Wygląd powiadasz... <Tworzę>
Kai nie jest zbyt wysoki. Można powiedzieć, że jest przeciętnego wzrostu, szczupły i dobrze zbudowany. Ma średniej długości, jasne włosy, które zazwyczaj przykryte są kapeluszem. Wokół szyi zawiązaną ma ciemną chustę. Jest na tyle duża, że bez problemu może zakryć nią twarz, tworząc swego rodzaju "maskę". Ciało przykrywa płaszczem, a może raczej peleryną, pod którą zakłada zwyczajne ubrania. Stara się dobierać takie, by mieć zapewnioną swobodę ruchu - ważny element dla łucznika.
(To chyba tyle... Chyba...)
Kai, strzelając z łuku rozmyślał nad różnymi rzeczami. Zamyślił się do tego stopnia, ze nie byłby w stanie usłyszeć przechodzącego pieszego, a co dopiero mistrza, który zakradł się do niego. Gdy ten krzyknął, Kai wystraszony odskoczył, wymierzając strzałę prosto w nieznajomego. Jednak gdy usłyszał z kim ma do czynienia opuścił łuk.
- Przepraszam. Macie tutaj niezwykłe poczucie humoru - powiedział chowając strzałę. - Czy chcę dołączyć... Umm... Ja... - Wahał się przy decyzji. Cały czas bowiem prześladowały go urywki wspomnień z dzieciństwa. Krzyki, ból, rozpacz i śmierć dziesiątek osób. - Sam nie wiem.
"To było dawno. Poza tym, może nie każda gildia jest taka? Na pewno nie jest! Oni nie wydają się źli."
- Myślę, że mógłbym spróbować swoich sił w gildii.