nawet wg KK takie działania są porównywalne z cyrografem)
2) przyjmując podejście czysto materialistyczne do tego zagadnienia; całe opowiesci o podróżach, światach itp są wytworem mózgu (zwykłe halucynacje czy omamy) wywołane nadmiarem neuroprzekaźników lub innych substancji narkotycznych które mózg sam sobie wytwarza w pewnych warunkach. Sądzę że prędzej czy później doprowadziło by to do przysłowiowego "świra" - problemy z postrzeganiem rzeczywistości itp.
Czy to przeżycie nie było między 10-18 rokiem życia?
Wśród młodych ludzi u których mózg bombardowany jest "nowymi" hormonami o ile wiem mogą występować takie przypadki - oczywiście mimo woli, niezamierzone;