Dr Blankflank Napisano 30 Listopad Share Napisano 30 Listopad Sequel niezakończonego (!) Fallout Equestria: Nie ma przeznaczenia - zawiera spoilery (również zakończenie). Oświadczenie: Ze względu na treść opowiadanie nie jest przeznaczone dla osób wrażliwych. Wszelkie wydarzenia opisane w opowiadaniu są fikcją, a ich podobieństwo do zdarzeń rzeczywistych jest przypadkowe. Reader discretion is advised. Z ostrożności procesowej informuję, że zdaję sobie sprawę, że nie jestem kucykiem. Opowiadanie to jest fikcją dziejącą się w świecie Terra, zaś doświadczenia bohaterów są wymyślone (w szczególności ich interakcje z kucykami i innymi wyimaginowanymi postaciami) i nie oddają doświadczeń autora. Występujące na Terze kucyki mają często znaczenie symboliczne bądź humorystyczne. Format oryginalny: https://gitlab.com/fallout-equestria/festung-celestia-pl/ Google Docs: Wprowadzenie Prolog Uznanie autorstwa: Opowiadanie zawiera (częściowo zmienione) fragmenty polskiego tłumaczenia Fallout Equestria (autorka oryginału: Kkat). Z tej powieści (oraz z Fallout Equestria: Project Horizons autorstwa Somber) pochodzi znaczna część świata Equestrii odmienna od przedstawionej w serialu Mój Mały Kucyk: Przyjaźń to Magia. Serial ten, stworzony przez Lauren Faust dla Hasbro, jest również moją inspiracją. Pochodzi z niego wiele postaci i/lub imion ludzi w świecie Terry. Sunshine jest, o ile mi wiadomo, postacią stworzoną przez DawnSomewhere, występującą między innymi w Where Are We: You Need Variety. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sun Napisano Sobota o 21:04 Share Napisano Sobota o 21:04 Przeczytałem i... i mam w sumie mieszane uczucia. Miałem wrażenie jakbym czytał fika z 2012 czy 2013 roku (pegazorożce, selfinsert?, główny bohater jest mężem Twilight?). To samo w sobie nie jest nic złego. Po prostu ma swój taki, nostalgiczny vibe. Sama historia jest krótka (na razie). Najpierw prolog, pobieżnie nam mówiący, że na świecie doszło do zagłady przez megazaklęcia i balefire. I tak nastał Fallout Equestria. Trochę inaczej niż w tłumaczeniu Poulsena, ale nie przeszkadza mi to. Rozdział pierwszy opowiada z kolei o ostatnich chwilach w laboratorium, zanim próba tworzenia alikornów skończyła się powstaniem, jeśli dobrze pamiętam, Goddes. Pomysł fajny. Wykonanie... w sumie, pierwsza część jest spoko. Dobrze oddana Twilight i Trixie, czuć klimat laboratorium. Nie obraziłbym się może na więcej opisów i wydłużenie sceny, ale domyślam się, że to miało służyć tylko wprowadzeniu bohatera i jego relacji z Twilight. I w sumie ta relacja mi się jakoś nie podobała. Tak po prostu. Jakoś mi nie leży, nie czuję jej i tyle. Mogę zgadywać, że ta relacja będzie miała jakiś wpływ na bohatera w przyszłości, ale dalej mi nie leży. A skoro już przy bohaterze jesteśmy, to też mam pewne zastrzeżenia. Jego imię mi kompletnie nie pasowało do kontekstu. Przynajmniej do końcówki gdzie, jeśli dobrze zrozumiałem, wyszło, że przybył z innego świata. Bez informacji dlaczego, skąd i w ogóle. Jakoś mi to nie pasowało do fallouta. Cytat -- Ratuj swoje dzieci -- wyszeptała, po czym ugięły się pod nią nogi i osunęła się bezwładnie na podłogę. -- A ja... Ja... Ja sobie tutaj spokojnie umrę... Cudowne zakończenie. Mocno się uśmiałem. I jeszcze kwestia formy. Pierwsze wrażenie nie jest najlepsze. Brak akapitów (wcięć), brak justowania, a zamiast półpauz są dwa myślniki. Muszę przyznać, że to kreatywne rozwiązanie problemu braku półpauzy, ale dalej niepoprawne. Zagłębiając się w tekst, widzę sporo powtórzeń i brak płynności. Albo po prostu ja nie mogłem złapać flow. Z drugiej strony nie zauważyłem literówek, a do tego mamy poprawne i estetyczne odstępy między akapitami. Podsumowując... nie porwało mnie to. Nie jest to zły fik, ale po prostu... nie powalił. Ale może komuś innemu się spodoba. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dr Blankflank Napisano Poniedziałek o 07:44 Autor Share Napisano Poniedziałek o 07:44 (edytowany) Dzięki za informację zwrotną. On 12/13/2025 at 10:04 PM, Sun said: Dobrze oddana Twilight i Trixie, czuć klimat laboratorium. Nie obraziłbym się może na więcej opisów i wydłużenie sceny, ale domyślam się, że to miało służyć tylko wprowadzeniu bohatera i jego relacji z Twilight. I w sumie ta relacja mi się jakoś nie podobała. Tak po prostu. Jakoś mi nie leży, nie czuję jej i tyle. Mogę zgadywać, że ta relacja będzie miała jakiś wpływ na bohatera w przyszłości, ale dalej mi nie leży. Niezupełnie. To sequel, którego prolog jest zarazem epilogiem Fallout Equestria: Nie ma przeznaczenia. To reset, odcięcie equestriańskiej przeszłości Pawła. Twilight Sparkle pozostała w Equestrii, a jej los wydaje się być przesądzony. On 12/13/2025 at 10:04 PM, Sun said: A skoro już przy bohaterze jesteśmy, to też mam pewne zastrzeżenia. Jego imię mi kompletnie nie pasowało do kontekstu. Przynajmniej do końcówki gdzie, jeśli dobrze zrozumiałem, wyszło, że przybył z innego świata. Bez informacji dlaczego, skąd i w ogóle. Jakoś mi to nie pasowało do fallouta. Twoje odczucia są zrozumiałe, ponieważ brakujący kontekst znajduje się w prologu i pierwszym rozdziale FoE:NMP. Istotne też, że to nie jest Fallout Equestria. To jest Nie Ma Przeznaczenia, będące alternatywną linią czasową zarówno do FiM, jak i do FoE (w tym FoE:Project Horizons - wątek o zdradzie i aborcji). Przykładowo Spoiler tu Twilight Sparkle i Trixie (i Paweł) zaprzyjaźniły się jeszcze przed wojną, stąd żart o słabej głowie Pawła. Miałem podobne odczucia, gdy czytałem FoE:War Never Changes bez przeczytania Fallout Equestria - wielu rzeczy zwyczajnie nie rozumiałem. On 12/13/2025 at 10:04 PM, Sun said: Brak akapitów (wcięć), brak justowania, a zamiast półpauz są dwa myślniki. Muszę przyznać, że to kreatywne rozwiązanie problemu braku półpauzy, ale dalej niepoprawne. Ciężko mi się odnieść do tego, o czym piszesz, ponieważ nie mówisz, który format czytałeś. Odniosę się więc do formatu oryginalnego, ponieważ Google Docs są dołączone wyłącznie ze względów formalnych (wymóg regulaminu forum). Markdown jest prostym formatem tekstowym, w którym tekstu się nie justuje, zaś akapity są zaznaczone prawidłowo (podwójny znak nowej linii). Podwójny minus (--) jest znacznikiem z formatu LaTeX, używanym przez Kkat w Fallout Equestria, zatem nie jest to ani błąd, ani kreatywne rozwiązanie, tylko wzorowanie się na formie utworu będącego inspiracją. Jeszcze raz dzięki za poświęcony czas, to dzięki czytelnikom chce się pisać dalej. Edytowano Poniedziałek o 07:46 przez Dr Blankflank Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sun Napisano Poniedziałek o 08:54 Share Napisano Poniedziałek o 08:54 57 minut temu, Dr Blankflank napisał: Niezupełnie. To sequel, którego prolog jest zarazem epilogiem Fallout Equestria: Nie ma przeznaczenia. To reset, odcięcie equestriańskiej przeszłości Pawła. Twilight Sparkle pozostała w Equestrii, a jej los wydaje się być przesądzony. To sporo tłumaczy, bo nie czytałem ,,nie ma przeznaczenia". Nie wiem, czy przeczytam. Może kiedyś w przyszłości. 58 minut temu, Dr Blankflank napisał: Ciężko mi się odnieść do tego, o czym piszesz, ponieważ nie mówisz, który format czytałeś. Odniosę się więc do formatu oryginalnego, ponieważ Google Docs są dołączone wyłącznie ze względów formalnych (wymóg regulaminu forum). Markdown jest prostym formatem tekstowym, w którym tekstu się nie justuje, zaś akapity są zaznaczone prawidłowo (podwójny znak nowej linii). Podwójny minus (--) jest znacznikiem z formatu LaTeX, używanym przez Kkat w Fallout Equestria, zatem nie jest to ani błąd, ani kreatywne rozwiązanie, tylko wzorowanie się na formie utworu będącego inspiracją. Akurat czytałem google docsa. I mówiąc szczerze, do dziś nie wiedziałem, czym jest ten cały markdown. Za to LaTeX niestety kojarzę (i uważam dziś za mało praktyczny, ale to może przez moje niewielkie i raczej nieprzyjemne doświadczenia z nim). Jednak, jeśli dobrze pamiętam (popraw mnie, jeśli się mylę), po wygenerowaniu PDFa w LaTeXie, te podwójne minusy są zamieniane na półpauzę, tak samo jak /e jest zamieniane na ę (jeśli dobrze pamiętam, że to było coś takiego). Więc w mojej opinii, Kkat też w tym miejscu robi błąd. Ale tu pewnie warto by zapytać kogoś, kto umie pisać poprawnie po angielsku. Jeśli już jesteśmy przy gogole docs, to poprawnym jest, by tekst był wyrównany do obu krawędzi (wyjustowany), każdy akapit zaczynał się wcięciem, a dialogi były zapisane z wykorzystaniem półpauzy, lub pauzy (nie wszyscy będą czepiać się pojedyńczego myślnika). W mojej opinii, warto dodać odstęp przed lub po akapicie, równy połowie rozmiaru czcionki, albo standardowy dla google docsa Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dr Blankflank Napisano Wtorek o 01:52 Autor Share Napisano Wtorek o 01:52 16 hours ago, Sun said: To sporo tłumaczy, bo nie czytałem ,,nie ma przeznaczenia". Nie wiem, czy przeczytam. Może kiedyś w przyszłości. Teraz masz dobrą okazję, ponieważ fanfik FoE:NMP jest jeszcze krótki i niestety nie mam kiedy go kontynuować. A jeszcze muszę zrobić retcon żeby dodać cameo Eisenhufa (AKA Iron Hoof - to OC, którego z przyczyn osobistych koniecznie chcę tam umieścić). Jeśli chodzi o LaTeX, jest dobry do skomplikowanych wzorów i prostych tekstów, w których skupiasz się na treści (jak np. fanfik), pozostawiając ogarnięcie szczegółów formatowania maszynie. Schody zaczynają się, gdy chcesz uzyskać konkretny efekt wizualny, albo gdy w rozwinięciu makr pojawi się błąd. Tak, -- w LaTeX to n-dash, zaś --- to m-dash. Nie znam warsztatu Kkat, ale bardzo możliwe, że oryginalnie pisała w LaTeXu, a na fimfiction.net wrzuciła tekst w podobny sposób, jak ja wrzucam do Google Docs, i LaTeXowe -- pozostało jako artefakt. W każdym razie u mnie pełni ono jeszcze dodatkową rolę: zapobiega zamianie dialogów w listy wypunktowane (w Markdown pojedynczy minus to znacznik elementu listy i musiałbym pisać \-, co w edytorze tekstowym wygląda znacznie gorzej niż --. Dodatkową zaletą stosowania -- jest możliwość szybkiej konwersji do LaTeX (gdybym np. kiedyś chciał to wydać jako książkę), można też szybko podmienić -- dowolnym znakiem (n-dash, m-dash itp.) Nie robię tego głównie ze względu na oszczędność czasu - ważniejsze dla mnie jest zachowanie spójności Google Docs z Markdownem (teraz znów się rozjechały, ponieważ na Gitlabie jest już początek drugiej części prologu: Masakra w Littlehorn, podczas gdy na Google Docs jest pierwsza część (Dzień Zagłady) jako cały prolog. Uspójniać będę, gdy tylko skończę drugą część prologu - dam wtedy również znać tutaj. Natomiast tak jak mówiłem: Google Docs traktuję jako dopust pegazorożców i po macoszemu. Wolę napisać kolejny akapit w Markdown, niż bawić się formatowaniem - a niestety mam teraz bardzo mało czasu... Zresztą sam widzisz, o której Ci odpisuję zamiast udać się na audiencję u Królowej [sic] Luny;). Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Posiadasz własne konto? Użyj go!
Zaloguj się