Skocz do zawartości

SebastianRichCountryOwner

Brony
  • Zawartość

    604
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez SebastianRichCountryOwner

  1. Różne są rejony tego kraju, nigdy nie wiadomo kogo napotkasz i czy ta ulica akurat nie roi się od "dresów".

    Osobiście nic takiego nie noszę, wiadomo, bo Polska i mentalność ludzi 

    Jaka Polska i mentalność ludzi? Polska to normalny, europejski kraj, przyzwyczajony do różnorodności. Nietolerancyjnego bydła jest nie większy odsetek, niż w innych krajach, więc nie ma powodu, dla którego Polska miałaby się kiepsko kojarzyć i mówić o niej źle. Właśnie dlatego historia Polski potoczyła się dobrze, czyli trafiła do Zachodu, żeby Polska miała jako kraj renomę i nie była siedliskiem syfu i smutku oraz nietolerancyjnego badziewia najgorszej maści. W takiej postaci Polska w Europie nie miałaby za bardzo czego szukać.

  2. Cóż w Polsce za zwykłą przypinkę czy zawieszkę można dostać. Zwłaszcza jeszcze jeśli na przypince jest coś kolorowego, nie daj Boże tęcza bo to już pedalstwo i w ogóle zło. Dla tego ja sam póki co nie noszę przypinek z MLP, mam jedynie 4 przypinki na torbie ale raczej nie rzucają się w oczy.

    W jakiej ty Polsce mieszkasz? Dostać za jakąś ozdobę? W biały dzień takiej patologii się nie spotyka,  a już na pewno nie można z nią utożsamiać Polski. Nikomu normalnemu tęcza nie będzie przeszkadzać, Polska to przyjemne miejsce do życia i siłą rzeczy, prędzej się będzie kojarzyła dobrze, niż źle i o to chodzi.

  3. mówiąc krótko, chcesz ruchać bez zobowiązań i odpowiedzialności - nazywajmy rzeczy po imieniu

    Powiedzmy :)

    No ale serio, dziewczyna MUSI mieć w sobie to coś, bym się nią zainteresował do tego stopnia, byśmy mogli być parą. No bo sory, wolę być sam, niż być z kimś, kto mi się nie podoba.

    • +1 2
  4.  

    Nie zapominajmy, że to Amerykańska kreskówka, a nie Polska. Polska to kraj typowo chrześcijański, a Ameryka kraj imigrantów, w nim wymieszało się wiele kultur, religii, społeczności. Amerykanin nie życzy "Szczęśliwego dnia Narodzenia Jezus", a "Wesołych Świąt", ponieważ rozmówca nie musi być chrześcijaninem, a np: ateistą czy hindusem.

    No właśnie nie. Polska to nie tylko kraj chrześcijański i kler nie ma w nim zbyt dużej władzy, bo w Polsce też są różni ludzie, różnorodność wyznań lub brak wyznania. Są też obcokrajowcy, w każdym razie Polska jest zbyt pozytywna i różnorodna, by nalepiać jej smutną etykietę.

  5.  

    kolor skury (to z kolorem skury bardziej podchodzi pod fandom światowy).

    Pod polski fandom też to podchodzi, bo w Polsce nie jest mało osób o innym kolorze skóry.

    To, że można na spokojnie z kimś pogadać na temat serialu i można odczuć od was pozytywną wibrację. Mówię to na podstawie Ponymeeta, na którym byłem.

  6. Szczerze wybieranie tej jednej jest zupełnie daremne. Poza tym zastawianie się, która jest ładniejsza od drugiej, tym bardziej. Muszę powiedzieć, że te kucyki to bardzo piękne stworzenia, chodząca krasa, dosłownie. Mi się zarówno podobają księżniczki, kucyki normalnej kategorii, czyli pegazy, jednorożce, kucyki ziemne, a także źrebaki. Technicznie kucyki mają ten sam kształt pyszczka i kopyt, nie licząc pewnych wyjątków, tylko różnią się kolorami, kształtem grzyw i ogonów.

    Z księżniczek największą sympatię czuję do Celestii, po prostu też ogólnie jako do postaci, bo budzi mój respekt i lubię dzień, słońce. U Twilight Sparkle strasznie podoba mi się grzywa z pasemkami, Rainbow Dash jest taka kolorowa i miła dla oka, fajnie, że jest też chłopczycą, bo i tak zachwyca. Rarity też bardzo lubię, choć z założenia miała być damą, najbardziej kobieca obok księżniczek. Z kolei u Pinkie Pie bardzo lubię oczy:pinkiehug: Poboczne postaci też mi się bardzo podobają, czy to Trixie, czy Spitfire. Z tej drugiej, to taki fajny typ twardzielki, która innym razem uraczy niewinnym, urokliwym uśmiechem. Nawet taka Diamond Tiara jest dla mnie urokliwa, choć to zołza totalna. Derpy też jest ekstra i ten jej zez jest boski :D

    Cholera, każdą lubię, każda jest szczególna na swój sposób i chętnie każdej bym poświęcił czas.

    Christalis nie należy do normalnego gatunku kucyków, jeśli w ogóle nim jest. Akurat dla mnie to szkarada w tym pozytywnym wydźwięku słów, choć jako postać nie pałam do niej jakąś szczególną sympatią.

    Zarówno podoba mi się typ urody umalowanej damy typu Rarity, jak i prostota urody u Applejack.

     

    Z dnia 3 września:

    Tak się trochę zastanawiam, czy postrzeganie kucyków w takich kategoriach też ludzkich, czyli że na równi, nie jako zwierzęta jest "normalne". Np. Applejack w moim oczach jest niczym piękna ludzka dziewczyna (chodzi mi tutaj o platonizm), czyli postrzegam ją jako ładną w tym samych kategoriach, co ludzkie dziewczyny, nie jako zwierzak. Czy takie coś jest "normalne". Wiem, że tak dziwnie wyrwałem się z tym pytaniem.

  7. Nawet, gdyby ktoś taki istniał i Discord ją znał, to nie mieli dobrych relacji, skoro czuł się samotny.

    Poza tym zupełnie mi się nie podoba koncepcja, że Discord byłby sterowany przez panią Discordową. Byłby w moim oczach pantoflarzem. Taka opcja w ogóle mi nie podchodzi. Wolę jako nieokiełznanego, samotnego ducha Chaosu, że te jego wszystkie akcje i odchyły, to tylko i wyłącznie jego sprawka, jego pomysły. Wykluczone, by sterował nim babsztyl :D

  8. Nie wiedziałem, gdzie to napisać.

    Nie wierzę w żadną panią Chaosu. Discord nie ma żadnej drugiej połówki, a już na pewno nie jest nią Pani chaosu. Bo gdyby ktoś taki istniał, to by się dawno ujawniła, a Discordowi nie doskwierała by samotność, nie musiałby się przyjaźnić z kucykami. Dlatego ktoś taki nie może istnieć, a już na pewno Discord nie może znać.

  9. W sumie nie mam pomysłu, gdzie mam dać taki temat. Jeśli to złe miejsce, to moderatorzy mogą go przenieść w jakiś odpowiedniejszy dział:aj5:

    No więc, kogo z osób podkładających głosy pod postaci serialowe mogliście podziwiać na żywo lub po prostu się na nich natknąć?

    U mnie to tak:

    Na Ponymeecie w Warszawie miałem okazję spotkać:

    Klaudiusz Kaufmann - Soarin

    Grzegorz Pawlak - Discord

    Mikołaj Klimek - Król Sombra i kilka innych pobocznych postaci w IV serii, w tym bas Fluttershy :)

    W przypadku tych Panów mam autografy i to jak na razie jedyne.

     

    Na żywo w teatrze miałem jeszcze okazję widzieć:

    Monika Pikuła - Applejack

    Monika Kwiatkowska - Rarity

    Kinga Tabor-Szymaniak - Pani Harshwhinny (tylko pierwszy odcinek z jej udziałem)

     

    To chyba tyle. Liczę na to, że lista gwałtownie się powiększy :D

    • +1 1
  10. Czyli pewnie morał z tego odcinka jest taki, że kłamstwo jest zawsze ble...

    No i z tym jakoś nie mogę się pogodzić. Uważam, że kłamstwo jest potrzebne w życiu. Jeśli sprawia, że czyjeś życie ma sens, jeśli kłamstwo przyczynia się do czegoś dobrego, jeśli samooszukiwanie powiedzmy nadaje naszemu życiu choćby cząstkę sensu, to tak, kłamstwo jest wtedy dobre. Bo prawda często lubi być tak brutalna, że posyła wręcz do grobu.

     

    Choć w tym przypadku morał jest zrozumiały, że kłamstwo dla wzbogacenia się jest złe i niektóre praktyki są naprawdę podłe. W marketingu w sumie często się oszukuje albo zmienia fakty. Ale przecież babcia Smith faktycznie poczuła się od tego lepiej. Wcześniej bała się ochlapać, a chwilę później nie bała się skakać z wieży. Owszem, to było przegięcie, ale babcia Smith faktycznie się przełamała. W tym przypadku to mogło być kłamstwo i nie to nie napój dawał takie efekty, ale po części spełniło to swoje zadanie. Więc po części mieli bracia Flim i Flam nie kłamali. Bo szczerze mówiąc, prawda i kłamstwo są względne, nie ma prawdy absolutnej. To zawiłe, ale...

    Jestem uczciwym człowiekiem, ale są obszary, gdzie prawda mi najzwyczajniej przeszkadza, dlatego ją omijam i stawiam na kłamstwo, jeśli przyniesie lepsze skutki.

    A uczciwość Applejack to fajna cecha, ale z drugiej strony czuję się trochę podle, że ja często wolę kłamstwo. Bo pewnie nie ma dnia, w którym bym nie skłamał czy nie oszukiwał siebie. Miałbym u niej przechlapane :), a bardzo lubię tą postać, a w sumie jestem wobec niej nie w porządku, jeśli na co dzień gardzę jej wartością, czyli szczerością.

  11. Ulubiony odcinek to ten w którym obie miały zrobić przyjęcie urodzinowe (nie pamiętam dla kogo) i skunks chciał zrobić zabawne przyjęcie, a Zoe ekskluzywne. 

    To było przyjęcie dla Penny Ling, czyli dla tej pandy.

    W ogóle zabawny jest fakt, że dubbinguje ją Julia Kołakowska-Bytner, która w kucykach jest przecież Pinkie Pie. Tak dwie różne osobowości, a ta sama aktorka :D

  12. To pierwszy, a już na pewno jeden z pierwszych odcinków, jakie obejrzałem. Odcinek sam w sobie całkiem fajny, postać Trixie zrobiła na mnie wrażenie, Agnieszka Fajhauer świetnie ją zagrała. Ale mimo wszystko jakoś mnie nie wciągnęło do regularnego oglądania serialu.

  13. dubbing tam jest całkiem spoko, no ale psy zostały pozbawione swoich charakterystycznych akcentów.
    Ogląda ktoś?

    A pupa tam z oryginalnymi akcentami, mało mnie obchodzą.

    Bardzo fajny serial, to szczerze pierwsza rzecz z Hasbro, którą zacząłem regularnie oglądać. Serial mnie zachwycił od początku, od pierwszego odcinka, na który trafiłem, to był ten z pechowym psiakiem, dokładnie trzynasty odcinek pierwszej serii. Fajne postacie, ciekawe przygody i ta cała zasada, że "każdy psiak ma swojego pana", to wszystko bardzo ładnie.

    Zabawna jest postać McLeisha, właśnie takie postacie z negatywnym nastawieniem do życia często są zabawne.

    Niedawno się dowiedziałem o istnieniu wersji z lat 80-tych, ale tamta nie umywa się do tej.

     

    Poza tym to jedyna kreskówka z Hasbro, w której animacja z pierwszej serii różni się od tej z późniejszych odcinków. Byłem tym dość zszokowany :O

  14. Sam nie wiem, czy jestem Brony. Lubię serial, uwielbiam postaci w nim występujące, codzienne coś zobaczę związanego z kucykami, najczęściej obrazeczki, raz na jakiś czas obejrzę jakiś filmik z serii "MLP in real life", z rzadka natknę się na jakąś fajną animację, raz nawet byłem na Ponymeecie.

    Ale nigdy nie rysowałem żadnych kucyków, nigdy nie wykazywałem się jakąś twórczością na ich temat, fanfików, czy czego tam, nie piszę i nie zamierzam, jakiś tam Cupcackesów też raczej czytać nie zamierzam, bo to jakieś historyjki o tej smutnej wersji Pinkie Pie, prawda? Ani też nie uważam, by te kucyki były dla mnie najważniejsze w życiu. Generalnie nigdy nie byłem jakoś szczególnie zaangażowany w te sprawy, podchodzę i podchodziłem raczej z dystansem.

    "My Little Pony: Przyjaźń to magia", to bardziej kolejna kreskówka, która bardzo umila mi czas. Kolejna kreskówka, na którą mam dużą fazę.

  15. Tak jak to w każdym gatunku muzycznym, raz są lepsi wykonawcy, a raz ci słabsi. W sumie można powiedzieć, że lubię każdy gatunek muzyczny, bo w sumie z każdego trafi się moim zdaniem dobry wykonawca.

  16. Gdy wszedłem do tego tematu, do bardziej czytałem propozycje postaci, których nie lubicie :P, bo ciekawiej się czyta krytykę, niż pochwały.

    W serialu jest bardzo dużo wspaniałych postaci, głównie wśród klaczy. Każda z nich ma w sobie coś fajnego i oryginalnego. I np. lubię Diamond Tiarę. Nie będę nie lubił postaci tylko dlatego, że jest zła, wredna i niedobra. Złośliwość też ma swój urok. Tak samo Trixie jest super.

    Najmniejszą moją sympatię budzi Spike, no cóż, ma dość irytujący głos, co było zamierzone. Dominika Kluźniak ma talent do postaci z irytującym głosem :P, a to też jest spora umiejętność. Lubię sceny, gdy zaleca się do Rarity i są niekiedy z nim śmieszne sytuacje, np. jak śpiewał hymn Cloudsdale. Ale na dłuższą metę jest dla mnie męczący. Jakoś większą sympatię czuję do Spika z pierwszej generacji :) Po prostu często nie lubię postaci małych chłopców, choć Spike jakimś rozbójnikiem, to nie jest.

     

×
×
  • Utwórz nowe...