Skocz do zawartości

Gypsy

Brony
  • Zawartość

    724
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Gypsy

  1. Ban bo Prawdziwa historia Prawdziwa historia kontynuacja alternatywna Łowcy nagród Księgi Łowców Ah to kawał dzieciństwa
  2. Ban bo jaka jest twoja ulubiona przeróbka gothic'a
  3. Ban bo miło poznać nowego fana gothic'owych przeróbek
  4. Ban bo 5 sezon total drama już w tym miesiącu
  5. Kręci go Dante Swoją drogą zauważyłem, że dużo osób na forum lubi totalną porażkę
  6. Ban bo od miesiąca nie banowalem
  7. N: Ujdzie A: Super S: Daj linka U spoko
  8. Gypsy

    Coś ode mnie,Estherenn.

    Fajna jest ta twoja OC. Ma w sobie taką wiejską niewinność. W ogóle słodka jest
  9. Ja tam nie chciał bym przyjaźni przy której ani razu bym się nie zaśmiał. Poco komu przyjaźń skoro nie przynosi nam żadnej zabawy, a od tego się zaczyna. Dopiero później jest zaufanie, lojalność i cała reszta.
  10. Słońce chyliło się ku zachodowi. Gdy dotarliśmy na farmę właśnie cichły odgłosy maszyn których używał Nasty do przecięcia drzewa miażdżącego ofiarę. Udaliśmy się w stronę miejsca zbrodni, nad ciałem stał młody koroner wydając rozkazy rozbieganej straży. Podeszliśmy do niego, lecz kilkanaście kroków przed nim Rainbow zatrzymała się. - Co tu tak śmierdzi?- Spytała ze skrzywioną miną. - Głupie pytanie. Trup oczywiście.- Uśmiechnąłem się złośliwie.- I to nie byle jaki, przecięty na pół. - Eee… super! Chyba. Podeszliśmy parę kroków bliżej. Ciało leżało już w dwóch workach, gotowe by je przenieść do laboratorium. Z resztą całe szczęście Dashie nie wyglądała na zachwyconą tym widokiem. -Ej Nasty! Masz chwilkę!- Wykrzyczałem do kolegi. - Nie drzyj się. Przecież stoisz pięć metrów ode mnie.- Odpowiedział zmęczony pracą jednorożec. - Spokojnie później pójdziemy na piwo.- Wskazałem na klacz.- To jest Rainbow Dash kuzynka naszego świadka. Rainbow to jest Nasty, nasz naukowiec. - Hej!- Spojrzała na jednorożca, wyglądało to tak jakby go „skanowała”. A potem spojrzała na mnie.- Ty, on tym bardziej nie wygląda na agenta elitarnej straży. Nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać. - Masz całkowitą racje.- Dodałem.- Ale, jakby dać mu jakiś fajny kitel i okrągłe okulary to był by świetnym naukowcem. - Hahaha jesteście prze zabawni, normalnie pękam ze śmiechu.- Odpowiedział sarkastycznie jednorożec.- A tak poważnie… Nie dokończył bo w tym momencie ze strony domu rozbrzmiała muzyka, a w powietrze wystrzeliły serpentyny. Wszyscy natychmiast pobiegliśmy tam z kąt dobiegały dźwięki. Przed domem stała cała rodzinka Applejack wraz z siostrzyczką i jej dwiema koleżankami, oraz Pinkie pie. Rozmawiały z niskim jednorożcem o długich kruczoczarnych włosach spiętych w kuc, brązowej sierści i piwnych oczach. Pinkie śpiewała mu coś w rodzaju piosenki powitalnej. Kuc stał spokojnie uśmiechając się tylko raz na jakiś czas. - Przepraszam za nią, ona tak zawsze.- Zagadała do jednorożca AJ.- Ona tak zawsze robi. - Nie szkodzi, w pewnym sensie to było nawet urocze.- Odpowiedział brązowy kuc. - Dzięki, dzięki! Jestem Pinkie pie miło mi cię poznać.- Dodała rozradowana możliwością poznania nowego znajomego klacz.- A ty? - Jestem Star Wind i mi też jest miło ciebie poznać panienko.- Chwycił różowo grzywą klacz za kopyta i pocałował je.- Ale przejdźmy do interesów. Kręcę się tu jakiś czas, obserwuje i zbieram informacje. Wyciągnąłem jeden wniosek. Wasza farma jest najlepiej prosperującą farmą w okolicy. I chciałbym w nią zainwestować niemałą sumkę, powiedzmy 100 000 equestriańskich dolarów. -Co?!- W głosie panny Apple mieszała się radość ze zdziwieniem.- Jeszcze nikt nigdy nic nie inwestował w naszą farmę. -Drogie panie, zawsze musi być ten pierwszy raz.-Mówił pewny siebie gentelman.- Oczywiście tylko pod warunkiem rozwiązania sprawy morderstwa. Chyba rozumiecie, nie mogę inwestować w tak nierówny grunt. Więc puki sprawa niezostanie rozwiązana mam związane ręce. Mogę spytać jakie są postępy w śledztwie? - Oczywiście puki co wie…- Przerwałem jej w półsłowie wystrzeliwując serię kolorowych serpentyn z armaty Pinkie, czemu towarzyszył głośny huk.- Black co ty robisz?! - Przeszkadzam ci w rozmowie. A na co to wygląda?- Spojrzałem na nowoprzybyłego gościa.- Lecisz tak na każdego karzełka? -Co?!- Spytała podirytowana Applejack. -Nie lecisz na niego? Czyli każdemu z głupim uśmiechem dajesz za darmo informacje?.- Wskazałem kopytem na miejsce zbrodni.- Wiesz jeżeli chcesz zawsze możesz poszukać własnego trupa. Tego już zaklepałem. Więc nie gadamy o nim obcym. - Dobra spoko nie musisz się tak denerwować.- Odparła blondwłosa klacz. - Tylko zaznaczam terytorium.- Uśmiechnąłem się.- Jestem jak pies hau hau.- Spojrzałem na Pinkie.- Bardzo wierny pies. - Przepraszamy pana, ale musi pan już iść.- Grzecznie wyprosiła Wind’a. - Dobrze, rozumiem.- Kuc wyciągnął z kieszeni niedużą karteczkę.- Proszę, oto moja wizytówka. Jak rozwiążecie sprawę zadzwońcie. Do widzenia. Po tych słowach odszedł ku zachodzącemu słońcu, dosłownie. W każdym razie kamień spadł mi z serca, facet strasznie działał mi na nerwy. Na zegarach wybiła godzina 20:00. Rodzinka Apple zasiadła do kolacji na którą także zostały zaproszone Pinkie, Dashie i przyjaciółki małej Bloom, a także ja, Nasty i Iron, wraz z Leonem którzy właśnie wrócili ze swojego „schadzki” po miasteczku. Usiedliśmy do stołu zajadając sałatkę z marchewki i placek jabłkowy. Jadalnie było podobna do reszty pokoi w tym domu. Drewniane panele, tapety na których pokazane były różnoraki drzewa. W rogu na ścianie była karykaturalnie narysowana rodzinka Apple. Prawdopodobnie było to dzieło Apple Bloom z czasów kiedy była odrobinę młodsza. W powietrzu rozchodził się przyjemny zapach palonego w piecu drewienka, oraz oczywiście smakowita woń placków robionych według rodzinnego przepisu tej wiejskiej gromadki.
  11. Gypsy

    Opinia - Sezon III

    Pierwsze 5 spoko dalej nuda
  12. 9/10 http://www.youtube.com/watch?v=NkLt570ANaU
  13. Ban bo skoro już lecisz to pa
×
×
  • Utwórz nowe...