Siwy Napisano 30 Listopad Share Napisano 30 Listopad Witajcie! Napisałem fanfik, kilka rozdziałów - na ten moment mam gotowe około 200 stron. Na bieżąco będę korygował i wstawiał resztę. Nie jestem biegły w pisaniu , ale chciałem się trochę pobawić tym tekstem i w sumie o to mi najbardziej chodziło, więc udostępniam go dalej , a może komuś również się to spodoba. Tutaj krótkie wprowadzenie: Świat wierzy w prostą bajkę: zła Nightmare Moon została pokonana, a dobra Księżniczka Luna – uzdrowiona przez Elementy Harmonii. Equestria pławi się w złotym blasku idealnego dnia, a cienie przeszłości zostały zepchnięte w niepamięć. Ale historia pisana przez zwycięzców ma to do siebie, że lubi pomijać niewygodne rozdziały. Green Light, generał dawnej Nocnej Straży, budzi się po tysiącu lat stazy w ruinach Zamku Dwóch Sióstr. Zostaje wyrwana ze snu przez Lunę, która wcale nie jest tak „uzdrowiona”, jak wszyscy myślą. W świecie, gdzie prawda została ocenzurowana, a lojalność jest mierzona w watach słonecznego blasku, największym aktem buntu jest pamiętać o tym, co zostało wypalone. Prolog Rozdział 1 1 1 Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sun Napisano Wtorek o 17:59 Share Napisano Wtorek o 17:59 Przeczytałem. I muszę przyznać, że poczułem się przez ten fik trochę młodziej. Luna wraca, Celestia ukrywa prawdę przed całym światem, a jedna z głównych bohaterek (może i najgłówniejsza) budzi się w środku Everfree, po czym rusza (a w zasadzie dopiero wyruszy) do Ponyville, gdzie zakocha się w niej któraś z mane6. Wydaje mi się, jakbym coś podobnego czytał setki razy (co wcale nie jest prawdą) i co więcej, kompletnie mi to nie przeszkadza. Wprost przeciwnie. Podoba mi się. A co konkretnie? W zasadzie wszystko. Uwaga, będą spoilery. Zacznijmy od Green, czyli naszej kucoperki budzącej się w Everfree. Wydaje się być inteligentna i złośliwa, co daje fajny potencjał komediowy. Zresztą, już go trochę widać w jej odpowiedziach. Trochę sie zastanawiam, czy któryś z kucyków zechce jej w przyszłości zwrócić uwagę, że jej odpowiedzi mogą ranić, czy coś, albo czy będzie się zachowywać zależnie od towarzystwa. Zastanawiam się też trochę, jaką przybierze postać, zanim dojdzie do Ponyville. O Lunie było niewiele. Wyszła, powiedziała przepraszam, po czym wybudziła Green i opowiedziała jej, jaki świat jest niefajny i co odwaliła Celestia. W zasadzie bardziej mnie interesuje to, czego Luna nie powiedziała. Mianowicie, kim naprawdę była (i jak wyglądała) za czasów wojny, czemu ja rozpętała, czemu pomyślała o ,,przechowaniu" swoich żołnierzy na lepsze czasy i dlaczego akurat tylu. Może coś mi umknęło i już jest w tekście, ale to, co mówię, może być bardzo interesujące i mam nadzieję się tego dowiedzieć. Z Celestią jest tak samo jak z Luną. Było jej niewiele i ważniejsze jest to, czego nie powiedziała. Mianowicie, co zrobiła biednym kucoperzom i dlaczego? Nie, Siwy, nie mów. Dowiem się, jak to napiszesz. Poza fajnie się zapowiadającą postacią i pomysłem, o którym już wspomniałem pobieżnie, mamy też całkiem przyjemną realizację tego pomysłu. Są przemyślenia, opisy dostatecznie bogate i zalążek, wskazujący najbliższy kierunek fabuły. Mogłem sobie wyobrazić zarówno salę tronową, jak i komnatę Luny, czy ruiny zamku. Zgaduję, że czeka nas przeplatanie śledztw Luny i Green. Planujesz może tez wstawki z perspektywy Celestii, która będzie mimo wszystko w tym uczestniczyć, czy zostawisz ją jako postać raczej gdzieś z boku (przynajmniej do czasu konfrontacji, jeśli nastąpi)? Na sam koniec, cześć techniczna. Ten fanfik wizualnie prezentuje się świetnie. Marginesy, wcięcia, odstępy, interlinia... wszystko, czego trzeba, by tekst czytało się płynnie, przyjemnie i bez wysiłku. Zostawiłem tam kilka uwag, ale naprawdę znikomą ilość. Gratuluję dobrze przygotowanego fika. Podsumowując, polecam i chcę więcej. Ten fik obiecuje naprawdę świetną rozrywkę. Oby tak dalej. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Siwy Napisano Środa o 17:59 Autor Share Napisano Środa o 17:59 Pięknie dziękuję za opinię @Sun, zawsze chciałem napisać coś porządnego, ale nigdy nie potrafiłem się jakoś do tego zebrać – poza jedną karykaturą tekstu z pierwszych lat na forum. Pomysł na fik z Green mam w głowie już z osiem lat, tylko brakowało mi motywacji, żeby w końcu usiąść i go rozpisać. Tym bardziej się cieszę, że początkowe fragmenty wzbudziły Twoją sympatię. Jeżeli chodzi o rzeczy których jesteś ciekaw to na pewno będą się one stopniowo rozjaśniać, ale dojdą również komplikacje. Nie będę za dużo o tym pisał teraz. Co do wstawek z Celestią – jak najbardziej, pojawią się w późniejszych rozdziałach. Jeżeli chodzi o technikalia to ogromną ilość poprawek do tekstu wprowadził @Hoffman, za co mu naprawdę bardzo dziękuję. Sam nie jestem zbyt doświadczonym pisarzem, więc układ tekstu i formatowanie robiłem trochę „na czuja”. Przy następnych rozdziałach postaram się już korzystać z tego, czego się dzięki niemu nauczyłem. ----- A tak trochę obok tematu – to tęsknię za fandomem z lat 2012/2013, kiedy sam miałem tutaj swoje początki. Podejrzewam, że w fiku momentami będzie się to przebijało, choćby właśnie w klimacie przypominającym tamte czasy. Jeśli uda się choć trochę przywołać ten „stary” vibe, to będzie dla mnie ogromny plus. Jeszcze raz dzięki za lekturę i motywujący komentarz Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hoffman Napisano 1 godzinę temu Share Napisano 1 godzinę temu Zbliża się koniec roku, a nowych fanfików przybywa, co jest nieco zaskakujące - dynamika tak aktualizacji istniejących już opowiadań, jak i publikacji zupełnie nowych nie jest już taka co kiedyś, do czego już jakiś czas temu zdążyłem się przyzwyczaić - lecz jeszcze bardziej zaskakująca okazała się treść tejże historii. Co konkretnie mam na myśli? Otóż nie spodziewałem się, że tekst sięgnie do początku fabuły serialu i wzbudzi tyle nostalgii, do tego w sposób, który nie pozbawia go autentyczności. Niemalże jak coś, co rzeczywiście zostało napisane w latach 2012-2013, a dopiero teraz ujrzało światło dzienne Chociaż opis jasno wskazuje, że wracamy do początku serialu, do momentu, w którym Nightmare Moon zostaje pokonana, a Luna powraca po tysiącletniej banicji - sam opis zwięzły i ciekawy, zachęcił mnie do czytania - ani jego dosyć "klasyczny" wydźwięk ani przekaz zapowiadający coś epickiego, nie musi jeszcze oznaczać dzieła mocno przywodzącego na myśl początki rodzimego fanfikopisarstwa. Jednakże zgłębiając się w treść, ogarnęła mnie przyjemna fala nostalgii, opisy i dialogi w przeważającej większości mi podeszły, forma, o ile ma pewne bolączki, okazała się całkiem przyzwoita, tempo akcji i ogólne flow były w porządku, czytało się to zaskakująco lekko. Są to rzeczy, których nie zawsze możemy się spodziewać sięgając po jakiś "stary" tekst. Zaczyna się niewinnie; kucykom zostaje zaprezentowana dawno, dawno temu zaginiona księżniczka Luna, oczyszczona przez Elementy Harmonii, lecz autor nie traci czasu i już od początku sygnalizuje czytelnikowi, że Pani Nocy ma jakieś ukryte intencje, którymi niespecjalnie ma ochotę się z kimkolwiek dzielić, co rzuca cień na jej przemianę. Być może Nightmare Moon przeminęła, a Luna odzyskała poprzednią formę, lecz to bynajmniej nie oznacza, że zapomniała o dalekiej przeszłości, która być może wcale nie wygląda tak, jak nakazują sądzić księgi historyczne, a rozegrane wydarzenia w istocie miały inny kontekst, a i stawka dotyczyła czegoś zupełnie innego. Jest to fundament, na którym stoi fabuła opowiadania - znaleźć sposób, by objawić przed nieświadomymi kucykami prawdę o tym, co się wydarzyło i podważyć oficjalną wersję historii, napisanej oczywiście przez zwycięzców. A raczej, zwyciężczynię. Mamy tu stary motyw, jakoby Luna była tą niezrozumianą bohaterką, a Celestia być może nie jest taka dobra, jak się wydaje, ale nie trącił wtórnością. Powiedziałbym, że jest tu szerokie pole do manewru - żadna z bohaterek nie musi okazywać się zła czy dobra, motywacje ich nie muszą z góry okazać się takie czy inne, może prawdziwa historia została zatajona z innych powodów niż mogłoby się nam wydawać, może w gruncie rzeczy chodzi o coś przerażającego, a to, co uczyniła Celestia, tuszując pewne rzeczy, oceniła jako najmniejsze zło. Także możliwości trochę jest, na zwroty akcji, na coś zaskakującego, stąd już po prologu zainteresowałem się dokąd ta historia mogłaby zabrnąć. Należy też pochwalić opanowanie ze strony Luny, jej ostrożność, konsekwencję (chociaż na razie na poziomie deklaratywnym, nie widzimy jeszcze w praktyce jej działań) w dążeniu do celu oraz świadomość ryzyka - jest to kreacja nieco dojrzalsza, którą chce się śledzić. Fragmenty, w których bacznie obserwuje otoczenie, używa wyuczonych ekspresji, z których każda oznacza coś innego, to jak wykorzystuje szczelinę między zaklęciami Celestii, by wkroczyć do ruin Zamku Dwóch Sióstr, gdzie kryją się resztki jej nocnej straży, sceny te cieszą i satysfakcjonują, a także nakręcają ciekawość na ciąg dalszy. I tu wkraczamy do rozdziału pierwszego. Robi się ciekawie - o ile przy prologu, zwłaszcza mając w pamięci opis fanfika, można było odnieść wrażenie, że to Luna będzie protagonistką, a Green Light protagonistką wspierającą, o tyle po lekturze rozdziału okazuje się, że może być zupełnie na odwrót. Chyba, że bohaterki będą wymieniać się rolami. Rozdział pierwszy przybliża nam postać Green Light, kapitan nocnej straży i kucoperkę zarazem, którą bardzo szybko polubiłem. Chociaż historia, sama w sobie, ma potencjał na epickość, póki co wiele wskazuje na to, że będzie rozrywkowo, coś bardziej na modłę serialu animowanego, aniżeli coś mrocznego i monumentalnego. Chyba, że autor planuje realizować oba typy nastroju. Na przykład tak, że gdy podążamy za Luną, jest mroczniej i poważniej, a gdy naszą bohaterką będzie Green Light, klimat będzie lżejszy, zabawniejszy. Jest to ryzykowne i wiele zależy od tego, jak zostanie to wykonane, osobiście osobiście wolałbym, by tekst był utrzymany w jednym, z góry przyjętym tonie. Ale zobaczymy. Zahaczając z lekka o formę, to z odzywkami i żartami Green Light jest trochę jak z zawartymi w tekście opisami - kiedy trafią, udaje się autorowi uzyskać zamierzony efekt, lecz kiedy się ode mnie odbijają, tekst... może nic nie traci, ale jednocześnie pierwsze, całkiem pozytywne wrażenie, zostaje naruszone i jeszcze przez jakiś czas siedzi w głowie ten moment straconej/ niewykorzystanej szansy. Green Light swoim usposobieniem, objawiającym się chociażby podejściem do przebudzenia po tysiącu lat czy powierzonej przez Lunę misji, przywodzi mi na myśl kucoperzowe postacie z fanfików Bestera. Wydaje się podchodzić do życia z dystansem, być wyluzowana, nie szczędzi żarcików, generalnie jest pogodna niezależnie od sytuacji, chociaż zdaje się wiedzieć kiedy pokazać pazur. Bardzo pozytywnie, jak dla mnie Przyjemnie się śledziło jej zmagania, tak ze swoim jeszcze nie do końca zbudzonym ciałem, jak i otoczeniem, które nie przypomina tego, co ta zapamiętała. Podobnie interesująco wypadają jej rozmowy z Luną, która kontaktuje się z nią korzystając ze swej mocy - władzy nad snami, której nikt, nawet sama Celestia, nigdy jej nie odbierze. Wygląda na to, że mają koleżeńskie relacje, co może nie było wielkim zaskoczeniem, ale wypadło sympatycznie. Naprawdę dobrze mnie się czytało te fragmenty, autor sprawnie zarysował relację między nimi, przygotował serię zagadek do rozwiązania, a także tę główną misję dla bohaterki, unikając jednocześnie zbytniej (i przez to nienaturalnej) ekspozycji. Wspomnieć należy także o kreacji księżniczki Celestii - póki co wystąpiła w prologu, potem była tylko wspominana, ale też zdążyła zostawić po sobie dobre wrażenie. Podobnie jak Luna, wydaje się opanowana, "in control" i coś mnie się zdaje, że wie dużo więcej, niż nakazują sądzić opisy do niej się odnoszące. Myślę, że Pani Dnia niejednym nas jeszcze zaskoczy. Ale czy okaże się antagonistką albo anty-bohaterką tej opowieści? Wątpię i mam nadzieję, że tak nie będzie Ale znów, ostatecznie wszystko zależy od tego jak będzie to wykonane, więc jestem otwarty na pomysły autora Generalnie odpowiada mi nastrój, jaki utrzymuje się w fanfiku. Początkowo myślałem, że będzie mrocznie, ale z czasem okazało się, że jest "tylko" poważnie, a lekkość treści, o ile przypominała odrobinę serial, to jednak w moim odczuciu bliżej jej było do komiksu, takiego, w którym można pozwolić sobie na więcej powagi czy lore'u. Gdy klimat się nieco rozluźnił, poszczególne żarty nie nużyły mnie, nawet gdy nie trafiały, czytało się w porządku, a nostalgia wespół ze skojarzeniami z postaciami znanymi z opowieści wspomnianego już Bestera, sprawiła, że podczas lektury kilka razy naprawdę poczułem się jakbym znów trafił do lat 2013-2014, a to zawsze bardzo pozytywna rzecz Co do formy, to ta również jest po prostu w porządku. Oryginalnie w tekście nagminnie brakowało akapitów, były pewne kłopoty z interpunkcją czy rzeczy domagające się poprawek stylistycznych, czym podczas lektury na szybko się zająłem. Jeśli chodzi o język, nie uświadczyłem poważniejszych powtórzeń, zdania z reguły są złożone, nie wielokrotnie złożone, ale dość urozmaicone, nierzadko opisy zostały oparte o porównania i są one, podobnie jak żarty, raz trafione, raz nietrafione, ale z reguły niedoskonałości nie psują wrażeń z lektury, ani nie rozpraszają uwagi. Chyba tylko jeden (no, właściwie to stało się to dwa razy) fragment zwrócił moją uwagę, w rozdziale pierwszym, udzieliło mnie się deja vu: Cytat Rzędy kryształowych monolitów ciągnęły się półkolami, każdy ustawiony z wojskową precyzją. Miały barwę głębokiego indygo, jak noc tuż przed świtem, i matową powierzchnię, przypominającą sprasowane warstwy ciemności. W ich wnętrzu migotały drobinki uwięzionego gwiezdnego pyłu – jak miniaturowe konstelacje zatrzymane w szkle. To nie były puste grobowce. W każdym monolicie, otulony ciemną magią, trzymany był w idealnym stanie żołnierz Nocnej Straży: skrzydła rozłożone do lotu, pysk spokojny, zawieszony między ostatnim oddechem, a bezczasem. Brzmiało znajomo. I przypomniałem sobie, że w prologu znalazł się bardzo podobny fragment, z perspektywy księżniczki Luny: Cytat Komnata była wypełniona monolitami zamrożonego czasu. Kryształy nie były przezroczyste – miały barwę głębokiego indygo, a ich tekstura przypominała sprasowane warstwy nocy. W ich wnętrzu, niczym w nocnym niebie, migotały drobinki uwięzionego gwiezdnego pyłu. W sercach tych kryształów, w idealnym stanie, trzymani byli żołnierze Nocnej Straży. To nie był zwykły sen – w stazie czas stanął w miejscu. Kiedy Luna przyglądała się detalom, widziała, że ostatni oddech i drganie skrzydeł zostały uwięzione w bezruchu tysiąc lat temu. OK, nie jest to słowo w słowo to samo, ale miałem wrażenie, że znów czytam te same informacje. Nic poważnego, ale jednak zostało mi w głowie, więc pomyślałem, że się podzielę. Nie mam pojęcia czy jest to jedno z pierwszych opowiadań autora ani czy faktycznie powstało ono kiedyś, a teraz się ukazało (AKTUALIZACJA: Autor już to wyjaśnił, lecz komentarz przygotowywałem zanim zamieścił swój nowy post, tak gwoli ścisłości ), ale powiedziałbym, że jest całkiem solidnie jak na początek. Nie uświadczyłem dłużyzn, żadna ze scen nie ciągnęła się, z drugiej strony nic nie wydarzyło się zbyt szybko, akcja jest dobrze wybalansowana. Po opisach (Mamy nawet jedną ilustrację!) idzie sobie wyobrazić czy to lokacje, czy ekspresje postaci, a dialogi czyta się wartko, całość wciąga i ma potencjał. Także na epickość. Podsumowując, było to całkiem miłe zaskoczenie. Tekstu nie ma na razie zbyt wiele, fabuła dopiero się zaczyna, ale naprawdę jestem ciekaw tego, co się wydarzy, jakie tajemnice zostaną odkryte, o jakich to zatajonych faktach z przeszłości się dowiemy i jak to wszystko wpłynie na bohaterki tejże przygody. Osoby lubujące się w mroczniejszych klimatach mogą odczuwać niedosyt (by nie powiedzieć o rozczarowaniu), ale myślę, że warto dać temu fanfikowi szansę. Bo może być epicko, może być intrygująco, kto wie, może będą momenty, w których klimat zgęstnieje, a nastrój nabierze mroczności, mam nadzieję, że wszystko przed nami, a autor tego projektu nie porzuci Swoją drogą, bardzo ładny tytuł, gratuluję Pozdrawiam! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się