[Dyskusja] Poczucie wspólnoty

[Simplistic]

Jak w temacie. Czy odczuwacie jedność grupy, że jesteśmy jakąś wspólnotą i są rzeczy ,które nas łączą? Zostawiam wam ten temat i zobaczę co w nim ,,zakwitnie"

[Wafel]

Mam poczucie, że należę do pewnej grupy, wspólnoty.Na Vistulianie czułam, że jestem wśród swoich i to było fajne uczucie

[Simplistic]

Czytając wątki widZę że mogę mieć rację ale czy na serio jeden zainteresowałby się losem drugiego? Czy samo zainteresowanie jedną rzeczą (ale jednak obszerną, która powinna pomagać dodatkowo swoimi wartościami itd.) wystarczy by mówić ,,my" ? Różni są ludzie. Więc najważniejsze pytanie. Czy potrafimy być wspólnotą???

Wysłane z mojego ST21i przy użyciu Tapatalka

[Wafel]

Ja myślę, że tak

[Simplistic]

Dlaczego tak sądzisz ? Przecież na forum ledwo się dogadujemy, tylko niewielkie grupki osób nadają na tych samych falach, a co z ich perspektywy na innych? Czy osobiście pomógłbyś/ pomogłabyś ,,bratu" w potrzebie?

Wysłane z mojego ST21i przy użyciu Tapatalka

[Littlepip]

Myślę, że nie. Jesteśmy tak różni, podzieleni na ci mniejsze grupki. Nawet na małych meetach to widać, jak tworzą się kręgi wzajemnej adoracji. Inna sprawa czy ktoś zwróciłby uwagę na nieszczęście kogoś z fandomu? Osobiście uważam, że raczej nie. Smierć czy kłopoty kogoś z nas uszłyby bez echa nawet jeśli wypłynęłaby taka wiadomość tutaj lub na fb. Taka z nas wspólnota, że miesiąc po zakończeniu serialu wszystko się równo posypie. Tyle jeśli chodzi o moje zdanie.

[Simplistic]

Tak chciałbym żebyś nie miał racji... Ale czy sam fakt należenia do fandomu jakoś ,,punktuje" dodatnio do zawierania prZyjaźni? Nie tylko takiej w ,,interesach",

Np. Spotykasz kolesia na ulicy i pyta cb ,,jesteś bronym?" gadka szmatka itd. ,,pogadajmy czasem elo "

Edytowano Lipiec 25, 2015 przez LeszyJLB

[Eter]

Jedyna prawilna wspólnota to wspólnota mieszkaniowa

Mamy jakby wspólne zainteresowanie - kolorowe taborety, jednak mamy skrajnie różne poglądy na pewne kwestie i dzielimy się na wiele pomniejszych grupek które nawet czasem walczą ze sobą. Ot, jesteśmy tylko ludźmi, jednych lubię inni mi wiszą a jeszcze innym bym wbił nóż w plecy

[Po prostu Tomek]

Nie czuję się całkowicie dobrze w jakiejkolwiek wspólnocie.

Choć czasem bardzo chcę

[arkadiusz fuks]

Bronies nie mogą traktować siebie jako wspólnoty. Poziom autyzmu pomiędzy poszczególnymi bronymi różni się jak diabli. Każdy w fandomie ma różne podejście do tematu kucy. Brakuje wam przywódcy, który byłby dla was wzorem, który ustaliłby granice, między którymi rozpościera się tematyka mlp. Przywódcy, który leczyłby umysły spaczone clopami czy innymi fandomowymi diabełkami. Mam nadzieje że kiedyś przejrzycie na oczy i zbudujecie prężnie rozwijającą się grupę społeczną, z jednostką wybitną na czele.