Skocz do zawartości

Main6 na przestrzeni sezonów


Recommended Posts

Ostatnio mi taki temat chodził po głowie. Zadajmy sobie pytanie, jak main6 zachowuje się, zmieniło się na przestrzeni ostatnich 7 sezonów, jak i ostatnich odcinków sezonu 8?

 

My tutaj sobie egzystujemy dobre 8 lat, pijąc herbatki, pisząc posty oraz oglądając (no może pewnie nie wszyscy :fluttershy6:) kolejne odcinki MLP:FiM czy innych seriali na Netflixie oraz ogólnie w internecie. No właśnie ... 8 lat. W moim odczuciu zauważyłem czy raczej panuje dość ciekawy trend jaki jest stosowany przez reżyserów odcinków MLP, a ten jest taki, że nasze bohaterki nie zmieniły / zmieniały się diametralnie. Raczej bym powiedział, że wyzbyły się większych wad, czego przykładem może być np. AJ kiedy to była o wiele bardziej uparta i nadopiekuńcza; Twilight histeryzowała o wiele bardziej; Fluttershy była nieśmiała do entego stopnia, RD i jej przechwałki niejeden raz były frustrujące, itp. Tylko czy to źle? 

 

Wielu się wypowiada, że tak i mam wrażenie, że trochę w tym racji jest, że nie widzimy takiej bardziej znaczącej zmiany w naszych bohaterkach, gdyż nadal widzimy, że Main6 te błędy popełnia, ale nie w tak dużym stopniu. Tylko to nie jest złe, powiedziałbym, że to jest zabieg dość przemyślany i ma on swoje źródło także w innych kreskówkach. Pokemony i wiecznie młody Ash, który ... nie starzeje się w ogóle i ma Aizhaimera, bo nałapał sobie tyle poksów i nie wykorzystuje ich (może nie wszystkie, bo jakieś odcinki z powrotami były, jednak ten trend panuje). Dlaczego tak jest :grumpytwi:? Z prostego względu - bohater ma być unikalny na przestrzeni kolejnych lat, i ma imponować temu oraz następnym pokoleniom dzieci, a 20 letni Ash raczej by tego nie zrobił, gdyby szedł naturalnym cyklem starzenia się. Podobnie widzę Main6, które również nadal wykazują te same cechy, ale jednak z pewną poprawą charakteru niż już wspomniany Ash Ketchum. 

 

Pewną kontrą byłoby tutaj Naruto oraz jego kontynuacja czyli Boruto, ale takie rozwiązanie może mieć dość poważny problem. Ludzie często są z natury leniwi, i nie chcą nadrabiać setek odcinków i woleliby się odnaleźć lub choć trochę coś zrozumieć oglądając obecny serial. I w MLP tak właśnie jest. Nie ma tam mega rozbudowanej fabuły, czy wydarzeń, które prowadzą z odcinka na odcinek do punktu kulminacyjnego. Fakt, są ważne odcinki jak np. alikornizacja, jednak chwyt jest taki, że można obejrzeć odcinek sezonu 2 oraz 7 i widz nie zada od groma pytań. Ba, są takie epizody, które spokojnie można byłoby wpakować w poprzednie sezony i pewnie mało kto by na to zwrócił uwagę.  

 

A wy co myślicie o budowaniu i zmianie charakteru main6 przez ostanie 8 lat? Dobrze, że nie ma większej zmiany czy gorzej :rarity5:?

 

  

Edytowano przez The Silver Cheese
  • +1 4
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre porównanie dałeś. I Pokemony i MLP jako serial istnieją tylko po to, żeby być reklamą. MLP -  reklamą zabawek kucyków, Pokemon - reklamą gier. Dlatego też istnieje tyle sezonów i dlatego też bohaterowie są "zretardzeni" w pewien sposób. Kucyki notorycznie zapominają swoich lekcji, co mnie coraz bardziej irytuje. Nie ma co ukrywać - rozwój postaci w MLP leży i jest praktycznie zerowy. Co boli i przez to ciężko mi wybrać ulubionego bohatera, kiedy w każdym odcinku zachowuje się zupełnie inaczej. Ciężko ogólnie też wczuć się w te postacie, w te uniwersum - przynajmniej mi, serial ogląda się bardzo dobrze, ale jednak brakuje tego "czegoś". Wiem z czego to wynika, ale cóż. MLP lubić nie przestanę z tego powodu. Po prostu rozumiem i toleruję jego cel. 

Jedyna postać u której widzę rzeczywisty postęp to Fluttershy. Czy jest jako główna postać danego odcinka czy poboczna - pamięta o swoich lekcjach, jest o wiele śmielsza i bardziej asertywna, u innych postaci wygląda to tak, że może i uczą się swoich lekcji kiedy mają poświęcony sobie odcinek, jednak kiedy są pobocznymi postaciami to nagle ich wady wszystkie wracają.

  • +1 5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie pasuje to, że pomimo tego, że kucyki nauczyły się swoich lekcji w pewnych sytuacjach, to w innych sytuacjach o nich zapominają.

 

Twilight jest molem książkowym, i to dla niej naturalne, że będzie bardziej polegała na encyklopedii niż radach koleżanek. Na książkach zawiodła się chyba tylko raz, jak budowała szkołę, a że głównie zbywała tę oczywistość (no bo jak to?), ktoś musiał jej to uświadomić. 

 

Applejack nauczyła się nie być nadopiekuńcza wobec swojej siostry. Swoją babcię też jakoś na farmie specjalnie nie niańczyła. Ale to nie przeszkadzało jej myśleć o pozostałych wiekowych krewnych jak o bardzo kruchych i delikatnych osobach, które z byle powodu mogą doznać urazu. To jej natura, że będzie przesadzała z opiekuńczością. Jej problemem, nad którym musi pracować jest też to, że działa pod wpływem pierwszej myśli, jaka jej przyjdzie do głowy i nie zatrzyma się, by się zastanowić, czy nie ułatwić sobie pracy na farmie, pomimo tego, że poza farmą potrafi zaradzić wielu problemom innych.

 

Pinkie jest hiperaktywna i zdziwiłabym się, gdyby traktowała specyficzne kucyki inaczej niż mieszkańców Ponyville. Nauczyła się przy Crankim, że pewne osoby mogą nie lubić jej charakteru, nauczyła się przy bliźniakach, że nie każdy ma takie samo poczucie humoru co ona i że czasem trzeba robić tak jak chce druga osoba.

 

Można tak wypisywać o każdej z nich. Zauważcie, że one się uczą swoich lekcji w konkretnych sytuacjach. Czy wy ucząc się komunikować z osobą pod wpływem autyzmu będziecie umieli także komunikować z osobą ze zespołem Downa czy schizofrenikiem (większość chorych na schizofrenię ma lekkie objawy, czasem im odwala, jak uznają, że nie mają czasu brać leków)? Albo coś prostszego. Nauka jazdy na deskorolce, kontra umiejętności surfingu i snowbordingu. Niby podobne, a jednak trzy różne sporty.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mane6 odpowiadają pewnym ludzkim stereotypom, przełozonym na bajkę. Ich ewolucja nie przebiega w wyraźny sposob, ponieważ mają być jedynie użytecznymi dla scenarzystów elementami układanki które dopasowują do swoich epizodów. Nie mogą przez to zbytnio wypaść ze swoich "ról", aby nie utrudniać pisania kolejnych epizodów, dlatego nie nakreśla się u nich wyraźnych zmian. Wychodzi przy tym na to że autorzy lekko zlewają pracę pozostałych, posiłkując się jedynie archetypiczną rolą danej postaci, nie wnikając zbytnio w jej dotychczasowy rozwój. Tak to widzę. :) I nie chciał bym się tutaj rozdrabniac i rozmieniać tematu na przykłady, w których to jedna z 6 zrobiła progres, a kilka odcinków później jak by zapomniała, a inna w jednym sezonie miała regres, po to by po dwóch odcinkach poźniej ją na nowo olśniło i tak dalej, bo od takich dyskusji-przeplatanek to wolę sobie zagrać w karcianą Wojnę, najlepiej od 2 do A. ;) 
 

23 godziny temu, The Silver Cheese napisał:

Tylko to nie jest złe, powiedziałbym, że to jest zabieg dość przemyślany i ma on swoje źródło także w innych kreskówkach. Pokemony i wiecznie młody Ash, który ... nie starzeje się w ogóle i ma Aizhaimera, bo nałapał sobie tyle poksów i nie wykorzystuje ich

Fakt, dobry przykład. Ja będąc w podstawówce jarałem się pierwszym sezonem Pokemonów, z resztą hype był na to ogromny. A minęło dużo czasu (eufemizm), a serial jest bardzo podobny (nawet nie chodzi mi o głównego bohatera, co o zarys fabularny), i wynika to z tego że pierszeństwo mają gry, a one nadal idą praktycznie jednym schematem. 
 

21 godzin temu, PervKapitan napisał:

I Pokemony i MLP jako serial istnieją tylko po to, żeby być reklamą. MLP -  reklamą zabawek kucyków, Pokemon - reklamą gier.

Proste. A dzieci dorastają. Sześciolatki które oglądały pierwszy sezon są teraz starsze, i marka już do nich nie dociera. Co rok ubywa i przybywa targetu dla handlarzy z Hasbro, którym zwisa jak przebiega fabuła w kreskówce. A więc po co one mają ewoluowac, skoro ich dotychczasowe osobowości się sprawdzają? :) Zdecydowanie lepiej jest dorabiać nowe postacie. Tak swoją drogą to kiedy widze nowe intro to mam wrażenie że otwiera się przede mną animowany katalog zabawek. 

 

23 godziny temu, The Silver Cheese napisał:

RD i jej przechwałki niejeden raz były frustrujące, itp.

Nadal. Są. No. Musiałem... :hmpf:

Edytowano przez ByczekPazerny
literówki, a jakże
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...